Dodany: 20.08.2004 10:46|Autor: amatil
Sen w wielkim mieście
Dwudziestoletni Eidżi Mijake przyjeżdża z dalekiej prowincji do stolicy w poszukiwaniu nigdy nie widzianego ojca. Nie tylko nigdy rodziciela nie widział, nie wie, gdzie ów w wielomilionowym Tokio mieszka ani nawet jak się nazywa. Jedynym śladem jest wizytówka pani prawnik, która przekazywała kiedyś pieniądze na utrzymanie Eidżiego i jego siostry bliźniaczki, ten plan jednak szybko się urywa.
Na szczęście dla fabuły wydarzenia same porywają Eidżiego w obłędnym tempie onirycznego teledysku. Tokio wydaje się miastem rządzonym logiką rodem z marzeń sennych. Bohater-narrator zresztą dużo śni, także na jawie. Autor bawi się z czytelnikiem, reporterski niemal opis wielkiego miasta gładko miesza się z fantazjami i marzeniami chłopca. Co tak naprawdę jest snem, a co jawą?
Niespodziewane zwroty akcji, wplecione w narrację opowieści pozornie "z innej bajki", jakuza, narkotyczne imprezy i pokręcona psychika nie tylko bohatera, ale nawet drugoplanowych postaci - wszystko to przytłacza jakimś barokowym nadmiarem, co jednak nie przeszkadza w lekturze. Czujemy rytm wielkiej metropolii, jakbyśmy tam byli i pracowali razem z Eidżim na dworcu w biurze rzeczy zaginionych, tym bardziej że narracja jest prowadzona w pierwszej osobie - oglądamy świat oczyma bohatera. Trochę jednak drażnią niespodziewane zbiegi okoliczności, którymi autor szafuje chyba nazbyt chętnie. Choć trzeba przyznać, że w pewnym stopniu są one zgodne z senną logiką Tokio i samej powieści.
"Sen_numer_9" wykorzystuje stary jak świat motyw dojrzewania, podróży inicjacyjnej. Eidżi Mijake opuszcza bezpieczne schronienie na rodzinnej wyspie Jakuszima, babkę, wujów, trenera piłkarskiego i rzuca się w wir miasta, które go zmienia. Początkowo oszołomiony, nauczy się w nim funkcjonować, pozna przyjaciół i pierwszą miłość. Wydorośleje, pozna siebie. Czy znajdzie ojca? I tak, i nie.
Mnie czytało się to łatwo i lekko, zdaję sobie sprawę, że dla wielu czytelników powieść może okazać się niestrawna - błagam tylko, nie zniechęcajcie się po kilkunastu pierwszych stronach. To, co czytacie, niekoniecznie jest tym, na co wygląda.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.