Dodany: 21.09.2006 21:55|Autor: Mademoiselle

Krótkie i dobre


Od dłuższego czasu Saki okupował dzielnie pierwsze miejsce w moich biblionetkowych „polecankach”. Jego niezłomność stawała się stopniowo coraz bardziej kusząca, a przychylne recenzje, które wręcz lgnęły do niego z różnych stron, nasilały jeszcze moje zainteresowanie. W końcu nie wytrzymałam: uczelnianą bibliotekę opuściłam tuląc go w ramionach. I cóż... nie pożałowałam.

„Małomówność lady Anny” to zbiór opowiadań. Krótkich i dobrych. Można je sobie dozować w dowolnej kolejności, bo nie są ze sobą powiązane pod względem zdarzeń. A zdarzenia te rozmaite – czy to zabawne, czy to budzące trwogę, czy też zastanawiające (najczęściej wszystko naraz) – mają miejsce przed pierwszą wojną światową w środowisku brytyjskich klas wyższych. Niezliczeni bohaterowie opowiastek są najczęściej przedstawicielami arystokracji, chociaż zdarza się, że spotykamy i takich „szczęściarzy”, którym zwyczajnie nadarzyła się okazja, by wśród tych „najlepszych” przebywać. Dotyczy to również zwierząt, odgrywających u Sakiego ważną, nierzadko pierwszoplanową rolę.

W tym miejscu chciałabym oddać w stronę autora głęboki ukłon dla jego umiejętności tworzenia przekonujących, a przede wszystkim niezwykle urokliwych, postaci w tak niewielkich utworach. W mojej pamięci na zawsze pozostaną przebojowa lady Carlotta z „Metody Schwartza-Metterklume’a”, sprytny kilkulatek Nicholas z „Rupieciarni”, inteligentny kot Tobermory i, rzecz jasna, Clovis Sangrail – postać pojawiająca się w wielu opowiadaniach lub też przytaczająca rozmaite historyjki; mężczyzna odznaczający się ciętością ripost, genialnymi pomysłami i sporym dystansem do ludzi, wśród których przebywa.

Ale u Sakiego nie tylko postaci przykuwają uwagę. Zajmująca jest także treść. Opowieści są wyjątkowo różnorodne: czasem fantastyczne, to znów nieco makabryczne, z zadatkami na horrory, a jeszcze innym razem satyryczne, w przezabawny sposób wykpiwające przywary oraz bolączki przewrażliwionej arystokracji. Tym co je łączy jest świetna konstrukcja z wplecionym elementem zaskoczenia. A ja nieprzewidywalność właśnie bardzo sobie cenię. Podobnie zresztą jak brytyjski humor, którym opowiadania wręcz emanują.

Książkę ciepło polecam, bo bawi, dając zarazem do myślenia. Lecz gdyby ktoś poprosił mnie teraz o zacytowanie interesującego fragmentu, tak na zachętę, miałabym spory problem... Nie będę przecież przepisywała całych opowiadań!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4482
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: reniferze 09.06.2007 21:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Od dłuższego czasu Saki o... | Mademoiselle
Cieszę się, że napisałaś taką ładną recenzję mojej ulubionej książki :). I chociaż moja wypowiedź nic nie wnosi, to musiałam się odezwać, żeby przypomnieć wszystkim o Sakim ;).
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: