Dodany: 03.02.2005 10:12|Autor: verdiana

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Szkice piórkiem
Bobkowski Andrzej

Wojna i spokój


Krzysztof Rutkowski wyznacza mi literackie (i nie tylko literackie) tropy i to właśnie od Krzysztofa Rutkowskiego trafiłam do Bobkowskiego, do "Szkiców piórkiem". Do napisania czegokolwiek na ten temat podchodzę jak do jeża, nie wierząc, że mogę napisać coś, co odda klimat tej książki i *cokolwiek* o niej powie.

"Szkice" to dziennik z okresu II wojny światowej. Obejmuje cztery lata: 1940-1944. Dziennik niezwykły. Dziennik, dla którego tytuł "Wojna i spokój", wymyślony przez samego Bobkowskiego, jest o niebo lepszym wyborem, niż "Szkice piórkiem" (kto i dlaczego je wymyślił?).

Czytając, nie wierzy się, że wojna się toczy. Bobkowski bardziej opisuje "spokój" niż "wojnę". Wojna jest zaledwie tłem wydarzeń. Przez kilkadziesiąt pierwszych stron czytam o ucieczce z Paryża, o rozłące z ukochaną żoną, o tym, że B. może jej już nigdy nie zobaczyć, a nie czuję grozy i rozpaczy. Przeciwnie, zapiski są pogodne, pełne nadziei, celnych spostrzeżeń i zachwytu nad rozbłyskami codzienności.

Wojna jest tak odrealniona, tak nieprawdopodobnie daleka, że w ogóle nie przyjmuję jej do wiadomości. Bombardowania, rozstrzeliwanie jeńców, brak żywności, przedmiotów codziennego użytku, a B. maluje obraz przesycony radością samego istnienia, radością samą w sobie, obraz niczym nie zmąconej szczęśliwości. B. czyta książki, odwiedza księgarnie, chodzi do kina i teatru, na koncerty, ma na to czas, nie brak mu funduszy.

Wiele pytań przychodzi mi do głowy w związku z tą książką, ale najbardziej chyba dręczy mnie pytanie, czemu nie jest ona zaliczona w poczet obowiązkowych lektur "wojennych" w szkole? Przecież to tak odmienne spojrzenie na wojnę od wszystkich! Przy tym dziennik jest zwyczajnie dobrze napisany i świetnie się czyta!

["Szkice piórkiem", Andrzej Bobkowski; Towarzystwo Opieki nad Archiwum Instytutu Literackiego w Paryżu i Wydawnictwo CiS; Paryż, Warszawa 1995]

[pl.rec.ksiazki]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 18373
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 18
Użytkownik: librarian 24.11.2006 23:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Krzysztof Rutkowski wyzna... | verdiana
Nie czytałam jeszcze Andrzeja Bobkowskiego, ale to kwestia czasu. Mam go na liście, po przeczytaniu doskonałej "Autobiografii na cztery ręce" i "Giedroycia i <Kultury>" Andrzeja Stanisława Kowalczyka. Wielkim szacunkiem darzył Bobkowskiego Giedroyc.

Andrzej Bobkowski, diarysta, epistolograf, prozaik. Wojnę spędził w Paryżu. W roku 1948 emigrował z Europy do Gwatemali, przekonany, że Europa już się nie podźwignie z duchowego i cywilizacyjnego upadku.
-- "Giedroyc i <Kultura>". A.S.Kowalczyk.
Użytkownik: verdiana 24.11.2006 23:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie czytałam jeszcze Andr... | librarian
"Szkice piórkiem" polecam bardzo, bardzo. To jedna z najlepszych książek, jakie w życiu czytałam, i taka książka na życie właśnie...

Dziękuję za trop! Kowalczyka nie czytałam!
Użytkownik: librarian 24.11.2006 23:40 napisał(a):
Odpowiedź na: "Szkice piórkiem" polecam... | verdiana
"Giedroyc i <Kultura>", ktora ukazała się w znanej serii "A to Polska właśnie", jest kawałkiem bardzo solidnej roboty zarówno edytorskiej jak i wydawniczej (graficznej). Kowalczyk czerpie garściami z materiałów źródłowych solidnie je dokumentując w przypisach i w bibliografii. Dodatkowy bonus to dużo świetnych fotografii.
Użytkownik: librarian 03.06.2007 07:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Krzysztof Rutkowski wyzna... | verdiana
Veridiano/Visełko, już dawno miałam to napisać. Tytuł "Szkice piórkiem" wymyślił sam Bobkowski a Giedroyc, który książkę wydał zastosował się do jego polecenia. Potwierdzenie tego znaduje się w Listach, w korespondencji obu panów.

