Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
1. Lato, gdy mama miała zielone oczy (Țîbuleac Tatiana (Tibuleac Tatiana) 2. Nazywam się Czerwień (Pamuk Orhan) 3. Podróże Maudie Tipstaff (Forster Margaret)
Dzięki :) Wszelkie polecajki są mile widziane :)
Ja generalnie stoję na stanowisku, żeby jak najmniej dzielić. Kiedy wyodrębniamy jakąś grupę, zaczynamy zastanawiać się, dlaczego ona jest inna. Wolę myśleć, że wszyscy ludzie to ludzie, po prostu. Mam świadomość tego, że pewne grupy mają specjalne prawa i pewne regulacje w ich obronie są potrzebne. Jednak marzy mi się retoryka, która nie dzieli. Druga sprawa. Owo prawo zwyczajowe nie tylko "doskwiera" kobietom. Wspomniałam o "krwawej zemście"...
Ojej, wkradła się literówka. A chyba tekst był czytany ze cztery razy w różnych odstępach czasu. Miało być "boicie". Chyba teraz będzie jaśniej.
Metoda ma piękne założenia, szczególnie ogromny szacunek do ucznia. Perfekcyjnie wpisuje się w modną obecnie ideę tzw. rodzicielstwa bliskości, które swoją drogą jest mi bliskie, ale nie lubię patrzeć na nie jako na filozofię. Co prawda czytam te wszystkie książki Pani Montessori, nie jako pedagog, a jako mama chcąca poznać różne możliwości i nie jestem przekonana, że owa metoda sprawdzi się na wszystkich poziomach edukacji. Tendencje, wyzwani...
Faktycznie wkradł się błąd merytoryczny. Dziękuję za wyłapanie. Zrobiłam małe śledztwo i wiem, z czego wyniknął. Zgłaszam do redakcji i nanosimy poprawki. Problem jest w sformułowaniu: "Podjęła decyzję o przeniesieniu się". - dokładnie to miałam na myśli. Gdyby Szekiba miała jakikolwiek wybór nie opuściłaby ojcowizny i nie stała się "inną osobą". To, kiedy krewni zabrali ją z rodzinnego domu było najważniejszym momentem. czemu jej osoba ma ...
I oby takich miejsc było jak najwięcej i oby było o nich jak najgłośniej. To pomoże oswoić społeczeństwo z niepełnosprawnością. Sprawi, że nie będzie aż tak przerażająca.
Ja dziękuję wszystkim "siłom sprawczym", że nie musiałam stanąć przed takim wyborem. Jest to sytuacja tak ekstremalna, że nie potrafię sobie wyobrazić, jak bym się zachowała. W tej całej dyskusji o obronie życie brakuje mi właśnie podjęcia tematu jakości życia. Znam dwójkę dzieci, które zmarniałby w ośrodku, gdyby nie znalazły się osoby, które miały chęci i zasoby im pomóc. Do nowych domów jechały w fatalnym stanie fizycznym i psychicznym. Oczywi...
Nie lubię patrzeć na literaturę w kategoriach rzeczywista/nierzeczywista. Wychodzę z założenia, że los jest nieprzewidywalny i trudno przewidzieć ile zła czy dobra sprowadzi na jednostkę. Czytając książkę staram się ocenić raczej pomysł i jego realizację. Chociaż, jeżeli chodzi o moje preferencje, wolę takie brudne historie niż te cukierkowe. Dlatego może niewystarczająco zwracam uwagę na skalę tego brudu. Słuszne podkreślenie z Twojej strony sk...
Z Muminków najbardziej lubię Małą Mi i właśnie zastanawiam się, czy to dobra kompanka na wakacje. I stwierdzam, że tak. Bo zawsze szczerze przedstawi mi plusy i minusy zaplanowanych atrakcji. Myślę, że przy niej nie zmarnowałabym dnia na nietrafione wypady.
"hardest harvest" - genialne!
Dziękuję :) Bardzo się cieszę :)
Czytam po raz kolejny ten mój wstęp i - cholibka - tak to napisałam :D Brawo za uważne czytanie :) A co do historii. Brzmi dużo ładniej niż ta opowiedziana w książce. Pozdrawiam:)
Ja dopiero zaczynam poznawanie Sandersona, a ta książka trafiła do mnie przypadkowo - i chyba dobrze się stało ;D Fabuła jest prosta i tło akcji bardzo ograniczone. Bohaterowie właściwie tylko wylatują w niebo nad bazą, żeby postrzelać. Wszystko jest niewymagające dla czytelnika i chyba tylko świetny warsztat pisarza robi z tego tak dobrą historię.
A to "potem" bardzo by się przydało. Gdyby autorka pokazała wyraźnie, że to jest w dalszym ciągu ta sama Lusia, że ona przeszła tylko pewna metamorfozę. Wydaje mi się, że nie jest to dla dziecka jasne. Pierwsze wrażenie jest takie, że mamy grzeczną Lusię, której nikt nie widzi i złą, którą nagle wszyscy dostrzegli. Trzeba bardzo ostrożnie czytać tę książkę i to raczej opiekunowie muszą starać się, żeby nie wpędzać dzieci za symboliczną ścianę.
Przeczytałam całą dyskusję i drugą recenzję tej książki. Zgadzam się z wymiarem terapeutycznym, który ona ma. Faktycznie osoba, która zmaga się z nieśmiałością, cichością itp. może zostać zachęcona do rozbicia muru. Mojego dziecka nie można określić jako ciche i grzeczna. To bardzo ekspresyjna gaduła z wszystkimi emocjami na wierzchu. Być może dlatego ta publikacja nie spotkała się u nas ze zrozumieniem.
A jak tłumaczycie dzieciom treść? Mnie to najbardziej interesuje. Bo ja, szczerze mówiąc, sama jestem zachwycona tą książkę, ale nie umiem o niej z dzieckiem rozmawiać.
Właśnie ten takt i delikatność tak mnie w niej zachwycił.
Moja córeczka uwielbia Jadzię :) Również polecamy.
Oj, Pan Łebek potrafi opowiadać o pracy weterynarza. Mamy dwie książki jego autorstwa dla dzieci. Są fantastyczne.
"Zdarza mu się "brać je na muszkę"." - no fakt coś tu jest nie tak :/ Jednak trzeba przyznać temu Panu, że talent do pisania i opowiadania ma.
Kiedy usiadłam do pisania tego tekstu bardzo długo biłam się z myślami, czy to książka dla dzieci. Jest bardzo trudna w formie i naładowana emocjami, niekoniecznie dobrymi. Tak jak napisałam, uważam, że są to książki dla obu stron. Dla rodzica, aby pomóc mu wczuć się i dla dziecka, aby właśnie się zmierzyć z obawami, ze strachem. Niestety, jak byśmy się starali nie jesteśmy w stanie uchronić pociech przed każdym trudnym przeżyciem. A co do wsp...
Wspomnianej przez ciebie książki nie znam. Ewy Bauer czytałam tylko trylogię "Tułacze życie". Jednakże zapoznałam się z załączonym tekstem i Twoimi zarzutami. Obawiam się, że prezentowana książka też by Ci się nie spodobała. To nie jest jakaś głęboka, wzruszająca historia. Raczej takie lekkie czytadełko na urlop. Ja ją czytałam jakieś 3 miesiące temu, a już zacierają mi się szczegóły.
"Pozorny brak wyboru okazuje się być czasem zbawienny." i tu się z Tobą zgadzam. Bo sięgamy wtedy do źródeł, które wydają nam się sprawdzone i wiarygodne, po czym we własnym sumieniu rozstrzygamy, czy zawarte informacje mają sens.
A ja coraz bardziej skłaniam się ku "aż", chociaż tu dużo zależy od "wagi myśli". Myślę, że świetnym przykładem jest chociażby to co dzieje się wokół pandemii, gdzie - czasami nawet nieszczególnie starannie - spreparowane informacje zaczynają żyć własnym życiem. Ja się bardzo mocno przekonałam o tym, kiedy zostałam mamą i musiałam zmierzyć się z wieloma mitami. Internet okazał się większym wrogiem niż tzw. "dobre rady". Można znaleźć, niemal ...
Bardzo się cieszę :)
Ja chyba oczekuje więcej niż "nie rani". Wydaje się tak dużo książek, są różne formy m.in. ebooki i audiobooki. Są dostępne różnego rodzaju płatne i darmowe wypożyczalnie. Kiedy decyduję się wydać pieniądze, aby coś wprowadzić do mojej przestrzeni życiowej chcę żeby to było piękne. A wydawcy powinno zależeć, aby kupiła jego produkt. I serdecznie dziękuje za miłe słowa.
Kiedy czytałam Twoją odpowiedź, pomyślałam sobie, że przykład, który przytoczyłaś jest wyjątkowo smutny, bo nie mówimy o książce z popularnego nurtu. Mogłoby się wydawać, że taka książka powinna wyglądać tak, aby docelowa grupa odbiorców mogła w 100% się nią cieszyć. Chyba, że odzywa się tu druga strona medalu. Skoro i tak mało odbiorców to kupi, to po co się starać.
Zgadzam się, że okładka może wyrządzić książce krzywdę i mam wrażenie, że wiele to robi. Chociażby okładka wspominanego "Piętna" sugerowała wielu osobom, że będzie to horror. Do tego łatwo ukryć treść pod szatą banalności. Niestety coraz mniej okładek woła "kup mnie"- jak to zostało nazwane. Patrząc na nie wydaje mi się, że grafik wybrał pierwsze z brzegu darmowe zdjęcie. Nie mówią one nic o treści i nie sprawiają, że książka staje się rozpoznawa...
Kiedy pomyślę sobie o moim dziecięcym marzeniu chce mi się trochę śmiać. Bardzo, bardzo chciałam zamieszkać w supermarkecie. Wdawało mi się, że wtedy wszystkie przekąski będę miała na wyciągniecie ręki. Wystarczy wyjść z pokoju. No i jaka oszczędność pieniędzy.
Widziałam, piękny film :) dopiero uświadomiliście mi, że to na podstawie książki. Trzeba być czujnym przy tych filmach :D
Myślę, że spróbuję jak tylko wpadną mi w ręce. Po "Człowiek, który pomylił swoją żonę z kapeluszem" sięgnęłam, bo często wspominany tytuł. Takie must read. Zachwyciła mnie przystępność i bardzo ludzkie podejście pana Sacks'a jako lekarza. Widzę w nim fascynującego człoweka.
Myslę, że gdyby zrobić przegląd takich regionalizmów to wyszłaby opasła publikacja. Co do mojego regionu, nie wiem dlaczego autor wskazał na Grudziądz, a nie np. na Toruń, który jest bardziej znany, a najbardziej charakterystyczne w regionie jest wspomniane "jo", ale o sznekach też się słyszy od czasu do czasu. Mowa żyje i sie zmienia, a ksiażka, choć przyznaję nie bez wad<, ładnie pokazuje jej róznorodność.
Przy uczącym się mówić dziecku, trzeba było zapanować nad językiem. Jak mi się to udało? Kiedy czuję, że wymsknie mi się jakieś "mięso" biorę głęboki oddech i z wydechem wypuszczam całą złość.
Jak kiedys będę chciała potorturować własną fobię to sprawdzę ;) na razie mówie pass
Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie bo byłby to spojler ;)
Akurat zaproponowanych przez was książek nie czytałam. Na pewno ich poszukam ;)
Maestro literatury sensacyjnej
Wymagające.pl , grupa założona przez Magdalenę Komsta, która prowadzi bloga o tym samym tytule. Grupa w duchu rodzicielstwa bliskości.
Chciałam wspomnieć o komediach, ale widzę, że inni biblionetkowicze mnie ubiegli. Wspomnę tylko o tej książce 100 słynnych monologów . Bardzo ciekawe zestawienie.
A ja nieświadome tego co się tutaj dzieje, od początku lutego czytam sobie Tommyego i Tuppence: Tajemniczy przeciwnik Śledztwo na cztery ręce N czy M? Dom nad kanałem Opinię o Tajemniczy przeciwnik wrzuciłam do czytatnika. Do zapoznania się z pozostałymi zapraszam na mojego bloga.
Witajcie, jeżeli macie czas i ochotę zapraszam do siebie: asiaczytasia.blogspot.com Piszę o książkach, które ja czytam, o tym co czytam z córeczką i w co się razem bawimy. Marzy mi się, że będzie to miejsce promujące czytanie dla najmłodszych. Pozdrawiam
Podejrze twoj temat.Strasznie nakrecilam sie na ksiazke tego typu
Jako literatura dziecięca - kiepska. Nie wiem czego uczyć ma bajka o tym jak zwierzęta urządzają sobie libacje. Jako satyra - super.
Przyjemna babska lektura. Napisana lekko i z humorem.
Naprawdę dobry kawałek literatury sensacyjnej. Do tego ma tą charakterystyczną, dla Mastertona makabrę. U innych pisarzy "ok, facet odciął babce nogę", a tu "matko, on jej odcina nogę. po co jadłam kolację przed lekturą". Ma dwa elementy, za którymi nie przepadam w książkach sensacyjnych. (Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu)...
Fascynująca sprawa. Aż żal, że nie mogę tam byc.
"Bohaterowie przywodzą na myśl stanowczą Merry i rozpuszczonego Collina z "Tajemniczego ogrodu". Jednak książka T. Medeiros zdecydowanie go przerasta! Treść emanuje humorem i zaciekawia zwrotami akcji. " Nie wiem czy dobrze zrozumiałam autorkę recenzji, ale chyba na myśli ma to, że książka jest o niebo lepsza od Tajemniczego ogrodu. (jeżeli się mylę to proszę mnie poprawić). Trochę mnie oburzyło to stwierdzenie. Te książki to zupełnie dwie ró...
Uwielbiam go. Też pomału odświeżam sobie jego dzieła.
Wspaniała, wspaniała, wspaniała!!!
Przyznaję, że nie dałam rady przeczytać do końca. Przez 1/3 książka dluzyla mi się okropnie. Podsumowując cała serię bardzo nierówna. Słaby początek. Z kolejnymi tomami super się rozkręca, a ostatniemu już nie podolalam.
Wyjście do ludzi. Nie ma lepszego sposobu. Kawa czy wino z przyjaciółką. Ploty nt. "złych facetów, lub "wrednych koleżanek". Do tego jakieś niezdrowe jedzonko. Chipsy, pizza dają radę.
Nie ma co się sprzeczać, że wielkie dzieło to nie jest. Ot, takie sobie romansidełko. W mojej ocenie jednak całkiem przyjemne. Podobają mi się wyraziste główne postacie. Podoba mi się historia byłej żony markiza. Wreszcie, podoba mi się jak jest prowadzona ta historia. Zgodzę się, że momentami nieco rozwlekła i jakiś wielkich ochów i achów nie było. Jednak każdy rozdział przynosi nam nowe ziarenko tej historii i możemy przebrnąć przez nią lekko ...
Ciężko nie zgodzić się z opinią zawartą w recenzji. Książka przypomina operę mydlaną i również żałuję, że autor nie rozwinął wątku kobiety w świecie męskich zawodów. Nie ukrywam jednak, że książka mi się podobała. Po pierwsze byłam bardzo zaskoczona reakcją Alicji na wiadomość o przeszłości Bohdana. Już chciałam odłożyć książkę, a tu bach punkt dla autora. (Jednak nie przeczę, że była to reakcja irracjonalna). Po drugie książka ma trochę drama...
Czytam, czytam i myślę sobie "o co kurcze chodzi w tej książce". Aż tu nagle złapałam się, że siedzę po uszy w Pagford i jestem częścią tej społeczności. Książka faktycznie wolno się rozkręca, lub ja bym raczej powiedziała, nie ma jako takiej akcji czy punktu kulminacyjnego. Mamy kilka równorzędnych wątków i postaci, które poznajemy dość szczegółowo.
Troszkę monotonna, ale przyjemna. Utrzymana w "evansovym" klimacie. Na minus, trochę mało dramatyzmu. No może dramatyzm jest, ale jakoś nie powoduje skrętu w żołądku. Tak samo czyta się dobre jak i złe wspomnienia bohaterów. Jedna z tych książek, które niedługo zapomnę, że czytałam. Pomimo tego nie mogę powiedzieć, że zła. Lekka lektura na wakacje. Na plus (przez duże P :) opis włoskiej kuchni. Zmotywował mnie do działania i poeksperymentow...
Ja akurat nie jestem fanką Sparksa, ale ta książka mi się bardzo podobała. Sięgnęłam po nią właśnie przez polecenie na Biblionetce. Kompletnie nie czuje się, że bohaterka ma naście lat. Książka zarówno dla nastolatek jak i dorosłych.
Nareszcie zaczyna się coś dziać w tej serii. Mam taką przypadłość, że jak już zacznę to muszę doprowadzić serie do końca. Bałam się, że będę się męczyła z Bractwem. Nareszcie miłe zaskoczenie. Poprzedni tom był ok, ale dopiero ten w 100 % zasługuje na średnią, którą uzyskał.
Całkiem miło się czytało, tylko książka troszkę o niczym. Brak akcji, a przez większość czasu bohaterowie chodzą i zastanawiają się, w kółko, nad tymi samymi rzeczami. Bez otwierania książki można domyślić się kto z kim i po co. Jednak przyjemna pozycja na "odmóżdżenie" po ciężkim dniu.
Moim zdaniem najsłabsza część z serii o prawniczce Thorze. Akcja kompletnie mnie nie wciągnęła. Przez większą część powieści nic się nie dzieje. A całość wyjaśnia się na ostatnich kilku stronach. Kwintesencja tego czego nie lubię w książkach. Polecam przeczytać inne książki autorki, bo są rewelacyjne.
Zgadzam się, że zakończenie może zdezorientować. Autor wprowadził tyle wątków, że musiałam chwile się zastanowić co się, po kolei, stało. Książka na 4.
Bardzo przyjemna :)
Niestety bardzo się zawiodłam :( Fabuły właściwe brak. Kilka wydarzeń, w których ciężko dopatrzyć się jakiegoś celu. Sceny erotyczne ograniczają się do słowa p*******. Zero jakichkolwiek emocji czy namiętności.
Początkowo trochę się nudziłam, ale koniec końców nawet łezka w oku mi się zakręciła. Polecam.
Biedni ludzie z miasta Łodzi przeczytane :) Może mnie ktoś posądzić o ignorancje, ale nie miałam pojęcia, że Łódź ma tak ciekawą historie. Musze poświęcić więcej czasu temu miastu. Co do książki, nie zrażajcie się objętością - WARTO do niej zajrzeć
Przejrzyj te dwa tagi: https://www.biblionetka.pl/TagSearch.aspx?tags=erotyka https://www.biblionetka.pl/TagSearch.aspx?tags=seks Co do konkretnych tytułów, które przyszły mi do głowy: Kręci mnie Mads Mikkelsen (mało akcji więcej rozważań wszelakich, ale bardzo erotyczna atmosfera) Nielegalne związki (właściwie książka o zdradzie, na biblionetce ma dosyć słabe recenzje, ale mi się bardzo podobała) Siostrzenica mark...
Kraina Chichów - Jonathan Caroll Kraina Chichów Już nie pamiętam dokładnie fabuły, ale jest to jedna z tych książek, które mnie zachwyciły. Nawet jak wybierzesz inny utwór do analizy, polecam ją jako czytelnikowi fantasy :) Druga pozycja, która mi przyszła do głowy. Ex libris: Wyznania czytelnika (Fadiman Anne) Zbiór esejów nt czytelnictwa. Powodzenia :)
Dokładnie. Mnie również główna bohaterka działa na nerwy. Cały romans wyglądał jak fanaberia "bogatej paniusi". Może powiecie, że jestem okrutna, ale trochę ucieszyło minie, ze nie do kończ wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Książce wystawiłam 5. Dlaczego? Bo bardzo dobrze mi się ją czytało. I, mimo wszystko, doceniam postanie, które nie są nijakie. Nieważne dla mnie czy bohater wzbudza pozytywne czy negatywne emocje. Ważne żeby były.
Wybrałam i książka już jest zamówiona :) jeszcze raz dzięki za wszystkie sugestie:) Co do "Biednych ludzi..." - książka rzuciła mi sie w oczy podczas moich poszukiwań. Leż u mnie na półce w kolejce do przeczytania ;)
Dzięki wielkie :) Koleżanka jest wielką fanką kryminałów (im bardziej krwisty tym lepszy). Ubolewałam trochę, że seria o Eberhardzie Mocku jest umiejscowiona we Wrocławiu a nie w Łodzi. Mam zadanie na weekend, żeby przekopać materiał. Trzymajcie kciuki:)
"Coś jest pociągającego" - to dobrze powiedziane. Przyznaje się, że nie doczytałam książki do końca. Co chwila gubiłam wątek, a to strasznie mnie irytowało. Mimo wszystko coś mnie w niej urzekło. Siadam na ranie do prostszej literatury, a "Pustelnie.." zostawiam na lepsze czasy.
Chyba żadna książka nie sprawiła mi tyle problemów z wystawieniem oceny. Z jednej strony cała fabuła, tak niesmaczna, że człowiek zastanawia się jak ktoś mógł to wymyślić. Z drugiej strony, nie mogę powiedzieć, że nudziłam się czytając (a to jest dla mnie najważniejsze kryterium). Dzięki za recenzje. Pozwoliła mi nabrać dystansu do książki.
"Weronika postanawia umrzeć" Coelho
Tuwima na pewno.
"Wielki Marsz" uzmysłowił mi za co kocham Kinga. Za wypieki na twarzy od pierwszej do ostatniej strony. W książce brak jakiejś specjalnie rozbudowanej akcji, chłopcy idą i idą, a ja nie mogę się od niej oderwać. Przeżywam każdy krok razem z nimi. Mistrzostwo świata:)
Czemu nie dziwią mnie tak średnie oceny ;) sama miałam duży problem jak ocenić tą książkę. Ostatecznie dałam 5. Chyba dlatego, że mnie zaskoczyła. A to rzadko się zdarza.
Ładnie wydane, szybko się czyta, ale za wiele się niestety nie dowiedziałam:( nie polecam :(
Troszke się z wami nie zgodze. Lubie twórczość Sandemo ale, akurat "Irlandzki romans" średnio mi się spodobał. Książka jest poprostu strasznie naiwna. Zarówno postacie (super mądrzy studenci) jak i fabuła. Czytało się może całkiem przyjemnie, ale cały czas coś mi nie pasowało.
Mnie osobiście te tłumaczenia nie przeszkadzają. Bohaterami są dzieciaki, więc czasami są bardzo na miejscu. Zdziwiło mnie troche zakonczenie. Nie jestem znawcą tematu, ale wydaje mi się że spokojnie możnaby było powołać się na cos innego, bardziej oczywistego. Co potwierdziła osoba studiująca prawo.
Książka troche mnie rozczrowała. Niby wszystko fajne. Opis jak dla mnie zachęcający, napisana dosyć ciekawie,nawet wydanie bardzo ładne. Jednak w czasie czytania zaczęłam sobie zadawać pytanie o co w tej książce właściwie chodzi.
Jakbym przeczytała moje odczucia co do tej książki. "Jane Eyre" bardzo mi się podobała, więc do "Villette" podeszłam z ogromnym entuzjazmem. Podczas czytania na zmiane gasł i powracał.
"Główny bohater to zarówno szalony morderca, jak i wrażliwy człowiek pragnący miłości i akceptacji, gdyż od początku był niechciany." Chyba właśnie dlatego tak bardzo go polubiłam. Nie jest ani czarny, ani biały, ani nawet szary.
Dokładnie, wściekły pies to za mało! Kiedy usłyszałam o czym ma byc ta książka całkiem inaczej sobie ją wyobrażałam. Duży plus za zakończenie. Smutne i okrutne, ale napewno nie obojetne.
Książka pobobała mi się i to bardzo, bardzo:) Co do smęcenia... wiadomo, że w tak długiej powieści są ciekawsze i mniej ciekawe momenty. Wg. mnie to jeden z najlepszych horrorów. Może jest przydługi, może zakoncznie nie satysfakcjonuje, ale ogólny efekt jest bardzo dobry. Nigdy nie przepadałam za clownami, ale po "TO!" napewno już do żadnego sie nie zbliże.
Piękna książka. Kto chce może ją naywac kiczem, ale mnie i tak nie przekona. Jest jedną z nielicznych kiążek, która mnie naprawde wzruszyła. Próbowałam sięgnąć po kontynuacje, ale wzkrzeszenie Stefci jakoś zabiło klimat i dałam sobie spokój.
Mam identyczne odczucia. Najlepsza książka, ale i Sol jest moją ulubioną bohaterką sagi. Troszke szkoda, że już na początku została uśmiercona, ale może dzieki tamu nie znudziła sie jak np. Villemo
Kiedy ktoś powiedział mi, że tej książki nie da sie czytać, że przez połowe książki nic się nie dzieje, że autor skupia się na przedstawieniu postaci a nie na akcji. Moim zdaniem jest to największy plus tej książki. Mistrzowsko zbudowane portrety psychologiczne postaci. Im dalej brnęłam w książke, tym bardziej się nudziłam. A gdy doszłam do zakończenia odczułam to samo co autor recenzji czyli ogromny niedosyt. Szkoda. Słabe zakonczenie niestety z...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)