Dodany: 21.08.2007 23:00|Autor: iśka
Znów Harry Potter!
Szczerze mówiąc, już kilka tygodni temu przeczytałam siódmą część "Harry Potter and the Deathly Hallows", ale nie miałam okazji wcześniej napisać o tym czytatki... dlatego robię to teraz.
Miałam tydzień na przeczytanie tej książki. Bałam się, że nie zdążę - tyle stron po angielsku? Gdy wcześniej zabierałam się za czytanie Jane Austen i Kenneth Grahame w oryginale, szybko nie starczało mi chęci, żeby męczyć się dalej z tymi opisami. A Harry Potter? Trzy dni zleciały jak za pstryknięciem palca.
Harry ma nie lada kłopoty już na samym początku książki. Zbliżają się jego siedemnaste urodziny, czyli wkroczenie w dorosłe życie. Dumbledore nie czuwa już nad nim, Snape przyłączył się do śmierciożerców, a Voldemort od lat nie był w tak dobrym położeniu, zwłaszcza mając za sobą połowę Ministerstwa Magii. Dursleyowie już odesłani w bezpieczne miejsce, teraz czas na transport Harry'ego do Nory. Aurorzy, wykwalifikowani czarodzieje i przyjaciele Pottera pod kierownictwem Szalonookiego zjawiają się na Privet Drive i pod osłoną nocy odsyłają chłopaka do Nory, jednak nie bez przeszkód (śmierciożercy czyhają!) i ofiar.
W Norze panuje, oprócz nastroju ciągłego lęku przed nagłym atakiem Voldemorta, ogólne podniecenie wywołane rychłym ślubem Billa i Fleur oraz niedawną, cichą uroczystością Lupina i Tonks. Harry, Ron i Hermiona szukają każdej wolnej chwili, by omówić sprawę pozostałych Horkruksów, ale czuwająca pani Weasley nie chce dopuścić, by podejmowali się jakichś misji pozostawionych przez Dumbledore'a, więc angażuje ich w każde zajęcie, jakie tylko może znaleźć dla nich w domu. Mimo to, przyjaciele są przygotowani na moment ucieczki... a przynajmniej Hermiona. Ona nie zawodzi, gdy podczas ślubu Billa zmuszeni byli do natychmiastowej teleportacji z zagrożonego domu. Dalej akcja toczy się szybko. Pobyt na Grimmauld Place 12, wizyta w Ministerstwie, Dolinie Godryka i w Gringott, włóczęga w lesie i wreszcie decydujące starcie w Hogwarcie tworzą barwną historię, której na długo się nie zapomina.
Ostatnia część przygód chłopaka z blizną w kształcie błyskawicy jest zdecydowanie najlepsza. Język Rowling jak zwykle porywa czytelnika do lektury, tym razem jednak autorka ze zdumiewającą ścisłością i wyobraźnią dopracowuje każdy, nawet najmniejszy detal. Akcja toczy się w tempie dostosowanym do wydarzeń. Brawa szczególnie za fabułę, no i za historię Snape'a, wątek Rona i Hermiony, Lupina oraz podarunków Dumbledore'a. Trzeba przyznać, że stary czarodziej był łebski facet ;). Ogólnie cała książka byłaby rewelacyjna, gdyby nie epilog pod tytułem "Nineteen Years Later"... Po co to? No po co? Psuje całe dzieło. Ale u mnie HP 7 jest zdecydowanie na siódemkę.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.