Kiedy Evelyn Couch, pięćdziesięcioletnia, nieco zaniedbana i zakompleksiona gospodyni domowa spotyka o 30 lat starszą Ninny Threadgoode nawet się nie domyśla, że ta przypadkowa znajomość zmieni jej życie. Do spotkania dochodzi w domu spokojnej starości, którgo Ninny jest pensjonariuszką, natomiast Evelyn odwiedza tam swoją teściową. I tak oto wkraczamy w świat stworzony przez Fannie Flagg w książce
Smażone zielone pomidory (
Flagg Fannie (właśc. Neal Patricia))
Ninny opowiada swojej nowej znajomej o dzieciństwie i młodości spędzonych w Whistle Stop koło Birmingham w stanie Alabama. Sercem miasteczka była Whistle Stop Cafe, kawiarnia prowadzona przez Idgie Threadgoode oraz jej przyjaciółkę Ruth Jamison - można tu było tanio zjeść śniadanie lub lunch, napić się kawy, poplotkować czy zwyczajnie posiedzieć i odpocząć. Kawiarnia rozpoczęła działalność w okresie wielkiego kryzysu, kiedy całe rzesze bezrobotnych, często bezdomnych włóczęgów przmierzało kraj wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu jakiegokolwiek zarobku. Whistle Stop było stacją przetokową i dla wielu z tych wędrowców oznaczała konieczność przesiadki - wszyscy mogli liczyć na darmowy posiłek i chwilę wytchnienia u Idgie i Ruth. Również okoliczni Murzyni bardzo sobie cenili kawiarnianą kuchnię - oczywiście z powodu segregacji rasowej nie mogli wchodzić do głównej sali, ale żaden nie został odprawiony z pustymi rękami od kuchennych drzwi, nawet wtedy kiedy Ku Klux Klan zagroził Idgie dewastacją lokalu.
Swój niepowtarzalny klimat zawdzięczała Whistle Stop Cafe właścicielkom - dystyngowana, zrównoważona i powściągliwa Ruth oraz będąca jej całkowitym zaprzeczeniem zwariowana i żywiołowa Idgie przyciągały jak magnes wszystkich mieszkańców miasteczka jaki przybyszów z dalekiego świata. Z kuchni pachniały smakołyki przyrządzane przez Sipsey, starą kucharkę rodziny Threadgoode a przy kawiarnianych stolikach toczyły się rozmowy o polowaniu i połowie zębaczy, o tajemniczym kolejowym Billu okradającym pociągi z żywnością, o miejscowych romansach i rodzinnych kłótniach - najkrócej mówiąc o życiu...
Jednak Whistle Stop to nie bajkowa kraina mlekiem i miodem płynąca - tak jak wszędzie zdarzają się tu nieuleczalne choroby, tragiczne wypadki a i morderstwo się trafiło. Idgie też nie jest aniołem z białymi skrzydłami - zdarza jej się tęgo popić, całą noc spędzić na pokerze, nazmyślać czy zrobić złośliwy kawał pastorowi ale równocześnie jest w stanie wiele zaryzykować aby wyrwać przyjaciółkę z rąk katującego ją męża czy spełnić marzenie chorego murzyńskiego dziecka.
Akcja książki toczy się dwutorowo - w latach międzywojennych oraz współcześnie (żeby być dokładnym, to w latach 80-tych ubiegłego wieku, bo wtedy Fannie Flagg pisała swoją książkę). W narrację włączone są fragmenty artykułów z lokalnego biuletynu oraz prasy wychodzącej w sąsiednim Birmingham a jako dodatek znajdzie czytelnik przepisy na najpopularniejsze dania podawane w Whistle Stop Cafe.
Książka pomimo przeskoków w czasie, nieco fragmentarycznej narracji, braku chronologii wciąga od pierwszych kartek, trochę bawi, jeszcze więcej wzrusza, emanuje ciepłem i rodzinną miłością. W jednej z czytanych przeze mnie recenzji autor porównał "Smażone zielone pomidory" do "Opium w rosole" - oczywiście nie ze względu na tematykę ale na ten rodzinny klimat. I tak myślę, że coś w tym jest...
Z żalem odkładałam przeczytaną książkę i opuszczałam Whistle Stop Cafe - to jedna z najlepszych historii jakie zdarzyło mi się przeczytać w ostatnich latach.
Z tego miejsca serdecznie dziękuję biblionetkowiczom, których pochwalne pienia na temat tej książki zmobilizowały mnie do sięgnięcia po nią (szczególny ukłon w kierunku misiaka) oraz Tynulec, dzięki której książka trafiła w moje ręce:)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.