Komentarze użytkownika adas

Życie po boomie

Książka: Dzicy detektywi (Bolaño Roberto)
Autor: adas Dodany 14.04.2011 13:29

Ha! Bo ta Europa to odwieczny koszmar i marzenie latynoskiego pisarza. A wcześniej ojców wolności, narodów, krajów. Od Simona Bolivara poczynając. Latynosi są lepiej oczytani (uwaga! spostrzeżenie to nie odpowiada prawdzie, poczynione po przeczytaniu wczoraj "Księgi piasku" Borgesa - sugestywny stary drań;), oświeceni i zwyczajnie lepsi od swych europejskich, czy to hiszpańskich czy nawet, dajmy na to, szwajcarskich, przodków. Tylko dlaczego ta c...

Zobacz całą dyskusję

Życie po boomie

Książka: Dzicy detektywi (Bolaño Roberto)
Autor: adas Dodany 14.04.2011 12:33

Tia, podobało się. Od pewnego momentu nawet bardzo. I tylko nie wiem jak ją ocenić. 4 czy 6? 4, bo tak prawdę powiedziawszy książka nie wywołała żadnych większych emocji. Nie irytowałem się prawdziwie początkiem, nie interesowały mnie losy bohaterów aż tak bardzo. Nie byłem za, ani przeciw. Tylko czytałem. Coraz bardziej zafascynowany. Tym jak to zostało napisane. Jak Bolano gra ze wszystkim z czym się da, i na dodatek nie czyni tego wprost. Wsze...

Zobacz całą dyskusję

Literatura latynoamerykańska - pisarze urodzeni 1950-1976

Autor: adas Dodany 02.04.2011 12:45

Fajnie, że się Gamboa spodobał. Zastanawiałem się... Do teraz nie wiem, dlaczego na samym początku ta książka miała chyba trójkę, choć się całkiem podobała. Chyba byłem wtedy na etapie, że literatura latynoska musi być gęsta, trudna i zawsze, ale to zawsze, oryginalna. Do spisu pasuje Sekretna historia Costaguany. Tobie się chyba niezbyt podobała? Ja mam kolejnego pomniejszego fioła, na punkcie Conrada, więc ta warstwa powieści Kolumbijczyka r...

Zobacz całą dyskusję

Literatura latynoamerykańska - pisarze urodzeni 1950-1976

Autor: adas Dodany 28.03.2011 16:26

Do "Księcia" zajrzę, może już byłbym po, ale wygrał "Nieodgadniony Roderer". I nie jest to jakaś wybitna pozycja, dużo tropów europejskich, choć nie geograficznie tym razem. Raczej intelektualnie, literacko - tropy prowadzą w głąb literatury niemieckojęzycznej sprzed stu lat i nie tylko (mit faustowski). Mann jest wspominany bezpośrednio, mi tam się kojarzy kilku Austriaków. Na szczęście bez aż tak dużych ambicji, krótkie to jest i jednak w scene...

Zobacz całą dyskusję

Literatura latynoamerykańska - pisarze urodzeni 1950-1976

Autor: adas Dodany 26.03.2011 13:37

Nie chcę odpowiadać za Carmaniolę, w końcu to Jej wielkie dzieło, ale na początku pewnie chodziło mniej więcej o okolice muchyniesiada, z jej książkami i manifestami na stronie internetowej. Potem, także przeze mnie - pretensje proszę kierować tutaj, się rozrosło. Teraz przypomina spis latynoskich pisarzy - przynajmniej u nas - wydawanych dopiero po 89. Taki Fonseca, jeśli jeszcze żyje, ma powyżej 80 chyba [a właśnie, ze starszych - czytał ktoś I...

Zobacz całą dyskusję

Literatura latynoamerykańska - pisarze urodzeni 1950-1976

Autor: adas Dodany 24.03.2011 19:33

Autorzy po 89, których właśnie sobie przypominam Sepúlveda Luis - Chilijczyk ze strasznym rozrzutem gatunkowym. Od książek dla dzieci, powieści, przez prozę autobiograficzną (facet był torturowany po 73) i podróżniczą po króciutkie pastisze (wariacje?) kryminału. Te ostatnie nawet zabawne dla znawców gatunku. Arriaga Guillermo - Meksykanin (wiem, czytałaś), który jest scenarzystą u Alejandro Gonzáleza Iñárritu i to mu wychodzi lepiej. Choć ...

Zobacz całą dyskusję

Literatura latynoamerykańska - pisarze urodzeni 1950-1976

Autor: adas Dodany 24.03.2011 18:52

Ferre jest kobietą! Naprawdę. Na dodatek córką byłego prezydenta(?) Portoryko. Nie mam odwagi zajrzeć do tej książki ponownie, przypuszczam że obecnie mogłaby mi się nie spodobać. Wtedy mi się podobała bardzo, może dlatego że przez wpływy "amerykańskie" (jankieskie znaczy się) rzeczywistość Portoryko wyglądała w tej powieści równocześnie i bardzo podobnie, i kompletnie inaczej niż u klasyków boomu. To było jeszcze przed falą Latynosów piszących p...

Zobacz całą dyskusję

Literatura latynoamerykańska - pisarze urodzeni 1950-1976

Autor: adas Dodany 24.03.2011 16:38

Czy ja mogę dopisać kilka myśli i myślników? Przeniósłbym się wcześniej tu i nie marudził pod Rosero, ale nie zauważyłem. I jeszcze coś [trzecie pe u Guttiereza] z drzewkiem, źle odpowiedziałem. W niedzianiu Guttiereza ważny jest kontekst, bo gdyby nie "niedziałoby się" to na Kubie, to byłyby to kolejne popłuczyny po takim Bukowskim, którego prozy fenomenu nie rozumiem. "Trylogia" to jednak zbyt gruba książka, pełna zgoda. A do drugiej jakoś n...

Zobacz całą dyskusję

Nieksiążkowa rzeczywistość

Książka: Między frontami (Rosero Evelio)
Autor: adas Dodany 22.03.2011 14:46

muchaniesiada.com tak? Jakoś mnie to nie rusza, te trzy książki które zdobyłem, i te jeszcze dwie, które przeglądałem. I nie kupiłem. Ja mam wrażenie, że to "ciężkie" bardzo hermetyczne pisanie. Jak rozumiem "postmacondo" walczy z magią, długaśnymi akapitami, poetyckim wariactwem i latynoską spuścizną. Dlatego tak chętnie wędrują do USA i Europy. Geograficznie i językowo. Tyle że, na moje, przeginają w druga stronę. Zbyt suche to, zbyt upozowane....

Zobacz całą dyskusję

Nieksiążkowa rzeczywistość

Książka: Między frontami (Rosero Evelio)
Autor: adas Dodany 18.03.2011 22:49

"Lot królowej" Martineza nie zachwycił mnie. Solidne rzemiosło, ale bez jakiegoś osobistego piętna. "Tango" jest ponoć inne, ale jakoś nie ciągnie. O pierwszym w życiu nie słyszałem. To tzw. wysoka literatura czy bardziej wyrafinowana "rozrywka"? Bo ostatnio w tej kategorii testuję de Sanctisa. "Przekład" zaciekawił, "Tajemnica Paryża" leciutko rozczarowała. Choć trochę mi się skojarzyła z markizem, ale zagadka kryminalna bardzo taka sobie. Są je...

Zobacz całą dyskusję

Bogowie muszą być szaleni...

Książka: Balladyny i romanse (Karpowicz Ignacy)
Autor: adas Dodany 16.03.2011 16:22

No to ja się zastanowię. Bo odpuściłem sobie pana K. po "Niehalo", też wychwalanej, rzekomo kapitalnej, debiutanckiej powieści. W praniu się okazało bardzo naciągane, bardziej męczące niż bulwersujące. No i szkielet fabularny niebezpiecznie przypominał "Moscoviadę" pana A.

Zobacz całą dyskusję

Nieksiążkowa rzeczywistość

Książka: Między frontami (Rosero Evelio)
Autor: adas Dodany 16.03.2011 16:21

Dlaczego nieszczęsnego? Zastanawiam się nad tym od tygodnia;) Im dalej od przeczytania "Markiza", tym bardziej czuję się oszukany. Coraz bardziej widzę (przypominam sobie) jak pozszywana jest ta powieść, jak potrafi być irytująca, jak... Równocześnie nadal uważam, że to najlepsza rzecz jaką czytałem w ostatnich miesiącach, a jeśli chodzi o Latynosów, to najciekawsza od dawna. Mimo, że kilka niezłych rzeczy, pewnie ważniejszych tematycznie, się...