Początkowo w korespondecji o książce mówi się jako o Dzienniku, kiedy Giedroyc finalizuje plany wydawnicze, Bobkowski pisze:

"Myślałem, czy jednak nie dać temu jakiegoś tytułu, i przyszło mi na myśl nazwać to tak, jak nazwałem jeden fragment ogłoszony w "Twórczości" - "Szkice piórkiem" i w podtytule "Dziennik z Francji 40-44". - Zostawiam do rozstrzygnięcia całkowicie Panu, i niech Pan zrobi jak Pan uważa. Drugi możliwy tytuł "Francuski dziennik" lub "Dziennik francuski. Francja 40-44". *

"Decyduję się na tytuł - proszę to dać do druku pod tytułem "Szkice piórkiem". To najlepsze. Powinno mieć zdecydowaną nazwę i ten tytuł jest najbardziej zbliżony do tego rodzaju pisania. Dziennik to bezpłciowe, tym bardziej, że tak całkiem to nie jest to dziennik".*

"Dziś przed południem wysłałem Panu resztę maszynopisu dziennika. Proszę to zrobić pod tytułem "Szkice piórkiem" z napisem na pierwszej stronie "Mojej matce" i nic więcej."*

__________________________

* "Jerzy Giedroyc Andrzej Bobkowski Listy 1946-1961." Czytelnik, Warszawa 1997.
Użytkownik: verdiana 03.06.2007 09:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Veridiano/Visełko, już da... | librarian
Dzięki, Librarianko! Jeszcze bardziej mi teraz szkoda tego pierwszego tytułu, nigdy bym nie przypuszczała, że to sam autor zrobił mi takiego psikusa. :(
A gdzie zdobyłaś Listy? Na Allegro osiągają ceny niebotyczne... I czy wiesz, że właśnie wyszedł "Zmierzch"? :-)
Użytkownik: Czajka 03.06.2007 10:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki, Librarianko! Jesz... | verdiana
Mnie bardziej podobają się "Szkice piórkiem", są takie delikatne i spokojne właśnie, a wojna w tytule trochę temu spokojowi odejmuje jednak. No i za bardzo się z Tołstojem kojarzy.
:)
Użytkownik: verdiana 03.06.2007 10:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie bardziej podobają si... | Czajka
Ale "Wojna i spokój" najlepiej odpowiada zawartości "Szkiców piórkiem"... :-) Życie Bobkowskiego takie właśnie było: miał swoją enklawę spokoju pośrodku szalejącej wojny, aż nie do wiary. Jego dziennik jest tak różny od wszelkich innych wojennych relacji!
Użytkownik: Czajka 03.06.2007 11:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale "Wojna i spokój" najl... | verdiana
Ja czytałam tylko króciuteńki fragment (dostałam go w liście zza oceanu :)) i do tego fragmentu "Szkice piórkiem" bardzo pasują. :))

I do tego o czym piszesz też, wojna dookoła, a Bobkowski siedzi w enklawie i szkicuje subtelnym piórkiem.
Użytkownik: verdiana 03.06.2007 11:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja czytałam tylko króciut... | Czajka
Sęk w tym, że on nie siedział w enklawie, tylko się nieustannie przemieszczał, zabierając spokój ze sobą. Ważniejszy jest dla mnie ten spokój pośród wojny niż szkicowanie piórkiem - szkicowali także ci, co spokoju w czasie wojny nie zaznali. :-)
Użytkownik: Czajka 03.06.2007 12:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Sęk w tym, że on nie sied... | verdiana
No właśnie o to choodzi, miał swoją wewnętrzną enklawę, tak jak pięknie pisała też Estes (ale chwilowo nie mogę znaleźć)
Kochana Visełko, ale by nie szkicował piórkiem gdyby nie odczuwał spokoju. Nawiązanie do Tołstoja tu wcale nie pasuje, u Tołstoja wojna jest dominująca i straszna - jedna literka "s" dodatkowo tego nie poprawi. :)
Użytkownik: verdiana 03.06.2007 12:20 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie o to choodzi, ... | Czajka
A ja myślę, że gdyby nie odczuwał spokoju, to dopiero by szkicował! Mielibyśmy wtedy kilka takich "Szkiców piórkiem". :-) Tylko byłyby bardziej podobne do innych wojennych... :-)
Użytkownik: librarian 03.06.2007 15:16 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie o to choodzi, ... | Czajka
Tak tak, on umiał w sobie ten spokój wykreować nawet jak go nie było na zewnątrz. Umiał smakować każdą chwilę i dlatego tak kochał Francję. A Polskę też strasznie kochał ale odrzucał bo nie mógł w niej żyć.
Użytkownik: Czajka 04.06.2007 07:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak tak, on umiał w sobie... | librarian
Znalazłam kiedyś w "Biegnącej z wilkami" takie zalecenie - rozwiń sobie swój przenośny las, usiądź pod starym drzewem i "odpocznij sobie w bliskości duszy, łącząc się z nią oddechem".
:)
Użytkownik: librarian 03.06.2007 15:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki, Librarianko! Jesz... | verdiana
Jak zwykle z miejscowej biblioteki uniwersyteckiej. Mają naprawdę wspaniały księgozbiór. Moim drugim źródłem jest wypożyczanie międzybiblioteczne, czasem przez ten serwis ściągam sobie książki z daleka. Kupić bym chciała, ale to marzenie ściętej głowy ze względu na odległość, koszty etc.

Nic nie wiem. Napisz koniecznie co to ten "Zmierzch".
Użytkownik: verdiana 03.06.2007 15:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zwykle z miejscowej b... | librarian
Nie wiem jeszcze, nie mam... Czekam, aż będzie w Merlinie, bo tylko tam jest przesyłka za darmo. Ale KR mi pisze, że "Zmierzch" to "kolejny wybór jego opowiadań i niedokończona tytułowa powieść, którą Bobkowski zaczął pisać na kilka miesięcy przed śmiercią. "Zmierzch" był drukowany w opowiadaniach wydanych w roku 1994".
Użytkownik: Monika.W 22.07.2007 18:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Veridiano/Visełko, już da... | librarian
"Czapski cytuje list Bobkowskiego, w którym ten pisze, że jesi chodzi o kraj, jest on Totschweigen - skazany na śmierć przez przemilczenie. Myślę, że sprawa nie daje sie sprowadzić do polityki, że skazany na śmierć przez przemilczenie został Bobkowski nie wskutek działań Głównego Urzędu Kontroli Prasy, lecz przez kulturę. Mianowicie tak o wojnie w Polsce "się" nie pisze. "Szkoce piórkiem" naruszają tabu zakorzenione tak głęboko, że niemal całkowiecie uwewnętrznione.
(...)
"Nieobecność" Bobkowskiego w czasie sławnych pięciuset dni można wyjaśnić tym, że "Krótkość stała na zawadzie". Myślę jednak - a nigdy tego nie dowiodę - że przyczyny są głębsze. Zapaleni egalitaryści z wizerunkiem Matki Boskiej w klapie nie mogą żywić szczególnej sympatii ani do skrajnego indywidualizmu, ani do trudnej wsobnej religijności, którą odnajdujemy w opowiadaniu "Spadek", czy w notatkach pisanych pod konieć życia. Z tych samych powodów nie wróżę Bobkowskiemu uznania w dającej się przewidzieć przyszłości.
Gdybyź przynajmniej istniał klan "wtajemniczonych", wąsie grono wyznawców. Choćby tak, jak istnieje klan "tolkienistów", czy jak niegdyś istniał klan wielbicieli "Pod wulkanem". Mimo snobizm, takie nieformalne grupy bywają bardzo dla kultury pożyteczne. Ale nie, nawet tego nie ma. Co drugi krytyk jest z Gombrowiczem na ty, a o Bobkowskim nie wspomni nikt. Totschweigen."
Tak pisał o Bobkowskim i o "Szkicach" Romand Zimand w 1983 roku (podaję za "Posłowiem" w wydaniu "Szkiców" z 2007 roku).

I tak sobię myślę - może warto ten klan wtajemniczonych stworzyć? Choćby w Biblionetce? Są kluby miłośników innych. Może warto - pisać i mówić wciąż o Bobkowskim? Wtedy znajdą sie takie osoby jak ja - nie znałam Bobkowskiego, nie słyszałam o nim (skąd???) - i przeczytałam rewelacyjną opinię na PRKsiążki.
Zatem - piszmy o Bobkowskim:).
Użytkownik: moremore 02.07.2008 10:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Krzysztof Rutkowski wyzna... | verdiana
Jestem zachwycona Bobkowskim, dawno nie wzdychałam tak nad książką. Bardzo lubię takie spokojne, porównawcze, społeczne, historyczne analizy, które jak perełki pojawiają się w narracji. Bobkowski tak mądrze pisze o naszej mentalności narodowej, o skazach, o lękach. O naszej manii cierpiętniczej, o kompleksach, wreszcie: o zaletach i umięjętnościach. Całe szczęście pisze też takie uwagi pod adresem Francuzów, Niemców, Rosjan. Mnóstwo tam treści, która się w ogóle nie zdezaktualizowała, co podczas czytania czasem podnosiło mi włosy na głowie, zostawiało posmak goryczy albo rozbawiało. To są obserwacje wyjątkowo trafne i przenikliwe, dotykające całej skali problemów, od stosunków społecznych przedwojennej Polski poczynając a na moralnej kondycji współczesnego człowieka kończąc. I jeszcze między tym wszystkim nieustanna pochwała życia, młodości, odwagi czerpania z jego uroków pełnymi garściami, sugestywne opisy prostych rozkoszy: oddychania, kąpieli, jedzenia, snu, międzyludzkich radości, wesołe dykteryjki, poważne zadumania. O swoich osobistych sprawach pisze bardzo delikatnie, ale mnie to męskie, oszczędne podejście wystarcza. Kiedy po długiej rozłące wraca do Basi do Paryża, komentuje wzruszenie kilkoma trafnymi zdaniami i przekonuje mnie to bardziej, niż naładowane emocjonalnie opisy. Napisane sprawnie i swobodnie. W jakimś momencie zresztą Bobkowkski wspomina o problemie przełożenia emocji na język literacki, o pojawiających się między dłonią a umysłem "telefonistkach", które sprawiają, że treść zapisana jest sztuczna i razi odczuwalnym wysiłkiem autora. Bobkowskiego czyta się znakomicie, co zaskakuje, biorąc pod uwagę, że jest to forma dziennika, przy jakiej można spodziewać się odrobiny hermetyczności. A tu nic takiego, połykałam tekst jak szalona, smakując poszczególne uwagi i bawię się rewelacyjnie. Zasadniczo chciałabym skończyć szybko, żeby sięgnąć po inne pozycje autora, ale z drugiej strony..."chwilo trwaj..." :

Użytkownik: Valaya 05.01.2009 13:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Krzysztof Rutkowski wyzna... | verdiana
Uwaga spojlery! Nie ulega wątpliwości, że "Szkice piórkiem" zachwycają: ciekawe i najczęściej trafne spostrzeżenia na temat Polski i Polaków, Francji i Francuzów, czy też Rosji, Rosjan i komunizmu zagrażającemu wtedy nie tylko Polsce, ale i Europie. Jednak podejście autora do niektórych kwestii trochę mnie dziwi. Zastanawiałam się, dlaczego uległ "owczemu pędowi" i przy pierwszej lepszej okazji dał nogę z Paryża zostawiając tam żonę na łaskę i niełaskę Niemców. Czyż nie mógł jej zabrać z sobą na te rowerowe wakacje na południu? Tam beztrosko używa życia i raczej nie widać, żeby przeszkadzała mu niewiedza, co dzieje się z Basią. Tego długo mu nie mogłam wybaczyć czytając tę książkę. Może taki był zamysł autora, ale również opisywanie sztuk i koncertów, na które często chadzali sobie spokojnie wieczorami niekiedy mnie drażniło. W Polsce piekło, a tu... Teatr, spacerki, kąpiel w jeziorku, wyjazdy na wakacje... Autor rzadko martwi się, co się dzieje z rodziną czy przyjaciółmi w Polsce, jest skupiony na tym, by używać życia w ten straszny czas - to jest dla mnie trochę niepojęte. I ta żywność z prawdziwie okupowanej Polski przywożona przez Tadzika też daje do myślenia. Książce wystawiłam piątkę, bo jest naprawdę bardzo dobra, być może te wszystkie rzeczy, które mu zarzucam gdzieś tam są między wierszami, lub też Bobkowski nie chciał o tym po prostu pisać.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: