"Lód i woda, woda i lód"
Majgull Axelsson należy do najpopularniejszych szwedzkich pisarek. Można wymienić prestiżowe nagrody, jakimi zostały uhonorowane jej powieści (Nagroda Moi Mortinson za "Daleko od Niflheimu", Augustpriset za "Kwietniową czarownicę"), można dodać, że każda z nich odniosła międzynarodowy sukces, stając się bestsellerem. Jednak można też – nie podpierając się już żadnymi odznaczeniami czy statystykami – powiedzieć, że Majgull Axelsson tworzy prozę, wobec której nie sposób pozostać obojętnym. Tak samo jest w przypadku jej najnowszej powieści "Lód i woda, woda i lód".
Lodołamacz "Odyn" skupia na swoim pokładzie głównie naukowców. Jednak wśród pasażerów znajduje się również Suzanne wysłana w podróż w ramach programu wspomagania artystów. Ta pisarka poczytnych kryminałów ma nadzieję na przypływ weny twórczej wśród monochromatycznych barw systematycznie rozkruszanego lodowca. Jednak Suzanne nie zazna spokoju – ktoś systematycznie zakrada się do jej kabiny, zaznaczając swą niepożądaną obecność w obrzydliwy sposób. W tej klaustrofobicznej przestrzeni, wśród rozlicznych podejrzanych, przy stale wzrastającym napięciu, Suzanne zaczyna odczuwać coraz większy strach. Kto spośród tych statecznych naukowców, odpowiedzialnych doktorów czy jurnych marynarzy jest nieproszonym gościem? Kto dybie na życie głównej bohaterki?
Podążając tym tropem trzeba przyznać, że najnowsza powieść szwedzkiej pisarki ma w sobie coś z dobrego kryminału, a przynajmniej takim kryminałem na początku się wydaje. Jednak nie o zwyczajowe rozwikłanie zagadki tu chodzi – Axelsson jest na to zbyt wyrafinowana. Pod jej piórem ta warstwa rodem z dobrego dreszczowca jest tylko punktem wyjścia dla innej historii – przesyconej makabrycznymi niespodziankami, miażdżącym napięciem i emocjami, które trudno ogarnąć. Nieoczekiwany strach, jaki odczuwa główna bohaterka, wyzwala wspomnienia, przed którymi nie ma ucieczki. Suzanne musi ruszyć w bolesną podróż w przeszłość, aby rozliczyć się z dawnymi lękami i fobiami. (…)
Zapraszamy do zapoznania się z całością recenzji w magazynie BiblioNETkowym "Literadar":
Autor recenzji: Michał Paweł Urbaniak
Recenzja ukazała się w magazynie BiblioNETkowym Literadar (nr 3)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.