Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Ja będę. Mam książki Twoje i Verdiany i Oyumi chyba, chętnie poodaję.
Tja, pisałam na fb, że przegapiam, a jak sie już umawiacie i to do mnie dociera, to akurat będę od godziny siedzieć w "Factory 2". Ot, tak to ze mną jest właśnie, przepraszam wszystkie/wszystkich czytelników, których książki niecnie nadal przetrzymam wobec tego.
Oj, jak mnie tu dawno nie było! A jaki konkurs piękny! Zbierałam papierki po czekoladkach kiedy byłam mała, ale mi przeszło. Zostały tylko ksiażki i płyty, może się skuszę na zbieranie tych fragmentów, bo kilka brzmi bardzo znajomo.
Nie wiem na razie, bo nie mam potwierdzeń, chyba Czajka dostała ciekawe książki pod choinkę;)
Mataczenia są piękne! Dziękuję, wszystkim życzę pięknych i dobrych Świąt. Jeszcze sobie pokombinuję pod choinką.
Rodzic 11 jest ulubieńcem wielu biblionetkowiczów i z tego, co widzę dotychczas, jednym z ulubionych rodziców konkursowych.
Bohaterowie obu są dowodami na to, że czytanie w nadmiernej ilości czasem szkodzi.;)
A jaki wyborny jest film na podstawie tego dramatu z Colinem Firthem i Rupertem Everettem! Polecam zdecydowanie.
2, 3, 9, 11, 12, 17, 18, 20, 21, 23, 24 - potwierdzone. Uff, wreszcie konkurs w którym trochę wiem;)
Średnio, trochę zbyt łopatologiczne jak dla mnie.
Ustawię sobie wyjca w komórce i jesteśmy umówone.
Hehe, i ja naiwna myślałam, że poprzedni konkurs był trudny! W tym to mi nawet mataczenia nie pomogą, bo nie będę rozpoznawać, o który numer chodzi.:)
Na "Żółtą Strzałę" do Basenu.
Raczej na pewno, ale wiesz, że czsem moje "na pewno" przeradza się w wielkie "rany, rany, nie mam na nic czasu!". Ale nie, jutro powinnam się wyrobić, tylko zacznijcie mnie wyrzucać jakoś koło 20.
O, to jutro? Chyba uda mi się wpaść, dopiero na 21 idę do teatru.
Urocza (jeśli można tak stwierdzić w przypadku krwawej tematyki) książka! :) A ile tropów do czytania podsuwa.
Rety, ja nawet nie jestem w stanie przepisać poprawnie tych numerków, musiałam je do maila skopiować. To masakra jakaś, a nie dusiołki.
Przeżyłam szaleństwo na punkcie Mariasa jakieś 5 lat temu, za sprawą pewnego bloga, którego autorka bardzo tego pisarza polecała. Najważniejsza chyba dla mnie była wtedy "Jutro, w czas bitwy, o mnie myśl" i tak sobie właśnie pomyślałam, że powinnam wrócić do tej książki. Dzięki, Verdiano, za to przypomnienie.
Nie, bo namataczyliście straszliwie (teksańska masakra to mi się kojarzyła z filmem braci Coen, który też przecież na podstawie książki). A przez ostatnie dni już nie bardzo miałam czas rozwikływać mataczenia, Poza tym przyznaję, że w latach licealnych jakoś Stachura mnie nie złapał i nigdy go nie czytałam. I jakoś mnie do niego nie ciągnie.
Bardzo dziękuję za świetną zabawę. Rozwiązanie mocno mnie rozbawiło również, bo okazuje się, że nieźle strzelałam, tylko nie w te numerki co trzeba;)Tu się najwyraźniej objawia astygmatyzm. No i zapomniałam o wysłaniu ulubionycn filmów, tu zdecydowanie na pierwszym miejscu "Między słowami", a potem "Rzymskie wakacje". Co ja poradzę na nieuleczalny romantyzm?;)
Chyba faktycznie tego nie znam nawet ze słyszenia (poza wspominanym bohaterem, którego uwielbiam za rolę Alfonsa van Vorden), bo nic mi to nie mówi nadal.
Ojej, trochę się boję mataczyć, bo nie mam doświadczenia, ale w 19 to ten sznurek faktycznie jest bardzo istotny;)
Wybieram się i zapraszam, oczywiście. Bardzo sobie cenię to, co robi Igor od kilku lat. Niezależnie, z trudnościami, ale ma taką swoją osobną ścieżkę teatralną, która bardzo mi się podoba.
Słusznie! Ja zaryzykowałam dziś wydatek na ostatnie nowości, w tym kryminał popełniony przez Mariusza Czubaja (były wykładowca pisze kryminał, ho ho, trzeba przeczytać) i nowego Zafona (bo ja jednak mam do niego dużą słabość) i mam nadzieję, po "Sprężynie", że nie zawiodę się też na tych dwóch panach. A nawet jeśli się zawiodę, to mogę bez bólu puszczać dalej w obieg, w końcu m.in. od tego jest biblionetka ;)
Mogę pożyczyć przy okazji następnego spotkania. ;)
Przeczytałam. i musze powiedzieć, że jak straciłam wiarę w Musierowicz przy ostatnich książkach, tak w przypadku "Sprężyny" autentycznie się bawiłam i wzruszałam. Tygrys zajadający kiełbasę z Józinkiem i ukrywający się przed Naszympanem Polonistą - czuję z nimi głęboką więź, może dlatego tak mi się podobało.;) Monologi Pulpecji i polonistyczne obsesje Łusi - perełka! Naprawdę, duży plus.
Ihuhuhuhu, znalazłam 19!
Oj, zdecydowanie jestem za. I naprawdę nie mam ochoty słuchać George'a Michaela w listopadzie.
Ano. Ja chyba jednak lubię kino, bo bardzo mnie tym razem wciągnęło. A ile książek przy okazji chce się przeczytać:)
Są, są, i cóżeś mi Venomo najlepszego uczyniła, hę?;)
Ech, obawiam się, że już nic więcej nie wymyślę ponad to co mam. Strasznie mnie męczy 18.
Kraj z winą to kojarzy mi się jeden, ale tam nie ma miasta na K.
Reżyser ma rację, poza tym bardzo przemyślnie poukładał fabułę tego filmu, jak zauważam.;)
Też sobie padnę, można? Dziękuję. Omatko, jaka ja ciemna jednak jestem jak tabaka w rogu, trzy dni nad tym kombinowałam ;))
A, może jednak wiem, faktycznie. Dzięki, nie pamiętam, bo to jednak zły film był...
Ech, a ja chyba powinnam opierać się tylko na strzelaniu, bo tak trafiłam 3 i 4, a 11 i 21 podobno czytałam, a nic mi nie mówią te fragmenty. To ja może pójdę jakiś film obejrzeć.;)
No to poszło. Z krasnalami się poddałam, kinu nie odpuszczę!
Ja się niestety tym razem poddałam z bardzo prozaicznego powodu braku czasu. Ale obiecuję poprawę.
Chciałam, nie dojechałam, mam już dość pracy i mojego nieuleczalnego pracoholizmu, i znowu jestem przeziębiona, więc mam też dość swojego organizmu. :( Rzeczywiście powinnam wymienić go na lepszey mode, jak sugerował Kocio. No, to sobie ponarzekałam;)
Ja bardzo przepraszam, ale ostatnio nie bardzo wiem jak się nazywam i nie mam czasu nawet obejrzeć się za siebie, co dopiero mówić o spotkaniach. Straszna karma w tym tygodniu, mam nadzieję, że się wkrótce skończy.
To dosyć obrzydliwe w smaku musi co być:)
A ja mam jakąś masakrę krasnoludkową, bo co drugi fragment kojarzy mi się z moim ulubieńcem, a okazuje się, że figa z makiem. Czy ktoś może pomataczyć trochę 10? Bo mnie strasznie męczy...
Oj, tak spalmy Velvet, może lepszego projektanta zatrudnią:)
No nie wiem, herbatka na pierwszy rzut oka wydawała się jednak bardziej przystępna.
Ojjjj, muszę znowu odwiedzić jakąś księgarnię. Po konkursie herbatkowym tym bardziej mam ochotę na spotkanie z Mistrzem.
Dziękuję, wciąga, oj wciąga, ale bez mataczeń niewiele więcj bym zgadła poza pierwszym mailem, więc tym bardziej dziękuję biorącym udział i podpowiadającym. No i "Matyldy" nie miałam zupełnie prawa zgadnąć, bo tylko film oglądałam. Widzisz, Czupirku, a ja obstawiałam pana w paski jako Pata Metheny'ego.
Poprzeziębiane deklarują mocne postanowienie pojawienia się.
Dam, ale dopiero kiedy dostanę potwierdzenie od kobiety z imbrykiem, bo jeśli nie o tego pana chodziło?
O nie, chyba już wiem, o które paski chodzi, objawiły mi się pod prysznicem;))
Ale żądam po konkursie wyjaśnienia mataczenia ze sweterkiem w paski!
Jeśli to jest ten, o którym myślę, to faktycznie mataczycie pięknie:D
A ja chyba siebie idę zastrzelić.
Mnie jednak nie będzie, walka z przeziębieniem trwa:(
Ha! Ha! A ja się dzisiaj sprytnie przyczaiłam na allegro i kupiłam wreszcie "Dziennik" znacznie taniej niż w księgarni! Ha! Musiałam się pochwalić;))
Fakt, wydanie graficznie przepiękne, merytorycznie pozostawia jak dla mnie wiele do życzenia.
Grzesio z teściem mają rodzica, który odniósł sukces na dość niespodziewanym polu, zważywszy na jego wcześniejsze działania.
Sweterek w paski kojarzy mi się tylko z pewnym panem co mieszkał w fabryce, bo jestem monotematyczna w fascynacjach, ale on tu akurat nie ma nic do powiedzenia.
Na razie zalewam katar hektolitrami herbaty z malinami (nie licząc tych herbacianych dusiołków). Może do środy uda mi się go utopić, więc ewentualnie, czy komuś przynieść wywiad z Żuławskim? Już wiem, że Verdiana pożąda strasznie mnie zawsze dołującego Becketta...;)
Eeee, bo mnie sie ta książka wydaje jakoś źle zredagowana, jeśli chodzi o te wspomnienia. I w pewnym momencie potwornie mnie znudziła. Zobaczę jak się będę czuła w środę, bo na razie kaszel i katar czyni mnie niespecjalnie pożądaną w towarzystwie;)
W nocy wysyłałam maile do czupirka:)
Oj można, można:) A ja bardzo dziękuję za mataczenia w sprawie 16, 14 i 8. Ale, oczywiście, znowu się nie wyspałam.
Verdiano: tak, mam wydanie z Kanonu na koniec wieku, są tu "Szczęśliwe dni", "Końcówka", "Ostatnia taśma" i "Czekając na Godota". A ja w końcu nie dotarłam na "Szczęśliwe dni", bo mnie rozłożyło pod koniec tygodnia całkiem:( Vemono: skończyłam Lema, niesamowita jest ta książka! Najpierw bardzo zabawnie, potem coraz poważniej, aż zamienia się w wizje urzeczywistnionego i przerażającego raju, kt...
Naprawdę? Rety, to nie jest jeszcze tak źle z moją sklerozą! Mnie nadal dobija ta 17, tzn. coś mi zaczęło świtać, ale chciałabym sobie zerknąć do domniemanego źródła, a nie zabrałam go z domu przy przeprowadzce na własne śmiecie i teraz nie mogę zasnąć. 15 - no zastanów się, mamucie, kobietom nie sprawia trudności, to raz. Duuużo, naprawdę dużo dzieci (aż zbyt prorodzinnie ostatnio jak na mój gust) to dwa.
Też dałam się pierwszy raz wciągnąć i to jest po prostu okropne! Ilość herbaty, jaką przy okazji wypiłam, mogłaby zabić słonia (ewentualnie mamuta;)).
Z innej nieco beczki. Vemono, zaczęłam czytać Lema od Ciebie i umieram ze śmiechu:) To chyba dobry początek głębszej przyjaźni z Lemem? Do tej pory czytałam tylko "Solaris".
Dzięki:) I tak jestem nadal ciemna jak tabaka w rogu.
Ważne jest miejsce.
Zdecydowanie wolę panią Joannę na scenie (zwłaszcza w roli Białej Królowej w "Alicji" - fantastyczna) niż piszącą książki. W tym przypadku miałam wrażenie odrobienia wypracowania na zamówienia wydawnictwa.
Ha! Za to przypomniałam sobie 22!
No, miałam wielkie plany, a skończyło się tylko na tej niedzieli, bo najpierw zawalona zostałam pracą, a teraz organizm powiedział stanowcze: nie i przestał ze mną współpracować:(
No to sobie zamataczyłam;) Teraz to już zupełnie nie wiem, to ona nie nasza, ta pani? I to ona nie zakazywała czytać czy ta, która jadła chleb z margaryną za dużo czytała? A skończyło się dobrze czy źle?
Ale ja właśnie 17 nie znam, tzn. niby znam, ale nie wiem skąd. Chyba nasza, bo gdzie indziej jadali margarynę?
5 z dużą ilością soku malinowego;) To coś dla mnie, bo chyba mnie te wasze wirusy wreszcie dopadły.
15 ma strasznie dużo dzieci, może tak podpowiem.
O, no i zaraz mnie wyrzucą z konkursu, bo właśnie doczytałam, że nie wolno kto co czytał, przepraszam, ja naprawdę pierwszy raz.
Vemono, 5 z Twoich ulubionych rodziców, tylko akurat tego nie masz ocenionego. I już nie wiem czy nie za dużo piszę:)
15 czytałaś i masz ocenioną, to łatwe akurat, tylko nie wiem jakie są zasady podpowiadania, żeby nie było za dużo;) 20 przyznam się strzelałam, bo nie czytałam, tylko widziałam przedstawienie na tym oparte. Ale widać wystarczyło. 17 kojarzy mi się właśnie z lekturami dziecięcymi, ale wiesz Haniu, ja naprawdę strasznie dużo czytałam jako dziecko;) Aż musieli mi w pewnym momencie zakazać.
Zachęcona Waszymi opowieściami w trakcie ostatniego spotkania, pokusiłam się tym razem o odgadnięcie i mam 1-3, 5, 15, 18, 20 i 23, ale okazuje się, że reszty, nawet autorów, nie mam ocenionych:(( A jestem niemal pewna, że znam 17 i 25, tylko skąd?
Nie, to jest "The fourth bear", z innego cyklu. Studni też szukam po angielsku i nie mogę znaleźc w Warszawie, muszę chyba zamówić w końcu w sieci. Fadiman dziś przyszła mi na myśl kiedy nie mogłam się dobudzić, a propos rozdziału o swoach i skowronkach;)
Robertowi Wilsonowi jestem skłonna wybaczyć wszystko akurat.
Wiedziałam, że tak będzie:)
Pianistą - z pewnością. Jako aktor, niestety, wypada groteskowo.
Jedzenie na noc było pyszne i gardło naprawdę boli mnie nie tak mikrobowo, tylko od gadania, za dużo mam doświadczeń z mikrobami w gardle, żeby nie rozpoznać;) Znowu rozmawiałam o nurkowaniu i teraz chcę kiedyś dotknąć wargacza napoleońskiego, z opisu: "ryby te są bardzo ciekawskie i często szukają kontaktu z nurkami. Nie są groźne!":)
Po seansie "Błękitnej nuty" nabrałam niestety wątpliwości czy dam radę zapoznać się dokładnie z filmografią Żuławskiego. Janusz Olejniczak w roli Chopina trochę mnie zabił;)
Uff, chyba strasznie wczoraj dużo mówiłam, bo dziś za karę boli mnie gardło, usprawiedliwiam się, że może to na kolejnym spotkaniu po biblionetkowym tyle gadałam, jeśli w velvecie, to serdecznie przepraszam, zostałam pokarana.
Kociu, przecież ustaliliśmy wczoraj, że żywot człowieka szczęśliwego zaczyna się o 11 rano:)) Tak czy owak, ja obudziłam się dziś z paniką o 8.30, po czym upewniwszy się, że to na pewno sobota, pospałam do 11.30, więc i tak nie zdążę. Pisz na terranuova@gazeta.pl, może jutro uda się jakoś dograć plany, bo dziś chcę na razie pójść na basen, a na 20 wybieram się na Chłodną. Jeszcze przejrzę program, bo oczywiście wczoraj nie zdążyłam.
Jasne, nawet się zastanawiałm, czy dzisiaj nie przynieść tak na wszelki wypadek, bo już skończyłam wczoraj do reszty, ale trochę mnie przygniótł Fischer;) Felino, jestes z Wawy? To wpadnij na spotkanie kiedyś, pożyczę. Też nie jestem specjalną wielbicielką Wajdy, zwłaszcza jego wypowiedzi;)
Moja babcia bardzo lubiła Musierowicz, tę wczesną, oczywiście, bo ostatnie nie dają się czytać już w ogóle.
Nie przepadam za słodyczami... ale tę książkę i film z Johnym Deppem (ahhhh) trawię znacznie lepiej;)
To właściwie szczegółowa biografia czytana poprzez całą jego filmografię i bibliografię, o której, jak sam Żuławski mówi, na ogół nikt nie wie. Faktycznie, poza jakimiś felietonami Żuławskiego (w "Zwierciadle" chyba), sama chyba niegdy nie miałam nawet w ręku jego książek. Bardzo interesujące są analizy jego filmów, przedstawiane przez obu rozmówców, z którymi sam Żuławski na ogół się nie zgadza, co tym bardziej zachęca do ich oglądania...
Veronica Mars - pięknie wykpiona kultura filmów high schoolowych i co za piekielnie inteligentna bohaterka, jak nie z amerykańskiego serialu;)
To zajrzę, potem jestem umówiona z moim rokiem na gotowanie, więc długo nie posiedzę, ale książki podrzucę:)
Hm, może wpadnę? Czy mam zabrać Fadiman i "Na rogu świata i nieskończoności" i "The fourth bear"? Vemono, tak sprawdzam Twój schowek, ale chyba nie mam nic z tego co szukasz:((
No nie, ja miałam na myśli filmy;) Przedsprzedaż już w piątek!
No dobrze, to na co warto rezerwować bilety w tym roku?
Oj tak, płyta fantastyczna!
"Oszczędna egzaltacja"? Hm, no nie wiem, dla mnie Zagańczyk jest od zawsze nieznośnie zbyt egzaltowany;) Ale pewnie się czepiam...
Bardzo dziękuję
Idźcie, idźcie, ja na razie nie jestem w stanie nic zaplanować na dłużej niż z tygodniowym wyprzedzeniem;) Nie upieram sie przy piątku, jeśli spotkanie będzie punktualnie o 12 w sobotę, to mogę wpaść na chwilę, przed pociągiem. Wiedziałam, że jeśli nie przyjdę, to exilvia weźmie wszystko, no cóż, jak to śpiewa Abba i Meryl Streep w jednym ostatnio odstresowującym mnie filmie "the winner takes it all";)
Na "Zabawy na podwórku" do Żeromskiego. A co masz wspólnego?
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)