Dodany: 06.07.2016 19:24|Autor:
nota wydawcy
Andrzej Kokowski w swojej najnowszej książce zmierzył się z trzema najważniejszymi problemami archeologii: rabowaniem archeologicznych stanowisk przy zastosowaniu wykrywacza metali, dyskusją o pochodzeniu Słowian i miejscem badań nad starożytnością we współczesnej świadomości historycznej. Odsłania nową, pasjonującą dziedzinę archeologii - wykopaliska w archiwach, mające na celu poszukiwanie informacji o stanowiskach, kolekcjach i zabytkach uznanych za zaginione, na przykład w wojennej zawierusze. Stara się także pokazać, jak niezwykle barwna była starożytność i jak wiele warstw niezbędnych do jej rozpoznania pozostaje ciągle poza zasięgiem archeologa, ale jednocześnie, jak bliskie naszemu było zachowanie ludzi sprzed kilkunastu wieków. Pokazuje niezwykłą temperaturę archeologicznej przygody - mozół składania układanki pozornie nieistotnych faktów i znaczenia mało efektownych znalezisk - oraz emocje towarzyszące wykopaliskom. To jego opozycja do potocznego widzenia archeologii jako nauki o "garach", "kościach" i "kamieniach".
Swoje teksty, będące w gruncie rzeczy zbiorem dwunastu wykładów, ilustruje odpowiednio wyselekcjonowanym materiałem archeologicznym i przedziela je rysunkami "odkrytego" przez siebie emigracyjnego artysty Jerzego Faczyńskiego (1917-1994), którego również fascynowała starożytność. Ten zabieg ma pokazać, do jak rozległych sfer emocjonalnych potrafi odnieść się archeolog.
Książka jest przeznaczona dla miłośników archeologicznych starożytności. Jest pisana barwnym i potoczystym językiem pozbawionym naleciałości naukowego slangu.
[Wydawnictwo Trio, 2010]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.