Zobacz całą dyskusję

Nieksiążkowa rzeczywistość

Książka: Między frontami (Rosero Evelio)
Autor: adas Dodany 09.03.2011 12:29

Twoja recka jest dużo lepsza. Ja piszę jakieś hermetyczne potwory. Nie dla ludzi którzy chcą przeczytać daną książkę, ale już ją czytali;) No i schemat tekstu zerżnąłem z innego (w czasie pisania nie miałem o tym pojęcia, naprawdę), na szczęście mojego. No i tylko z tym Macondo nie bardzo się mogę zgodzić. Jeśli to jest "Macondo", to jednak 40 lat (jeśli nie 100) później. Nie jest to budowanie mitu*, ale - jeśli rzeczywiście taki był cel Roser...

Zobacz całą dyskusję

Nieksiążkowa rzeczywistość

Książka: Między frontami (Rosero Evelio)
Autor: adas Dodany 09.03.2011 12:10

Kompletne przeciwieństwo tego mojego nieszczęsnego markiza, no nie? Są w tej książce drobne gry okoliterackie, ale jej siła leży w tym, że da się ją czytać niemal jak reportaż. Oczywiście nie jest reportażem, proszę nie myśleć. Ma sporo walorów stricte literackich, powieściowych. Ale nie należy ani do "realizmu magicznego" (dawniejszego) ani do "realizmu brutalnego" (postmacondo, młodzi czterdziestoletni gniewni). I teraz, z bólem serca i ręką...

Zobacz całą dyskusję

Cisza na afgańskiej drodze

Książka: Ziemia i popioły (Rahimi Atiq)
Autor: adas Dodany 05.03.2011 16:57

W powieści to by się jednak musiała rozmyć prostota (ale nie prostactwo!) tej historii, a już na pewno - jej uniwersalność. Bo mimo, że wiadomo że to Afgan, że religia, baśni i używki inne, to jednak mogłaby się ta historia rozgrywać - i pewnie się rozgrywała - wszędzie. Im więcej szczegółów, tym siła rażenia (fatalne sformułowanie) byłaby mniejsza, rozmywałyby się pewne rzeczy. Rewelacyjna jest choćby ta kopalnia, bo to jest i nasza rzeczywistoś...

Zobacz całą dyskusję

Rozbierany, czyli powtórka z Toscany

Autor: adas Dodany 08.02.2011 13:02

O! Mam kolejny powód by za Nabokovem nie przepadać. Bo ja jestem dobry czytelnik, twórczy, przy...dostojny i w ogóle, a powtórki uważam za pomyłki ewolucji. Czytelniczej oczywiście. A w książeczce Toscany najbardziej pasuje mi klimat, choć - uparty jak osioł jestem - nie jest to najlepsza pozycja na pierwszą wyprawę do Meksyku.

Zobacz całą dyskusję

Kreple po bombajsku

Autor: adas Dodany 26.01.2011 20:51

Bo to niezła powieść, ale fatalna książka (taki polisz żart;). Zastanawiałem się nawet nad piątką, ale mam od pewnego czasu problem z "zabijaniem dzieci w kulturze i sztuce", znaczy się w celach literackich. Ale klimat mi przypasował, drobne gierki z czasem, z literaturą czy wręcz wizją Meksyku. Ale jak ktoś nie siedzi choć trochę w literaturze Ameryki Płd. (albo przynajmniej z Południa USA, ale to mniej), to... ciężko mi wyobrazić sobie, ż...

Zobacz całą dyskusję

Kreple po bombajsku

Autor: adas Dodany 24.01.2011 17:52

Zmiana tematu, kompletnie nieudana. Bo sobie przeczytałem "Ostatniego czytelnika" Toscany, nie wiedząc - mimo wpisu na okładce - absolutnie że to książka tak bardzo... o literaturze. Jak wszystko co mi wpada w łapy ostatnio, fatum jakieś? Co ja czytam, z kim się zadaje, co jem? Coś musi być w powietrzu, a przecież filtry na kominy założone i już rzekomo nie trują. No i to kolejna powieść, która się nie broni, gdyby ją czytać "tak jak należ...

Zobacz całą dyskusję

Kreple po bombajsku

Autor: adas Dodany 22.01.2011 14:42

U markiza byłoby tak: - Wie pan, panie dziennikarzu, jak się człowiek czuje w piekarni, gdzieś w środku wszechogarniającego rozgardiaszu, kiedy widzi, że tłuszcz jeszcze nie rozgrzany, a w powietrze wirują obłoki mąki? - Potrafię to sobie wyobrazić. - Oczywiście, że może pan sobie wyobrazić. Ja też. Dokładnie to chciałem panu powiedzieć Ja, ja użyłem okropnego słowa "wina"? Jakie ten język płata okrutne figle! "Zasługa" miało być, zasług...

Zobacz całą dyskusję

Kreple po bombajsku

Autor: adas Dodany 21.01.2011 14:05

Nie ma sprawy, proszę się zgłosić za jakieś, niech policzę, za jakieś mianowicie więc 20 lat. Samą powieść skończyłbym* w jakieś dwa miesiące, ale trzeba jeszcze opracować słowniczek. Rozwiewam pogłoski. Powyższy tekst to: - w 50% kopia - w 50% zapożyczenie - w 50% tekst własny, który wygląda jak kopia Carmaniola jest zbyt skromna, bo to wszystko Jej wina! Chociaż to ja zacząłem, taki jednym Argentyńcem. * jak Chaudron, czyli lepiej...

Zobacz całą dyskusję

Kreple po bombajsku

Autor: adas Dodany 21.01.2011 13:49

Dodałem linki. Jak za sto lat ktoś trafi na BiblioNETkę, i nie będzie wiedział o co chodzi z tą czytatką, dlaczego podwieszona jest tu i tam (bo "Dzieci północy" za dzieło zaginione będą uchodzić, tak jak ich autor), to nie moja wina! Chodzi mi po głowie, że trza by było podszlifować mój angielski. I tego Rushdiego choć pierwszą stronę przeczytać w oryginale, może wtedy by bardziej chwyciło. Ale to już w następnym życiu (jeśli "Dzieci" nie zos...

Zobacz całą dyskusję

Kreple po bombajsku

Autor: adas Dodany 19.01.2011 23:44

Książeczka śliczna, już się zastanawiam czy mam komu ją (inny egzemplarz oczywiście) dać w prezencie. Ze znanych mi najlepiej wypada Borges (no pewnie ze "on"!) i Marquez. Z nieznanych rządzą Francuzi, ten nieszczęsny Proust i jeszcze nieszczęśliwszy Sade. Mnie zawiódł Chandler, nie czuję tu tego jego rytmu, rytmu z Czytelnikowskich, czarnych wydań. Ciekawe jak się tłumaczy takie coś? Na żywca, czy biedna Pani Bańkowska obłożyła się polskimi wyda...

Zobacz całą dyskusję

"Tajemnica markiza de Valfierno" [suplement]

Autor: adas Dodany 14.01.2011 16:05

Mam feler, który mi najbliżsi wypominają. Jak już zacznę, to kończę. Np. "Józefa i jego braci" (to mi się nawet podobało), czy jakichś na wpół zapomnianych Austriaków sprzed stu lat. O kilku Latynosach nie zapominając. Nic nie rozumiem, ale czytam. I cały czas się boję, że chcąc nie chcąc utknę. Gdyby tego Prousta był tom, no może trzy, to już pewnie przeczytał. Ale siedmiu się boję;) Więc czeka. Mam alibi: najpierw muszę nadrobić zresztą wieki p...

Zobacz całą dyskusję

"Tajemnica markiza de Valfierno" [suplement]

Autor: adas Dodany 14.01.2011 14:59

Bo z Panem Marcelem jest tak, że ja go próbowałem czytać dawno dawno temu, zbyt wcześnie i dotarłem do połowy - a może mniej, wyparłem - tomu pierwszego (w takim starym PIWowskim wydaniu) i już mało co pamiętam. Więc się mądrzyć nie chciałem, ale bezpiecznie ująłem go w formule "literatura znad Sekwany", choć w grę wchodził też Flaubert (którego nadrabiam i kompletnie do mnie nie trafia, a do "Pani Brovary" podchodziłem już ze trzy razy), rzeczon...

Zobacz całą dyskusję

"Tajemnica markiza de Valfierno" [suplement]

Autor: adas Dodany 14.01.2011 12:34

Otwierają się tylko pierwszy i czwarty spoiler. Kombinowałem coś podobnego pod poprzednią odpowiedzią, ale wyszłoby coś w rodzaju ujawnionych amerykańskich dokumentów o UFO. Słowo-linijka czarna-pół słowa-linijka czarna-podpis-pół strony czarne;) Z tym patchworkiem - ha, też mi przyszło to słowo do głowy, ale nie chciało mi się sprawdzać dokładnie definicji i takie tam - to ja nie jestem do końca przekonany, że to tak jest. Nie dość że pojęcie...

Zobacz całą dyskusję

"Tajemnica markiza de Valfierno" [suplement]

Autor: adas Dodany 13.01.2011 16:00

(SPOILER - jeśli planujesz przeczytać tę książkę, niekoniecznie czytaj dalej. Nie teraz;) Wytrzymałem całe 24 godziny - nie wiem na jakim jesteś etapie, a chciałbym pisać o sprawie, którą widać dopiero po dwusetnej stronie. Kluczowym bohaterem tej historii staje się kopista. Valfierno dalej bryluje na salonach, nadal jest uroczy i błyskotliwy jak diabli, ale to Francuz wywołuje dreszcze (nie tylko) literackiej ekscytacji. W połączeniu z coraz ...

Zobacz całą dyskusję

"Tajemnica markiza de Valfierno" [suplement]

Autor: adas Dodany 09.01.2011 14:58

Chciałem zaproponować mały układ, ale będę się musiał wycofać. Miało być tak: Ty koniecznie napiszesz co sądzisz o tym konkretnie Argentyńczyku, a ja w tym czasie zmierzę się z Ghoshem. Kolejnym "hindusem" miał być co prawda pan do "Slumdoga" (jego druga powieść na naszym rynku jest podobno naprawdę dobra), ale może poczekać. I tylko się okazało, że muszę tej książki, tego Ghosha, poszukać a to pewnie trochę potrwa. Bodaj "Koło rozumu" widział...

Zobacz całą dyskusję

Uwikłani w prowincję

Autor: adas Dodany 07.01.2011 19:11

Mnie troszeczkę rozczarowało przedostatnie 100 stron, ale po przeczytaniu ostatnich 100, pewna zmiana tonu i sposobu pisania staje się jak najbardziej zrozumiała. W odróżnieniu od tego zdania;) Potencjalnych czytelników, przerażonych użytymi powyżej wartościami liczbowymi, pragnę uspokoić - gruba to kniga (w Tygrysowicach by mi się oberwało, oj oberwało), ale można ją równie szybko i przyjemnie przeczytać. Nawet finalne wyjaśnienie "kryminalnej z...

Zobacz całą dyskusję

"Tajemnica markiza de Valfierno" [suplement]

Autor: adas Dodany 06.01.2011 21:16

Ależ ja się cały czas zastanawiam co mi się AZ TAK w tym Argentyńcu podoba. Niektóre rzeczy to jak ze sztambucha nastolatki mi się wydawały wręcz, albo - wsio jedno - z pamiętnika, pardon, to się dziennik nazywa, niezwykle oczytanego inteligenta. Czytam jednostronicowe rozważania o BA (s. 88-89): "Trudno opisać Buenos Aires z tamtych dni: miasto nie było tym, na co wyglądało, ponieważ usilnie starało się zmienić. Miasto, które było tym, czym j...

Zobacz całą dyskusję

"Tajemnica markiza de Valfierno" [suplement]

Autor: adas Dodany 06.01.2011 20:59

Bo schowki to niezbyt trafna koncepcja jest. Znaczy się, koncepcja genialna, ale u mnie sprawdza się średnio, i dlatego też schowek mam ukryty. Bo jak jeszcze dopisek w rodzaju "turecki kryminał gejowski (sic!) ponoć dobre" jest w miarę zrozumiały (Zabójstwo Buziaczka) to już wpis w rodzaju "pindel, arg. kobieta, bs zobaczyć u nas fant?:" i mnie zmusza czasem do pogłówkowania. I mimo że podzieliłem sobie schowek według gatunku (ha, cwany jestem b...

Zobacz całą dyskusję

Cave "Śmierć Bunny'ego Munro"

Autor: adas Dodany 30.12.2010 12:50

Do "Oślicy" to się przymierzam od kilku lat. I zawsze coś staje na drodze. Wieści o tej książce raz zachęcają, raz odpychają. A po "Króliczku" kompletnie nie wiem co myśleć.

Zobacz całą dyskusję

Wędrówki po Azji - Birma

Autor: adas Dodany 29.12.2010 14:56

Kusisz. I poszukam czegoś z historii. Czy ktoś mi może wyjaśnić co Ghosha najpierw czytać? Jeśli zna się "Żarłoczny przypływ" i uważa go za dobry, ale nie "do końca w stylu jakiego się spodziewało", jednak "ma się ochotę na jeszcze".

Zobacz całą dyskusję

Drużnikow "Anioły na ostrzu igielnym"

Autor: adas Dodany 17.12.2010 15:31

To ja się wycofuję z wyścigu, nie znoszę przegrywać. Zaraz, zaraz powinienem to jakoś zgrabniej ubrać w słowa, co by moja biedna matka pomyślała? Wychowała mnie w końcu na dżentelmena, a nie zgorzkniałego literackiego furiata. Ze wszystkim powyżej opiniami się zgadzam, a nawet jak się nie zgadzam, to się zgadzam. Choć kwestia "geniuszu" to zawsze śliska sprawa, zależna od kontekstu i gustu odbiorcy. A narzędzia twórcy? A narzędzia epoki? No i ...

Zobacz całą dyskusję

Drużnikow "Anioły na ostrzu igielnym"

Autor: adas Dodany 17.12.2010 01:36

A on najpierw był pisarzem czy inżynierem?;) Pytanie nawet bez emotki raczej zasadne, bo życiorys Płatonowa jest poplątany w podobny sposób jak jego twórczość. I czytając te opowiadania, teksty na obwolutach, gdzieś posłowie, trochę się gubiłem w chronologii zdarzeń. Z tego co pamiętam jego działalność literacka miesza się, przynajmniej w latach 20., z kolejnymi podejmowanymi pracami i osiąganymi stopniami edukacji. Wtedy chodziło mi po głowi...

Zobacz całą dyskusję

Szczęśliwa Moskwa

Autor: adas Dodany 16.12.2010 21:41

Ja opinię Brodskiego dobrze znam! Gdzieś ją czytałem, ale czy to było u Pilcha, czy gdzie indziej? Wstęp któryś? "Czewengur"?, który zresztą jako całość mi nie podszedł. "Wykop" za to jest moją ulubioną książeczką o tamtejszym systemie, wyważenie absurdu i realiów jest przerażające. I przekonywujące. Okrutna jest ta szczerość z lat 20., gdy jeszcze nie bano się dzwonków o czwartej w nocy. "który jak nikt fantastycznie dekonstruuje całą wyświec...

Zobacz całą dyskusję

Drużnikow "Anioły na ostrzu igielnym"

Autor: adas Dodany 15.12.2010 19:30

Płatonow i Pielewin to raczej robocza konstelacja dotycząca mojej znajomości literatury (post)radzieckiej, a nie odnośnik do Drużnikowa, ale... Przynajmniej jeden chwyt zastosowany przez tego ostatniego ma coś wspólnego z ulubionymi zabawami Pielewina. Tak jak i o wielkiej historii ZSRR nie ma u Drużnikowa mowy, ale potrafi ją w pewnym sensie "skrócić" za pomocą bardzo prostego fabularnego pomysłu - tyle, że najpierw trzeba było na niego wpaść. N...

Zobacz całą dyskusję

Autokorektor

Autor: adas Dodany 11.12.2010 18:03

Ja nie mógłbym. Przecież dopiero co zostawiłem "chwile" zamiast poprawić na "chwilę". I teraz się mogę łudzić, że gdybym nie był przyzwyczajony do korekty automatycznej, wychwyciłbym natychmiast w szyku i kontekście zdania;)

Zobacz całą dyskusję

Autokorektor

Autor: adas Dodany 10.12.2010 22:16

Klątwa internetu robi swoje, jestem straconym pokoleniem. Komputery na stos! Na życia sztos;)

Zobacz całą dyskusję

Autokorektor

Autor: adas Dodany 10.12.2010 22:04

Kilka takich wpadek wychwyciłem, ale raczej w książkach mniejszych wydawców lub masówce. Przykładów nie podam, bo chwile pobolało w czytaniu, i szło się dalej z lekturą;) Zresztą sam mam kilka takich wpadek na koncie, zbyt wierzę w Mozillę lub rzeczonego Worda.

Zobacz całą dyskusję

Dramat Indii

Książka: Między zabójstwami (Adiga Aravind)
Autor: adas Dodany 05.12.2010 15:26

Chodzi mi po głowie, że książka ta ma (miała?) większy może nawet potencjał niż "Biały Tygrys", ale coś zawiodło. "Tygrys" jest fascynujący, ale rzeczywiście - jak część oponentów zauważała - trochę za bardzo efekciarski. Nie każdemu mogła podejść formuła, nagromadzenie tradycji i nowoczesności, wymieszanie kiczu z brutalnością, bollywood z codziennością. Czy podobny ton? Temat tak, cześć założeń fabularnych to autoplagiat, ale ton? Na margine...

Zobacz całą dyskusję

Szostak "Ględźby Ropucha"

Autor: adas Dodany 02.12.2010 17:15

Bolano z Rushdiem zostaną rozgraniczeni nierozfoliowanymi (od daaaawna) Dziennikami Gombrowicza i jeszcze White'm (Patrickiem?, już sprawdzam), tez grubym, więc się nie pozarażają wzajemnie. Mam cichą nadzieję. Wszystkie książki są do zdobycia! Jeśli się dysponuje odpowiednimi funduszami. A już wyrosłem z chęci posiadania wszystkich na własność... książek, oczywiście. Jak nie ta, to inna się trafi, no nie? Dzieci Rushdiego są w katalogach dwó...

Zobacz całą dyskusję

Sterne "Tristram Shandy"

Autor: adas Dodany 02.12.2010 16:40

Przy całym mym szacunku (dla opinii, no i dla siebie samego;), to RECENZJA przy "Tristriamie" nawet nie stała. Choć sporo z niego zapożycza, przyznaję. A tutaj film do obejrzenia, na temat Jak (nie) można zekranizować Sterne'a: http://www.iplex.pl/vod/p327-wielka_sc​iema_a_cock_and_bull_.html

Zobacz całą dyskusję

Szostak "Ględźby Ropucha"

Autor: adas Dodany 01.12.2010 12:13

Amado był kobietą! Tradycyjnie sobie dychnę kilka miesięcy i znowu spróbuję, ale postaram sobie wybrać mniej, za przeproszeniem, babski tom z jego - jak już zauważyłem - obszernej twórczości. Ale raczej z późniejszego okresu, z okresu między Gabrielą a Terezą, bo jeśli takie "Kakao" ukazało się u nas w czasach stalinowskich, to ja się trochę boję;) Co prawda mogę zapomnieć o tym postanowieniu, bo dobrych osiemnaście miesięcy temu deklarowałem ...

Zobacz całą dyskusję

Szostak "Ględźby Ropucha"

Autor: adas Dodany 23.11.2010 22:29

Tereza jest jeszcze lepsza od Gabrieli. Wybitna rzecz, już bez żadnych wątpliwości. Amado się powtarza, ale w jakim stylu?! Tu każdy rozdział (dłuuuugi) jest napisany odrobinę inaczej od poprzedniego, nie tak łatwo to zauważyć, ale tonacja się zmienia. Nawet jego manieryzmy mnie fascynują. Od strony literackiej ją biorąc, tę książkę, jest wielka. JAK (napisane) jest genialne, gorzej z trawieniem TEGO CO (treści). W czytatce napisałem "brutalni...

Zobacz całą dyskusję

Drugi numer Literadaru!

Autor: adas Dodany 05.11.2010 20:01

Pierwszy numer był śliczny, ale ten wygląda jeszcze lepiej.

Zobacz całą dyskusję

Kto/ co się kryje w owczej skórze? (u Murakamiego)

Autor: adas Dodany 30.10.2010 12:58

Miałem szczęście i swą przygodę z Murakamim zacząłem od tej książki. W wydaniu z serii japońskiej, niebieska twarda okładka, stoi na półce. I mi się spodobała, nawet bardzo, ale jakoś do kolejnego spotkania z Japończykiem nie spieszyło mi się. No pewnie, był na liście autorów do pogłębienia znajomości, ale nic na siłę. Potem była jeszcze jedna powieść, no i "Kronika". I to nadal była na swój sposób elegancka proza, ale mnie nie przekonuje. Mim...

Zobacz całą dyskusję

O okładkach (i innych technikaliach)

Autor: adas Dodany 23.10.2010 18:31

Ech, to miał być chwyt retoryczny, przykuwający uwagę (to się udało), no i nawiązanie do starego felietonu Ludwika Stommy, który artystów przedstawiał jako przewrażliwionych egotyków. Dla artysty nawet pinezka, jest ICH pinezką, a tu panowie (i panie) pisarze oddają taką ważną kwestię w ręce laików, profanów, sprzedawców. Nie popracowałem nad czytatką, bo teraz najciekawsza wydaje mi się ostatnia kwestia: czy sposób wydania wplywa na odbiór ks...

Zobacz całą dyskusję

Gra życia, życie gra

Książka: Wniebowstąpienie Lojzka Lapaczka ze Śląskiej Ostrawy (Filip Ota)
Autor: adas Dodany 18.10.2010 12:58

Oj, Twoja też nie jest taka zła:) ups, to ma być komplement, naprawdę, ale proszę wybaczyć Twórcy, nawet twórcy recenzji, jego zadufanie, narcyzm i wielkość... ups, znowu coś mi nie wyszło;) Ciekawe jest to, że w swoich tekstach zajmujemy się trochę innymi kwestiami, podchodzimy z różnej strony, i oboje mamy rację. Dziwna sprawa, bo książka nie jest bardzo odkrywcza (ani formalnie, ani w sumie tematycznie), miejscami nużąca, a można by o niej ...

Zobacz całą dyskusję

Gra życia, życie gra

Książka: Wniebowstąpienie Lojzka Lapaczka ze Śląskiej Ostrawy (Filip Ota)
Autor: adas Dodany 13.10.2010 00:42

Głupia sprawa, ale dołożyłem jeszcze czytatkę o tej książce. Bardziej, hmmm, frywolną?;)

Zobacz całą dyskusję

Gorzki smak ziemi

Książka: Sól ziemi: Powieść o cierpliwym piechurze (Wittlin Józef)
Autor: adas Dodany 05.10.2010 21:32

Sza, w recenzji nie powinno się pisać, ze bohater jest idiotą (sprawdzić, czy nie chodzi o Szwejka). "nie jest wykształcony ani zbyt bystry" - może być?;) Książka mnie aż tak nie zachwyciła, ale zaskoczyła/zdezorientowała/zaintrygowała​ "niepolskim" potraktowaniem tematu. Legiony walczą o wolność, a Wittlin - zamiast stać i witać okrzykami naszych bohaterów - opisuje jakieś smęty z zaścianka zaścianku. Literacko niestety widać, że to...

Zobacz całą dyskusję

Kalder "Zagubiony kosmonauta" (remake)

Autor: adas Dodany 05.10.2010 14:47

Chyba była testowana taka możliwość (powiązane czytatki) albo mi się przyśniło. Przy całej mej skromności już wcześniej rozważałem podpięcie kliku tekstów, ale lenistwo zwyciężyło. To teraz mam! za swoje...;) I absolutnie to nie ja zmuszam do kupowania Kaldera, a Kaszpirowski, pardon Kot;) Zresztą sam jej nie zakupiłem, ino pożyczyłem. Ha hipokryta literacki ze mnie okropny! Książka mi się strasznie spodobała, ale nie do końca wiem dlaczego...

Zobacz całą dyskusję

Kalder "Zagubiony kosmonauta"

Autor: adas Dodany 02.10.2010 22:54

... życzenie jest dla mnie rozkazem

Zobacz całą dyskusję

Outsider w literaturze !

Autor: adas Dodany 29.09.2010 01:05

Mi przyszedł do głowy "Obcy" Camus (można skonfrontować dodatkowo z bohaterami "Dżumy") Chinaski Charlesa Bukowskiego, jako przedstawiciel outsidera dobrowolnego, niemoralnego i absolutnie nieetosowego, ale czy nie zbulwersowałby zanadto szanownej komisji? Z lektur? Ciekawy trop to Czaruś Baryka z "Przedwiośnia" - nie udało mu się zostać, po kolei: komunistą, szlachcicem, patriotą polskim;), zawsze coś mu przeszkadzało. Ciekawi mnie Konrad...

Zobacz całą dyskusję

Bolano to boli!

Autor: adas Dodany 22.09.2010 12:21

Po tradycyjnym letnim czyszczeniu pudła z książkami do przeczytania, to jeden z nielicznych tomów, jaki w nim został. I chyba jeszcze chwilę w nim pomieszka. Z trzech mniejszych powieści, wydanych u nas, najbardziej mi się podobała "Gwiazda daleka", które poświęciłem recenzję. Nadmiernie entuzjastyczną może, ale ta książka w sobie coś naprawdę ma. "Chilijski nokturn" jest niezły, choć to "czysta" polityka, a "Mansiour Pain"? Nie wiem jak pisarz z...

Zobacz całą dyskusję

Proza Iberoamerykańska - prośba/zapytanie/polecanka (Azuela wnuk w tle)

Autor: adas Dodany 22.09.2010 12:12

??? Czytam i kompletnie nie wiem, w którym miejscu miałbym się poczuć obrażony;) A może Bianciotti zwyczajnie zaklinał rzeczywistość?;) Wyszło mu nieźle, bo obecnie jako osiemdziesięciolatek naturalizował się w Paryżu i zasiada nawet w Akademii Francuskiej.Co jakoś świadczy. Nie wiem tylko czy o nim, czy o współczesnej prozie żabojadzkiej... Borges może mieć większy dług u Kiplinga. Powracający motyw tygrysa, opowiadanie o nożu, uchodzące z...

Zobacz całą dyskusję

Proza Iberoamerykańska - prośba/zapytanie/polecanka (Azuela wnuk w tle)

Autor: adas Dodany 18.09.2010 16:54

Carpentier mnie jakoś nie przekonał. Dość powiedzieć, że najwyżej cenię "Harfę i cień" czyli książkę późno napisaną (pod koniec lat 70.?) i z gatunku mniej ważnych w jego twórczości. Zgrabnie napisana wariacja w oparciu życiorys Kolumba. "Podróż do źródeł czasu" funkcjonuje w mej pamięci raczej jako klasyk, prekursor całej fali młodszych i jednak trochę bardziej utalentowanych kolegów po fachu. Choć wszystko: rewolucje, intelektualizmy, indianizm...

Zobacz całą dyskusję

Proza Iberoamerykańska - prośba/zapytanie/polecanka (Azuela wnuk w tle)

Autor: adas Dodany 18.09.2010 16:04

Bianciotti to jednak nie do końca moja literatura. Te jego teksty wydają mi się niepotrzebnie przekombinowane. Przy pierwszych dwóch, trzech myślałem, że to może tylko taki początek, ale w zasadzie wszystkie są identycznie napisane. Zaczynają się swoistego wstępu, ni to literackiego, ni filozoficznego, dopiero po kilku akapitach człowiek mniej więcej łapie o co chodzi. Nie do końca to moja literatura, choć nie sposób Argentyńczykowi odmówić konse...

Zobacz całą dyskusję

Proza Iberoamerykańska - prośba/zapytanie/polecanka (Azuela wnuk w tle)

Autor: adas Dodany 15.09.2010 20:27

Z sikaniem i księdzem kojarzy mi się tylko "Niejaka mulatka", ale tam za pomocą nocnika sprawdzano cnotę panien na wydaniu. Ta recenzja jest tak anty, książka ma tak niską ocenę, że momentalnie powędrowała do schowka. A jak jeszcze wpisałem autora do Google'a i w trzecim linku wyskoczyło porównanie do Fuentesa. Tak, trzeba będzie jednak pewnie kiedyś zajrzeć. Meksyk? Jak mogłem zapomnieć o Rulfo! "Równina w płomieniach" to chyba najlepszy zbió...

Zobacz całą dyskusję

Proza Iberoamerykańska - prośba/zapytanie/polecanka (Azuela wnuk w tle)

Autor: adas Dodany 15.09.2010 12:33

A miało być lekko, miło i dowcipnie oraz nawet ironicznie. Opisane, znaczy się. Moje refleksje. Nie wyszło. No to jeszcze raz;) Spodziewałem się mimo wszystko czegoś innego. To pewnie wpływ nadużywania Latynosów hiszpańskojęzycznych. I pierwsze sto stron było zgodne z mymi oczekiwaniami. Wielka polityczna (z naciskiem na to słowo) panorama mała miasteczka w czasach przemian! No ok, trochę lżej napisana. Język jest inny, sam to zauważyłem! [...

Zobacz całą dyskusję

Proza Iberoamerykańska - prośba/zapytanie/polecanka (Azuela wnuk w tle)

Autor: adas Dodany 14.09.2010 11:36

Dobra ta "Gabriela", dobra. Tylko czy to książka dla takiego starego faceta jak ja? Tak łatwo się wzruszam... Miały być trupy, strzały, rewolwery, bójki hacjendy (pardones, fanzendy?), i nawet zaczęło się obiecująco, przyznaję, ale jak się skończyło? No jak? Powieścią, za przeproszeniem, feministyczną. Tak, tak. Jorge Amado była kobietą! I co z tego, że w swej powieści główną sufrażystką uczynił "szlachetną dzikuskę...

Zobacz całą dyskusję

Historia rozpaczy

Książka: Człowiek, który śpi (Perec Georges)
Autor: adas Dodany 14.09.2010 11:06

Mam problem z tą akurat książką Pereca. Operacja się udała, pacjent zmarł. Też nie mam pewności, czy co do przecinka to kopiuj-wklej ze Skarbnicy Literatury, ale nawet jeśli nie, eksperyment to godny uwagi. Tyle, że treść niezbyt rewelacyjna, nic nowego. Perec w innych swoich książkach, nawet jeśli są tylko spisem "Rzeczy" albo puzzlami z opowieści ("Życie") potrafił przekazać coś nowego także o tym co go otacza. No i były to ...

Zobacz całą dyskusję

Terapia opowiadaniem

Książka: Śmierć pięknych saren (Pavel Ota (właśc. Popper Otto))
Autor: adas Dodany 09.09.2010 14:54

Czy "Śmierć" powinno się czytać osobno czy w wydaniu bodaj Śląska, razem z "Jak spotkałem się z rybami"? Ja czytałem razem, i to chyba narzuca trochę inne wnioski. Drugi ze zbiorów jest nasycony, jeśli nie schizofrenią, to na pewno głęboką depresją autora. W stopniu znacznie większym niż "Śmierć", która rozgrywa się w podlejszych przecież czasach, bardziej groźnych dla autora. I trochę jak w zwierciadle, od...

Zobacz całą dyskusję

O okładce ładnej (bo zielonej) i lekkiej frustracji

Autor: adas Dodany 28.08.2010 11:02

Oj, a ja kiedyś miałem kompleksy. Z tegoż to powodu. Co prawda nie chodziło najczęściej o aż takich klasyków, a o pisarzy - głównie niemieckojęzycznych - początku XX wieku. I z reguły się strasznie męczyłem. Czytając niby to o zwyczajnych typach. Bariery były dwie: - te typy, niby przeciętne, ba często zwyczajnie nudne czy lekko głupawe, dysponowały wiedzą przekraczającą moje możliwości. Na przykład w kwestii języków obcych, muzyki czy filozof...

