Dodany: 04.01.2011 21:06|Autor: Jagusia
Perełki bezdyskusyjne W. Odojewskiego
Trzy książki, które składają się na "trylogię podolską", to "Zasypie wszystko, zawieje", "Zmierzch świata" i "Wyspa ocalenia". Wszystkie trzy, w moim odczuciu, najlepsze z całej twórczości Odojewskiego. Wyróżnia je niesamowity klimat i wspaniała narracja - utrzymana w konwencji "strumienia świadomości". Oczywiście trzeba akurat taką lubić, bo jest wymagająca, powolna, wielowątkowa, nie przestrzega następstw czasowych. Bohaterowie poddawani wnikliwej analizie, ich przeżycia i motywy działania prześwietlane i nicowane na wskroś. Jeśli otarliście się o Faulknera, to mamy tam coś z tego, o czym piszę. Tyle, że u Odojewskiego omawiane są kwestie bliskie Polakom (i Ukraińcom, bo akcja dzieje sie podczas drugiej wojny światowej na Podolu, w centrum polsko - ukraińskiego konfliktu). W historię wpleciony wątek rodziny Czerestwienskich... Czy pisać jeszcze? Wolę wszystkiego nie zdradzać...
Ja zakochałam się w tej prozie na studiach. Po latach wróciłam do niej z jeszcze większą radością. Miałam też wielką przyjemność zamienić kilka słów z Panem Odojewskim na Antenie Trójki, w nocnym programie Sosnowskiego. Bardzo to miło wspominam...
Oczywiście nie wszystkich może taki rodzaj narracji pociągać... Wszystko jest kwesią upodobań. Ja, z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że po przeczytaniu Odojewskiego, Faulknera, irytują mnie książki napisane miałko. Mój mąż tłumaczy to prosto: trudno jest się przesiąść z lepszego samochodu do gorszego. Faktycznie, Odojewski wpłynął na mój gust literacki nieodwołalnie.
Odojewski napisał też wiele opowiadań. Niebanalnych, zastanawiających.Np. zbiór "Bez tchu" czy "I poniosły konie".
Polecam też doskonałą opowieść z Katyniem w tle - "Milczący, niepokonani". W opowiadaniach, jak i w książce, o której piszę, nie powtórzył już owej wirtuozerii warsztatowej, co w "trylogii".