Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Najlepiej przyznany Nobel w historii!
Książka istotnie wyjątkowa, ale dziwi mnie, że ta recenzja trafiła na do polecanych. Tyle.
A wiesz, że dla Marqueza to właśnie zdanie - sam o tym mówił - było wyznacznikiem klimatu książki? Pomyślał sobie - ponoć - to zdanie i zaciekawiło go miejsce, do którego ludzie wyprawiają sobie, żeby podziwiać kawałek lodu. I tak - ale nie tylko tak - narodziło się Macondo.
Dzięki za pełen cytat. A wrażenie urwiska bierze się z "było TO" (czytasz i nie wiesz genau CO). Tak więc moje przeinaczenie, choć haniebne, nie zabiło urwiska.
Tamte zdania nie były ciekawe, nie mogłam żadnego podpiąć pod własny gust.
Z czym się nie zgadzasz, jakubku?
Którego miałam już, nawiasem mówiąc, nie obrażać. No trudno.
Ostatnia myśl zdecydowanie najbardziej powalająca, myślę, że znęciłaby samego mistrza PC.
trafiłeś, oczywiście. Nie żadna -aś.
Ciekawe jest to, że najczęściej tzw. osoby z zewnątrz trafiają na mnie poprzez szukanie recenzji Śniegu. Będę chyba miała osobisty dług do spłacenia u Pamuka. No i jedno Ci powiem: w dobrym momencie trafiłeś/aś, gdyż rozmrażam właśnie i poszerzam swoją działalność biblionetkową. Jedyne co mnie martwi, to ten brzydki napis, który teraz się wyświetla ponad okienkiem edytora: straszą mnie mianowicie, że napastliwe treści mogą spowodować, że zo...
Mam nadzieję, że słowo "konurencja" jest zamierzonym pomysłem, a nie efektem twojej dysleksji. Bo chyba o konkurencji na b-netce dla mnie to mowy być nie może.
Nie doceniasz literatury o obuwiu.
Nie dość, że bloger to jeszcze spamer! :P
Odbierać - inaczej: postrzegać, rozumieć, opiewać, tęsknić i opisywać.
To społeczeństwo nie jest jeszcze na mnie gotowe, ot co.
Nie, bo zanim się zdecydowałam, wolne miejsce było już tylko gdzieś pod koniec 2012, a wtedy nie będę miała czasu czytać książek, bo będzie koniec świata.
Myślisz? Zastanawiałam się nad tym dzisiaj i przyszło mi do głowy, że szkoda jest jak sztuka; każdy ma prawo odebrać ją samemu.
Of course, jako człowiek leniwy robię tylko rzeczy łatwe i przyjemne, nie trzeba mieć specjalnie sprawnie działającego mózgu, żeby to odkryć. Ale powiem Ci jedno, komentowanie jest dość łatwe, o wiele łatwiejsze niż napisanie samemu jakiejś notatki, recenzji, czy dodania oceny do książki. Żeby Cię usprawiedliwić - in dubio pro reo - uznam, że nie napisałaś jeszcze nic własnego, bo chcesz najpierw siedem razy przeczytać słownik języka polskieg...
Meloman się, psia krew, znalazł :P w ucho wpadać może i wpada, ale tańczyć chyba przy tym się nie da, co? :P (nie mówimy tu o szatanistach, narkomanach i emo)
Herta Muller pisze lekko? To tak, jakby napisać o Marszu Żałobnym Bacha, że lekki i wpada w ucho. Dawno nie czytałam tak absurdalnej uwagi w recenzji.
A ja właśnie kocham Andersena za to, ze nie sili się na happy endy, że nikt tak pięknie jak on nie umie opisać straty, daremności, bólu - bo to odwaga pisać tak, żeby na końcu wszyscy przegrywali. a tak zazwyczaj jest w jego najpiękniejszych baśniach.
Nie do bibliotekarzy podchodzę sceptycznie, a do studiów pod tytułem bibliotekoznawstwo :)
Taka odpowiedź mi wystarczy, dziękuję i życzę Ci wszystkiego dobrego :)
No, taką motywację rozumiem, ale nie lepiej byłoby złożyć na jakaś ciekawa filologia obca? Bo tak sobie, widzisz, oglądam te rygory i trochę dla mnie to wszystko i śmieszne i straszne. Wyszukiwanie informacji w internecie: siedzicie 1,5 godziny na google? Albo: jak może wyglądać nauka o bibliotece? Żeby nie wspomnieć o ekscytującej Historii piśmiennictwa polskiego? A nauka o informacji? Ok, są jakieś tam ciekawe sprawy typu historia kultury czy ...
wiem o co Ci chodzi, ale moj zamysł był tutaj trochu inny: powtarzanie tego samego słowa (bez uzasadnienia stylistycznego) jest równie pociągające jak odgłos tłuczenia młotkiem o 6 rano w niedzielę. Zaraz kojarzą się wypracowania debili, którzy opowiadania 'moje wakacje' trzaskają: dziadek wsiadł na rower. on wiedział, że rower jest zepsuty, a mimo to dziadek pojechal na jabłka. dziadek chciał je zjeść". nie wycofuję się jednak z moich zas...
Interesuje mnie co myśli sobie człowiek, który zdaje na bibliotekoznawstwo. "Super, spędzę życie w bibliotece" czy "motyla noga, nareszcie dowiem się o co chodzi z wypełnianiem tych fiszek i kart bibliotecznych"? Interesuje mnie motywacja i jakie dla przykładu macie zajęcia na tym kierunku, czego konkretnie się uczycie, z czego macie egzaminy itd.
Studiujesz bibliotekoznawstwo? Why?
Żartujesz, po co miałoby to robić jakieś wrażenie? Nie ma w tym wielkiej filozofii przecież.
To pierwsze: zupełnie mi wisi jak powinno się pisać to nazwisko.
Szeba, wyciągasz wnioski z jednego mojego wpisu i paru komentarzy? Tak Cię, widać, przynudziłam, że aż wyrąbałaś mi komentarz na pół strony, zamiast zasnąć.
Dla mnie Budnitz jest średniej jakości pisarką. Jej pisanie jest trochę na zasadzie: jak wykształcony Amerykanin wyobraża sobie diabła i wieżę Eiffla. Ma bardzo dobre fragmenty, świetne pomysły, ale często popełnia frazę, która dosłownie rozsadza całe opowiadanie; jej umiejętności językowe, jej warsztat nie jest w stanie udźwignąć ciężaru jej pomysłów i fabuły. Krótko mówiąc, czytanie Budnitz jest jak znalezienie kawałka paznokcia w czekoladzie: ...
Zachowuje godność, czy po prostu jej nie traci, ponieważ nie można tracić czegoś, czego się nie miało - może po prostu T. nigdy nie została godności nauczona, jak każdy, kto wyrósł na kompleksach?
Inheracil, jakoś zniosę ten cios :)
Tak jak pisałam: opowiadania. Wiem, że Cortazar pisał je i wydawał pogrupowane w konkretnych zbiorach pod konkretnymi tytułami, ale w Polsce można je kupić jako tzw. dzieła zebrane. Świetna pozycja MUZY, która najlepsze opowiadania zebrała i wydała w dwóch tomach, pod wiele mówiącym tytułem: Opowiadania, czy też (starsza wersja, jeszcze w serii Galeria) Opowiadania zebrane. Myślę, że to przekrój najpełniej oddający styl - a także możliwości - JC;...
Żółć i gorycz to moje ulubione smaki i kolory, jestem złośliwa, co sama przyznawałam już tysiąc sześćset razy i tako też złośliwie piszę: musisz się z tym pogodzić, albo nie czytać.
Jak zwykle bardzo dobra notatka, czuć geniusza!
Tiziano Terzani: Powiedział mi wróżbita.
Zgadzam się, byłam miłośniczką Dzienników Anais Nin, ale Szpieg w domu miłości to totalne dno, czysta grafomania, niesamowicie przykra książka. Bardzo NIE polecam.
słuszna uwaga: "... ma tylko delikatny makijaż i włosy związane w kucyk, a mimo to, wygląda bardzo świeżo i dziewczęco"
Pewnie, że szkodliwa, ale mi odkrycie... ;-P
Balzakian nie czytałam, słyszałam sporo za to dobrego/złego o zamyśle autora i sposobie wykonania, cały pomysł wydaje mi się dosyć karkołomny ale i brawurowy. Może napiszesz jakąś recenzję, jak tylko skończysz czytać, hm? ;-)
Full support z mojej strony, uważam Lalę za jedną z najlepszych polskich książek ostatnich lat.
Z jednej strony, matis, zgadzam się z tym, że pisarz jest od pisania, a nie od gadania o pisaniu czy o czymkolwiek. Ale świat współczesny wygląda tak jak wygląda, promocja, media są jakie są i musimy nauczyć się według tego żyć. I mówiąc szczerze, sto razy bardziej wolę przeczytać w Dzienniku wywiad z Mrożkiem niż z Kasią Cichopek; a szpalta to szpalta, ma być wykorzystana. Uważam ponadto, że taki człowiek jak Mrożek ma wciąż wiele rzeczy do pow...
