Dodany: 24.07.2016 17:53|Autor: KasiaKatarzyna44

Mason równa się sukces


W moim życiu dużo jest ostatnio Masona. Tak się składa, że zakupiłam kilka książek Erle’a Stanleya Gardnera, których głównym bohaterem jest jedna z moich ulubionych postaci literackich, czyli właśnie on, i teraz po kolei po nie sięgam, zachwycając się umiejętnościami, humorem i błyskotliwością słynnego adwokata. Po lekturze kilkunastu powieści sądowych Gardnera mogę stwierdzić, że gdybym kiedyś potrzebowała prawnika, chciałabym, by to właśnie on zajął się moją sprawą, bo Mason równa się sukces. Po prostu.

Perry Mason jest w swoim żywiole i znów króluje na sali sądowej. Po raz kolejny ośmiesza świadków i oskarżyciela w sprawie o morderstwo, próbując przekonać sąd, że jego klientka jest niewinna, ale czy tak jest rzeczywiście?

Na pokładzie statku płynącego z Honolulu Mason spotyka państwa Newberrych. Oprócz Carla i Anny poznaje również ich córkę, śliczną Belle, dla której rodzice są gotowi zrobić wszystko. Korzystając z okazji, pani Newberry zwraca się do niego z delikatną sprawą – podejrzewa, że jej mąż ukradł swojemu pracodawcy 25 tysięcy dolarów. Bojąc się skandalu, chce, żeby słynny adwokat przekonał jej małżonka, by ten przyznał się do winy i zwrócił skradzioną kwotę, zanim sprawą zajmie się policja. Kiedy Mason zastanawia się, czy warto zawracać sobie głowę kradzieżą gotówki, podczas sztormu pan Newberry wypada za burtę. W grę wchodzą dwie możliwości: albo był to nieszczęśliwy wypadek, albo mężczyzna popełnił samobójstwo. Świadek zdarzenia obala tę teorię, twierdząc, że pani Newberry zastrzeliła męża, a następnie wrzuciła go do wody. Ona sama wszystkiego się wypiera, zarzekając się, że nie wychodziła na zewnątrz. Gdy prawnik postanawia jej pomóc, kapitan statku w kabinie podejrzanej znajduje mokre ubrania i pas wypchany pieniędzmi. To odkrycie jest niczym gwóźdź do trumny kobiety, która zdaniem prokuratora z premedytacją zamordowała męża. Co zrobi Mason? Czy podejmie się obrony klientki, o której niewinności sam nie jest przekonany? Jaką rolę w sprawie o morderstwo odegra podmienione zdjęcie sławnej aktorki?

Pomysłowość Masona wykracza nieraz daleko poza wyobrażenia czytelnika, który, nawet jeśli pozornie nadąża za tokiem myślowym słynnego adwokata, prędzej czy później gubi się gdzieś po drodze, nie mogąc pojąć, jak to wszystko możliwe i jak ON na to wpadł. Nie inaczej jest tym razem. Perry Mason przy pomocy Delli Street i Paula Drake’a znów zaskakuje, wprawiając oskarżenie i zgromadzoną na sali rozpraw publiczność w osłupienie.

Muszę przyznać, że w porównaniu do innych powieści E.S. Gardnera „Sprawa podmienionego zdjęcia” nieszczególnie mnie zachwyciła. Oczywiście, nadal jest to znakomity kryminał, który co krok zaskakuje, trzymając przy tym w napięciu do samego końca, czegoś mu jednak brakuje. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że jest trochę przekombinowany. Na pewnym etapie prywatnego śledztwa prowadzonego przez adwokata ma się w głowie kompletny mętlik. Gardner wszystko tak skutecznie splątał, że aż trudno rozłożyć to na części pierwsze. Mason oczywiście potrafi, bo to Mason, nie byle kto, ale przeciętny czytelnik może mieć wrażenie, że wszystko jest strasznie skomplikowane. Uśmiech na twarzy mogą z kolei wywołać zabawne rozmowy bohaterów. Mason jest w tej powieści wyjątkowo niegrzeczny i nie po raz pierwszy namawia swojego współpracownika nie tylko do popełnienia przestępstwa, lecz także do tego, by… na miejscu zdarzenia zostawił swoje odciski palców i pozwolił się złapać policji. Cały on – niepoprawny i zachwycający!

Polecam, choć są lepsze powieści z udziałem znanego adwokata.


[Recenzję opublikowałam również na portalu Lubimy Czytać oraz na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 205
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: