Innowierca Jerzego Byrona moimi oczami
Mickiewicz we wstępie pokusił się o krótką notę biograficzną Byrona i ogólną charakterystykę jego dzieł. Zapoznajemy się więc z opisem bohatera bajronicznego – skłóconego ze światem indywidualisty, gotowego żyć poza nim lub mścić się na nim. Bohater taki nie jest nieskazitelny moralnie – otaczają go zawsze tajemnica i zbrodnie, a sympatię czytelników zyskuje jakąś pojedynczą, wyraźną cnotą, z której czerpie siły w walce. W przypadku Giaura siłę napędową stanowi miłość do dobrej kobiety, przewyższającej go czystością ducha.
Powieść zaczyna się nawoływaniem Greków do walki o niepodległość. Zapewne Mickiewicz i Słowacki podpisaliby się pod nim – szkoda tylko, że przy przenoszeniu tego na polski grunt musiały wyjść takie makroaltruistyczne potworki, jak mesjanizm czy winkelriedyzm. Mniejsza z tym. Fragment o Grecji ma się nijak do reszty utworu, ale autor uznał, że w powieści poetyckiej wolno mu tak zrobić, więc cóż poradzić.
Gdy przebijemy się przez kolejne wątpliwej urody elementy typowe dla tego gatunku literackiego, jak np. niedopowiedzenia i brak ciągłości fabularnej (uczciwie jednak przyznam, że nie przeszkadzają też one zbytnio), objawia nam się prosta historia Giaura (tj. niewiernego w oczach muzułmanina), który nawiązuje romans z gruzińską niewolnicą należącą do Turka Hassana, a ten się o wszystkim dowiaduje i ją topi zgodnie z muzułmańskim prawem. Giaur zabija Hassana, ale zemsta nie daje mu ukojenia, więc postanawia ponapawać się swoim cierpieniem w klasztorze, w którym ani się nie spowiada, ani się nie modli. To tak najprościej. Co jeszcze kryje się w tym dziele?
Musimy sięgnąć głębiej. Najwięcej informacji o sobie główny bohater dostarcza podczas opowiadania swoich dziejów Ojcu w klasztorze. Giaur nie żałuje swoich „grzechów”, bo po pierwsze, odstąpił od chrześcijaństwa dużo wcześniej, a po drugie – intuicyjnie czuje, że w konfrontacji z wyższymi wartościami, które reprezentowała godna miłości kobieta, życie jakiegoś Turka nie ma większego znaczenia. W gruncie rzeczy, nawet bez topienia jego ukochanej Hassan zasłużył na śmierć za zniewalanie innych ludzi, więc uważam, że jego krew nie plami miecza Giaura, a zdobi go.
Nie żałuje morderstwa, nie zależy mu na raju, relację z Bogiem i tak zaniedbał dawno temu – skąd więc to cierpienie? Depresji też nie ma, bo wielokrotnie sprawdzał się w walce, w której manifestował swoją wolę mocy. Na czym polega rozpacz Giaura? Odpowiedź brzmi: na tym, że jego ukochana, jako zewnętrzne potwierdzenie jego sensu życia, jego hierarchii wartości i poczucia własnej godności, jest nie do zastąpienia w krótkim czasie, zwłaszcza iż rzecz dzieje się przed paroma wiekami, gdy dostęp do informacji, a dokładniej wiedzy filozoficzno-psychologicznej (z naciskiem na drugi człon), był praktycznie żaden. Bohater nie mógł przewartościować swojego życia, by wepchnąć je na inne tory, ani nie mógł znaleźć innej kobie… a nie, czekaj. Jednak mógł.
5/10
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.