Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Dla jednych rubbish - dla innych miracle. Kiedy usłyszałam o tej książce po raz pierwszy i gdy ją przeglądałam, też myślałam, że to zręczny chwyt marketingowy. I może jest w tym dużo prawdy - wszak w zarobieniu dużych pieniędzy ze sprzedaży książki nie ma nic złego (o tym też uczy Sekret). Ale kiedy moje życie zaczęło się zmieniać, ktoś podsunął mi tę książkę, niejako już "po fakcie". I teraz się z niej nie śmieję. I nie będzie się śmiał nikt, kt...
Tak, czytałam. Czy w tym pytaniu jest jeszcze drugie dno :)
Genialna! I nic więcej nie trzeba chyba dodawać. Do tych, którzy nie lubią klimatów wojennych/wojskowych apeluję - przełamcie się i spróbujcie Kirsta. Na pewno nie będziecie żałować.
Jestem zawiedziona tą książką. Historia może i ładna, ale tak powierzchowna i podana w tak skróconej formie, że aż osiada na wątrobie. Nie lubię takiej powierzchowności.
Nie wiedziałam, że ta książka jest czwartą z cyklu. I nic z treści na to nie wskazywało. Czyta się wspaniale! Może nie pękałam ze śmiechu, ale książka jest niezwykle dowcipna i przewrotna. Przyjemna lektura.
Coś dziwnego jest z tą autorką... Poza "Z pokorą i uniżeniem" wszystkie jej książki w jakimś stopniu mnie rozczarowują. Pomysły są dobre, natomiast wykonanie bardzo powierzchowne i w dziwnej formie. Tak samo jest z "Peplum". Niby fajna historia, ale trochę mnie znużyła, ciągły dialog, trochę napuszony. Ale mimo to zapewne przeczytam jakąś jej kolejną książkę. Czy warto - chyba tak. Książka jest bardzo krótka, na jeden wieczór. Ale fajerwerków nie...
Bardzo fajna książka, wciągająca, szybko się ją czyta, wręcz pochłania. Historia nie jest ani skomplikowana, ani odkrywcza, ale mimo to autor zrobił z niej coś, w co czytelnik chętnie się zatapia. Polecam!
Mnie też cytat zachęcił, ale treść, niestety, jest taka sobie. Z trudem przebrnęłam i to nie dlatego, że tematyka książki jest trudna/bolesna. Książka najzwyczajniej w świecie nudzi!
Przyjemna lektura dla młodzieży. Szybko się czyta, fabuła wciąga.
Wspaniała książka, świetna historia - porządnie i ciekawie napisany reportaż/śledztwo. Czyta się jak najlepszą powieść, choć w głowie cały czas kołacze się myśl, że to zdarzyło się naprawdę i to niedaleko stąd.
Ta książka bardziej mi się podobała niż "Delfin", ale i tak za dużo tam powtarzania w kółko "wzniosłych życiowych prawd" w stylu Coelho. I choć sama idea jest w porządku, to w połowie byłam już znudzona formą. A za porównywanie "Delfina" do "Małego Księcia" powinno się wsadzać do aresztu :)
"Cztery życia wierzby" tej autorki podobały mi się, natomiast "Konspiratorzy" już dużo mniej. Nie potrafiłam zatopić się w tej historii albo też historia nie była w stanie mnie uwieść...
Początkowo podeszłam do książki sceptycznie, rozpoczęcie było jakieś takie... na siłę, wydumane, ale potem było coraz lepiej. Podobała mi się zwłaszcza pierwsza połowa, choć całość wypadła ogólnie bardzo dobrze. Dziwią mnie tak niskie noty dla tego tytułu. Książka jest porządnie napisana, trzyma w napięciu. Warto się zapoznać.
Czyta się jednym tchem. Zabawna, błyskotliwa, skłaniająca do refleksji. Ma wszystko, co powinna posiadać dobra współczesna literatura. Do przeczytania na jedno-dwa popołudnia. Polecam serdecznie!
Bardzo przyjemna książka, ciekawie skonstruowana fabuła, no i zakamarki wielkiego muzeum! Warto przeczytać.
Historie są krótkie, bardzo klimatyczne, sentymentalne. Piękne i dające do myślenia, jeśli tylko ktoś mam czas i ochotę chwilę się nad nimi zastanowić.
Książka jest rzeczywiście ciekawa, fajnie się ją czyta. Sympatyczna, zabawna. Ale zgadzam się z poprzednim komentarzem, że tytuł w tłumaczeniu na polskim to jakieś kuriozum! Dlaczego nie mogło być normalnie, np. "Zelah Green: Królowa Porządków" albo odwrotnie "Królowa Porządków Zelah Green"? Po co ten Sedes Zagłady - to nie brzmi zachęcająco! Gdyby niepochlebne opinie, które na temat tej książki słyszałam i czytałam, nie wzięłabym jej do ręki prz...
Ani magiczna, ani ciekawa. Nuda.
Nie jest aż tak źle... Nie spodziewałam się cudów ani wysokich lotów i książka rzeczywiście nie jest wybitna ani porywająca, jednak można przeczytać, nawet kilka razy się uśmiechnąć. Niektóre fragmenty są - delikatnie mówiąc - niezbyt sympatyczne, ale całość oceniam na mocną trójkę.
Dziwna książka... jest w niej jakaś magia, ale też coś odpychającego, wstydliwego. Dla lubiących smutne zakończenia. Nie jest to lektura zapierająca dech w piersiach, zapadająca na długo w pamięć, ale warto się zapoznać.
Opowiadania są... osobliwe. Jednocześnie bardzo proste, naiwne i zagmatwane. Nie zachwyciły mnie, ale warto przeczytać.
Pomysł mądry, choć nieodkrywczy. Ilustracje ciekawe, choć też trochę odpychające. Taki styl. Treść? Może być, ale nie zapada w pamięć na długo.
Dokładnie, dlaczego! Wierz mi, robiłam wszystko co mogłam, by książka została po polsku wydana. Niestety, na razie nie wiem jak potoczyły się dalej jej losy... A jest taka piękna i te ilustracje Sendaka! Film nakręcony na podstawie tej książeczki jest również bardzo klimatyczny. Rzadko chwalę ekranizacje, ale ta jest naprawdę cudowna. I jest wersja z polskimi napisami, więc nie wiem w czym problem, by wydać polskie tłumaczenie oryginału. Co do...
Ciekawa lektura. Każdy na pewno znajdzie opowieść dla siebie.
Przejmująca lektura i kawał dobrej, dziennikarskiej oraz historyczno-badawczej pracy. Niby nie ja rozmawiałam z tymi hitlerowcami, ale czułam autentyczne dreszcze.
To jedna z tych książek, których opis brzmi raczej zniechęcająco (Muza, 2007), ale w środku naprawdę znajdujemy małą perełkę. Fabuła jest wciągająca, akcja nie nudzi, motywy "mistyczne" - nawet dla tych, którzy nie lubią takich "klimatów" - nie powinny być drażniące. Przewracałam kartki z niecierpliwością. To świetna lektura na "nocną sesję", pod warunkiem, że czytający nie boi się duchów...
Bardzo przeciętna, niezgrabnie napisana (lub przetłumaczona). Najbardziej irytujące były momenty przejścia między jedną częścią fabuły a drugą. Czyta się bez zaciekawienia, bez wypieków na twarzy, bez emocji.
Nie moje klimaty - ani humor, ani fabuła, ani rysunki nie trafiły w mój gust. Nawet kot nie zdołał poprawić noty. Trójeczka.
Z opisu - intrygująca. Z lektury - rozczarowująca. Nie wiem czy relacja i życie bohaterów wyglądało dokładnie tak lub bardzo podobnie jak zostało to opisane w tej książce, ale jeśli tak - to bardzo współczuję, ale niekoniecznie warto o tym czytać. Co wnosi ta lektura? Dla mnie nic, niestety. Nawet język jest jakiś taki miałki. A liczyłam na kawałek dobrego tekstu.
Bardzo dobra lektura, pouczająca, ale w taki niezniechęcający sposób. Uczy tolerancji. Może trochę szablonowa, ale i tak warto się z nią zapoznać.
Dla mnie rozczarowująca, mocno naciągana. Mimo iż książeczka jest bardzo krótka, ostatkiem sił dotarłam do końca.
Ciekawa lektura. Daję 4,5 - zwłaszcza za pierwsze opowiadanie.
Ogólnie książka podobała mi się bardzo, mimo naiwności fabuły i przewidywalnego zakończenia (ale jakie inne byłoby lepsze?). Przeczytałam jednym tchem, ale przyznaję, że tak ja Esthera końcówkę dosłownie przekartkowałam. Cała książka jednak zasługuje na solidny plus.
W Matrasie jest teraz za 5 zł do kupienia z okazji wyprzedaży, także w sklepie internetowym. Mnie bardzo się podobała, o wiele bardziej niż "Historia smaku", ale kto wie - de gustibus... :)
Książka bardzo mi się podobała. Krążyłam wokół niej przez jakiś czas, bez przekonania i w końcu któregoś razu zaczęłam wertować w poszukiwaniu przepisów znajdujących się w tekście. Wyłapałam przy okazji kilka ciekawych zdań i nazwisk, m.in. Julii Child, i to skłoniło mnie do przeczytania wszystkiego od początku do końca. Książka jest bardzo ciekawa. Ominęłam kilka krótkich fragmentów, gdzie autorka rzeczywiście zagłębia się w kwestie niekonieczni...
Dodam jeszcze, że o wiele lepszą, ciekawszą i pełniejszą lekturą tego typu jest książka "Ostatnia szansa, żeby dobrze zjeść". Ma chyba pięć rozdziałów poświęconych głównemu spożywczemu bohaterowi, ale wokół tych głównych snują się też inne opowieści. Bardzo ciekawie napisana.
Porady są może i fajne, choć trochę nieżyciowe. Kapustą po dywanie? Dla mnie za duża ilość "babuni" na jednej stronie - rozumiem, że to centralna postać, ale ileż można powtarzać to słowo? Jestem trochę zawiedziona. "Przepisy" też mnie nie urzekły. Ogólnie lektura nieco mnie znudziła.
Popieram opinię w całej rozciągłości. Niestety...
Książka jest trochę nudnawa... Sięgnęłam po nią z zapałem, bo i okładka ładna, i piękne zdania reklamowe o nagrodach i wyjątkowości tej publikacji. Naiwność po raz kolejny zwyciężyła u mnie w walce ze zdrowym rozsądkiem i podejrzliwością. Ostatecznie przekartkowałam końcówkę, bo nie miałam już siły czytać dokładnie.
Poprawnie napisana, ale... powieść jakich wiele. Nic nowego nie wnosi, nie jest odkrywcza. Lektura, którą szybko się zapomina i przechodzi do następnej.
Książka przyzwoita - lekka lektura na przedwiosenne popołudnie. Ale mam wrażenie, że gdyby zamiast powieści autor napisał opowiadanie czy nowelę, tekst byłby bardziej treściwy i mocniej oddziałujący na czytelnika.
Przeczytałam już wiele książek o depresji, psychozie i innych problemach psychologicznych/psychiatrycznych. Ta jest zupełnie inna. Rzeczywiście jest to pigułka, książka jest bardzo krótka, niestety. Warto się z nią zapoznać, ale nie dla wszystkich może być wystarczająca, ponieważ Styron rzeczywiście nie szafuje opisami swoich wrażeń i przeżyć. Pisze dość ogólnie i, jak zauważyła recenzentka, sucho/surowo. To pozycja, która może być dobrym uzupełn...
Przepiękna książka, wzruszająca, ciepła, magiczna. I choć jest w niej wątek bardzo smutny, to tekst niesie ze sobą także wiele optymizmu. Uwielbiam takie lektury.
Całkiem przyjemna lektura. Podobała mi się, mimo iż nie jestem już młodym czytelnikiem. Sympatyczna, optymistyczna, zawierająca rysunki o ciekawej kresce. I fantastyczne zwierzaki!
Bardzo przyjemna i nastrojowa książeczka. Szkoda, że taka krótka. Choć z drugiej strony może podnosi to jej wartość. Polecam do przeczytania w jeden senny wieczór...
Zastanawiam się, dlaczego ta książka ma tak słabe oceny? Jest naprawdę świetna! Rzadko kiedy hasła z okładki znajdują odzwierciedlenie we wnętrzu tekstu, ale w tym przypadku porównanie do Bridget Jones jest jak najbardziej trafne. Bohaterka tej powieści to naprawdę BJ w wieku 60 lat i jest wspaniała! Chciałabym być taką babcią, no, może nie do końca taką, ale z takim podejściem do życia, lekkością, brakiem zacietrzewienia, narzekactwa i wiecznego...
Jedno z moich największych rozczarowań czytelniczych ostatnich miesięcy. Takie jakieś... nijakie. Szkoda, bo po opisie myślałam, że to książka idealna dla mnie. Trochę mi przypomina rozdmuchaną pompatyczność Coelho, choć tu jest zdecydowanie mniej tekstu. Do przejrzenia - ok, ale do posiadania - niekoniecznie.
Wspaniała książka! Autor w niesamowity sposób połączył historię z wymyślonymi przez niego postaciami i wydarzeniami. Motyw dźwiękowy wprowadzony i poprowadzony mistrzowsko. Powieść jest niezwykle wyrazista i mocno oddziałuje na psychikę czytającego. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona odbiorem tego tekstu i zmieniającym się w trakcie lektury sposobem postrzegania "bohaterów". Ale zdecydowanie nie jest to lektura na dobranoc...
Lektura przyjemna i niewymagająca. W sam raz na długą kąpiel w wannie lub zimowy wieczór. Forma dość banalna, fabuła niewyszukana. Ale i takich książek czasem potrzeba, a ta w swej banalności jest całkiem sympatyczna. Nie oczekujcie jednak wielu kulinarnych sztuczek czy przepisów - tego niestety w książce brakuje.
Lektura w porządku, jednak z tego kręgu tematycznego zdecydowanie lepsza jest "Kronika szaleństwa" M. Greenberga. Aczkolwiek Kay Jamison należy się duży szacunek za odwagę i otwartość.
Pierwsza nowela - "Zawieście czerwone latarnie" jest zdecydowanie najlepsza, wspaniała! Znana też pod tytułem "Żony i konkubiny". Pierwszą oceniam na 5, pozostałe dwie na 3.
Wspaniały dramat - niezwykle aktualny i dobitnie pokazujący nasze współczesne "przywary". Polecam!
Książka została napisana na podstawie scenariusza do filmu, co początkowo nieco mnie zniechęciło. Jednak historia jest ciekawa i zgrabnie napisana. Na pewno trafi w gusta tych, którzy lubią czytać o wielkich artystach.
Miało być mrocznie, halucynogennie, "po bandzie" - i było. Ale nie w moim guście. Teksty w stylu "położyłem się na łóżku, wyjąłem swoją czaszkę i zgniotłem ją. Położyłem na stoliku i przyglądałem się jej" jakoś mnie nie przekonują... Szkoda, bo zapowiadało się niezwykle ciekawie.
Chyba każdy z nas ma w rodzinie lub wśród znajomych kogoś, kto odwiedził chyba wszystkich lekarzy na świecie. I co? I nic, nadal boryka się ze swoją dolegliwością. Kaysen w tej książce opowiada swoją historię, bardzo intymną. Nie wiem czy ja zdobyłabym się na taki krok, ale autorka ma do siebie duży dystans i, mimo całego cierpienia, serwuje nam dużą dozę humoru i optymizmu. Dzięki jej opowieści można spojrzeć na naszą "uśpioną" kobiecość nieco i...
Wspaniała książka! Czyta się ją jednym tchem, z wielkim napięciem i niecierpliwością, a po odłożeniu pozostaje żal, że to już koniec, że nie dowiemy się co było dalej z bohaterami opowieści. Historia jest prawdziwa, więc tym bardziej uderza po emocjach.
Miało być energetyzująco i zaskakująco o dziwnych potrawach z całego świata. Fenomenalny temat, aż mi ślinka ciekła. I trochę o potrawach było, ale niewiele. Tak na czubku noża. Dużo za to o samym autorze, piciu, nowych egzotycznych znajomych, balangach, autorze, piciu etc. Za mało o gotowaniu, kulturze jedzenia i przyrządzania potraw. Za mało smaczku.
Miało być pięknie, a wyszło kiepsko... Temat strasznie banalny, ale to jeszcze nie gwarantuje porażki. Okładka jest okropnie pretensjonalna, ale to kwestia wrażliwości estetycznej. Co do meritum, czyli tekstów - tu jest przysłowiowy pies pogrzebany. Warto przeczytać Karpowicza i Orbitowskiego. Można Vargę, Pachlę, Pasewicza i Ziemiańskiego. Nie dałam rady z całą resztą. Romantyczna, marketingowa klapa. Poszczególni twórcy zdecydowanie lepiej się ...
Nie, oczywiście że nie oczekuję dzieła naukowego. I książka rzeczywiście jest lekka i zabawna. Ale tego humoru i samych historii dla mnie - podkreślam: dla mnie - było trochę za mało. Można przeczytać, nie był to czas stracony. Ale gdyby książka była dłuższa i bardziej dociekliwa, na pewno by jej to nie zaszkodziło.
Temat świetny, ale można było potraktować go nieco poważniej, dogłębniej. Jak dla mnie - niestety - zbyt powierzchownie i wybiórczo.
Wspaniała książka! Pani Dunlop świetnie snuje opowieść, która jest raz zabawna, raz zaskakująca czy wręcz szokująca, a innym razem smutna. Jej kulinarne perypetie niesamowicie wciągają, tak jak chińska kultura. W książce jest kilka oryginalnych przepisów, które naprawdę warto wypróbować!
Świetna literacka zabawa. Szkoda, że taka krótka, tylko na jeden wieczór.
Opowieść jest bardzo krótka, na przerwę w pracy lub między lekcjami, ale niezwykle zabawna i pouczająca. Jak to u Dahla, dla dzieci w każdym wieku :)
Dla mnie nie jest to książka jak najlepszy kryminał. Opowieść jest ciekawa, czytelnik chce się dowiedzieć prawdy - to naturalne. Ale całość jest trochę za długa, pod koniec wlecze się wręcz. Ale autor jest świetnym człowiekiem i polecam serdecznie spotkania z nim na żywo!
Niestety, zawód. Słaba opowieść.
Chaotycznie w tym przypadku znaczy do góry nogami, grzbietami raz do przodu, raz do tyłu - w dodatku w trzech rzędach na głębokich półkach. Gdzieniegdzie książki są po prostu zrzucone na stosik. Nie mówię, że przez obsługę - zapewne przeglądający pozostawiają po sobie coś takiego. I przyznam, że mi nieraz już nie chciało się obracać każdej książki lub wyciągać jej z samego końca. Gdyby były choć z grubsza poukładane działami - przykładowo na lit....
Dokładnie! Większość to jakieś romanse sagowe, literatura niemieckojęzyczna, stare poradniki dot. mechaniki, budownictwa, ogrodów, szycia i wychowywania dzieci. Jest trochę klasyki polskiej, ale zagranicznej nie uświadczysz. Brak poezji, dramatów. Sporo starych książek dla dzieci. Wybrałam pełną torbę, bo jak już weszłam, to coś musiałam wynieść :) Ale nie znalazłam ani jednej książki, której szukałam lub na której mi jakoś bardziej zależało. Poz...
Uwielbiam książki tej autorki - najbardziej cykl o Nusi, nieco mniej, aczkolwiek nadal - Igora, ale książka o Filipie i jego mamie jest słaba. Kupiłam, przeczytałam i pożałowałam... że kupiłam. Lepiej było przejrzeć w bibliotece. Nie wiem jaką wartość wychowawczą czy edukacyjną ma ta książka. Spodziewałam się czegoś wyjątkowego, a otrzymałam ładnie ubraną - bo obrazki są naturalnie ładne - przeciętność.
Bardzo przeciętna książka, pod koniec wręcz irytująca.
Świetna książeczka. Śmiałam się i jednocześnie kiwałam głową nad aktualnością i uniwersalnością przemyśleń i spostrzeżeń autora. Szczególnie "wyróżnioną" grupą są w książce listonosze, na których autor nie pozostawia suchej nitki. Ten monolog-lament-zażalenie, skierowany do poczmistrza, czyta się jednym tchem. Perełka.
Książki nie czyta się tak "lekko" jak choćby "Tequili". "Nagrobek..." pisany jest nieco cięższym językiem, ale brutalnie pokazującym - z perspektywy człowieka przyszłości - beznadzieję naszej "cywilizacji". Wszystkie te haendemy, canonpowershoty, obłuda, pęd za pieniądzem, bezduszność i zapatrzenie w siebie. Brak logicznego myślenia, na które szkoda czasu i energii. Globalny konsumpcjonizm. Przyszłość, w której gazetki reklamowe z marketów są na ...
Na stronie książki pokazuje się bladożółta okładka. Może to niektórych wprowadzić w błąd. Publikacja sprzedawana jest jako zafoliowany komplet: bladożółta książka + zielony "zeszyt" z reprodukcjami rysunków Aptego. Zeszyt jest na wierzchu, z opaską. W księgarni należy więc szukać zielonej "zeszytowej" okładki, a nie tej kremowej. A naprawdę warto.
Świetna książka. Po Trylogii Rzymskiej moja ulubiona powieść Bocheńskiego.
Ilustracje są smutne, ale mogą się podobać. Natomiast sama opowieść jest przeciętna. Można przeczytać, ale nie jest to pozycja, do której się wraca, o której się pamięta...
A może raczej książek, które opisuję, a nie ich recenzji :)
Chyba każdy zna tę historię... A jeśli nie - to może lepiej jednak obejrzeć film, a jako lekturę wybrać coś ciekawszego.
"Nie kończąca się historia" tegoż autora jest dla "dzieci" w każdym wieku. Mam natomiast wrażenie, że "Momo" należy czytać w młodości. Owszem, opowieść jest ładna, mądra, ale... zdecydowanie wolę Bastiana :)
Uwielbiam od dziecka. Książkę czytałam kilka razy. Film widziałam wielokrotnie. Zdecydowanie bardziej mi się podoba niż "Momo" tego autora. Pełna magii.
Bardzo ubogi ten opis, a książka przecież pełna jest treści! Czytałam książkę w oryginale, kiedy jeszcze nie było dostępne polskie tłumaczenie. Film Aronofsky'ego z muzyką Mansella i Kronos Quartetu mnie... zelektryzował. Ale książka jest równie wspaniała. Nie jest to prosta historia o narkotykach i tym, co robią z ludźmi. To dramatyczna opowieść o jednostkach dążących do spełnienia swoich marzeń - o lepszym życiu, karierze, szczupłej sylwetce. N...
Uwielbiam Muminki, książkowe i kreskówkowe. Ale książkowe jednak bardziej. Czytałam jako dziecko, a teraz czasem do nich wracam. Może są naiwne, wiele rzeczy jest niedopowiedzianych, a nawet nielogicznych, ale mają nieodparty urok. Gdy byłam mała, lubiłam rysować Muminki z profilu. Włóczykij zawsze budził we mnie jakąś ukrytą tęsknotę za przestrzenią, beztroską... A Buka - któż nie bał się zimnej, lodowej pani.
"Ogród..." czytałam, ale nie wzbudził we mnie takich emocji jak "Jeż". Nie znam natomiast książki Starka. Muszę się nią zainteresować. Dzięki za podpowiedź.
Bardzo dobra recenzja. Nic dodać, nic ująć. Choć książka dla mnie nieco słabsza niż "Pianistka", "Amatorki", "Wykluczeni" czy "Pożądanie". Ale słabsza u Jelinek oznacza na dużo, dużo lepszym poziomie niż przeciętny literatury bestsellerowej złożonej na empikowskich półkach.
Ja zbladłam. Cel osiągnięty. Chwilami miałam ochotę odłożyć książkę, zostawić. Patrzyłam na nią z niesmakiem. Ale ludzka ciekawość zwyciężyła, styl Jelinek przywoływał. Dziwią mnie tak niskie oceny. Może jest to spowodowane trudem lektury, niełatwą tematyką, dosłowną narracją? A może po prostu pobieżnym czytaniem i bardzo powierzchownym odbiorem?
Książka jest świetna - na ten dziwny, obnażająco-przerażający, "jelinkowy" sposób. Trudna i bolesna lektura. Najlepiej później przeczytać sobie coś lekkiego, żeby wrócić do normalności. Ta powieść jest nieco inna niż znana mi dotąd twórczość tej autorki, choć pojawia się w niej stały motyw kobiety i seksu.
To druga książka Jelinek, z jaką się zetknęłam. Pełna bólu i pesymizmu? Tak, ale czyż w prawdziwym życiu nie zachodzą między ludźmi takie właśnie relacje, jak w tej powieści? Przygnębiająca dla osób, którym wydaje się, że takie obraz kobiet, ich relacji z mężczyznami i świata w ogóle jest tylko wymysłem autorki. Bolesna dla kobiet, które w bohaterkach odnajdą fragment siebie.
Podzielam entuzjazm! "Pianistkę" uwielbiam, jak i pozostałe książki Jelinek - nie jestem w stanie powiedzieć, którą najbardziej. Nie przepadam za lekturami "noblowymi", wiele z nich mnie rozczarowuje, niestety. Jelinek to wspaniały wyjątek od lektury. Jej książki nie są łatwe, to nie wakacyjne lektury, niezobowiązujące. One jakoś człowieka zmieniają, wyostrzają. Pozbawiają złudzeń. Oryginalny sposób narracji nie każdemu się spodoba. Mnie pochłoną...
Drugie podejście. Należało przeczytać, bo to przecież noblista. Bo błyskotliwy debiut, nagroda. Opis z okładki nawet mnie zaintrygował. Niestety, zawartość tomu nie podołała okładce. I okładka wygrała. Jest dużo ciekawsza. Wniosek: Le Clezio chyba nie jest dla mnie. Jak nie pierwszy noblista.
Przyznaję się, że nie przeczytałam książki do końca. Znużyła mnie tak bardzo, iż było to niemożliwością. Bywam lekturową masochistką, ale nie tym razem.
Myślałam, że po "Krainie Chichów" nic równie dobrego od Carrolla nie otrzymam jako czytelniczka. A jednak... "Na pastwę aniołów" jest zupełnie inną książką, więc porównywanie z "Krainą..." nie jest dobrym pomysłem. Ale to powieść na bardzo dobrym poziomie.
Niestety, zawiodłam się na tej pozycji. Jak na Carrolla, słabo...
Czwarta część cyklu Mrocznej Wieży, ostatnia na dobrym poziomie. W tej części Roland powraca do przeszłości. I na tym najchętniej zakończyłabym lekturę. Od piątej części poziom mojej ciekawości drastycznie zmalał. Czytałam tylko po to, by wiedzieć, jak zakończy się cała wyprawa. Ale równie dobrze można gdzieś poszukać streszczenia. Natomiast cztery pierwsze tomy - naprawdę warto przeczytać!
Po bardzo dobrych dwóch pierwszych tomach, kolej na trzecią część. Na początku... odczucia ambiwalentne. Z jednej strony ciekawe wejście z motywem niedźwiedzia. Z drugiej strony... niedźwiedź ten jest dość dziwnym, może trochę zabawnym elementem całej układanki. Później pociąg - kolejne kuriozum. Ale całość trzyma w napięciu i nie pozwala odłożyć książki na bok. Wciąga.
Bardzo dobre rozwinięcie "Rolanda". King utrzymuje poziom z pierwszej części Mrocznej Wieży. Ten tom jest dość specyficzny, ponieważ w nim poznajemy towarzyszy Rolanda, co też w pewien sposób determinuje jego treść i układ. Niektórych może to znudzić. Mnie zafascynowało. Nawet nie wiem, czy tom drugi nie podobał mi się bardziej niż pierwszy.
Bardzo dobra książka. Niewielka objętościowo, ale w sam raz na zachętę, by czytelnik złapał haczyk. Warto spróbować. Choć dla mnie cały cykl Mrocznej Wieży skończył się (jakościowo) na tomie czwartym. Od piątego jest coraz słabiej.
Temat ciekawy, pierwsza połowa trzyma w napięciu, intryguje. Jednak później... jest słabo. Właściwie od połowy książki nie miałam już ochoty na dalszą część. Trochę zmarnowany motyw. A mogło być tak pięknie.
W porównaniu do pierwszych czterech tomów - kiepska. Nieprzemyślana, naciągana.
Zakończenie cyklu mnie rozczarowało. Wiem, nie powinnam może niczego oczekiwać, ale widać tu bardzo dobrze, jak długi okres czasu minął od pierwszego do siódmego tomu. Niestety, na niekorzyść ostatniego. Wolałabym zatrzymać się na czterech pierwszych. Z ciekawości dobrnęłam.
Bardzo dobra powieść. Nie znajdziemy tu tabunów zombi ani innych strachów. Mamy za to wspaniałą historię, świetnie skonstruowane portrety psychologiczne postaci. Narracja prowadzona jest w formie monologu. Język Dolores - głównej bohaterki, jest specyficzny, wulgarny. Początkowo może razić, ale warto się przełamać i przeczytać powieść do końca. Dla niektórych może to być odkrycie zupełnie innego Kinga...
Bardzo słaba opowieść. Czyta się szybko, bo książka jest cienka, ale nie ma się z tej lektury dosłownie nic. No, może oprócz zniesmaczenia, że King się aż tak nie postarał.
Jeśli oczekujecie po tej książce czegoś na miarę i kształt "Ex librisu: Wyznań czytelnika" - nie znajdziecie tego w drugiej wydanej w Polsce książce Fadiman. Zbiór esejów poufałych, zebranych w tomie "W ogóle i w szczególe", jest ciekawy, ale nie porywający. Przez niektóre eseje brnęłam mozolnie, mając nadzieję, że kolejny będzie bardziej interesujący. Może to jednak nie lektura dla mnie, lecz dla kolekcjonera owadów, kawosza czy namiętnego zjada...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)