Dodany: 26.10.2020 19:49|Autor: yyc_wanda

Przeczytane Q4, 2020


Pikantne historie dla pendżabskich wdów (Jaswal Balli Kaur) (Singapore-UK/London-2017); ocena: 5
Powieść o pendżabskiej społeczności mieszkającej w Londynie. O ścieraniu się dwóch kultur i tradycji. I o wdowach, które udawadniają, że wcale nie są tak potulne i lękliwe, jak chcieliby tego ekstremalni moraliści. Napisana lekkim stylem, przeplatana erotycznymi opowieściam, a przy tym dająca wgląd w sytuację kobiet żyjących w wolnym kraju, ale w zniewolonej dzielnicy, w ciasnym kręgu pendżabskich tradycji.
B-netka: średnia ocena: 4,37 / ilość ocen: 26
Goodreads: średnia ocena: 3,90 / ilość ocen: 55.930
Recenzja: Frywolne wdówki z Southall

Poza czas i nieśmiertelność: Zdumiewająca historia wielokrotnych wcieleń (Weiss Brian Leslie) (US/FL/Miami-1988); powtórka, zmiana oceny z 4 na 5
Regresja hipnotyczna, która miała pomóc Katarzynie, dotrzeć do źródła jej lęków i depresji, odkryła przed nią życia w poprzednich wcieleniach. Prowadzący terapię lekarz psychiatra, Dr Brian Weiss, nie od razu potraktował poważnie wypowiedzi pacjentki, ale ilość podawanych przez nią szczegółów zmusiła go do przetasowania poglądów i szukania wsparcia w literaturze fachowej. Doświadczenia spisane w tej książce są małą cegiełką w obszernym i znanym parapsychologii temacie reinkarnacji.
B-netka: średnia ocena: 4,82 / ilość ocen: 17
Goodreads: średnia ocena: 4,15 / ilość ocen: 38.289
Recenzja: Hipnoza i cienie z przeszłości

Vitamina K2: The Missing Nutrient for Heart and Bone Health – Dennis Goodman, MD (US/NewYork-2015); ocena: 4
Bardzo krótka książeczka informująca o dobroczynnym wpływie witaminy K2 na nasze zdrowie, a zwłaszcza serce i kości. Witamina ta uaktywnia proteiny, które łącząc się z wapnem, doprowadzają je do kości, zapobiegając w ten sposób jego odkładaniu się w żyłach i aortach. Ponieważ nie znajdziemy tej witaminy w najzdrowszym nawet pożywieniu, należy wspomagać organizm suplementami.
Książka napisana jest w formi pytań pacjentów i odpowiedzi lekarza. Zdecydowanie zbyt wiele powtórzeń. Choć informacja na temat witaminy K2 jest bezsprzecznie ważna i ciągle mało popularna, jej rozpowszechnianie jak najbardziej wskazane, to treści zawarte w książce Dr Goodmana można by zamknąć w krótkim artykule. Jednak doceniam fakt, że wiadomości zostały wydane w formie książkowej. Może inaczej nigdy bym na nie nie trafiła? Witamina K2 już zakupiona. Czy może być lepszy dowód na to, że jestem pod wrażeniem tej książki?
Goodreads: średnia ocena: 4,06 / ilość ocen: 51

LISTOPAD
Rhett Butler: Kontynuacja Przeminęło z wiatrem (McCaig Donald) (US/VA-US/SC-2007); ocena: 2
To miała być powieść alternatywna PzW, lecz McCaig zaludnił ją galerią własnych postaci, spychając Rhetta na margines. Przede wszystkim jest to opowieść o siostrze Rhetta i jego przyjaciołach, historie się przeplatają, skaczemy od jednej osoby do następnej, od jednych wydarzeń do innych. Całość składa się z fragmentarycznych kawałków, brak jej spójności, brak jej myśli przewodniej. Donald McCaig nie przejmował się zbytnio, by jego wersja zgrała się z oryginałem. Przekręcał fakty, zmieniał charakterystykę postaci, pomijał wydarzenia, które były kluczowe dla relacji Scarlett i Rhetta. A samo zakończenie jest największą parodią wydarzeń, jakie mogłyby spotkać Tarę i jej mieszkańców i można by się było nawet uśmiechnąć z politowaniem, gdyby nie fakt, że autor przedstawił to na poważnie. I w tej wersji jest to zbezczeszczenie ideii Margaret Mitchell. Autorka oryginału przedstawiła amerykańskie Południe lat 60. XIX wieku. McCaig w sposób karykaturalny próbował nagiąć ówczesne wydarzenia do współczesnych, politycznie poprawnych kryteriów, tworząc przy tym kuriozalny świat zaludniony przez nieprawdziwe postacie, które oprócz imion nie mają nic wspólnego z bohaterami „Przeminęło z wiatrem”. Ale czego można było się spodziewać po autorze, który nigdy wcześniej nie czytał tego bestsellera?
B-netka: średnia ocena: 3,93 / ilość ocen: 71
Goodreads: średnia ocena: 3,78 / ilość ocen: 18.687
Recenzja: O czym można i o czym nie można pisać w kontynuacji słynnego bestsellera

Welcome to the Pine Away Motel and Cabins –Bivald Katarina (Sweden-US/Oregon-2018); ocena: 3,5
Narratorka powieści, Henny Broek, ginie pod kołami samochodu lecz jej duch pozostaje wśród żywych, snuje się wokół motelu, w którym pracowała i podąża za bliskimi jej osobami, szukając sposobu, by pocieszyć je w żałobie. Dość oryginalne spojrzenie na dewastację, jaką śmierć jednej osoby wywołuje wśród rodziny i przyjaciół. I o tym, że w grupie łatwiej jest się podźwignąć po stracie kogoś bliskiego niż w samotności. Temat ciekawy, ale wykonanie kuleje. Autorka wprowadziła do powieści zbyt wiele osób i wydarzeń, które ze śmiercią/życiem Henny nie mają nic wspólnego. Dodatkowo opisuje wszystko powierzchownie, bez zaangażowania w psychologię postaci. Temat homofobii 16 lat po słynnym referendum w stanie Oregon jest jak odgrzewany kotlet, a homoseksualna bohaterka, MacKenzie, pomimo jej wad i prowokacyjnych wybryków, okazuje się być osobą lubianą i akceptowaną przez mieszkańców miasteczka. Cały powieść wydaje się być sztucznym rozdmuchiwaniem konfliktu na linii homo-heteroseksualni.
Goodreads: średnia ocena: 3,20 / ilość ocen: 956
Czytatka: W małym miasteczku w stanie Oregon

My Not So Perfect Life – Kinsella Sophie (właśc. Wickham Madeleine) (UK/England-2017); ocena: 4,5
Katie Brenner wie jak ma wyglądać jej przyszłość: praca w Londynie, mieście jej marzeń, w zawodzie projektanta-plastyka. Początki są trudne, ale przecież od czegoś trzeba zacząć. Praca na najniższym szczeblu w firmie reklamowej Cooper Clemmow, mały pokoik w mieszkaniu dzielonym z dwójką współlokatorów w odległej dzielnicy, co sprawia, że dojazd do biura zajmuje jej półtorej godziny. Brak przyjaciół, życia towarzyskiego, trudności aklimatyzacyjne – Katie dzielnie znosi wszystkie niedogodności, bo choć wyboista, jest to droga do spełnienia jej marzeń. Na poprawę humoru i podbudowanie ego Katie zamieszcza na swym Instagramie zdjęcia sugerujące perfekcyjną londyńską egzystencję.
Katie jest na wskroś współczesną bohaterką, uzależnioną od mediów społecznościowych i budującą na ich podstawie marzenia o własnym życiu. Nie ma pojęcia o ciężkiej walce o przetrwanie i nieuczciwych podchodach kryjących się za fasadą splendoru i blasku wielkiego miasta. Jest prostą i uczciwą dziewczyną wychowaną na farmie i wierzy, że na tych cechach opiera się świat. Jest to bohaterka, którą polubiłam od pierwszych stron powieści. Jest silna, zdeterminowana, wie czego chce i nie poddaje się, gdy jej marzenia sypią się w gruzy. Ma duże poczucie humoru i choć zagubiona w wielkim świecie, nie daje sobie odebrać poczucia własnej wartości.
Powieść Sophie Kinselli jest skrzyżowniem romansu i biurowych perypetii; literatura z grupy chick-lit, rozrywkowa, na dobrym poziomie. Samo zakończenie trochę rozczarowywuje, co wpłynęło na obniżenie oceny. A Sophie Kinsella wpisuję na listę autorów wartych bliższej znajomości.
Goodreads: średnia ocena: 3,80 / ilość ocen: 95.240

Eleanor Oliphant ma się całkiem dobrze (Honeyman Gail) (UK/Scotland/Glasgow-2017); ocena: 5
Życie Eleanor toczy się wytyczonym torem. W tygodniu praca, powrót do domu, szybki obiad i trochę TV. Weekendy, podczas których nic się nie dzieje, zalewane są alkoholem. Byle przetrwać do poniedziałku. Monotonna egzystencja, brak przyjaciół, życia towarzyskiego, nuda i samotność, ktoś mógłby powiedzieć – wegetacja, ale to jest to, co Eleanor najbardziej odpowiada. Jedynym urozmaiceniem, a raczej zakłóceniem, jej zrutynizowanego życia są cotygodniowe telefony od mamuśki, kobiety despotycznej i wiecznie niezadowolonej, nękającej Eleanor krytycznymi uwagami, zabijającymi w niej poczucie własnej wartości. Toksyczne wpływy mamuśki wypaczyły emocjonalny rozwój Eleanor i przekształciły ją w osobę oschłą, bezduszną, zasklepioną w swej samotności i całkowicie pozbawioną empatii.
Wszystko jednak się zmieni, gdy na jej drodze stanie Raymond, kolega z pracy, który ignorując jej dziwaczne, niekonwencjonalne zachowanie, stara się nawiązać koleżeński kontakt. Nie jest to łatwe, bo Eleanor nie zna słowa przyjaźń, unika bliższych kontaktów towarzyskich i z rezerwą i oschłością traktuje wszelkie próby zbliżenia. Jeśli dodać do tego zero obycia towarzyskiego, jej interakcje z otoczeniem są na zmianę szokujące i zabawne. Dla mnie Eleanor jest w pewnym stopniu żeńską wersją „Mężczyzny imieniem Ove”. Mówi to co myśli, nie wie co to nietakt lub zranione uczucia. W swoim braku empatii przypomina osobę autystaczną, choć w jej przypadku nie jest to choroba a wychowanie w rodzinach zastępczych bez cienia miłości.
„Eleanor Oliphant” jest debiutem szkockiej pisarki, Gail Honeyman, w którym zdumiewa literacka dojrzałość tekstu. Bogaty język, humorystyczne akcenty, główna bohaterka całkowicie nieprzystosowana do życia w społeczeństwie, która na zmianę bawi, wzrusza i denerwuje, ale także każe zastanowić się nad grupą osób samotnych, wyobcowanych, żyjących w izolacji, na marginesie życia społecznego. Warto poznać Eleanor, inteligentną choć zdziwaczałą kobietę, która wbrew sobie zostaje wciągnięta w wir życia towarzyskiego. I wszystkie zabawne sytuacje, które z tego wynikną.
B-netka: średnia ocena: 4,80 / ilość ocen: 70
Goodreads: średnia ocena: 4,28 / ilość ocen: 740.225

Ex libris: Wyznania czytelnika (Fadiman Anne) (US/NY-1998); ocena: 4
Zbiór esejów literackich. Ale czy można tę pozycję zaliczyć do grupy książek o książkach i czytaniu? Niewiele znajdziemy tu refleksji czytelniczych, więcej o przyzwyczajeniach i dziwactwach czytelniczych (i nie tylko) autorki i jej rodziny. Niektóre eseje były w miarę ciekawe, od innych wiało nudą. Bo co mnie, na przykład, może interesować ulubione pióro Fadiman versus gęsie pióra pisarzy z przeszłości, to jak je strugali i w czym maczali? Albo fakt, że autorka ma zwyczaj czytania od deski do deski przysyłane jej reklamy i katalogi wysyłkowe? Że jest obsesyjną korektorką, tak jak jej matka, która wycina z gazet i kolekcjonuje błędy drukarskie? Albo sposób w jaki ona i jej znajomi traktują książki? Już przymknę oko na robienie uwag na marginesach, chociaż tego nie pochwalam i nigdy nie kupiłabym zabazgranej książki, choć od antykwariatów i książek używanych nie stronię. Ale kiedy przeczytałam, że jej ojciec, Clifton Fadiman, ma zwyczaj w podróży odrywać od książki i wyrzucać przeczytane już rozdziały, by zmniejszyć jej wagę, przetarłam oczy ze zdumienia. Naprawdę? Przecież to zwykły wandalizm! Nie znam nikogo, kto by w ten sposób traktował książki, a już od miłośników książek i słowa pisanego na skalę rodziny Fadiman oczekiwałabym lepszych manier.
Anne Fadiman zrehabilitowała się w moich oczach tymi kilkoma esejami, które rzeczywiście dotyczyły książek lub czytania. Z przyjemnością czytałam opowieści o domowych biblioteczkach; o fascynacji autorki Antarktyką, wyprawami polarnymi i historią zdobywania tych nieprzyjaznych terenów; o przyjemności czytania książek „będąc tam” – w miejscach opisywanych; i kilka innych o podobnych treściach. Szkoda tylko, że tych naprawdę „książkowych” esejów było tak niewiele. Doceniam erudycję autorki, ale dla mnie – przeciętnego czytelnika, do którego książka jest adresowana – te wyszukiwane na siłę ciekawostki i tematy okołoliterackie, były zbyt ekscentryczne i oderwane od czytelniczej rzeczywistości.
Warto zaznaczyć, że tytuł oryginału brzmi – Ex Libris: Confession of the Common Reader. Anne Fadiman do przeciętnych czytelników nie należy i dlatego też wiele z jej wysublimowanych, ale też i przeintelektualizowanych opowieści niekoniecznie zainteresuje przeciętnego czytelnika.
B-netka: średnia ocena: 5,00 / ilość ocen: 470
Goodreads: średnia ocena: 4,13 / ilość ocen: 11.323

Inne na temat: O książkach i czytaniu
Anne Bogel lubi czytać

Przeczytane Q3, 2020

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 382
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Tiste Andii 28.02.2023 13:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Pikantne historie dla pen... | yyc_wanda
"Ponieważ nie znajdziemy tej witaminy w najzdrowszym nawet pożywieniu, należy wspomagać organizm suplementami".

Zważywszy, że w rzeczonej książeczce doktor Goodman zaleca spożywanie natto (japońskiej potrawy ze sfermentowanych ziaren soi) ze względu na wysoką zawartość K2, powyższa informacja wydaje się być mocno nieścisłą.

Witamina K2 występuje np.: w wielu produktach fermentowanych (mleku, kefirze, ziarnach ciecierzycy), w mięsie i mleku zwierząt karmionych zielonkami (a nie - zbożami), mięsie drobiu czy wieprzy karmionych pożywieniem fortyfikowanym witaminą K3, kapuście kiszonych, serach, twarogu, mięsie węgorzy. Obecnie produktem o największej zawartości tej witaminy jest sebum uzyskiwane z emu.
Problemem nie jest zatem brak menachinonu w pożywieniu a jego ilość jaką dostarczamy w związku ze zmianami sposobu odżywiania (K2 np. "lubi" tłuste mięso, a tych często staramy się unikać) i sposobu produkcji mięsnej (skarmianie przeważnie zbożami a nie trawami).
Przeciętna europejska dieta dostarcza ok. od 60 do 200 μg witaminy K, w tym K2 stanowi od 6 do 20 μg. Dzienne zapotrzebowanie na witaminę K określa się bardzo różnie w poszczególnych krajach, na przykład dla mężczyzn: od 50-70 μg w Belgii, 80 μg w Niemczech, do 120 μg w USA. Nie ma dotąd ustalonego dziennego spożycia K2, są jedynie rekomendacje poszczególnych badaczy. Najczęściej podaje się od 50 do 120 μg na dobę. Przyjmując tę najwyższą dawkę, takie zapotrzebowanie zaspokoimy np.: 1-2 jajkami, 7-15 plasterkami sera żółtego, ale już tylko 10-13 gramami natto.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: