Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Jeśli chodzi jeszcze o sposób skonstruowania powieści na płaszczyźnie literackiej, moją uwagę przykuła pewna (mistrzowska!) "dyplomacja" narratora. Niby wiadomo, co Humbert wyprawia z Lolitą, ale nigdzie nie następuje opis ich miłosnych uniesień - czytelnik sam sobie dopowiada. Nie ma też przekleństw (a jeśli już są, to z zaznaczeniem 'teraz pada niecenzuralne słowo'), co, zważywszy na siłę przekazu powieści, jest dość zabawne, ale i zachwycające...
Być może służy temu bardziej atmosfera listopada, niż sierpnia. Ale czy nie powinno być tak, że książka działa swoją mocą zawsze, bez względu na porę roku...? Teraz już jestem po lekturze "Kroniki pataka nakręcacza", która o wiele bardziej przypadła mi do gustu niż "Norwegian Wood". Zatrzymałam się w połowie "Kafki nad morzem" i powiedziałam sobie: dość, wystarczy Murakamiego. To było ciekawe spotkanie z tym autorem, ale wydaje mi się, że on ciąg...
Zgadzam się. Ani stylem, ani fabułą książka mnie nie urzekła. Lubię Paryż i książki o Paryżu, ale samego miasta i jego klimatu jest tu bardzo mało. Ciekawe jest prowadzenie podwójnego toku narracji, w którym obok zapisu zdarzeń z życia osobistego na przełomie lat 80. i 90. pojawiają się odwołania do dziejów Marii Magdaleny. Koncepcja wydaje mi się jednak bardzo powierzchowna. Pod względem fabularnym nic się nie dzieje. Czy może chodzi tutaj o prz...
I do mnie "Norwegian Wood" nie trafiła zupełnie. Momentami miałam wrażenie, że czytam kolejną część sagi "Zmierzch". Nie wyczułam żadnej atmosfery, co prawda przewijają się egzotyczne nazwy potraw i miejsc, bohaterowie słuchają Beatelsów, jednak ani Japonii, ani smaku lat 60. nie poczułam. Czyta się dobrze, ale wypływa z tego mniej więcej tyle: "Możesz być dobrym człowiekiem, nawet jeżeli jesteś fanem pornografii, a w wolnych chwilach rozmawias...
Mam przed sobą książkę WL, ale na okładce widnieje wyłącznie krótki komentarz Jerzego Jarzębskiego. Dobrze, że Wydawnictwo zmieniło opis, ten wskazany powyżej jest wybitnie różny od zawartości książki.
Kraków też nie śpi! :)
Takiego porównania użył Gomulicki: podobna kompozycja, motto. Spotkałam się jednak także z tezą przeciwną, w której "Vade-mecum" miało być raczej chrześcijańską odpowiedzią na pozbawioną eschatologicznej perspektywy wędrówkę po piekle współczesności. Myślę, że Baudelaire jest raczej nieznany niż zapomniany. Jedyny wiersz, z jakim miałam kontakt w szkole średniej to "Padlina", dlatego teraz trzeba nadrabiać zaległości.
[*] Wczoraj wieczorem, mniej więcej w chwili śmierci Szymborskiej, a na pewno też po niej, przeglądałam notatki dotyczące jej poezji, przygotowując się do egzaminu z literatury współczesnej. O śmierci dowiedziałam się godzinę później.
Nie wiem, jaki jest stopień Twojej wrażliwości (literackiej również), dlatego wskazanie konkretnego tytułu jest trudne. Z Twojej wypowiedzi wynika, że identyfikujesz utwory Kinga z powieściami grozy. Jest to obiegowa opinia, której trudno zaprzeczyć, pewne jest jednak, że za powieściami Kinga kryje się coś jeszcze - autor najczęściej sięga do pokładów ludzkiej psychiki i wydobywa z niej to, co wywołuje szok, lęk również. Moja "znajomość" z auto...
Tak, najlepiej czytać z kimś. W moim domu za lekturę najpierw wziął się tata i podczas czytania, sukcesywnie streszczał mi co ciekawsze zdarzenia. Śmialiśmy się do rozpuku, gdy opowiadał o hotelu z wiciokrzewem. Później ja jemu opowiadałam o moczykijach i wioślarskich przypadkach.. (sam trochę łowi). Fakt, oni nie byli wcale starzy, choć Jerome czyni parokrotnie uwagi o swoim "podeszłym wieku", choć ma to oczywiście wydźwięk humorystyczny :).
Dobrze napisana recenzja, mogłaby się śmiało znaleźć na okładce "Trzech panów..." i z powodzeniem tę książkę reklamować. Humor to najważniejszy element fabularny, Londynu mi jednak trochę zabrakło. Bohaterowie wypływają poza centrum miasta, a ja bym chętnie posłuchała opowieści o mieszkańcach i zabytkach Westminsteru, Lambeth czy Chelsea. Jeżeli jednak ktoś nie przykłada większej wagi do miejsca, a zważa wyłącznie na humor, to polecam.
Tak, snobizm też pasuje. Pisząc o pseudointelektualizmie brałam pod uwagę, że wielu z nich zaczytuje się choćby w Mannach czy Joyce, którzy z całą pewnością reprezentują niepoślednią literaturę, a jednocześnie, a priori lekceważą np. Rowling, przy czym nigdy nie mieli w ręce jej książki.
Nie, sprowadzenie serii o Harrym do poziomu "Zmierzchu" byłoby bardzo krzywdzące dla Rowling. Absolutnie nie miałam tego na myśli. Nadal lubię Pottera, choć moje zdanie na całą serię uległo zmianie na przestrzeni tych kilku lat, a mój entuzjazm stał się bardziej statyczny. Chodziło mi raczej o zdanie mojego studenckiego otoczenia, które w zdecydowanej większości nie ma oporów z wrzucaniem oby serii do jednego worka i przyczepianie im etykiety "...
Istnieją książki, których nie można czytać w pewnym wieku i do tej kategorii zaliczam sagę Meyer. Gdybym sięgnęła po "Zmierzch" kilka dobrych lat wcześniej, byłabym z całą pewnością zachwycona, błędy językowe niezauważone, a ocena w BiblioNetce znacznie wyższa. Niemniej, nie uważam czasu, jaki poświęciłam na tę lekturę, za stracony. Warto wiedzieć, co czytają gimnazjaliści. Warto czasem sięgnąć po książkę, która nie wymaga od czytelnika zbyt wiel...
Dobrze napisane :). Nie mogę się jednak zgodzić co do "słowotoku, który można przeskoczyć". Przecież zdecydowana większość rozdziałów to jedno lub dwustronicowe cytaty bądź zapiski Morellego... Te dłuższe mogą przypominać bełkot alkoholika, myślę jednak, że był to efekt zamierzony i pod żadnym pozorem nie należy ich omijać!
Oj, trudne to zadanie, aby pozycję tak niejednoznaczną i wielowarstwową zarówno na poziomie treści, jak i struktury, ująć w jednym zdaniu. Mogę się silić na liczne próby: ">Gra w klasy< stanowi studium jednostki", ">Gra w klasy< jest przykładem powieści eksperymentalnej, rodzajem literackiej gry"... Niestety, nie znajduję idealnego clou i takie książki lubię najbardziej.
Masz rację, szczerość jest najlepszym rozwiązaniem.
Gołębia -> Grodzka -> Kanonicza -> Krupnicza? Doskonale znam tę trasę ;)
Dzięki!
Dziękuję Ci zagadko, koleżanko po (przyszłym) fachu :) za rady. Przygotowanie merytoryczne jest bardzo ważne, boję się, że jakieś wybitne bądź po prostu przemądrzałe dziecko zada trudne pytanie, a ja się ośmieszę... niby wiadomo, że dopiero się uczę etc. i nie mogę wiedzieć wszystkiego, ale... wolałabym unikać takich sytuacji. Przeglądając listę ocenionych przez Ciebie książek, zauważyłam, że miałaś niemal identyczny wykaz lektur (staropolska...
W moim przypadku było nieco inaczej - pierwsza część przygód Harre'ego pojawiła się w księgarniach, gdy mniej więcej byłam w wieku bohatera. Haczyka nie połknęłam jednak od razu, przekonywanie do Rowling zajęło mi prawie dwa lata. Zaczęłam od tomu drugiego (pierwszy obejrzałam w kinie) i od tego czasu moje zainteresowanie Harrym można porównać do efektu domina: wchłaniałam wszystko, co z nim związane. Polecam gorąco fanficki w polskim przekładzie...
Kolejność przypadkowa: 1. "Edi" 2. "Gran Torino" 3. "Filadelfia" 4. "Skazani na Shawshank" 5. "Biała wstążka" 6. "Lśnienie" 7. "Ptasiek" 8. "Ojciec chrzestny" 9. "Sanatorium pod Klepsydrą" 10. "Chłopcy z ferajny"
Przeczytałam trzy spośród powyższych opowiadań: "Tancerza", "Zbrodnię z premedytacją" oraz "Dziewictwo". Utwory te pełne są absurdu i ironii, nieraz zaskakują i zachwycają literacką świeżością. Dla wszystkich miłośników stylu Gombrowicza. Polecam.
Haha, Targi Książki to taka Mekka dla czytelników :). Targi to dobrze zorganizowana impreza, ale aby uniknąć kłopotów technicznych, polecam (na przyszłość): zostawić wszystkie kurtki w szatni i mieć w zanadrzu cosik z krótkim rękawem; zjawić się w porach/ dniach mniej obleganych (czyt. omijać sobotę i niedzielę), kiedy przejście z jednego stoiska na drugi nie graniczy z cudem, nie ma kolejek do wejścia, do wc, do szatni... no i do pisarzy (stan...
Ujęcie ludzi w ramach abecadła to koncept rewelacyjny, a i same prezentowane postaci przyciągają, a w szczególności te, które żyją do dziś i są nadal rozpoznawalnymi twarzami mediów czy polityki. Kisielewski zastanawiał się, jak potoczą się losy Jaruzelskiego - my to już wiemy, przyznawał, że Korwin-Mikke to człowiek osobliwy - nic się nie zmienił. Do tego prezentacja niemal całej czołówki polskich poetów XX wieku. Zazdroszczę takich znajomości, ...
Zręczny eufemizm ;). Niewiadomski, wbrew nazwisku, wie jednak najważniejsze: życia może go pozbawić tylko ten, kto mu je dał, a więc Bóg (względnie dopuszcza dzieciobójstwo). Być może znasz komentarz do powieści, jaki autor napisał w roku 1970, w którym Piotr zostaje jednak wyróżniony: "Wiemy jednak, że Piotr nie posługiwał się w swym myśleniu przenośniami, które ludziom narzucają czytanki i gazety. Chociażby dlatego, że nie umiał czytać. Sam stw...
"Sól ziemi" można podsumować jednym słowem: rewelacja! Aż dziw bierze, że jest tak mało znana. "nie jest zbyt wykształcony ani bystry" - Piotr w ogóle nie był wykształcony, więcej: był analfabetą, który miał duże trudności z odróżnieniem prawej strony od lewej. Mimo to był uroczy ;).
Wszystkie opowiadania Schulza z niniejszego zbioru są magiczne - zachwycają czytelnika tak, jak bohater-narrator jest oczarowany sklepami, które nazywa cynamonowymi. Do moich ulubionych należą "Pan" oraz "Ptaki": pierwsze z nich nieco odstaje od głównego nurtu opowiadań, w których pierwsze skrzypce grał ojciec Jakub oraz sprawy z nim związane, drugie natomiast stanowi niejako kwintesencję schulzowskiej koncepcji. Oba uwielbiam ze względu na niepo...
"Most" spośród innych dramatów Szaniawskiego najbardziej przypadł mi do gustu. Jest to sztuka, która niesie ze sobą pewne przesłanie, a przy tym zaskakuje zakończeniem. Została oparta na zasadzie kontrastu, jako że na przeciwległych biegunach stoją: projekt wielkiego gmachu - mała i zimna izba rodzinnego domu budowanie gmachu-domu dla innych - brak umiejętności stworzenia prawdziwego, rodzinnego domu tworzenie gmachu - zburzenie mostu, upadają...
Czytam i czytam wciąż "Żeglarza", mój stosunek tak się wyraża: Nut to bohater jest morowy, Jan przyprawia o zawrót głowy, a pozostali też są cacy, lecz finał nie dany na tacy. I choć zaledwie są akty trzy, tak, że przeczytasz nawet i ty, czegoś brakuje i cię nęci, i odpływają dobre chęci. Nudzisz się oraz męczysz srodze, jakby na wyboistej drodze. Mówiąc krótko i węzłowato- nie zachwyca, zdanie moje to. Tak pod wpływem Twojej r...