Zobacz całą dyskusję

Zirytował mnie pan tym razem, panie Bohumilu

Książka: Auteczko: Ballada (Hrabal Bohumil)
Autor: adas Dodany 24.08.2010 14:23

Świetny tekst, z którym się absolutnie nie zgadzam. To dobra książka, mi się "Auteczko" bardzo podobało. Poza tym nieszczęsnym wywiadem, który jest sztuczny i nawet jeśli prawdziwy, to wygląda na nieprawdziwy. Naburmuszony. Choć nie, zgadzam się że jest to książka o samotności. Chyba nawet Hrabala. Chyba tym razem nie robi sobie żartów z siebie, jak się np w niektórych Listach do Kwiecieński trafia. Jak na siebie pisze całkowicie szczerze, bez...

Zobacz całą dyskusję

Proza Iberoamerykańska - prośba/zapytanie/polecanka (Azuela wnuk w tle)

Autor: adas Dodany 09.08.2010 19:13

Ja mam bliźniaczy problem. Zaczynam myśleć o ufundowaniu Pucharu (Nie)przechodniego dla Naj* Komentatora mojej pisaniny;) W mojej wyliczance zapomniałem o Bioyu Cesaresie! A przecież jego trzy niewielkie powieści są wydane w Serii. I jak literacko zawsze podchodzę do niego z pełną rezerwy zadumą (dlaczego mnie to co najwyżej sprawne rzemiosło przecież jednakoż rusza?), to nie sposób mu odmówić sugestywności w tych jego pastiszach(?) dziewiętna...

Zobacz całą dyskusję

I życzę wam wszystkim 100 lat przemocy, czyli o "Fight Clubie" Palahniuka.

Autor: adas Dodany 27.07.2010 11:32

Niezręcznie mi to pisać, bo z powieści i adaptacji znam tylko właśnie "Podziemny krąg", ale podpisałbym się pod ostatnim akapitem (ale książki nie oddam, bo nie mam!). Mnie lektura powieści skutecznie - przynajmniej na razie - odrzuciła od innych rzeczy Palahniuka. Nie żeby to była szczególnie zła książka, na pewno nie ma siły ekranizacji. Jeśli się zna fabułę, to literacko nie fascynuje. Jest jednak pewien problem. Może nie taki mały. Najpie...

Zobacz całą dyskusję

Rushdie "Czarodziejka z Florencji", Díaz "Krótki i niezwykły żywot Oscara Wao"

Autor: adas Dodany 26.07.2010 14:16

Zostałem brutalnie zaszachowany tym Bayly'm;) Najpierw chciałem się bronić, że nie, Peruwiańczyk nie jest pisarzem skończonym, ukształtowanym, ze jego powieść jest interesująca dokładnie w połowie, ale jest w tym jakieś szaleństwo. Literacka kreacja. Narrator też stworzony i absolutnie "nieprawdziwy". Ale się przespałem z tym, spałem nocy kilka, i sam nie wiem. Nic nie wiem, Wysoki Sądzie. Dalej nie wiem, czego się dokładnie czepiam Diaza,...

Zobacz całą dyskusję

Rushdie "Czarodziejka z Florencji", Díaz "Krótki i niezwykły żywot Oscara Wao"

Autor: adas Dodany 21.07.2010 12:46

O Rushdiem się nie wypowiem konkretnie, ale mi się naprawdę spodobała ta książka. Kilka powieści o przenikaniu Zachodu i Wschodu (wieki temu) czytałem i ta jest chyba najprzyjemniejsza. W ogóle nie jest pretensjonalna, a to jakaś sztuka jest! Napisałem trochę inaczej, o antypatyczności narratorów. Ale tak jest, zastanawiałem się czy nie zmienić na "bohaterów";) Bo że bohater może być świnią to się przyzwyczaiłem, ale narrator!? I to taką świni...

Zobacz całą dyskusję

Życie, czyli niedokończone puzzle

Książka: Życie instrukcja obsługi (Perec Georges)
Autor: adas Dodany 30.06.2010 20:49

Nie chcę przerywać intrygującej dyskusji o bronzach szezlągów (czy jakoś tak), ale uprzejmie donoszę, iż przedostatnia ma czytatka (według stanu na dzień dzisiejszy) dziwnym i absolutnie przypadkowym trafem, poświęcona została Perecowi, choć traktuje o czymś innym. Przynajmniej miała. Gdyby to był tylko eksperyment (słyszałem, że po mieszkaniach autor porusza się ruchem szachowego konia, ale głowy uciąć sobie nie dam), to byłaby to książka abs...

Zobacz całą dyskusję

O tym, jak Benkowi było zimno

Książka: Lód (Dukaj Jacek)
Autor: adas Dodany 24.06.2010 11:58

Przeczytałem szybciej, dużo szybciej, ale akurat miałem trochę czasu;), i bardziej ten "Lód" (pierwszą mą książkę Dukaja) szanuję, niż mi się rzeczywiście podoba, choć cenię wysoko. Rozumiem, że powieść ta może i w pierwszym rzędzie jest specyficzną grą z konwencją. Specyficzną, bo cofającą się o 100 lat, jeśli nie więcej. Jak dzisiejsze eksperymenta literackie kierują się raczej w stronę skrótu, przycinania dialogów, monologów, introspekcji, tak...

Zobacz całą dyskusję

Ocalić przeszłość

Książka: Fado (Stasiuk Andrzej)
Autor: adas Dodany 10.06.2010 19:17

A mi się niezbyt podoba. Znaczy się, teksty - przynajmniej niektóre - są same w sobie dobre, ale zbiór to, jakiego słowa użyć? Nietrafiony, niepotrzebny. Więcej, podczas czytania (ale też i "Dojczland") miałem wrażenie, ze Stasiuk, literacko, ale i wydawniczo, wykorzystuje sukces "Jadąc do Babadag". Bez jednak tego czegoś - może przede wszystkim długotrwałej pracy nad tymi tekstami, bo gdzieś ostatnio wyczytałem, ze "Babdag" to efekt 10 lat pracy...

Zobacz całą dyskusję

Między jawą a snem, między życiem a…

Książka: Wampir i inne opowiadania (Kim Young-ha (Kim Youngha))
Autor: adas Dodany 15.05.2010 01:13

Jak na tle tego zbioru opowiadań (wyselekcjonowanych przecież i wypieszczonych, choćby w tłumaczeniu) prezentuje się "Mogę odejść, gdy zechcę"? Nie jestem pewien tematyki, znaczy się: czy mi się spodoba, a ocena jest dosyć niska. Opowiadania mi bardzo podeszły, jedno z większych zeszłorocznych odkryć, a wokół tej powieści chodzę od pewnego czasu i nie umiem się zdecydować. Nie chcę sobie psuć dobrego wrażenia. I jak rozumiem z notki u wydawcy, po...

Zobacz całą dyskusję

Praski danse macabre

Książka: Aniołowie dnia powszedniego (Viewegh Michal)
Autor: adas Dodany 15.05.2010 01:01

Pierwsze i jnajważniejsze primo: dziękuję za ... jakby to ująć?;) ... wpis pod Llosą. Aż mi głupio, bo zapomniałem, a potem nie miałem odwagi ani pretekstu by się odezwać. Viewegha (tak to się odmieniowuje?) czytałem jedną rzecz ("Cudowne lata pod psem"? nie chce mi się sprawdzać tytułu), i niezbyt się podobała. Nie bardzo wiem, czemu jest tak popularny. Ale jak kiedyś jeszcze spróbuję, to chyba od tej książki. Po tej recenzji może się nawet w...

Zobacz całą dyskusję

W cieniu pisarza

Książka: Sekretna historia Costaguany (Vásquez Juan Gabriel)
Autor: adas Dodany 11.05.2010 15:52

Jak mam być szczery, to przy okazji pisania tej recenzji "Nostromo" tylko przekartkowałem. Nie kusi mnie tak bardzo. Lindqvist odwołuje się do "Jądra ciemności" z tego co pamiętam. Dobra ta rzecz Szweda, tok rozumowania niegłupi (pochwalę się! sam wpadłem na myśl, że w ocenie totalitaryzmów , "my" popełniamy jeden błąd: patrzymy na nie z dzisiejszej perspektywy, a nie XIX wieku), ale wykłada się na komunizmie. I tak dobrze, że miał odwagę dwa...

Zobacz całą dyskusję

Z wizytą w RPA u kochanków jego matki i nie tylko...

Autor: adas Dodany 27.04.2010 17:48

Książka idzie do Schowka. Przypomniałem sobie, ze czytałem Dziej Afryki, choć wydawało mi się, że był jeden autor. Film jest taki sobie.

Zobacz całą dyskusję

Pożegnanie?

Książka: Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki (Vargas Llosa Mario)
Autor: adas Dodany 27.04.2010 17:31

Nie ta płeć, więc w tej kwestii akurat się nie wypowiem. Mogę się tylko domyślać;)

Zobacz całą dyskusję

Pożegnanie?

Książka: Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki (Vargas Llosa Mario)
Autor: adas Dodany 27.04.2010 17:29

"Szelmostwa" mi się podobają najbardziej z tych jego nowszych rzeczy, choć - paradoksalnie - powieść to jeszcze prostsza od "Święta" czy "Raju". I chyba gorzej napisana, bo Llosa, "stary" Llosa na kilka sformułowań by sobie zwyczajnie nie pozwolił. Widać to szczególnie w opisie, hmm, aktów seksualnych, ocierających się o... pornografię - to pal licho, ale i grafomanię. Równocześnie co kilka stron trafia się perełka, złośliwa opinia, przewrotne zd...

Zobacz całą dyskusję

Hanif "Wybuchowe mango"

Autor: adas Dodany 21.04.2010 23:19

Narobiłaś mi smaka na Rushdiego. Którego znam tylko "Szatańskie wersety" - jak ja się bałem czytając, spłoszonym okiem spoglądając za siebie, we własnym pokoju nie czując się bezpiecznie, znajome twarze podejrzewając... I najmocniej pamiętam fragment poświęcony "imamowi w Paryżu", który to fragment - gdybym nie widział, ze Chomeiniemu szło bezinteresownie o wiarę i jej prawdy - podejrzewałbym o główne "sprawstwo" osławionej fatwy.

Zobacz całą dyskusję

Hope "Kochankowie mojej matki"

Autor: adas Dodany 20.04.2010 15:57

Znowu pozostaje mi się podpisać. Ino. Jeden z ulubionych paradoksów wielu pokoleń pisarzy: "Im więcej wiesz, tym tak naprawdę mniej wiesz". Choć może jest tak, że to co "przeszłe" - choć paradoks/paranoja polega na tym, że "współczesne" tez jest przecież, przynajmniej na samym początku, tylko wyobrażone, bo do tego służą książki... chyba... - jest uznawana za zamknięte (zamknięty świat), odległe ale i niezmienne. Staje się pewnikiem. No i chyb...

Zobacz całą dyskusję

Nieprzemijające

Książka: Tomasza F. ostatnie zapiski dla ludności (Askildsen Kjell)
Autor: adas Dodany 20.04.2010 15:34

No to ja mam odwrotnie, przekornie. I fascynacji literacką Skandynawią, w całości, nie bardzo rozumiem. To bardzo solidne książki, rzeczywiście takie "bardzo skandynawskie" (cokolwiek to znaczy), ale mnie nie zachwycają. Są wyjątki, oczywiście. Askildsen znalazł się wśród nich, i to wysoko. Choć i tu wielkość dostrzegłem dopiero dzięki dwóm ostatnim tekstom w zbiorze, nie tylko są kapitalne same w sobie, ale i zmieniają spojrzenie na resztę. Życi...

Zobacz całą dyskusję

Hope "Kochankowie mojej matki"

Autor: adas Dodany 16.04.2010 15:22

U mnie w bibliotece, ale duuużej, Szanownego Fundatora Nagród;), są dwa wydania Hope'a. Co mnie nawet zastanawia, bo książka by się tak dobrze sprzedała? A może fundusze z programu wydawniczego Europejskiego Czegoś Tam wymuszają? Mój egzemplarz to było właśnie drugie wydanie. Hope na liście do przeczytania, ale bodaj "Osobny świat", znajdował się dobre 5-6 lat. Z kolei "Kochankowie" znajdowali się na liście z kolei rezerwowej, książek do wypoż...

Zobacz całą dyskusję

Hanif "Wybuchowe mango"

Autor: adas Dodany 27.03.2010 13:32

Muszę pomyśleć. Mi chyba chodzi o coś odrobinę innego, jeśli za punkt wyjścia przyjąć książkę Hanifa oczywiście. Pakistańczyk napisał rzecz dobrą, może bardzo dobrą, ale mam wrażenie, że w "innych dekoracjach" rzecz była wałkowana już wielokrotnie, czasem w podobny, także formalnie, sposób. Ale bez nazwisk, obiecałem;) I gdyby to był autor z tych "innych dekoracji" (zabawne, za pierwszym razem napisałem "demokracji" - też pasuje), to ocena powieś...

Zobacz całą dyskusję

Czeskie tajemnice

Książka: Hanulka Jozy (Legátová Květa (właśc. Hofmanová Věra))
Autor: adas Dodany 16.03.2010 13:25

Pozostaje mi się pod tym podpisać. Identyczne odczucia. Choć kusiło mnie, by w recenzji podywagować, jak by to było czytać te książki na odwrót. Najpierw "Hanulkę", potem "Żelary" i poznawać bohaterów jakby od końca. Najpierw poznać ich "subiektywnie" w opisie Eliszki, a dopiero potem bardziej obszerne portrety z "Żelar". Nawet próbowałem coś w tym stylu napisać, ale tekst mi się rozjeżdżał i usunąłem te kilka zdań. No i nie chciałem zdradzać ...

Zobacz całą dyskusję

Budnitz "Gdybym ci kiedyś powiedziała", Arjouni "Idioci"

Autor: adas Dodany 04.03.2010 19:26

Szóstka jednak nie, nie wiem zresztą czy zbiór opowiadań nie podobał mi się bardziej. A przynajmniej pojedyncze teksty z tego zbioru. Ale Budnitz jest jednym z milszych zaskoczeń w ostatnich kilku miesiącach, a co ważne potwierdza talent - obie jej książki są klasowe. Naprawdę, nie myślałem że to tak dobra pisarka jest.

Zobacz całą dyskusję

4/52

Autor: adas Dodany 07.02.2010 17:12

Nie potrafiłem się Foerem zachwycić. Miałem wręcz poczucie żerowania na temacie, przynajmniej literackiego, stylistycznego. Jednak największy problem miałem z tym, że amerykański narrator sobie wyjedzie, a inni będą musieli zostać z tym co się wydarzyło. (bez)pośrednio przez jego obecność. Choć może Amerykanin, jednym z jego celi, było właśnie granie na tej niepokojącej rozbieżności?

Zobacz całą dyskusję

Magiczna podróż od życia do wieczności

Książka: W poniedziałek wieczność wreszcie się zaczyna czyli Wojaże Czarnego Łabędzia po zlodowaciałych jeziorach Irlandii (Alberto Eliseo (Alberto de Diego García-Marruz Eliseo))
Autor: adas Dodany 05.02.2010 20:54

Mi się ona strasznie... nie podobała. Ot, wprawka 50 lat po realizmie magicznym. No dobra - 30 lat. Taki Marquez kompletnie bez wyrazu i talentu. Bardzo mnie to zdziwiło, bo dwie "amerykańskie" powieści Kubańczyka "Caracol Beach" i "Niech Bóg sprawi" są bardzo dobre i w jakiejś mierze odświeżające latynoski schemat. Facet studiował coś związanego z filmem, i to w tej prozie czuć. Fabularnie opowiada historie prawdopodobnie nieprawdopodobne (jak w...

Zobacz całą dyskusję

Pasjonujący, choć posępny czarny kryminał

Książka: Człowiek pogrzebany (MacDonald Ross (właśc. Millar Kenneth))
Autor: adas Dodany 31.12.2009 13:36

"Sztampa" to fenomen autorów kryminalnych. Dla mnie nie do końca zrozumiały. Swoją drogą, Chandler ma może po prostu szczęście, bo przez 20 lat w bólach (a im starszy był, tym większych) wydał chyba 6-7 powieści z Marlowem i trochę opowiadań. Większość pisarzy, autorów serii, które chwyciły na rynku, tłucze jeden-dwa kryminały rocznie. I to chyba robi różnicę. Brutalność porównywałem między Chandlerem a Macdonaldem. Spillane czytałem coś spoza...

Zobacz całą dyskusję

Pasjonujący, choć posępny czarny kryminał

Książka: Człowiek pogrzebany (MacDonald Ross (właśc. Millar Kenneth))
Autor: adas Dodany 28.12.2009 15:25

Przy całym moim szacunku dla Macdonalda, którego bardzo lubię - porównania z Chandlerem nie ma, i być nie może. Chandler to pełnoprawny twórca "głównego nurtu", zwłaszcza w późniejszych powieściach (w których kryminalna intryga coraz bardziej jest tylko pretekstem), Macdonald jest tylko - i aż - bardzo sprawnym autorem powieści kryminalnych. Czarnych kryminałów. Paradoksalnie może i jest ich największym "klasykiem". Od dłuższego czasu chodzi m...

Zobacz całą dyskusję

Couto "Taras z uroczynem"

Autor: adas Dodany 28.12.2009 14:10

Pamięć mi ostatnio zaczyna płatać figle. Albo to było zupełnie inne źródło informacji albo czytając te wywiady sam sobie dopowiedziałem resztę. Znaczy się wymyśliłem. Kilka nazwisk z rozmów z Mabanckou powędrowało do schowka. "Smakosza wina palmowego" już skonsumowałem i to nie jest "literatura", ale potrafi być bardzo intrygujące. To o czym mówi Kongijczyk to ciekawy problem. Problem? Mi się zdarzało, przy okazji różnych list ulubionych pisar...

Zobacz całą dyskusję

Couto "Taras z uroczynem"

Autor: adas Dodany 27.12.2009 16:54

Cytuję, wpadło mi to zdanie w oko: "Wielu z tych literackich nawiązań z pewnością w ogóle nie zauważyłam, innych nie udało mi się rozszyfrować." Ja rozszyfrowałem jeszcze mniej. Najbardziej mnie zaskoczyło "Jak bez wysiłku kochać z Murzynem", sympatyczna debiutancka minipowieść HaitoKanadyjczyka Laferrière, ale po wywiadzie z Mabanckou (w Polityce albo Dzienniku, wiszą w necie) już wiem - to kumpel. O Couto tam nie mówi. No i rzeczywiście - ch...

Zobacz całą dyskusję

Couto "Taras z uroczynem"

Autor: adas Dodany 25.12.2009 20:39

Bo cały czas mi siedzi w tyle głowy [kolor], choć w "Tarasie" nie ma to w zasadzie żadnego wpływu na fabułę. Znaczy się, czarnoskóry, czyli "prawdziwy" (??? ha!) Mozambijczyk, mógłby identycznie poprowadzić wątki. Nawet więcej - właśnie sobie zdałem sprawę, że Couto do tej książki traktowałem bardziej jako literacko-geograficzną ciekawostkę, a nie pisarza pełną gębą. A "Taras" to od pierwszej do ostatniej strony świetna literatura. Ja się w pi...

Zobacz całą dyskusję

To wszystko z frustracji

Książka: Rzeczy pierwsze (Klimko-Dobrzaniecki Hubert (Dobrzaniecki Hubert))
Autor: adas Dodany 15.12.2009 13:36

Jeśli ktoś nie czytał tego Pana, i w ogóle jak do jeża podchodzi do literatury polskiej, to od czego powinien zacząć? Myślałem, ze spróbuję zdobyć właśnie tę książkę, bo rzeczywiście strasznie ją wszędzie chwalą. "Dom Róży" mnie trochę odstrasza tematyką, w miarę szybko mógłbym wypożyczyć także "Wariata".

Zobacz całą dyskusję

Tutuola "Smakosz wina palmowego"

Autor: adas Dodany 18.11.2009 00:23

Ups, wygląda na to ze musiałem zajrzeć kiedyś, i to nie tak dawno, do recenzji pod książką, bo powtórzyłem pierwsze zdanie. Astral - sorry.

Zobacz całą dyskusję

Eugenides "Middlesex", Adiga "Biały Tygrys"

Autor: adas Dodany 16.11.2009 13:47

Mnie męczy ten sam niepokój;) Święte wojny się czyta z zapartym tchem, postaci są ciekawsze, a na pewno bardziej rozbudowane, panorama jest szersza, i w przestrzeni i w czasie. Ale to na pewno nie ta literacka klasa co Biały Tygrys. I to mimo tego, że Adiga czasem jest nadmiernie efekciarski, i - co tu dużo mówić - trochę nierównomiernie potraktował wątki. Przynajmniej dla mnie, część końcowa mogłaby być ociupinkę dłuższa. Aha, czytałem pasjon...

Zobacz całą dyskusję

Kwiaty Orientu

Autor: adas Dodany 17.10.2009 11:35

Pięknie dziękuję. Część gdzieś mi się obiło o uszy, część nie bardzo. Sprawdzając - tu oczywiście - trafiłem na serię Skarby Orientu. Jakoś o niej nie słyszałem dotychczas. Fajnie, że Ci się Younhga spodobał. A "Góra duszy"... coraz bardziej się utwierdzam w przekonaniu, że po prostu lubię opowieści. Maksymalnie proste historie...

Zobacz całą dyskusję

Kwiaty Orientu

Autor: adas Dodany 16.10.2009 12:20

O! To ja proszę o kilka chińsko-japońskich tytułów. Z Chińczyków podobał mi się w sumie tylko Pan od Maqiao, bo Noblista (bij, zabij, nie pamiętam dokładnie jego nazwiska) jest strasznie hermetyczny w wydanej u nas książce. Japończycy to wielki w "Futbolu ery Manem (Menem?)" Oe Kenzaburo, no i Murakami, ale jego wystarczy jeden tytuł. Yukio Mishima jest niezły w wydanych u nas niedawno opowiadaniach, ale spodziewałem się większego dołu i nie wiem...

Zobacz całą dyskusję

Kwiaty Orientu

Autor: adas Dodany 11.10.2009 16:35

Jedna malutka książka chyba się jeszcze upchnie? Bo za pozostałe w sumie głowy dać - nie dam. No może poza "Kielonkiem" Mabanckou - chyba jednak największym mym tegorocznym odkryciem. Sorry za brak odpowiedzi pod Couto - nie mam pomysłu co jeszcze dodać. Ale jak przeczytam o "detektywie truposzu", coś postaram się naskrobać. Jak nie cały tekst, to wrzucić komentarz. Będę teraz bardzo niegrzeczny;). W Twoim profilu zastanawia mnie zestaw pow...

Zobacz całą dyskusję

Perła Mozambiku

Książka: Naszyjnik z opowiadań (Couto Mia (właśc. Couto António Emilio Leite))
Autor: adas Dodany 05.10.2009 15:29

Właściwie odpowiedziałaś na pytanie;) Mniej więcej o to mi chodziło. Bo z jednej strony mamy pisarza, nie wiem na ile - sławnego, ale cenionego. Który uchodzi - może w wąskim gronie specjalistów, ale zawsze - za reformatora całego języka (dosyć mimo wszystko rozpowszechnionego), świetnego stylistę. Jeśli chodzi o literaturę, na pewno można stwierdzić, ze odniósł sukces. I jest człowiek. Obywatel Mozambiku. No właśnie - Mozambiku. Nie jestem...

Zobacz całą dyskusję

Chandra "Święte gry", Virk "Śmiech za drewnianą przegrodą"

Autor: adas Dodany 08.05.2009 13:56

jestem ostatnią osobą do odradzania/polecania czegokolwiek... nigdy mi się to nie udaje... to nie jest zła książka, ale spodziewałem się chyba jednak czegoś innego, choćby z racji perspektywy dziecka (ale - co ważne - głuchego), jak i miejsca akcji. Nie wyczuwam tu piętna szczególnej oryginalności, no może czasem w pierwszych rozdziałach, do połowy trzeciego. Szybko się czyta, czasem lekko uśmiechnie, i tyle. Książka do przeczytania, ale nie k...

Zobacz całą dyskusję

McCarthy "To nie jest kraj dla starych ludzi"

Autor: adas Dodany 22.03.2009 19:26

Nie mam pojęcia. Ta książka chyba jednak nie, jeśli Ci się film aż tak nie podobał. To naprawdę jest bardzo wierna adaptacja, "światopoglądowo" raczej też. Ale McCarthy'ego chyba warto poznać, choćby dlatego żeby wiedzieć, dlaczego (nie) jest: "Jednym z czterech największych żyjących amerykańskich pisarzy". Ja sam nie wyrobiłem sobie jeszcze zdania. Po dwóch książkach nadal nie wiem czy to mój pisarz, czy nie. Może o to ch...

Zobacz całą dyskusję
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: