...Letni wieczór- i niby co mam robić?...
To pytanie jest dla mnie wprost retoryczne. Rzucone w kosmos, nieoczekujące na jakąkolwiek odpowiedź... Wiadome jest dla mnie od samego poranka, iż tylko dobra książka ukoi moje zszargane całodniową "walką o przeżycie" nerwy. Ale...
Ale oczywiście moja kochana mamusia jest innego zdania. Przecież "normalna" (mamy widocznie różne wyznaczniki normalności) dziewczyna to albo siedzi w tym momencie z koleżankami plotkując sobie w parku, albo jest Bóg wie gdzie, Bóg wie z kim.
Niestety za młodu trzeba się nacierpieć... Ach... Szkoda słów. Idę poczytać i posłuchać kolejnych moralizatorskich kazań mojej mamuśki. Jeżeli mnie już dziś tu nie będzie to dobranoc...
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.