Redakcja BiblioNETki poleca teksty, które są najlepiej napisane - lub prezentują interesujące zdanie na temat omawianej książki - lub omawiają nieznaną a godną polecenia pozycję.
RSS
Miał niespełna 39 lat, gdy umarł. Tworzył tylko kilkanaście lat, a jest dziś znany na całym świecie. „Obraz był dla niego czymś więcej niż przedmiotem postrzegania. Śledząc jego twórczość możemy mówić z jednej strony o obrazach namalowanych, ale też pomyślanych, przecierpianych, może i wyśnionych; z drugiej strony o malowidłach, metaforach, gestach, o lustrze, echu, mimikrze. Jego postrzeganie wizualności to zatem coś więcej, niźli obrazy. Fenomenem jest fakt, że tworzył czterysta lat temu! Abs...
Dodany: 15.07.2013
|
Autor: Qrap
O Umbercie Eco każdy słyszał – niekoniecznie czytał jego książki, prace naukowe lub eseje, nawet nie musiał oglądać filmu „Imię róży”, ekranizacji powieści pod tym samym tytułem – Eco należy do osób, które się po prostu zna. W celu powiększenia wiedzy ogólnej kilka słów o autorze: urodzony w 1932 roku pisarz jest jednocześnie filozofem, mediewistą i (to, co w nim lubię najbardziej) – bibliofilem. Prywatna biblioteka Eco liczy sobie – bagatela – 50 tysięcy książek (mojej prywatnej kolekcji do osi...
Recenzja nagrodzona!
De gustibus...
Dodany: 26.03.2013
|
Autor: olina
...rzekomo non est disputandum, ale niby dlaczego? Profesor Gombrich nie tylko prosto i bez zadęcia opowiada o sztuce, ale i przenikliwie mówi o postrzeganiu obrazów. Jednych pociąga rzemiosło, dokładność wykonania, biegłość w technice, innych fascynuje obcowanie ze znanymi płótnami, oglądanie eksponatów w galerii z katalogiem w dłoni i odhaczanie: „widziałem!”. Gombrich jednak pisze do tych, których porusza przekaz, którzy chcą zrozumieć, na czym polega oryginalność twórcy i jego dzieła, do szu...
Recenzja nagrodzona!
Abra-cadaver
Dodany: 05.12.2011
|
Autor: artur k
"Czarodziejki" Starobinskiego zdobyłem dzień wcześniej, na Targach Książki, teraz natomiast jadę pociągiem podmiejskim, na zewnątrz jest ciemno, bo te kilka kilometrów to serce Puszczy Niepołomickiej. W środku pomarańczowy półmrok i jestem skrajnie wyczerpany. Wszystko, co mogłem zepsuć, zepsułem w najgorszy sposób. Mój komentarz do moich błędów streściłby się w przeciągłym, wielogodzinnym wyciu, które przerywałbym tylko wgryzaniem się w sklejkę zdobiącą przedziały. Chęć zatopienia zębów w tę md...
Dodany: 30.10.2011
|
Autor: dyrwin
Jedna z ciekawszych refleksji, jakie nasuwają się turyście zwiedzającemu paryskie muzea, konfrontującemu wyniosły chłód Luwru z bajeczną kolorystyką Musée d'Orsay, sprowadza się do pytania, dlaczego malarstwo akademickie, jeszcze 150 lat temu najbardziej prestiżowe i uważane za najdoskonalszą odmianę sztuk wizualnych, tak sromotnie przegrywa batalię artystyczno-estetyczną o odbiorców obecnego pokolenia. Bo o ile na lewym brzegu Sekwany pokoje van Gogha, Toulouse-Lautréca czy Gauguina przeżywają ...
Dodany: 14.10.2011
|
Autor: dyrwin
Wchodząc do księgarni i trafiając na dział poświęcony historii sztuki, czytelnik staje nagle wśród dziesiątek, jeśli nie setek, pięknie wydanych albumów w twardych oprawach, dumnie prezentujących na swych grzbietach nazwiska najpopularniejszych tuzów światowego malarstwa. Po otwarciu któregoś z opasłych tomisk, czytelnik pozwala porwać się feerii barw, w której skąpane są wielkoformatowe reprodukcje, będące dumą i główną atrakcją trzymanej w ręku książki. Na klientów mniej majętnych półkę niżej ...
Książka Hanny Faryny-Paszkiewicz jest zbiorem swobodnych esejów na temat polskiej międzywojennej architektury i urbanistyki modernistycznej i nie ma charakteru wyczerpującej temat publikacji. Teksty pisane z różnych okazji, w tym dla miesięcznika „Architektura”, zabrane w jedno stanowią niezbyt długą, spójną i przyjemną w lekturze całość.
Autorka z dużym znawstwem porusza się po mających już swoje miejsce w powszechnej świadomości zagadnieniach, takich jak gdyńskie „domy okręty” czy pierwsze...
„Sztuka zwana naiwną” to zbiór autobiograficznych szkiców o artystach. W tym pięknie wydanym i ilustrowanym tomie Aleksander Jackowski zgromadził 91 sylwetek artystów (malarzy i rzeźbiarzy) nieprofesjonalnych.
W ciągu 40. lat swojej działalności zetknął się z kilkuset artystami, obejrzał ponad 80 tys. prac. Dlatego też we wprowadzeniu przyznaje się, że ogromną trudność sprawił mu wybór, a raczej wyłączenie nazwisk wielu twórców z tego zbioru, bowiem z wieloma z nich łączy go nić serdecznej p...
Dodany: 05.08.2006
|
Autor: dot59
"Historia piękna" to pozycja, którą nie wiadomo jak sklasyfikować. Kilkaset reprodukcji obrazów i rycin, fotografii rzeźb, przedmiotów sztuki użytkowej i obiektów architektonicznych – więc album? Dwie i pół setki (czasem dość obszernych) wyjątków z poematów, powieści, rozpraw filozoficznych i naukowych – zatem tematyczna antologia literatury? I wreszcie blisko setka wysublimowanych, pełnych erudycji tekstów, analizujących rozmaite aspekty postrzegania i kreowania piękna w poszczególnych epokach ...
O muzyce reggae i rastafarianizmie napisano już w naszym kraju wiele. Niektórzy twierdzą nawet, że za wiele. Chyba nie bez racji – masowość bowiem ze swej natury wymusza powierzchowność. Inna sprawa, że ilość przekłamań, spłyceń i zwykłych idiotyzmów, jakich można doszukać się w owych tekstach, drukowanych czasami również na łamach wysokonakładowych pism, przekroczyła wszelkie dopuszczalne normy. W świetle powyższego warto sięgnąć po książkę „Reggae – Rastafari” autorstwa Sławomira Gołaszewskie...
Dodany: 07.09.2005
|
Autor: Kaoru
„Oddając dziś moim młodym czytelnikom do rąk książkę, zatytułowaną "Oko i dłoń malarza", chcę w niej opowiedzieć o pięknej sztuce malarstwa. O malarstwie, ale też i o malarzach. Dlatego, że gdyby nie było malarzy, nie byłoby obrazów. Gdyby nie było obrazów, nie byłoby malarstwa”*. Tak pisze autor we wstępie do książki. Książki niezwykłej, pełnej ważnych i znanych nazwisk, ale też wyjaśniającej, czym tak naprawdę jest obraz i kim jest jego twórca.
Pozycja ta nie może być traktowana jako histor...
Dodany: 03.08.2005
|
Autor: norge
Niespecjalnie się interesuję sztuką i malarstwem, ale jeśli ktoś potrafi na ten temat pisać tak porywająco jak Wendy Beckett, to ja się po prostu poddaję.
Ta zakonnica, absolwentka Oxfordu i wielka miłośniczka sztuki, jest prawdziwą mistrzynią słowa. Chyba nikt nie potrafi tak pięknie jak ona opowiadać o obrazach! No, może jeszcze nasz :) Waldemar Łysiak... (patrz: „MW” i „Malarstwo białego człowieka”). Wendy to także nieprzeciętna osobowość, co wyraźnie widać w jej "Historii malarstwa europe...