Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Dzięki za potwierdzenie. Swoją drogą, wyobrażam sobie burzę, jaką wywołałoby utworzenie nagrody "Gryf" - tylko dla mężczyzn ;-)
Czy jest to nagroda seksistowska, tylko dla kobiet? Wnioskuję po tym, że wśród nominowanych i wśród nagrodzonych we wszystkich dotychczasowych edycjach są wyłącznie przedstawicielki piękniejszej połowy społeczeństwa.
Sprowokowałaś mnie do kolejnej odpowiedzi, ale teraz postaram się krócej: w większości punktów nie dostrzegam rozdźwięku między naszymi opiniami. Pewnym podsumowaniem dyskusji może być postawione przez Ciebie (trafne) pytanie: "Iść z duchem czasu, czy koneserów?". To poważny problem naszych czasów. Nie dla mnie ten dylemat, i pewnie nie dla Ciebie, ale członkowie kapituł już chyba mają z tym problem. Sprostowałbym tylko słowo: "koneserzy", jako m...
Wszystko jest spójne. Wyjaśniam mój punkt widzenia: 1. literatura fantastyczna reprezentuje w ostatnich latach przeciętnie niższy poziom od literatury tego gatunku tworzonej w II połowie XX wieku; 2. przeciętnie niższy poziom nie oznacza, że nie powstają dobre książki, jednak jest ich znacznie mniej niż w przeszłości, a wybitnych dzieł ze świecą szukać; znacznie natomiast wzrasta udział twórczości grafomanów, której 30, czy 50 lat temu żadne w...
I jeszcze jedna uwaga nt. wtórności. Jedna z zalinkowanych przez Ciebie książek była autorstwa niejakiej K.M. Moning. W recenzji jednej z powieści tej autorki ktoś napisał słowa, które podsumowują tego typu literaturę (zob. całość: "Mroczne szaleństwo"), przynajmniej w ujęciu tzw. młodzieżowym: "...w rezultacie powstała typowa powieść z fabułą jednowątkową i narracją pierwszoosobową. Brakowało mi spojrzenia z perspektywy innych postaci oraz wątkó...
Zgadzam się, że kiedyś pewne grupy książek dyskryminowano z punktu widzenia nagród. Konkretnie ujmując, zwykle dyskryminowano słabe pozycje. Nie wiem co Conan Doyle ma do rzeczy, czy to jest literatura dziecięca? Natomiast pisząc o literaturze wtórnej mam na myśli powielanie prostych i oklepanych schematów przy słabym na ogół warsztacie pisarskim. Dzieciaki to lubią, bo nie zdążyły jeszcze wyrobić sobie gustów, a tematyka np. romansów bardzo je r...
Gaiman jest bardzo specyficzny. Oczywiście nie mogę zabronić inspirowania się dokonaniami kobiet, bo niektóre świetnie piszą. Cóż z tego, że ich nie nagradzają...
Trudno dyskutować (obiektywnie) na temat gustów. Ale moim zdaniem najlepsi w tym gronie to B. Sanderson i R. Hobb (kobieta). Co ciekawe, Hobb również nie była nigdy nawet nominowana do nagród... Większość w tym zestawieniu to literatura wtórna (chyba nie wyróżnia się takiego gatunku ;-), albo/i literatura młodzieżowa/dziecięca. Stąd określone wybory czytelników. U nas również taka np. Sarah J. Maas uzyskuje oceny przewyższające Martina czy Sand...
"Schodzenie na psy" było tylko skrótem myślowym, pod którym kryje się mniej więcej to samo, co Ty wyraziłaś, czyli, że nagrody "coraz mniej znaczą". IMHO obecnie mniej jest dobrych książek niż kiedyś (mam na myśli raczej SF niż fantasy), ale jeśli już taka się przytrafi, to kapituła omija ją szerokim łukiem. Chciałbym poznać skład takiej kapituły... Odnosząc się do Twojego zdania, że "wielu WASP nie nominowano, a powinno było się to stać" - sama...
Nie mam nic do Le Guin, ale mieści się ona w tych kilkunastu wspomnianych przeze mnie wyżej procentach. PS A co ma MCS do SF? ;-)
O ile dostrzegam nadreprezentację kobiet, to - jak napisałem wyżej - nie uważam tego czynnika za jedyny, który decyduje o nadawaniu takim a nie innym książkom nagród, głównie Nebuli. Niestety, mizeria w fantastycznej materii też odpowiada za określony stan rzeczy. A świetne książki mieszczące się w bardziej tradycyjnych nurtach (jak np. space opera) są chyba z góry odrzucane... Dlaczego nigdy nawet nie nominowano Petera Hamiltona? Dlaczego nie na...
Przejrzyj listę starych mistrzów, jaki jest tam odsetek kobiet? A słynne ABCD fantastyki (to oczywiście straszne zawężenie, ale w zbiorowej świadomości funkcjonuje) - ile kobiet? Nie będę się silił na sporządzanie list z kanonem SF, ale dla drugiej połowy XX w. odsetek kobiet w tej branży szacuję na maksymalnie kilkanaście procent. Czyżby w ostatnich latach proporcje się nie tylko wyrównały, ale odwróciły? Mało prawdopodobne...
Niestety, to nie my przyznajemy nagrody... Wystarczy spojrzeć na Oscary, Noble, czy Nebule, by się utwierdzić, że nie jakość (może lepiej: nie tylko jakość), ale tematyka i osoba autora (płeć, rasa) mają ogromny wpływ na przyznawanie nagród. Przypominasz sobie rozdanie Oscarów w 2016 r., kiedy czarnoskórzy aktorzy i reżyserzy bojkotowali ceremonię z powodu niedostatecznej liczby nominacji dla przedstawicieli swojej rasy? Niektórzy żądali nawet pa...
Przyczyn nagradzania przeciętnych książek jest kilka. Po pierwsze, dzisiejsi twórcy SF reprezentują często niższy poziom pisarstwa niż dawni mistrzowie. Są oczywiście wyjątki, ale ci nie mogą liczyć na nagrody choćby z trzeciego wymienionego niżej powodu. Mnożą się też grafomani, którzy w drugiej połowie ubiegłego wieku nie mieliby szans na opublikowanie swoich "dzieł". Rynek - niestety - wysoko wycenia takie produkcje, bo młodzież chętnie kupu...
Grzebanie przy szacie graficznej jest zmorą wielu portali. W co najmniej 90% takich "poprawek" obserwuje się ZMIANY NA GORSZE! Teraz, jak się zdaje, ta CHOROBA dopadła i BiblioNetkę. Aktualna szata graficzna jest prosta, czytelna i funkcjonalna. Apeluję o pozostawienie jej w dotychczasowej formie! Jeśli są wątpliwości, przeprowadźcie REFERENDUM! Proste głosowanie nie powinno być problemem...
Bardzo dobry thriller!
W ramach nadrabiania zaległości sięgnąłem w końcu po książkę, która czekała na przeczytanie od lat. Zgadzam się zasadniczo z wyrażonymi wyżej opiniami: czyta się ją nieźle, ale obniżam ocenę o cały punkt za dwie nielogiczności, których Asimov (rasowy naukowiec, nie jakiś tam fantasta-amator) nie miał prawa popełnić! Po pierwsze, zaćmienie jedynego widocznego słońca na jednej półkuli wiąże się z widocznością pięciu pozostałych na drugiej i nie ma...
Dodałbym jeszcze jedną uwagę krytyczną do dwóch dotychczas przeczytanych przeze mnie części: rażąca infantylność rozwiązań fabularnych. Uwaga - spoiler! Przykład z tomu 1 (1939) - nikomu nie trzeba wyjaśniać, że MDS jest supernowoczesnym sprzętem, zaawansowanym technicznie co najmniej na poziomie technologii kosmicznych; tymczasem pierwszy lepszy polski informatyk (jacy my zdolni!), nie mający dotychczas żadnej styczności ze sprzętem i żadnej k...
Muszę przyznać, że uśmiałem się ze swojego zapytania w poprzednim poście. Było ono wynikiem nieporozumienia: kiedy napisałeś o "wersji magazynowej" pierwsze co mi przyszło do głowy, to magazyn, w którym przechowywane są/były książki, a nie magazyn taki, jaki prowadził John W. Campbell. (czy można go uważać za magazyniera? ;-) ) Stąd moja konsternacja (o co chodzi z tym magazynem, czy to jakiś skrót myślowy?) i nieco pośpieszne zadanie pytania be...
Zgadzam się, że Wells raczej nie powinien się znaleźć w serii; chodziło mi jednak o to, że jeśli już go upchnięto, to lepiej, że zamieszczono 3 krótkie powieści w jednym tomie/omnibusie, niż gdyby Wydawnictwo rozdrabniało się na każdą osobno - to byłaby kpina z czytelnika do trzeciej potęgi, a tak jest tylko do pierwszej. Co do wersji udostępnianych książek, to nie do końca rozumiem, jaka jest różnica między "wersją magazynową" i "wersją książko...
Kiepski dobór tekstów w GG to jedno, mnogość powtórek - to drugie. Same powtórki nie są złe, sam zgromadziłem prawie całą serię Klasyki, mając większość pozycji w starszych wydaniach. Dobre książki powinny być wznawiane i wielu fajnych rzeczy (nawet powtórkowych) w Klasyce zabrakło. Trzecim problemem jest malejąca często objętość książek. Tomik Wellsa, pomimo kolejnego odgrzewania staroci, zawiera trzy minipowieści, w sumie cirka 500 stron. Mam o...
Większości "dzieł" wydanych w ramach GG jeszcze nie czytałem, bo nadrabiam zaległości w innych seriach wydawniczych. Miałem jednak - okazuje się, że najprawdopodobniej uzasadnione - obawy co do jakości niektórych pozycji prezentowanych w ramach nowej serii. Odnoszę przy tym wrażenie przypadkowości w doborze tekstów (czy wygaśnięcie praw autorskich jest głównym kryterium?). Ten sam problem (przypadkowości) występuje we wszystkich chyba seriach wyd...
Niestety, Leinstera praktycznie nie znam, poza kilkoma tłumaczonymi na polski opowiadaniami, dlatego się nie wypowiem. Co do space oper wydawanych przez Solaris, podobnie jak i polskiej klasyki oraz "klasyki", to W. Sedeńko chyba sporo ryzykuje - zważywszy na chłonność polskiego rynku. Życzę mu powodzenia w tym przedsięwzięciu... A co do Sheckleya, podobnie jak i Kuttnera - na pięć tomów w twardej oprawie każdego z nich bym się nie pogniewał :-)...
Co do powtórek, to nie przeszkadza mi, jeśli tom zbiera opowiadania porozrzucane wcześniej tu i ówdzie; zgadzam się jednak co do tego, że udział nowości powinien być co najmniej znaczący. Wydany przez Solaris w serii Klasyki SF zbiór Kuttnera (podaję go jako przykład) jednak rozczarowuje... skromną objętością. Moim zdaniem mógłby mieć jakieś 200 stron więcej, choćby z uwagi na to, że wydawnictwo raczej nie zamierza wydawać kolejnych zbiorów tego ...
Spis treści pochodzi ze strony wydawcy...
Z tą Kossak-Szczucką to bym nie szarżował... Jakiś czas temu zachęcony niebotycznie wysokimi notami jej Krzyżaków w Biblionetce postanowiłem się z nią zmierzyć. Efekt? Poległem. Już od pierwszych stron uderza niestrawny współcześnie język. Nie chodzi tu o stylizację, ale o używanie języka współczesnego autorce, który mnie bardziej razi niż stylizacja na średniowieczny (naturalnie stylizacja na średniowiecze jest zawsze umowna, bo w czystej postac...
Mam pewną uwagę do formy wydawniczej książek Cornwella. Za ich polską edycję zabrało się wydawnictwo Erica. Po wydaniu pierwszych dwóch tomów "Trylogii świętego Graala" wpadli na pomysł, który z czasem przekształcił się w niebezpieczną manierę: sztucznego rozdmuchiwania objętości. Książki liczą po 500-600 stron (cykle: "Wojny Wikingów" i "- Trylogia arturiańska"), ale marginesy są szerokie, interlinie powiększone, a druk większy niż zazwyczaj; w ...
Nie twierdzę, że scalanie ocen jest dobrym wyjściem. Sygnalizuję tylko problem polegający na tym, że osoby oceniające nowe wydanie (np. 3 tomy zamiast 8) nie będą wiedziały jak oceniać (bo będą musiały rozdzielać oceny trzech książek na 8). Może to wywołać bałagan.
Dokładnie tak. Stąd moje zapytanie, skierowane głównie do opiekunów BiblioNETki, jak zamierzają rozwiązać ten problem. A problem będzie narastał w miarę scalania w nowych wydaniach rozbitych wcześniej tomów. Oczywiście wszystkie uwagi i propozycje rozwiązania problemu będą mile widziane...
"Jeżeli książka ma jeden tytuł i została wydana w kilku tomach, to jest to całość i powinna figurować w Katalogu BiblioNETki jako jedna pozycja." Całkowicie podzielam ten punkt widzenia. Problem w tym, że niektóre książki już zostały wprowadzone do BiblioNETki w sposób niezgodny z powyższą zasadą. Przykłady: 1. Tad Williams - "Wieża Zielonego Anioła" - jest to trzeci tom trylogii, który został podzielony na cztery części (tomy); wznowienie ed...
Opcji jest chyba nieco za mało, np. poleca mi pojedyncze opowiadania, a wolałbym wybrać powieści. Może strona jest jeszcze rozwojowa? Jaki wzór na korelację jest stosowany? Domyślam się, że raczej Spearmana (rangowa) niż Pearsona?
Twoje zestawienie zainicjowało inny pomysł. Możliwość jego rozważenia zależy od odpowiedzi na pytanie: czy zestawienia dla Zmierzchu i Puchatka robiłeś "na piechotę", czy dałoby się wmontować analogiczny algorytm w stronę każdej książki, by po kliknięciu generowało się ono automatycznie? Plus dla wszystkich, którzy krytykowali poprzednią wersję pomysłu: nikt nie widzi informacji o płci i wieku poszczególnych użytkowników serwisu (!)
OK, przepraszam, to z rozpędu.
Faktycznie, wcześniej odznaczone gatunki pojawiły się ponownie (brak funkcji zapamiętywania). Ale problem tylko nieznacznie się zmniejszył. Dalej poleca mi przeważnie nieznanych autorów, z minimalną liczbą oddanych głosów. To oczywiście może być zaletą, jeśli naprowadzi na odkrycie kogoś ciekawego. Ale dziwi brak znanych i wysoko ocenianych autorów. Poza tym mam pytanie: co oznacza "przewidywana ocena"?
Niestety, ten algorytm się ewidentnie nie sprawdza, w moim przypadku. Natrętnie poleca mi... literaturę dziecięcą. Dziwne, bo w swoich ocenach nie mam ani jednej pozycji adresowanej dla tego przedziału wiekowego.
Nic już w tej materii nie zamierzam (sprawdź, proszę, poprzednie posty).
Różnice międzypłciowe są, jak widać, niewielkie, natomiast co do wieku, to mogą być statystycznie istotne. Wszystko zależy od liczebności poszczególnych kategorii. Ta książka jest wyraźnie "bezpłciowa" ;-)
Po raz enty powtarzam, że już dawno przestałem się upierać. Dyskusja toczy się jeszcze siłą inercji i ciągle wracają argumenty i kontrargumenty. Co do słów: "...nie dla umieszczania takich rzeczy w Biblionetce." - znowu wyczuwam oburzenie na to, co sama zamieściłaś o sobie, i co jest ogólnodostępne... Dzięki odpowiedniemu algorytmowi takie informacje byłyby tylko uporządkowane, nie odtajnione... Wartościowanie ludzi? Czy powiedziałem, że kobiet...
Tak, prawda to. Jest wiele zmiennych warunkujących nasze gusta. Ale zamiłowań, doświadczeń, dobrego smaku itp. nikt nie skwantyfikuje. A te zmienne, o których mowa w wątku, mogłyby dać pewne przybliżenie - słabsze niż równoczesne uwzględnienie tego, czego się nie da, ale większe niż brak jakichkolwiek zmiennych.
Z "szufladkowania" możemy korzystać, bądź nie. Jeśli trzynastolatka jest na tyle dojrzała i ma zamiłowanie do "dorosłych męskich" książek, to sobie sięgnie p książki oceniane wysoko przez dorosłych facetów. Itp. w przypadku np. nieco zdziecinniałego faceta - taki mógłby sięgnąć po rekomendację małoletnich niewiast (brrrr, nie wiem czemu stanął mi przed oczami telewizyjny spot z tłustym facetem w brudnym podkoszulku, który pochyla się nad komputer...
Sympatyczne porównanie... ... i dzięki za zrozumienie... (to mi wystarczy, bo, jak mówiłem, na siłę nie będę nic forsował)
Szczery aplauz za inicjatywę. A nawiasem mówiąc, analiza Zmierzchu pokazuje wszystkim wątpiącym moją rację zarówno co do płci, jak i wieku (wysokość ocen), a jeszcze dobitniej - co do proporcji (tutaj: dysproporcji) między przedstawicielami poszczególnych płci... :-) Co na to wszyscy wątpiący?
Masz do tego pełne prawo...
Nie zakładam, że większość kłamie. Niestety funkcjonuję na co dzień w takim środowisku (naukowym sensu stricto) i tam nikt nie przyzna się do czytania czegoś lżejszego niż literatura fachowa. Pamiętam swego czasu (dawne dzieje) reakcję swojego szefa (tytularnego profesora) kiedy zobaczył co czytam w pociągu, w drodze na jakąś konferencję. Zgorszenie, to najłagodniejsze co mogę powiedzieć... (miałem nadzieję, że nie będę musiał uzasadniać). Dodam,...
Trafiłaś w sedno; są książki "mające płeć" i są unisex. Jeśli facet znajdzie przy Chmielewskiej proporcję 50/50% to nie będzie się bał po nią sięgnąć. Jak przy Grocholi znajdzie 95/5 dla kobiet, to się zastanowi i dokona świadomego wyboru...
Trudno się z tym nie zgodzić. Gorzej, gdy ktoś nie ma osób, z którymi wchodzi na biblionetce "w regularne interakcje" lub gdy nie czytałyone danej książki...
Nie zaczynam, raczej odpowiadam na pytanie. Jak słusznie zauważasz, nie warto rozwijać tego tematu.
Czy nie ma już w tym kraju dobrych książek historycznych, które by nie były pisane przez fanatyków? (przepraszam, to taka mała prowokacja). Popatrzmy na ranking biblionetki: pierwsze pozycje okupują: Cornwell - fanatyk antychrześcijański, piewca pogaństwa i Rivers - jego antagonistka. Dopiero dalsze miejsca zajmują bardziej neutralni, nie narzucający się z nachalną propagandą: Follett, Graves, Stephenson - ci których osobiście bardzo cenię. Od ...
Wykładowca literatury mógłby się nawet nie przyznać, że czyta np. fantasy, bo pewne rzeczy (słusznie, czy nie słusznie - nie w tym rzecz) mogą "nie uchodzić" w pewnych środowiskach. Wiem co mówię :-( Co do listy lektur, chyba większość podałaby to, co wypada, a nie to co lubi czytać w wolnych chwilach. Czasem może się to pokrywać (chodzi o czytanie rzeczy wyłącznie uznawanych za trudne i ambitne, nic lżejszego).
Jeśli książka jest dla mnie zagadką i widzę oceny od 1 do 6, to jestem ciekaw, kto daje 1 a kto 6. jeśli 6 da ktoś w moi wieku, a 1 np. dwunastolatek, to taką ocenę zignoruję, zakładając, że albo książki nie przeczytał, albo nie zrozumiał. Mogę się mylić tak interpretując, ale to moje ryzyko...
Prawda, ale oceniam zwykle książki niedawno (2-3 lata) przeczytane lub odświeżone. Nie będę wypisywał ocen dla lektur szkolnych, z którymi miałem do czynienia dziesiątki lat temu, bo moja obecna ocena (adekwatna do wieku???) byłaby z pewnością odmienna.
Jest w tym sporo racji. Uproszczeń nigdy nie wyeliminujemy. Z tym, że wykładowca literatury może nie być miarodajny ze względu na bardzo specyficzne upodobania. A gdyby był identyfikowalny (z jakiegokolwiek powodu) dla innych, mógłby wystawiać oceny w sposób nieobiektywny (nie muszę chyba wyjaśniać motywacji).
To inna droga, ale w dobrym kierunku...
"...jeśli polecenia miały by być wiarygodne pod względem płci i wieku, to bym była skazana na fantasy o wampirach. A ja chcę być w tej dorosłej grupie." doskonałe potwierdzenie mojej opinii :-)
Proszę spojrzeć na wyniki badań podsunięte wyżej przez Czajkę. Niech służą za komentarz, co wiek i płeć ma wspólnego z doborem i odbiorem lektury (dla tych, którzy uważają podane przeze mnie przykłady za bzdurne). Ja już nie chcę się powtarzać i mnożyć postów.
Niektórzy to nazywają żartem, inni mogą ironią, nieistotne. Ważny był kontekst wypowiedzi, nie samo stwierdzenie.
Nie, nie wracam do punktu wyjścia. Mówiłem, że odpuszczam sprawę z powodu braku akceptacji. Ale miło jest znaleźć potwierdzenie swoich racji. A te badania (na razie przejrzałem je dość pobieżnie, dlatego nie chcę formułować daleko idących wniosków) zdają się świadczyć jednoznacznie na korzyść mojego pomysłu. W zasadzie mógłby on być jednym z wniosków przeprowadzonego badania.
Mój Boże... Nie domniemuję, że jesteś facetem. Przytoczyłem Twoje własne wpisy wskazujące na płeć (żeńską, żeby nie było wątpliwości). Sama piszesz wprost, a winnych miejscach wyraźnie sugerujesz swoją płeć, a potem piszesz, że nie życzysz sobie, by ktoś wiedział jaką płeć reprezentujesz. No comments...
Dla Ciebie zbędna, dla mnie cenna. każdy jest inny. Ja mógłbym wyciągać swoje wnioski, Ty możesz ignorować to, co z takiej kategoryzacji wynika. Wolna wola. Poza tym już mówiłem, że nie mam zamiaru się upierać przy swoim. Propozycja padła i została odrzucona, po co to ciągnąć?
W innym miejscu napisałem, co sądzę nt. formy zapisu wieku (przypomnę: w pierwszym wpisie był tylko luźno rzucony pomysł, dalej już wielokrotnie mówię o wyróżnieniu dwóch kategorii wiekowych). Co do dalszej części Twojego postu: faktycznie mam problemy ze zrozumieniem, nie widzę związku...
W biblionetce czy w naturze? ;-)
Wiem, że tak wygląda. Problem w tym, że to powinno zostać zmienione. Tym bardziej, że podobnych przypadków znalazłem więcej.
powinienem dodać, że recenzja dotyczy innej książki tego autora, ale pewne cechy charakterystyczne mogą się powielać (!?)
Dopiero Twoja recenzja rzuciła mi trochę światła na rozbieżności w ocenach. Dziwiło mnie, że przy większości peanów pochwalnych, znalazłem i taką: http://anhelli-anhelli.blogspot.com/search?q=cornwell. Zgadzasz się z nią, czy jest ona przesadzona?
Świetne badania, tym bardziej, że potwierdzają większość moich spostrzeżeń :-) Ciekawe, czy wiedziały o nich osoby krytykujące moje wypowiedzi jako niedorzeczne? Jeszcze raz dziękuję :-)
Link u mnie nie działa :-( Pojawia się komunikat: "Musisz być zalogowany aby edytować swój czytatnik." Jeśli piszę na forum, to chyba jestem zalogowany?
Cieszę się z odpowiedzi nie potępiającej w czambuł moich obrazoburczych pomysłów. Nie wiedziałem, że takie statystyki były robione (dzięki za informację). Ciekawe, czy sporządzenie i ujawnienie tych statystyk też wywołało takie ostre reakcje niektórych biblionetkowiczów?
Nick można przyporządkować książce, natomiast nie powiążemy go z imieniem, nazwiskiem, adresem - na tym polega anonimowość (jak w ankietach). Natomiast - wyjaśniam od razu - zmieniłem zdanie co do dokładności wieku (wystarczyłby podział na dwie kategorie). Przypominam też, że napotykając tak dużą niechęć do pomysłu spasowałem i daleki jestem od upierania się przy nim. Choć zdania nie zmieniłem, dalej uważam, że taka wiedza byłaby przydatna dla ...
Nie wiem o jaką elementarną pracę chodzi. A co do ujawniania danych - nie chodziło mi o to, by biblionetka to robiła wbrew czyjejś woli, ale by czytelnik sam podał tę informację do ogólnej wiadomości - jeśli miałby na to ochotę. Poza tym po raz któryś przypomnę moje własne słowa: wiek i płeć byłyby wiązane z książką, nie z osobą - czy to tak trudne do zrozumienia? W ankietach też sporządza się tzw. metryczki, które zawierają więcej i to znacznie...
Użycia tego cytatu pod moim adresem nie będę komentował, pozostanę przy zwróceniu uwagi...
Znowu nieporozumienie. Po pierwsze, nie mieszajmy polecanek z ocenami. To ktoś z przeciwników mojego pomysłu przekonywał, że polecanki zastąpią mi analizę ocen, ja twierdzę, że jedno z drugim się uzupełnia, a podanie danych "wrażliwych" (jak to określono kilka wpisów wyżej), a które, jak słusznie zauważasz, są zwykle ogólnodostępne, uwiarygodniłoby analizę ocen. Po drugie, do danych o płci, a często też wieku użytkownika biblionetki można dotrzeć...
Nie uważam się za nieuświadomionego ;-) A dążenie do ideału jest rzeczą ludzką...
Proszę czytać ze zrozumieniem: mówię o informacjach, które większość osób sama ujawnia - praktycznie każdy, kto kiedykolwiek wypowiadał się w biblionetce; a chęć uzyskania danych - cały temat dotyczy motywu. Poza tym nikt nikogo by nie zmusił do podania tych tajnych danych. Do tego dodam, że dane mogłyby zostać powiązane z książką, nie z osobą. Dygresja: pamiętam jeszcze czasy, kiedy wszystko było tajne, na co drugim budynku niemieszkalnym wis...
Dane wrażliwe? po pierwsze, mówię o kategoriach wiekowych typu: młodzież/dorośli; po drugie, tajna informacja nt. płci; super;dodam tylko, że na swojej stronie podajesz Login: Marylek, a w wypowiedziach używasz form typu: "pisałam", "mówiłam" itp. zgaduję: jesteś facetem ;-); po trzecie, żadnych informacji nie sposób przypisać do osób - brak adresów, maili itp. Skąd to przewrażliwienie?
Właśnie o tym mowa, że brak info o liczbie ocen. Podaję przykład (jeden z wielu): Druon Maurice.
I zapomniałem o największym mankamencie wynikającym z polegania na polecankach. To nie wina algorytmu, bo bez danych nic się nie wymyśli, ale co właśnie w sytuacji baku danych? Polecanki oparte są na zgodności, a skąd "wziąć" zgodność, jeśli książka nie była czytana przez ludzi, którzy mają gust zbliżony do mojego? (np. książka ma niewiele ocen) Wiele książek odpowiadających mojemu gustowi polecanki ominęły (na szczęście dotarłem do nich w inny ...
Mówię o spasowaniu przeze mnie. Jeśli wszyscy mają odmienne zdanie niż ja, to przecież swojego pomysłu nie przeforsuję. Głową muru itd.
"Ale większość 13-latków czyta literaturę, która w BiblioBETce figuruje jako literatura dziecięca/młodzieżowa." Odpowiadam, moja córka w wieku 12 lat przeczytała wszystkie dostępne (nie było chyba jeszcze tylko ostatniej) części wspomnianego Harry Pottera. Ten cykl nie jest oznaczony jako "literatura dziecięca/młodzieżowa". I moja córka z pewnością nie jest wyjątkiem...
A co do algorytmu polecania, to już podałem przykład. Raz działa lepiej, raz gorzej. Jeśli wysoko oceniłem cykl Diuna, i połowa (z tą połową trochę przesadzam, ale takie sytuacje są naprawdę liczne) przypadków rekomendowanych mi książek wynika z tego, że ktoś również wysoko ocenił ten cykl, to taka rekomendacja jest oparta na zbyt wątłych podstawach...
Tu nie chodzi o mój osobisty problem, a przynajmniej nie tylko mój. Na szczęście mam co czytać (w domowej biblioteczce jeszcze kilkaset nieprzeczytanych pozycji na półkach), poza tym potrafię sobie znaleźć (na ogół) satysfakcjonującą lekturę. Taka informacja mogłaby, jak sądzę, dostarczyć cennych wskazówek wielu osobom mniej oczytanym niż moi szanowni adwersarze. Oczywiście, tylko tym, którzy wiedzieliby jak zrobić z niej użytek. Kłopot mam tylk...
Jestem jeden przeciw wszystkim. Po to wywoływałem dyskusję, by poznać opinie użytkowników serwisu. Poznałem (próba oczywiście zbyt mała, żeby była reprezentatywna, ale daje pojęcie). Trzeba wiedzieć, kiedy spasować...
Broń Boże. Nie wypisuj się. To już lepiej ja zrezygnuję z pomysłu... A polecanki... raz działają lepiej, raz gorzej. Kiedyś biblionetka poleciła mi trylogię Stiega Larssona. Przeczytałem, oceniłem dość wysoko (co świadczy na korzyść polecanek). Teraz kiedy kliknę na poleconą mi książkę czytam: "Rekomendacja BiblioNETki: na 99% książka może Ci się spodobać - zobacz szczegóły", klikam szczegóły i mam: "Była dobrze oceniona przez użytkowników, k...
oczywiście powyżej nie chodziło mi o "młodzież w określonym przedziale wieku" tylko "młodzież określonej płci"
Mam już (niestety) tyle lat, że swój gust mogę raczej uznać za ukształtowany, dlatego niewiele mnie już zaskakuje. Jednak kiedy pojawia się nowy (czasem tylko dla mnie) autor, staram się mu przyjrzeć. Kiedyś jednak niewiele brakowało, a zabrałbym się za przeczytanie... Stephenie Meyer. Recenzji chyba jeszcze nie było (do nich zresztą również podchodzę sceptycznie), a pojawiały się entuzjastyczne oceny. Nie wiedziałem, że, po pierwsze, oceny gener...
i oczywiście informacja, czy książkę czytają dzieci, czy dorośli, nie ma na celu przestrzegania kogokolwiek przed przeczytaniem gniota - jest to tylko info o kategorii wiekowej i o niczym więcej...
Chyba się nie do końca rozumiemy. Nie chodzi o całkowite wyeliminowanie ryzyka, bo o ocenie książek decydują gusty indywidualne. Chodzi o to, że nie znając autora, którego książka jest przypisana do gatunku literackiego innego niż np. "literatura dziecięca/młodzieżowa" możemy się zasugerować wysokimi notami i dać się w nią "wrobić". Jeśli natomiast wiemy, że czytają ją głównie dzieci, lub wysoko ją oceniają dzieci, możemy się uważać za ostrzeżony...
...a gdzie postawić granicę między młodzieżą a dorosłym? ...a gdzie między kobietą a mężczyzną? ;-)
doprecyzuję jeszcze co myślę o wieku w omawianym kontekście: nie ma znaczenia, czy ktoś ma lat 33 czy 35 (biblioteka to nie wywiad), ale jest istotna różnica między 13 i 33; wyróżnienie np. kategorii "młodzieżowej" i "dorosłej" byłoby - imho - sensownym rozwiązaniem
OK, nie będę się obrażał :-) pozostaję jednak przy swoim zdaniu, że wiek ma duży wpływ na odbiór książki, a klasyfikacje gatunkowe książek nie całkiem załatwiają sprawę, bo są zawężone; mogę wybierać np. między fantastyką a literaturą dziecięcą, ale nie znajdę kategorii fantastyka dla dzieci/młodzieży (powołam się ponownie na Harry Pottera)...
Odpowiadam wszystkim: miałem zamiar wywołać dyskusję na poważnie, podpierać się (po obydwu stronach, co podkreślam) argumentami itp., niestety, trafiłem wyłącznie na prześmiewców; kończmy zatem te dyskusję, wstydu oszczędźmy...
Pewnie, że nie ma się co gorszyć :-) Mój pomysł przedstawiłem na forum, licząc właśnie na dyskusję. A wziął się on z obserwacji. Chodzi o to że klasyfikacja gatunkowa nie oddaje pewnej specyfiki. Pierwszy przykład z brzegu: cykl o Harrym Potterze zaliczono do fantasy. Nic w tym dziwnego, bo te książki uzyskiwały nawet szacowne nagrody w świecie fantastyki (np. Hugo w 2001 r.). Ale jak się ten cykl ma do np. "Pieśni Lodu i Ognia" George'a R.R. Ma...
Jest to moja pierwsza styczność z twórczością tego autora. Wiele sobie po niej obiecywałem, sugerując się entuzjastycznymi recenzjami. Niestety, spotkał mnie zawód. Rozumiem, że książka ma swoich zagorzałych fanów, ale zabierając się za nią trzeba mieć na uwadze ich specyficzne upodobania; moje nie są tak wyrafinowane... Jeśli ktoś lubi uproszczoną do bólu fabułę powieści, którą można zawrzeć w kilku zdaniach, jeśli nie przeszkadzają mu dziwacz...
Post scriptum. Jeszcze jedna uwaga praktyczna: pozostając przy liczbie oddanych głosów na poziomie 100 ("g") i zwiększając minimalną liczbę głosów... ("m") do postulowanej wielkości 1000, przy średnich arytmetycznych wynoszących 5,00 i 2,00 uzyskujemy średnie ważone odpowiednio 4,09 i 3,82. Są to, IMHO, wielkości absurdalnie zbliżające się do siebie (dokładniej: do wartości 4, czyli parametru "S"). Pewnym wyjściem byłoby zaniżenie wielkości "m",...
Sama idea jest, moim zdaniem, jak najbardziej słuszna. Mam jednak pewne wątpliwości co do zastosowanego algorytmu. Zakłada on (parametr "S") zbyt wielki stopień "uprzeciętnienia" wszystkich książek. Przejawia się to w ten sposób, że książka wybitna, przy niewielkiej liczbie oddanych głosów, uzyskuje ocenę (średnia ważona) znacznie niższą, w porównaniu do średniej arytmetycznej, natomiast książka kiepska zostaje odpowiednio "dowartościowana". Za...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)