Użytkownik: fugare 27.07.2023 14:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Długo nie mogłem odnaleźć... | Losice Nie ośmieliłabym się wyskakiwać ze swoim niepoważnym skojarzeniem, gdyby nie to, że w nocie wydawcy jest informacja również o tym, że to „nasycona humorem proza”. Usłyszałam kiedyś (pewnie kilkanaście lat temu) piosenkę dla dzieci, która jest przepisem na ciasto pt. „Najłatwiejsze ciasto w świecie”. Przepis działa, piekę to ciasto, ale muszę przed przystąpieniem do działania, niczym bohater wspomnianej komedii „Zapomniana melodia”, zaśpiewać sobie przynajmniej początek, bo pamiętam słowa wyłącznie razem z melodią.
Biorąc pod uwagę, że to „Biblioteka skojarzeń” - to w ramach skojarzenia z "linią melodyczną recenzji" (w końcu i tak już oddaliłam się od tematu na milę) - dodaję również fragment tekstu, może ktoś zechce się poczęstować, w końcu to przecież jedna z dróg, którą (niektóre) kobiety wybierają do serca mężczyzny.

„Szklankę mąki cukru szklankę
Zaraz wsypię do miseczki
Potem proszku do pieczenia
Dodam jeszcze dwie łyżeczki
I dwa jajka i na koniec
Pół stopionej margaryny
I zamieszam tylko tyle
By się rzeczy połączyły
Najłatwiejsze ciasto w świecie
Tak tak tak
Nic a nic się go nie gniecie
Tak tak tak
Ty potrafisz także upiec
Tak tak tak
Nawet gdy nie jesteś zuchem
Tak tak tak
Teraz śliwki poukładam
W natłuszczonej tortownicy
Włożę ciasto i do pieca
Na około pół godziny
A gdy będzie już gotowe
Znaczy chrupkie i rumiane
To zaproszę koleżanki
Babcię dziadka tatę mamę”

Użytkownik: asia_ 27.07.2023 20:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ośmieliłabym się wysk... | fugare Och, miałam tę piosenkę na płycie! I też kiedyś piekłam to ciasto, oczywiście śpiewając, bo inaczej się nie da :D

Użytkownik: Losice 31.07.2023 13:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ośmieliłabym się wysk... | fugare Myślę, że naturą i urokiem skojarzeń jest ich nieprzewidywalność - nie chcę być zbyt górnolotny, ale jest to trochę podobne do zakochania, zawsze nie wiesz dlaczego akurat ta osoba (wszystkie racjonalne uzasadnienia są dopisywane po samym fakcie - nie istnieją pierwotnie w momencie zaistnienia (raczej "zaiskrzenia"). :)
A Twoje "cukiernicze" skojarzenie wcale nie jest aż tak dalekie od utworu Cărtărescu Mircea. W jednym z opowiadań wspomina dzieciństwo i wizyty z mamą w cukierni - zapach niekórych cukierków już zawsze będzie mu przypominał bezpieczne ramiona mamy i miłość do pierwszej kobiety w jego zyciu.

PS. A przepis bardzo fajny, piosenka też - łatwo wpada w ucho (odnalazłem na youtubie)