Niemalże zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki; kiedy jednak zjechałam na sam dół, przekonałam się, że wprowadzający cytat, który tak mnie ujął,akurat nie jest autorstwa Mehran ;-)
Nie ma słów, co?
Długi ten tekst wyszedł, aż nie chciało mi się go czytać ;-)
De nju internet trolls?
Co z tego? Ja lubię Ulissesa i tyle.
Jestem świeżo po lekturze i zgadzam się, Grona gniewu to książka genialna, rewelacyjnie napisana, bez zbędnego słowa i bez zbędnego obrazu. Układa się w głowie gładko jak woda, ale nie przepływa tylko zostaje i tężeje. A jeśli chodzi o obrazowanie, to przypominały mi się kadry z filmu Olbrzym z James'em Dean'em.
Bardzo przytomna uwaga, dot59, możesz zostać jednym z moich glosatorów, ale pamiętaj, że rozsądek i wyważenie nigdy nikogo nie zainteresują tak jak gorączka :)
Nie mam najmniejszego zamiaru źle Cię wspominać, dziękuję za to rozpisanie się, pewnie od takich rzeczy trzeba było zacząć. Pozdrowienia :)
Czyli jednocześnie zachęcając zniechęciłam?
Skoro nam do siebie nie po drodze, melisso, to bądź łaskawa już mi tu nie pitolić swoich smutów. Napisałaś co miałaś napisać, odpisałam co miałam odpisać, nie zrozumiałaś, czego miałaś nie zrozumieć i dałaś się złapać na co miałaś się złapać. Powiedzmy, że jak na jeden dzień nam starczy.
Nie widzę związku z moją odpowiedzią, aczkolwiek pewnie starałaś się być bardzo logiczna i rozsądna - i doceniam to.
Nie, nie, teraz się mówi konstrumpczicziwadze.
I czekoladę i dostawać listy.
Lubię angielski.
Mylisz się moja droga, Winnetou to klasyka :)
A Ty jak na osobę bardziej zdystansowaną i ponurą, za bardzo to wszystko przeżywasz. Zamknijmy tę dyskusję i po sprawie. Ilekroć próbujesz mi dosr..., tylekroć Ci g... zostaje na zębach. Tak, jestem teraz wulgarna. Nie zadawaj się więc z prymitywem, wracaj do swojej katedry i czytaj co tam czytasz. Nie po drodze nam do siebie, to nie po drodze: nie ma co o to krzeseł łamać. Tyle.
O tym co to jest jajo, a co jajecznica, a co robienie szumu i szumiku, sam wiesz najlepiej, jako autor kilku bardzo poważnych recenzji, które nie zebrały w sumie nigdy więcej komentarzy i nie miały - razem wzięte - większego odezwu niż moja jedna, jajarska, okropna czytatka bez żadnego konkretnego tematu. To Ty się musisz bardziej postarać, bo to od Ciebie skwierczy: chciałbyś piekła, a nie możesz mieć :-) Keep smiling :)
Right you are.
Przyznaję Ci rację, Haniu. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że nie przyszło mi to słowo do głowy, bo użyłam je w związku frazeologicznym :-P
A tak w ogóle, to dotknęliście mnie trochę - nie sądziłam, że kiedykolwiek napiszę te słowa - tym, że nikt nie zauważył jak wielką przemianę moralną przeszłam i że pierwszy raz w historii mej kariery na b-netce, stanęłam przeciwko komercji. Dotychczas zawsze twierdziłam, że nie gardzę DOBRĄ literaturą popularną, że podziwiam książki, którym opracowano dobrą strategię sprzedaży, że szanuję autorów, którzy mają na siebie pomysł i umieją sprzedać sw...
I chwała Ci za to, Annavino, że taka jesteś. O wrzucaniu ludzi do jednego worka pisałam już wcześniej, w komentarzach wyżej. I chwal się, że jesteś taka jak ludzie w ostatnim akapicie, jak najczęściej. Ale co do tego, że tutaj spotykają się w większości - na b-netce - ludzie, którzy nie lecą na bestsellery - miałabym już trochę wątpliwości. Chyba teraz Ty generalizujesz, prawda? :) (wszystko też zależy od tego z kim, wirtualnie, przestajesz) ...
Aborygen: Twój komentarz to jest idem per idem, nie będę na niego bezpośrednio odpowiadać: to tak, jakbyś szedł ulicą, zobaczył, że ktoś napluł i sam spróbował trafić własna ślina w plwocinę na ulicy, żeby Twoje było na wierzchu. Podejrzewam, że jesteś spod znaku panny i rzeczy, które nie zgadzają się z kodem binarnym, wprawiają Cię w zły nastrój :)
Jasne, że nie wszyscy: ale całkiem sporo, jak widać na załączonym obrazku, ilu poczuło się głęboko dotkniętych. Uderz w stół itd. Do licha, moldur, ja zakładam, będąc na b-netce, że mam do czynienia z myślącymi ludźmi: i że dzięki temu nie muszę pisać na początku każdej recenzji, że "ja i tylko ja i jest to wyłącznie moje zdanie tylko, myślę, że..." - bo to się narzuca samo przez się, jak sądzę, że nie wypowiadam się w imieniu...
Jasne, że mają prawo - ja tego nie kwestionuję. Poględzę w MOJEJ czytatce. Jaki to dla Ciebie problem? Lamentujesz, melisso, tak, jakby od moich - cynicznych, zgadza się - rad zależało to czy polskie rodziny będą miały udane święta. No i koniec końców: ludzie mają prawo kupować takie zabawki, jakie pragną posiadać, a ja mam prawo pisać, żeby tego nie robili - mam prawo pisać co mi się podoba. Jakim prawem mi to prawo odbierasz, co? :) I to jeszc...
Nie rozumiem, poważnie, nie rozumiem co jest wulgarnego w tym tekście. Nie napisałam ani razu słowa "d..." ani "k...wa". Napisałam kuźwa. Kuźwa nie jest najgorszym z przekleństw, to nie jest forum ani recenzja rodzaju ludzkiego, tylko mój czytatnik i trudno, żebym nie przedstawiała w nim MOJEGO SUBIEKTYWNEGO zdania. Tak widzę świat, a to, że Cię uraziłam, bo skrytykowałam książki, które sama już kupiłaś i Twój sposób myślenia:...
Przerąbane masz w takim razie, dla mnie to jeden z moich najbardziej romantycznych tekstów :)
To nie jest opowiadanie, które wymaga od bohatera głębi, bo to jest żart zrobiony ze Zbrodni i kary i z bohatera Dostojewskiego, któremu - bohaterowi - to głębi przeca nie brakuje. Zakończenie natomiast pierwsza klasa, absurd i ptyś z pianką.
Najlepszy polski poeta współczesny i tyle. Idźcie, Wrocławianie, zobaczyć jak wygląda człowiek, do którego powinny trafić niedługo wszystkie najważniejsze nagrody literackie tego kraju.
Nie wszystek umrę, jak to mówią. Dla wszystkich wielbicieli, wyznawców, adoratorów oraz wrogów - www.proustownia.bloog.pl (warning: się rozkręca dopiero) cóż, nie byłoby lepszego miejsca na ziemi niż debiut mojego bloga, niż pod tłumem komentarzy przy tej właśnie recenzji ;-) O.
Zgadzam się, wyjątkowa książka, zwłaszcza dla takiego portugofila jakim przecież jestem ;-) Zaryzykowałabym tezę - ale to ze względu na wyżej wspomniane przeze mnie portugofilstwo, że Saramago to jeden z najlepszych żyjących pisarzy europejskich.
Czytelnia - TVP KULTURA, oglądałam w poniedziałek o 12:15 Telewizyjne Wiadomości Literackie - TVP2, leci kiedy im się poodoba, różnych porach, kiedyś oglądałam o 19.20, teraz przesunęli emisję na godzinę pozniejszą - trzeba wyszukiwać w gazecie tv. Łosskot TVP1 - w piątki, po północy zdaje się jakoś. Godzina też uległa przesunięciu. Wydanie II poprawione - TVN24. godzinę najłatwiej wyszukać znowu w gazecie tv.
https://www.biblionetka.pl/czytatka.asp?cid=73774
nie tylko w wypadku NIKE tak to wygląda i nie tylko w Polsce ma miejsce. Life.
Kuźwa, Tokarczuk i Pilch będą nominowani do tej nagrody po wsze czasy. Obojętnie co napiszą, i tak będą nominowani. Jeśli Pilch napisze kiedyś książkę o tym jak wyhodował kaktusa w zupie, to też będzie nominowany. Nie ma w Polsce po prostu innego wyznacznika, wg którego można by dobrego autora zapewnić, że jest dobry. No bo co, wyniki sprzedaży mu przecież tego nie powiedzą. Więc można równie dobrze zaczynać zabawę od - no, to kto oprócz (...) j...
Twój dowcip, mamucie, jest tyleż słaby co niejednoznaczny. Kiedy pytamy kogoś o zdrowie, pytamy; Jak się czujesz? (wedle Twojej definicji nie trzeba byłoby pytać, tylko wystarczyłoby powąchać). Kiedy dziecko boi się strzykawki, matka pyta go; "kochanie, czy czujesz się na siłach dać sobie zrobić zastrzyk?" W języku potocznym wyrażenie "czuć się" używamy zamiennie z wyrażeniem "być". Kiedy jednak ktoś tego nie roz...
Ja po przeczytaniu 37 książek uznałam się za znawcę i uznaję się do tej pory. Innymm, niestety, nawet przeczytanie 347 nie pomaga i wcale się nie znają. To się czuje, kiedy człowiek jest znawcą.
Wypieranie się siebie - typowe dla Koziorożców ;-)
Mnie i tak najbardziej rozwaliły kretyńskie pytania, na które musieli odpowiadać nominowani. Nie wiem kto je wymyślał, ale kilka brzydkich epitetów by się na jego okazję znalazło. Panuje bowiem przekonanie iście debilskie, że jeśli się o coś pyta pisarza, to trzeba wymyślec pytanie tak beznadziejnie mętne i nie nadające się do sprowokowania prostej i logicznej odpowiedzi, żeby pokazać, że oto na ekranie wysoka kultura się przetacza - co by to lud...
Można mówić o Murakamim co się chce, ale dla mnie to jest pisarz nowej generacji.
Matko Boska, jak można przyznawać na poważnie nagrodę literacką bez rozdzielania na kategorie? Jak można w końcu nominować eseje, poezję a w opisie nagrody podkreślać, że szczególne wskazanie jest jednak na prozę? Pfff. Uwierz, twierdzą, że decyzję podejmują w dniu przyznania, a ja jestem pewna, że znalazłyby się dzisiaj osoby w tym kraju, które już znają laureata. I tak samo jestem pewna, że ktoś zasiedziały na rynku i w tym świecie ...
Podaj mi znak zodiaku i ulubioną książkę, a ja dobiorę Ci coś Cortazara pod Twój profi. No, naprawdę to zrobię ;P
Ja biorę wszystko tak poważnie i do siebie? ;-) (aż mi się dołeczki pokazały na policzkach)
Odgrzewam stary watek w jednym szczytnym celu - wyrażenia mojego świętego przerażenia i - nie wstydzmy się tego słowa użyc - szoku. Wchodzę na stronę Proszynski, wynajduję odnosnik ksiązce poswięconej I nagrodzie w konkursie - dokladnie tej samej książce o której zwiastunie filmowym pisałam powyżej - i widzę opcję - posłuchaj jak autorka mówi o sobie, o pisaniu, o życiu. No to puszczam. Cytuję; "Lubię się zajmowac, oprocz tego wszystk...
Ja też się czuję źle... chociaż nie za bardzo. O, juz mi przeszło.
Nie mów jej o przyszłości, Olgo. W wieku 16 lat się powinno pisac lepiej, mimo wszystko.
zamiast oceny zacytuję cytat z samej użytkowniczki; "no i gówno"
A co Ty masz takie zainteresowania... skrytobójcze? ;-)
Właśnie, jeszcze jakieś seksy umieszczą, nagie instynkty, różne takie.
Przeczytałam "Agencję..." ale "Portretu na porcelanie" za cholerę nie dam rady. Próbowałam wczoraj, ale wolałam obejrzeć Szkło kontaktowe, a potem już nie byłam w stanie czytac o cmentarzach i jakichś dyrdymałach. Więc, tak bywa. Zaniosę do biblioteki, panie się zsikają ze szczęścia na widok dostawy.
A jednak udało Ci się upolować ;-D
Mnie też nie.
Mam nadzieję, że nie ma jej już w bibliotekach ani księgarniach ;-)
Leń zawsze ma dużo czasu na głupoty. A ja jestem leniem, czajko ;-)
"Agencja złamanych serc" Matusiewicz "Portret na porcelanie" kogoś tam, przepraszam, ale wyleciało mi z głowy nazwisko 2 w cenie 9,90, zakup w kiosku w Tesco w ramach upału ;D
Tak to bywa, no :P
...Że jak? Napisałeś; nie bardzo odkrywczy?? :-P
Trupiegi gratulujemy rozsądku ;-D
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)