Użytkownik: iamone 30.09.2010 12:39 napisał(a):
Odpowiedź na: W Sledwaya, gdzie zamiast... | Astral Moersa uwielbiam, ale za "Miasto..." oraz "13 i 1/2 życia Kapitana...". "Kot alchemika", czy raczej krotek, nieco mnie rozczarował. Próbowałam wsiąknąć w magiczną atmosferę miasta S., mroczne zakamarki lokum Przeraźnika, zachwycać się kulinarnymi wyczynami. Ale nie mogłam. Krotek jest sympatyczny, ale tylko sympatyczny. Ciekawą postacią jest puchacz Fjodor F. Fjodor. Ale w tej zupie za mało jest dobrych składników, by była smaczna. Cieniutka, ale czyta się opornie. Można przebranąć, ale gościom takiej zupy bym nie podała.

Z niecierpliwością czekam na kolejną książkę Moersa i mam nadzieję, że napisze coś na miarę "Miasta..." lub "Kapitana...".

Użytkownik: pszaty 09.09.2011 21:49 napisał(a):
Odpowiedź na: W Sledwaya, gdzie zamiast... | Astral "Echo, tzn. kot, który nie mówi" - ech, kolejna zapowiedź, której autor nie przeczytał tytułu, o którym pisze. Przecież Echo mówi, i to jak!
Książka jest fantastyczna, nie tylko w znaczeniu gatunkowym. Smakowita chociaż czasami obrzydliwa. Dodatkowo ma momenty, które autentycznie zwalają z nóg swoją pomysłowością i obyczajową odwagą - zwłaszcza w książce pozornie przeznaczonej "dla dzieci". Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
Słowem - Moers w najlepszej formie. Absolutnie polecam!