W ostatnim czasie przeczytałam kilka opowiadań Iwaszkiewicza, a to niestety należy do najsłabszych. Na uwagę zasługuje ciekawa kompozycja oparta na inwersji, jednak przedłużające się wywody mogą zniecierpliwić najbardziej wytrwałego czytelnika. Pojawia się też wiele innych interesujących motywów, takich jak np. symbolika młyna, pojęcie świętości, ale... właśnie, zawsze pojawia się jakieś "ale", które psuje cały efekt.
Właśnie, właśnie! Uwielbiam znajdywać takie "skarby"! Zakładki, paragony sklepowe, obrazki świętych, karteczki z numerami telefonów, wyniki badań... Też przypisy czytelników na marginesie, na okładkach, takie współczesne eksplicity i marginalia, są czymś niesamowitym, właśnie taką podróżą w czasie. Kiedyś, czytając "Polską poezję świecką XV wieku" w opracowaniu Macieja Włodarskiego, natrafiłam na takie dopi...
Ja natomiast przeczytałam "Ewangelię" jednym tchem i uważam, że jest rewelacyjna. Początkowo zdawała mi się nieco... heretycka, ale im bardziej wciągałam się w akcję, tym bardziej mi się ona podobała. Zachwyciło mnie to, że Schmitt przekazuje istotę przesłania Jeszui, odchodząc przy tym od litery Prawa, tak jak czynił to sam Chrystus. Dokonuje reinterpretacji Biblii, tworząc quasi powieść detektywistyczną i pouczającą rozprawę w jedn...
Bernard, Helmholtz oraz Dzikus z całą pewnością są jednostkami pośród masy mieszkańców Republiki Świata, outsiderami zdolnymi do samodzielnego myślenia i intensywnego przeżywania. Dwaj pierwsi bohaterowie, którzy zostali wybutlowani, a następnie zaprogramowani wg obowiązującej ideologii, byli za słabi, aby przeciwstawić się wielkiemu zarządcy. Sanitariuszem prawdziwej wolności był John, mający tę przewagę, że urodził się, a następn...
margines - bez skrzydełek - dosłownie przed chwilą, właściwie przypadkiem, weszłam na Twoją BiblioNETkową stronę, a Ty tymczasem u mnie zawitałeś, ciekawe ;). Już sprawdziłam, "Nocny pociąg do Lizbony" figuruje na liście książek w mojej pobliskiej bibliotece, muszę jednak poczekać, aż powróci na półkę. Dziękuję!
Tacy ludzie potrafią też zaskoczyć: niejednokrotnie z pozoru bardzo niemiła pani w rejestracji np. do lekarza, po krótkiej rozmowie okazywała się pomocna i serdeczna. Odkrywanie tego, jacy ludzie są naprawdę, jest pasjonującym zajęciem. Kluczem dotarcia do drugiego człowieka jest oczywiście rozmowa, choć zdaje mi się, że ludzie częściej uprawiają wymianę monologów. Tsukischiro, masz sporo racji. Zbyt duże stężenie innych w mojej głowie, mogł...
Kilka dni temu byłam tak samo zaskoczona jak Ty ;). Masz rację, informacja u "urodzinach" to świetna sprawa! Tak więc wszystkiego najlepszego, jak najwięcej przeczytanych książek!
Pisana starym językiem? Rzeczywiście, momentami powieść trąci myszką, ale jeżeli chodzi o archaizmy - te nie rzuciły mi się w oczy. Jestem skłonna nawet napisać, że język jest bardziej nowoczesny od tego, co zostało za jego pomocą opisane.
Nie chciałabym dostać na egzaminie z gramatyki takiego zdania ze składni ;). A tak na poważnie: 'eksperyment' bardzo udany! Mam nadzieję (w czym, zdaje się, nie pozostaję osamotniona), że ciąg dalszy nastąpi.
U mnie jest na odwrót, tzn. w liceum jako jedna z nielicznych zachwycałam się "Nad Niemnem", teraz zaś, po kilku latach, mam zupełnie inne zdanie na temat tej lektury. Nawet zdziwiłam się lekko, gdy zobaczyłam niniejszą recenzję, z własnych obserwacji wiem, że "Nad Niemnem" należy raczej do mało lubianych książek, nie tylko przez uczniów. Wiadomo, preferencje literackie bywają różne, ale cieszę się, że mogłam poznać stanowisko tej drugiej strony,...
Co prawda, "Lód" leży na mojej półce i to nawet z autografem Pana Dukaja wewnątrz, że się tak pochwalę, ale spogląda w moją stronę raczej chłodno, gdyż po stu stronach zarzuciłam lekturę, by przejść do czegoś łatwiejszego w odbiorze. Dzięki za recenzję - pozwoliła mi odświeżyć znajomość treści oraz zachęciła do ponownego zmierzenia się z, dokładnie, 1045 stronicami.
Prawdopodobnie chodzi o ten artykuł: W. Panas, Przyjście Mesjasza. O ikonologii mesjańskiej Brunona Schulza, "Kresy" 1993, nr 14.
Ledwo przebrnęłam przez "Taksim". Jest to literatura ciężka, fabuła krąży ciągle wokół tego samego tematu, tak jak bohaterowie jeżdżący w kółko na ostatnich kartach powieści. Przedstawia szarą, momentami "brudną" rzeczywistość. Co prawda Władek i jego kolega osiągają cel podróży, ale dla mnie "Taksim" niesie raczej pesymistyczne przesłanie. Wulgaryzmów trochę jest, ale nie rzucają się aż tak w oczy. Na pewno pasują do przedstawianego świata- ś...
Choć dla mnie świat Silnego jest również zupełnie obcy, zgadzam się, że "(..) ta powieść jest przede wszystkim dość surrealistycznym obrazem świata widzianego oczyma specyficznego narratora (..)". "Wojnę polsko- ruską" odczytuję jako książkową wersję "Las Vegas Parano" osadzoną w polskich realiach. Powieść wybitna nie jest, ale sprawnie skonstruowana, z odrobiną humoru, i pokazująca coś nowego, przynajmniej w ramach polskiej literatury.
Mnie urzekła zarówno powieść, jak i jej adaptacja filmowa, choć oglądałam ją znacznie wcześniej. Brakowało mi trochę powiedzenia Forresta "Poznasz głupiego po czynach jego". Wyczekiwałam także na słynny bieg, który niestety nie nastąpił, ale i tak akcja powieści nie zwalnia ani na moment. Wersja książkowa w większym stopniu obfituje w zabawne sytuacje i pozwala lepiej poznać głównego bohatera, który moim zdaniem nie różni się aż tak diametralnie ...
W mojej szkole, zarówno podstawowej, jak i w gimnazjum, "Opowieść wigilijna", o dziwo, nie należała do lektur obowiązkowych. I przez to w znacznej mierze do tejże pozycji dotarłam z lekkim poślizgiem. Ale, na szczęście, dotarłam. W dzieciństwie także oglądałam bajkową wersję opowieści- o zgrozo, z Kaczorem Donaldem i Myszką Miki w rolach głównych. Pamiętam, że niegdyś odnosiłam się do tej ekranizacji wielce entuzjastycznie. Dziś Disneyowska kon...
"postacie nie są narysowane prawie wcale, nie wiemy o nich prawie nic ponad to, co robią w życiu, kim byli ich przodkowie"- Wszak o głównym bohaterze, Miłoszu, wiemy jednak całkiem sporo ;). Z kolei do moich ulubionych momentów zaliczam rozmowę Miłosza z żoną pana zawiadowcy o... pociągach młodego praktykanta oraz tragiczną scenę, kiedy to Pipka podcina sobie żyły. Powyższe zestawienie wiążę z interpretacją całego utworu, który na pierwszy r...
Jest taki fragment: "-Nie zapomnijcie o swojej obietnicy- dodał szeptem, który przeznaczony był tylko dla nas. -Nie martw się, nie zapomnimy- powiedziałem i poklepałem go po zimnej jak glina ręce. -Pan Dzwoneczek pojedzie do Mouseville... -Takiego wała- mruknął Percy, prawie nie poruszając ustami, niczym stary garownik, i zapinając pas na jego piersi.- Nie ma w ogóle takiego miejsca. Ci faceci wymyślili tę bajeczkę, żebyś się grzecznie zachow...
Zainteresował- i to bardzo. Dziękuję za podpowiedź. W miarę możliwości zaopatrzę się jak najszybciej.
Rzeczywiście, kilka opowiadań było na prawdę rewelacyjnych ("Moje pierwsze samobójstwo", "Sobowtór zięcia Tołstoja", czy "Rękopisy człowieka z moich stron") zarówno pod względem literackim, jak i fabularnym. Humor przedni. Należę do osób, którym wulgaryzmy zwykle przeszkadzają, ale w przypadku "Mojego pierwszego samobójstwa" nie raziły mnie w oczy. Bywały nawet zabawne- choćby w momencie, gdy narrator wplótł je w rozmowę młodocianych kawaleró...
Utwór Whartona to powieść po prostu piękna. Wzruszająca. Mądra. Sprzyjająca refleksjom na temat uczuć międzyludzkich, rodziny, życia, śmierci. Jestem szczęśliwa, że udało mi się na nią natrafić właśnie teraz, gdy tato mojego ojca, a więc mój dziadek, przebywa w szpitalu i wymaga nadzwyczajnej opieki. Jestem szczęśliwa, bo po lekturze lepiej rozumiem mojego tatę oraz babcię- matkę mojego taty. To się nazywa książka trafiająca do serc czytelni...
Lesio jest idealnym bohaterem, który potwierdza regułę, że głupi ma zawsze szczęście. Bowiem Lesio ma więcej szczęścia niż rozumu. Bohater posiada niezwykły talent do wplątywania się w kłopoty, z których zwykle wychodzi bez szwanku. Mnie powieść Chmielewskiej bardzo się podobała, choć momentami akcja się dłużyła. Ale wiadomo: de gustibus non est disputandum.
Mnie nie przekonał wizerunek Boga- kobiety, słuchającej MP3 oraz Jezusa, sympatycznego faceta z sąsiedztwa. Postaci te wydawały mi się takie... amerykańskie. Być może ulegam ogólnej tendencji, ale Boga wyobrażam sobie raczej jako Gandalfa z długą brodą, choć wiem, że nie ma On określonego wyglądu. Ponadto opowieść bardzo ciekawa, ukazująca stopniową przemianę głównego bohatera, bez fanatyzmu i przesadnego dydaktyzmu. Spodobała mi się wypowi...
Myślę, że jednak nie można mówić o 'społecznej' degradacji Króla, jako że środowisko jeńców nie było zwykłym społeczeństwem: rządziło się własnymi prawami, a różnica między dobrem a złem nie była już tak wyraźna. Zatem Król może być nie tylko rozumiany jako bezduszny pragmatyk (zasługujący na potępienie), ale i ofiara systemu (której możemy współczuć).
Oj, tak, "W głębi lasu" jest mocno przesadzona, momentami zbyt skomplikowana i niewiarygodna (choć autor dokłada wszelkich starań, aby to odczucie zmniejszyć). Faktem jest jednak, że powieść czyta się jednym tchem. In plus mogę także zaliczyć umiejętne konstruowanie akcji, w ramach której autor wprowadza wiele podejrzanych postaci, te jednak nie wnoszą wiele do sprawy, a wywołują jedynie dużo zamieszania (choćby piękna Raya Singh). Sama tworzy...
Ja z kolei uważam "Wyspę Dnia Poprzedniego" za powieść rewelacyjną, w której autor popisuje się nie tylko erudycją, ale i tworzy niezwykle ciekawą, wielowątkową historię. Owszem, przez niektóre rozdziały przebrnęłam z trudem; czytałam, czytałam, by po kilku minutach zorientować się, że zupełnie nie pamiętam o czym traktowały ostatnie dwie strony... Wynikało to chyba jednak z braku znajomości niektórych kwestii, a nie z niedoskonałości powieści. ...
Zgadzam się całkowicie. "Inne rozkosze" bardzo przypadły mi do gustu i zachęciły do prozy Pilcha. Myślę, że autor "wzorował" się nieco na konwencji Gombrowicza, o którym zresztą Pilch wspomina. Kohoutek przypomina mi Józia z "Ferdydurke", nieporadnego mężczyznę, którego wszyscy traktują jak dziecko. Świadczą o tym także absurdalne zachowania innych bohaterów, choćby Omy, babki Pawła, chowającej pulpety oraz "aktualnej kobiety Kohoutka", przyjeżdż...
Ja zwróciłam również uwagę na poprzedni fragment: "Z trudem, ale jednak udało się Łucji zrozumieć sens pierwszych słów. A było tam napisane: >Niezrównane zaklęcie, by uczynić ją piękną ponad wszystkie śmiertelne<. (...) >Wypowiem to zaklęcie<, pomyślała Łucja. >Nic mnie to nie obchodzi, zrobię to<. Pomyślała >nic mnie to nie obchodzi<, bo wyraźnie czuła, że nie powinna tego robić. Ale kiedy spojrzała na pierwsze słowa za...
Mnie również zaciekawiło zakończenie. Moim zdaniem Al i Ptasiek nie uciekli, ale na dobre pozostali w szpitalu psychiatrycznym. Sami natomiast ułożyli inne zakończenie: "Powiem ci, Al. To będzie tak. (...) My weźmiemy kostium, z którego Weiss się przepoczwarzył, i wsadzimy do pudła razem z resztką przegniłych piłek. Schodzimy na dół, zdajemy pudło przy wejściu, a potem wychodzimy sobie zwyczajnie, przez bramę." Co więcej, cytat ów został w powieś...
"O bibliotece" mnie rozczarowała, niestety. Przypominała raczej szkic eseju, nie wyczerpując dostatecznie zagadnienia. Należy jednak pamiętać, że "O bibliotece" jest zapisem odczytu Eco, a więc pierwotnie miała stanowić jedynie ograniczone czasowo przemówienie. Wspomniane przez Eco biblioteki w Yale i Toronto zafascynowały mnie. Ukazały także ogromną przepaść między naszymi- polskimi bibliotekami, a ich światowymi odpowiednikami. Miałam to...
Moim zdaniem "Adwokat diabła" jest książką wyjątkową. Jest nie tylko pouczająca, ale i wzruszająca oraz dobrze napisana. Myślę, że sam proces kanonizacyjny Giacoma Nerone nie jest w powieści najważniejszy, co więcej, uważam, że sam Nerone świętym nie chciał zostać nigdy, zależało mu bardziej na mieszkańcach Gemello Minore. Tak swoje posłannictwo traktuje również ks. Blaise Meredith. Ks. Blaise pragnie żyć, ale jednocześnie chciałby uzdrowić m...
Pierwszą powieścią pióra Allana Folsoma, na którą się natknęłam, była "Tożsamość". Lektura tejże sprawiła, że postanowiłam sięgnąć po kolejne utwory tego amerykańskiego autora. Niestety, muszę przyznać, że "Pojutrze" nie dorasta "Tożsamości" do pięt. Gdyby nie fakt, że pierwsza z powieści ukazała się wcześniej, nazwałabym ją powieleniem "Tożsamości". Folsom powtarza te same wątki- sensacyjny z miłosnym w tle. Pozwolę sobie przytoczyć elementy...
Przepraszam, chodziło oczywiście o "Kuriera z Warszawy" autorstwa Jana Nowaka- Jeziorańskiego.
Moim zdaniem powieść jest znacznie lepsza od filmu. Miałam to szczęście, że najpierw przeczytałam, a następnie obejrzałam "Imię róży". Gdybym zrobiła w odwrotnej kolejności, najprawdopodobniej nie zrozumiałabym wielu istotnych kwestii i nie sięgnęłabym po dzieło Eco. Film przekształca się w zakazany romans pomiędzy nowicjuszem Adso a wieśniaczką. Ich miłość wychodzi na plan pierwszy, zasłaniając wątek kryminalny, a o religijno- politycznym nie...
Moim zdaniem fabuła w "Dukli" nie jest najważniejsza. Więcej- Stasiuk celowo kreuje świat z pogranicza jawy i snu, z czym idealnie komponują się surrealistyczne grafiki Kamila Targosza. Narrator podpowiada czytelnikowi, że utwór można interpretować także na drugi sposób : "W słowniku >dukla<znaczy mały szybik wykonany w celu badania, poszukiwania złoża, jako otwór wentylacyjny lub też do wydobywania rudy prymitywnym sposobem"*. I właśni...
Mój lipiec: *Alchemik (Coelho Paulo) *Mroczna połowa (King Stephen (pseud. Bachman Richard)) *Panna z mokrą głową (Makuszyński Kornel) *Przerwana lekcja muzyki (Kaysen Susanna) *Imię róży (Eco Umberto)
Piszecie, że "Alchemik" nie tylko nie jest trudny, ale wręcz banalny. W tym momencie pozwolę sobie przytoczyć cytat z ww. powieści: "Rzeczy proste są zawsze niezwykłe i tylko mędrcy potrafią je pojąć". Oczywiście, ja za mędrca, filozofa etc. się nie uważam, ale "Alchemik" wywarł na mnie spore wrażenie.
Ja również najpierw obejrzałam film, który wywarł na mnie spore wrażenie, a dopiero później sięgnęłam po książkę- ta jednak nie do końca sprostała moim oczekiwaniom. Susanna porusza bardzo (moim zdaniem) ciekawy temat - psychicznie chorzy zamknięci w szpitalu i ich wzajemne relacje, a historia zyskuje tym bardziej na znaczeniu, że sama autorka brała udział w przedstawianych wydarzeniach. Niezwykle interesujące są autentyczne karty chorobowe p...
Oczywiście, ludzie z pewnością są nie tylko dla królików, ale i dla innych zwierząt ogromnym zagrożeniem. Ich nierozważne czyny powodują, że zwierzęta tracą swe domy, a nawet życie, na co wskazuje Richard Adams. Autor zaznacza jednak, że same króliki także przynoszą człowiekowi wiele szkód, głównie w ogrodach. W końcu człowiek potrafi również pomóc- wkracza niczym Dea ex machina i ratuje Leszczynka. Ponadto życie królików zostało skonstruo...
To była moja pierwsza pozycja Coelho. Spodziewałam się czegoś niesamowitego, ale, niestety, trochę się zawiodłam. Książka jest w pewien sposób niezwykła: pełna złotych myśli, dotykająca ważnych dla człowieka obszarów: życia i śmierci oraz pokazująca świat z perspektywy ludzi przebywających w szpitalu psychiatrycznym, którzy zdają się być normalniejsi od tych z zewnątrz. Zgodnie zresztą z przekonaniem, że umysłowo chorzy to ci, którzy widzą, rozu...
Według mnie jest dość prawdopodobne, że mogło dojść do odrestaurowania monarchii w Rosji. Należy mapiętać o tzw. triumwiracie: Nemowie, Gołowkinie i Grzegorzu II, którzy posiadali nieograniczone wpływy i to właśnie oni przekonali prezydenta do swych racji. Ponadto prezydent nie zamierzał rezygnować ze swej władzy, co wystarczająco podkreślił podczas sotkania z Cabrerą. Jeżeli chodzi o wątki małoprawdopodobne, to wskazałabym na miłość, jaką żyw...
Niestety, nie czytałam wymienionych przez Ciebie pozycji Koontz'a, więc nie mogę dokonać porównania, ale jeżeli chodzi o "Nieznajomych", książka niezła. Ciekawy pomysł...i polski akcent:).
Miałam podobne odczucie: początek bardzo dobry, zakończenie nieco gorsze, choć nie mogę się zgodzić co do tego, że ostatnie fragmenty były banalne. W końcu pojawiają się postaci Kale'a i Terr'a w ostatnich rozdziałach i czytelnik nie wie do końca, co się wydarzy.
Ja zwróciłam uwagę na tzw. złote myśli: celem pielgrzymki jest inny pielgrzym, trzy pytania podróżnego: skąd? dokąd? cel?, widzieć to znaczy wiedzieć. Dostrzegłam także ironię dotyczącą współczesnej cywilizacji- choćby w opowiadaniu "Lotniska", w którym dowiadujemy się, że i one mają swoją własną muzykę. To moja pierwsza książka Olgi Tokarczuk- nie zawiodłam się.
Przeczytałam kilka opowiadań z tego zbioru, ale najbardziej podobały mi się "Pierwszy krok w chmurach" i "Śliczna dziewczyna". Oba zaskakujące, wręcz brutalne, obnażające ludzi i relacje między nimi, przede wszytskim miłość.
Może nie urzekło,ale najbardziej poraziło mnie to, że każdy na siebie donosi: człowiek, który wydaje się być przyjacielem, okazuje się najgorszym wrogiem. Tak naprawdę nie ma przyjaciół. Nigdzie nie można czuć się bezpiecznie. Zastanawiam się, w jakim celu Partia podrzuciła Winstonowi Księgę Goldsteina? Czy Orwell chciał przez nią lepiej zobrazować istotę systemu totalitarnego? Czy może specjalnie przekazano bohaterowi Księgę, aby poprzeć jego ...
"Rozmowy..." czyta się łatwo i szybko, choć muszę przyznać, że nie jest to jakieś super-arcydzieło. Mówiąc (a razej-pisząc:) prawdę, trochę się zawiodłam. Przedstawione zdarzenia nie wydawały mi się "aż" tak przerażające,książka nie wstrząsnęła mną.
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)