Fantazje o końcu świata towarzyszą nam od samego początku. "Skończone, skończyło się, kończy się już, to chyba się już kończy", powtarzamy bez przerwy za bohaterami Becketta. Ale skąd w nas właściwie ta nieustająca potrzeba, żeby likwidować świat?
Maciej Jakubowiak wyrusza do źródeł współczesnej wyobraźni i przedziera się przez gąszcz powieści, filmów, seriali, gier komputerowych, memów, doniesień medialnych i scen z życia codziennego, po drodze mijając scenariusze katastrofy klimatycznej, fobie technologiczne, lęki demograficzne i obrazy wojny. A wszystko po to, by zbadać naturę tej dziwnej potrzeby kończenia ze wszystkim. Rzeczywistość miesza się tu ze zmyśleniem, nieskrępowana erudycja z osobistymi końcami świata, fikcyjni politycy komentują działania istniejących prezydentów, a pewien mężczyzna spaceruje w towarzystwie psów i czarnych myśli o przyszłości.
"Ostatni ludzie" to wnikliwe kompendium apokaliptycznej wiedzy i wiwisekcja poetyki katastrofy. Na szczęście opowieść o końcu dopóty pozostaje nieprawdziwa, dopóki można ją sobie opowiadać.
"Jakubowiak wiąże koniec z końcem. Są to końce świata. Jest ich dużo, supeł puchnie. Puchnie od tekstów religijnych, od książek, filmów i teorii naukowych. Ów supeł unieruchamia też czytelnika, starą sztuczką dobrej literatury sprawia, że nie sposób się oderwać: co będzie na końcu końców świata? Autor rozplątuje ten węzeł na naszych oczach, apokalipsa po apokalipsie. Co nie znaczy, że uda nam się uciec albo przetrwać. Przerażająca, wspaniała książka".
Paweł Sołtys
[Wydawnictwo Czarne, 2021]