Dodany: 29.04.2016 19:04|Autor: zawodnik

Czytatnik: Po-czytatnik

2 osoby polecają ten tekst.

Historyjka audiobooczna


Przeczytałem sobie trochę, na forum biblionetki o tym, co b-netkowicze myślą o audiobookach. I tak mnie podkusiło, żeby coś napisać, bo taki rodzaj czytania wprowadził mnie w ogóle w świat książek. Jestem niewidomy, dlatego literatura audio była w moim życiu od początku. Pierwszy lektor, to oczywiście mama i do tej pory pamiętam jej głos czytający niektóre frazy. A potem...
Potem się zaczęło. Pewnie większość nie wie, ale audiobooki w Polsce pojawiły się zasadniczo zaraz po II Wojnie Światowej, kiedy ruszyło studio polskiego radia, a zaraz po nim Studio nagrań i wydawnictw Polskiego Związku Niewidomych. Do nadal PZN jest czołową instytucją nagrywającą książki audio. Kiedyś to się oczywiście nazywało "książka mówiona", a nie audiobook. Nie rozróżniano jeszcze "single audiobooków" i "Multi audiobooków". No i nie było nagrań na płytach, albo w mp3. Wszystko nagrywało się najpierw na taśmach szpulowych, a potem na normalnych taśmach magnetofonowych. Takie nagrania na taśmach przetrwały naprawdę długo.
Wyobrażacie sobie? Przyjeżdżałem do domu z reklamówką pełną kaset popakowanych w różne pudła.
Taka skromna pozycja jak "Ogród zoologiczny doktora Doolittle'a" zajmowała sześć kaset magnetofonowych czytanych przez panią Irenę Kwiatkowską, z resztą czytanych ślicznie. "Tajemnicza wyprawa Tomka" to już 10 kaset, które cudownie interpretował pan Adam Biedrzycki. Dla porównania "Ogniem i mieczem" czytane przez Władysława Foita to już 36 kaset, "Pan wołodyjowski" to 25 taśm, a rekordzista, "Potop", miał kaset 60. Wyobrażacie to sobie? Magnetofony się paliły, taśmy wciągało, a ile razy się zrywały. Niejednokrotnie jakiś użytkownik nagrał coś na nich przypadkiem, to były przygody z audiobookiem:).
Na moim czytatniku, jak sądzę, pojawi się prędzej czy później jakaś czytatka o lektorach. Tych dzisiejszych, i tych nieco bardziej zapomnianych a walczących o siebie dzielnie w powodzi książek audio. Mam tylko na koniec jedną uwagę dla tych, któzy szukają dobrych audiobooków, a zależy im na całości książki, a nie tylko na jej fragmentach.
Wybierajcie starannie czego słuchacie. Wiele wydawnictw redaguje audiobooki tak, aby były krótrze. Wycinają, ich zdaniem, zbędne opisy, pozostawiając samo gęste. Nie wierzycie? Poszukajcie kolekcji audio wydawanej ongi przez gazetę wyborczą. Różne hity tam były. "Zły" Tyrmanda w interpretacji Marka Konrada, "Psy wojny" Forsythe'a, albo "Kariera Nikodema Dyzmy". Porównajcie pierwsze zdania nagrań z tymi, któe są realnie w książkach. Od razu widać...:)
Wiele wydawnictw maskuje takie przeróbki w książkach audio. Tak więc, słuchajcie ostrożnie.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 507
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: