Dodany: 22.12.2012 15:45|Autor: Bloom

Książka: Opowiadania, eseje, listy
Schulz Bruno

1 osoba poleca ten tekst.

Widmo postmodernizmu - Bruno Schulz


Niewielu jest pisarzy, którzy tak mnie odrzucają przez wikłanie swoich opowieści w misternie tkane pajęczyny metafor, ale i tak fascynujących przez to, co można odkryć, kiedy pozrywa się te pajęczyny. Drohobycki twórca, autor dwóch tomów opowiadań, czterech opowieści rozproszonych, kilkunastu szkiców, artykułów i recenzji, jest jednym z nich.

Antynomie te – czyli przerzucanie się od fascynacji do nienawiści i zmęczenia – najlepiej oddają trudny styl pisarza. Schulz jednak celowo buduje swój świat w taki sposób. Chce pokazać jego głębie, niezmierzoność i niepoznawalność. Jednostka zostaje rzucona w skomplikowane labirynty i próbuje się w nich poruszać. Zresztą warto postawić pytanie, jaki naprawdę jest świat Schulza? Czy wszystko, co opisał, działo się naprawdę, a ewentualne luki w pamięci autor wypełnił niebanalną wyobraźnią? Absolutnie nie, byłby wtedy tylko odtwórcą, który nudę własnych przeżyć maskuje skomplikowaniem. W takim wypadku za całym rozgałęzionym konstruktem kryłaby się pustka.

Moim zdaniem wszystkie opowiadania rozegrały się w głowie Schulza. To jego wyobraźnia jest konstrukcją o wielu odnogach, często mrocznych. Pamięć, w której dochodzi do wymieszania wszystkiego. Tutaj może pomóc uznanie Wyobraźni za Dom, który, niczym umysł, ma swoje rzadziej i częściej przemierzane korytarze, pomieszczenia jasne, będące w ciągłym użytkowaniu, ale i pokoje zamknięte dla potencjalnych gości, w których meble przykryto tkaniną.

Wyobraźnia–Dom. A jak Schulz mebluje wolną powierzchnię? Kompletuje starocie i miesza style. Stawia obok siebie greckie rzeźby, historie mitologiczne i biblijne, opowieści aktualne (jak ta o cudownym środku na porost włosów czy wszechobecnym i wszechwładnym Franciszku Józefie), wrażenia płynące z obserwacji zjawisk atmosferycznych („Wichura”), sny… Schulzowski amalgamat niezwykle fascynuje, ale niemałego trudu wymaga odczytanie, zinterpretowanie i połączenie składników. Jerzy Jarzębski we wstępie do zbioru Schulza pisał, że autor i odbiorca zamieniają się w kucharzy, wrzucających produkty do wielkiego kotła i mieszających. Znów powraca pytanie – po co to wszystko? Schulz sprawia wrażenie porażonego niezbadaną głębią świata, zagubionego w nim niczym bohaterowie Kafki. Dlatego stara się uczynić rzeczywistość nieco bardziej komfortową, nadaje jej znamiona mitu (czyli – jak pisali Jarzębski i sam Schulz – dochodzi do mityzacji rzeczywistości). Autor twierdzi, że wszelkie historie są odbiciem przeszłości, a nawet – że historia wciąż krąży dookoła, stawiając ludzi współczesnych w mitycznych sytuacjach i wyborach.

W tym miejscu należy wspomnieć o kolejnym niezwykle istotnym dla zrozumienia Schulza symbolu – Księdze. Księga nie jest ani Biblią, ani Torą, ani żadną inną świętą księgą jakiejkolwiek religii. Księga jest początkiem, pierwszym tekstem, z którego czerpiemy do dzisiaj. Wszystko, co nastąpiło po Księdze, stanowi powtórkę. Księga to źródło mityzacji rzeczywistości. Wniosek? Księga – Pierwotny Tekst, reszta – byt intertekstualny, nawiązujący, powtórzony. O intertekstualnym, uwspółcześnianym i uzwyczajnianym wpływie Księgi na mityzowanie najlepiej świadczy niniejszy fragment:

„Tę historię przeczytałem przez ramię Adeli i nagle tknęła mnie myśl, od której uderzenia stanąłem cały w płomieniach. Toż to była Księga, jej ostatnie stronice, jej nieurzędowy dodatek, tylna oficyna pełna odpadków i rupieci! Fragmenty tęczy zakręciły się w wirujących tapetach, wyrwałem z rąk Adeli szpargał i głosem odmawiającym mi posłuszeństwa wyzionąłem: - Skąd wzięłaś tę książkę?
- Głupi - rzekła, wzruszając ramionami - przecież ona leży tu zawsze i co dzień wydzieramy z niej kartki na mięso do jatek i na śniadanie dla ojca...”*.

Jest jeszcze jeden, istotny dla postmodernistycznego wystroju Domu Schulza element. Tandetne manekiny, marne kopie rzeczywistości (pojawiające się w wielu opowiadaniach). Manekiny są efektem twórczych zapędów człowieka, który, chcąc naśladować Boga, uzyskuje jedynie puste kukły, wypełnione trocinami i słomą, nie autentyczną duszą.

Inna myśl – konstrukcja obu cykli opowiadań. Pierwszy, „Sklepy cynamonowe”, koncentruje się na postaci ojca, na poły realnego i nierzeczywistego, obiektu fascynacji narratora (Józefa, ale pewnym jest, że to tylko maska Schulza). Odkrywanie świata oczyma dziecka, zafascynowanie rzeczywistością, postać ojca – oto główne tematy pierwszego zbioru. Drugi, „Sanatorium pod Klepsydrą”, nie ma tak zwartej budowy, ale kontynuuje myśl „Sklepów cynamonowych”. Dotyczy raczej świetności i schyłku rodziny, Józia, jego ojca. Przypomina tym wcześniejszych „Buddenbrooków” Tomasza Manna, a także może stanowić świetny obiekt porównania z późniejszym utworem Gabriela Márqueza. Mam tu na myśli „Sto lat samotności”, opowieść o świetności i upadku pewnej rodziny, z silnym mityzowaniem rzeczywistości.

Można tropić i szukać dalej, ale nie to jest moim celem. Trzy składniki – labiryntowość rzeczywistości, Księga i jej intertekstualna otoczka oraz manekiny – świadczą o ponowoczesnym myśleniu Schulza, który jakby przeczuwał niepokoje współczesnego człowieka. Jego hermetyczność jest zamierzona. Kilkanaście opowiadań stawia go na równi chociażby z Kafką. Warto czytać, ale należy przygotować się na dłuższą, jednocześnie męczącą i fascynującą podróż z Schulzem. „W imię Boże tedy – wsiadamy i odjazd!”**.




---
* Bruno Schulz, „Opowiadania. Wybór esejów i listów”, oprac. Jerzy Jarzębski, wyd. Ossolineum, 1989, s. 110.
** Tamże, s. 120.


[Tekst opublikowałem wcześniej na swoim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2467
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 15
Użytkownik: Adunis 06.11.2015 08:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewielu jest pisarzy, kt... | Bloom
Co za idiotyczna recenzja. 'Niewielu jest pisarzy, którzy tak mnie odrzucają przez wikłanie swoich opowieści w misternie tkane pajęczyny metafor'. Dlaczego Schulzem zajmują się ludzie, którzy totalnie go nie czują, powielają tylko bzdury miernych krytyków; przetwarzając w kółko Macieju te same bzdety; w innej szacie. Nie mogę wprost znieść wszystkich nadinterpretacji, których się dopuszczają, 'połowa rzeczy' wyssana z palca. Nie zdziwiłbym się gdyby autor zupełnie nie przyswoił sobie całej twórczości Schulza - przypuszczam nawet, że odpuścił sobie czytanie krótkich opowiadań; myślę nawet -pewnie się mylę, że zapoznał się tylko z opracowaniami, notatkami szkolnymi, czy ściągami -skoro tak go odrzucają ;). Chyba, że poniósł ofiarę i dobrnął do końca "odfajkowując po łebkach" czytanie znienawidzonego utworu. "Uff - dzięki - wreszcie koniec".

A Schulz z Kafką ma tyle wspólnego co słoń z mrówkojadem. 'To i to' ma długi nos, 'to i to' jest zwierzęciem jednak różnica jest kolosalna - jak ludzie mogą tego nie widzieć. Po co te porównania na siłę. Różnic jest o wiele więcej niż podobieństw - tak jak między wielorybem a śledziem. Niedobrze mi się robi jak słyszę po raz setny odnoszenie Schulza do Kafki w taki wyświechtany i grubo przesadzony sposób. To tak jak porównywać Gazetę Fakty i Mity i pisarstwo Pana Ekscelencji Dalajlamy - pisarstwo obu tych Panów często dotyka religii - nie - znak zapytania. Dajmy spokój.

Pana recenzja to 'nieświeży śledź' i chyba udawany tylko - 'odrzucić' rzeczywiście pana powinno, ale od pisania recenzji. 'Mnie odrzuca' ale od Pana recenzji, bo 'jako tako' znam Schulza - czytam wszystko co wpadnie mi w ręce, a same opowiadania przeczytałem kilka lub może nawet kilkanaście razy. Pozdrawiam i życzę ostrożności w rzucaniu słów na wiatr - tego Panu brakuje. Chyba złego frazeologizmu użyłem, ale jest pan na pewno domyślny - zrozumie Pan
Użytkownik: Adunis 06.11.2015 08:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewielu jest pisarzy, kt... | Bloom
...i jeszcze jedno - pierwsze słyszę, że Schulz napisał 'kilkanaście opowiadań' - może się Pan podzieli, bo to jakaś nowość, chętnie przeczytam - może ma Pan w zanadrzu 'Mesjasza' - będę skakał z radości, gdyby dane mi było przeczytać.
Użytkownik: Adunis 06.11.2015 08:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewielu jest pisarzy, kt... | Bloom
'jednocześnie męczącą i fascynującą podróż z Schulzem'- to ciężko mi zrozumieć - serio; tak ambiwalentne odczucia ma Pan-znak zapytania. Po jaką cholerę używa Pan wyrażeń nacechowanych pozytywnie, skoro z obrzydzeniem Pana od niego odrzuca. Chciałbym Panu uwierzyć, ale jakoś nie mogę, pachnie mi to 'zaliczeniem' z teologii 'fundamentalistycznej' ;) przez niefundemantalistę. Prawdziwa zagwozdka z psychologii. Naprawdę mnie to zadziwia. Czy czasem nie pisał pan na siłę - no ale fakt; w psychologii zdarzają się przypadki, które nie 'śniły się filozofom'-psychologom. Pana recenzja jest tak dziwna, że oczy wybałuszam i nadziwić się nie mogę.
Użytkownik: jakozak 06.11.2015 09:56 napisał(a):
Odpowiedź na: 'jednocześnie męczącą i ... | Adunis
Dobrze, że niegrzeczne wypowiedzi można ignorować.
Użytkownik: Adunis 06.11.2015 11:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobrze, że niegrzeczne wy... | jakozak
jakozak - trochę zachowałem się jak talib - wiem, ale wyprowadziła mnie z równowagi tak odwalona od niechcenia recenzja - brak należytego przygotowania - autor dopuścił się lapsusów, które zohydzają pisarstwo Schulza - trochę poleciałem może 'ad personam', choć sam nie wiem-chyba tak - przepraszam. Z niemal całą recenzją jednak nie mogę się zgodzić. Metafora ma 'to do siebie', że jest nie jasna, może być odczytywana wielopłaszczyznowo, zawsze mnie dziwiły uproszczenia, jednostronność i pochopność interpretacji, szczególnie w poezji. Wypowiadanie się o poezji, metaforze; człowieka którego od niej odrzuca - jej nie znosi jest jak strzał w płot - trochę może jak strzał w piętę Achillesa - geniusza metafory - Nie zauważanie walorów metafory jej dewaluacja to jak stawianie diagnozy lekarskiej przez osobę zupełnie nie kompetentną do tego. Właśnie metafora jest siłą poezji pozwala wkroczyć w rejony zupełnie innych odniesień, ze względu, że jest nieostra, zamierzona, pozwala na wielopłaszczyznowość. Schulz nam nie zdradził klucza, to co wyjawił to jedynie wierzchołek góry lodowej. Ja wczytując się w jego twórczość odkrywam pewne paradoksy, które nijak się mają do tego co o Schulzu, jego świecie, napisano. Jego twórczość pozwala raczej na nieskończony potok interpretacji, właśnie metafora na to pozwala, w zależności od punktu odniesienia. A wpajanie do głów 'twierdzeń oznajmujących' dodatkowo lekceważąc istotną część - cechy metafory i próba zohydzenia jej to wielki nie fart. Ubolewam, że się to lansuje i mydli ludziom oczy próbując ich znieczulić - ludzie połkną wszystko jeżeli inteligentnie się im coś przedstawi. Hydraulik nie powinien się wypowiadać o medycynie, ani lekarz o hydraulice, a jeżeli się nie czuje poezji to lepiej będzie, żeby starać się ją odkryć a nie zohydzać. I nie narzucać innym zdania w trybie oznajmującym - na potęgę te objawy zauważam - także wśród 'mainstreamu', wśród krytyków - wybacz jakozak chciałem wyjaśnić, po prostu się gotuje jak takie rzeczy czytam i nawet nie wiem, że jestem wtedy jak to określiłeś 'niegrzeczny' - no ale pewnie dodałeś do 'ignorowanych' więc nie odczytasz
Użytkownik: Adunis 06.11.2015 09:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewielu jest pisarzy, kt... | Bloom
'ale należy przygotować się na dłuższą, jednocześnie męczącą i fascynującą podróż z Schulzem.' - dłuższą podróż :). Króciutkie opowiadania nazywa Pan dłuższą podróżą - to też mnie dziwi. Wszystkie opowiadania Schulza mogłyby się zapewne chyba kilkukrotnie, jeśli nie więcej, zmieścić w jednym tomie 'Zaczarowanej góry' Tomasza Mana, - może z wyjątkiem minimalnie dłuższego 'Sanatorium pod Klepsydrą' - jedno wieczorowe posiedzenie - to Pan nazywa dłuższą podróżą - naprawdę 'nie dziękuję' za taką recenzję - pisana bez głowy i na pewno nie przy dłuższym posiedzeniu. Tak, tak - wiem 'dłuższe' to pojęcie względne - nie musi Pan mi tego wyrzucać.
Użytkownik: Adunis 06.11.2015 09:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewielu jest pisarzy, kt... | Bloom
i proszę nie imputować innym swojej projekcji, że należy się przygotować na 'męczącą' podróż - dla mnie czytanie Schulza było ogromną przyjemnością, rozluźniłem się, wypocząłem, zachwyciłem 'jak żadnym innym pisarstwem' - nie mogłem się oderwać. Ogromnie żałuję, że napisał tak mało - jedynie 'Sanatorium pod Klepsydrą' jest trochę nierówne, miejscami słabsze od pozostałych, ale to nie zmienia faktu: Schulz w nietuzinkowym, tak indywidualnym gatunku prozy poetyckiej przeskoczył wszystkich 'o kilka długości' To najlepszy 'metaforyzator' wszechczasów, do tego jego twórczość 'kipi' także od innych środków stylistycznych - prawdziwe wykwintne danie dla koneserów. Ten kto nie lubi artyzmu środków stylistycznych, kunsztu słownictwa - mieniącego się barwami dotychczas w literaturze niespotykanych - nie powinien się za recenzję Schulza zajmować.
Użytkownik: Adunis 06.11.2015 11:31 napisał(a):
Odpowiedź na: i proszę nie imputować in... | Adunis
sorry, za te powyższe komentarze 'nie grzeczne'
Użytkownik: Adunis 06.11.2015 11:33 napisał(a):
Odpowiedź na: sorry, za te powyższe kom... | Adunis
ostatni to ten pisany do jakozaka - zobacz godzina i data
Użytkownik: Bloom 06.11.2015 11:44 napisał(a):
Odpowiedź na: i proszę nie imputować in... | Adunis
Bardzo dziękuję za rzeczową, rozsądną i spokojną krytykę mojej recenzji. Odpowiem w kolejności dodawania przez Pana komentarzy - jak rozumiem, recenzja tak Pana (czy też Panią, ale dla bezpieczeństwa użyję formy Pan, diabli wiedzą, kto ukrywa się pod nickiem) rozsadza i denerwuje, że czyta Pan ją na raty (może właśnie Pan robi sobie "dłuższe posiedzenia" na czytanie ze zrozumieniem - co w sumie cieszy mnie, a powinno smucić Pana, ponieważ taki chłam - moją recenzję - należałoby łyknąć na raz i zniszczyć dwoma zdaniami, prawda?). Nawiasy w nawiasach to skomplikowana sprawa, Prousta Pan może zna (tak, to ten od wikłania zdań), może Pan czytał, ale dla bezpieczeństwa uporządkuję moją odpowiedź w kilka zgrabnych punktów:

1) Znam całą twórczość pisarską Schulza - nie wiem po czym wnosi Pan inaczej.
2) Z omówień krytycznych przeczytałem BN-owski wstęp Jarzębskiego. Głównie po to, żeby nie przeładować lektury Schulza opracowaniami krytyków. Jak rozumiem, Jarzębski "produkuje bzdety" i "nadinterpretuje" - proszę do niego również napisać, na pewno rzeczowo odniesie się do komentarza niejakiego "Adunisa" z BiblioNetki.
3) Grubo przesadzone porównanie Schulza z Kafką - no pewnie. Wszak jeśli ja tak uważam, a Pan nie, to Pan ma rację, nikt inny, prawda?
4) "'jednocześnie męczącą i fascynującą podróż z Schulzem'- to ciężko mi zrozumieć" - serio, nie słyszał pan o paradoksie? Polecam poczytać Słownik Języka Polskiego, dowolne wydanie.
5) Długa i męcząca podróż z Schulzem to również subiektywne doznanie.
6) "Zaczarowana góra" - o proszę, do dzisiaj sądziłem, że "Czarodziejska góra" :) I co jeszcze? "Hrabia Jim"? "Pępek ciemności"?

Resztą komentarzy trudno się zajmować. Pan po prostu wie lepiej, dokładniej i dogłębniej zna twórczość Schulza, no i, rzecz jasna, Pan ma rację, Pan czuje Schulza do końca, ostatecznie, zapewne Pan z nim rozmawiał, poznał go osobiście. Myślę, że historia literatury okłamała nas wszystkich - przecież to nie Nałkowska promowała Schulza, a Pan! Pochylam przed Panem głowę do samej ziemi. I obiecuję, że będę pisał recenzje dalej - mam nadzieję, że resztę pisarzy poznał Pan równie dobrze (solennie obiecuję, że raz jeszcze łyknę "Iliadę" lub "Odyseję", że napiszę recenzję i wrzucę - będzie Pan mógł opowiedzieć mnie i reszcie użytkowników o swojej głębokiej przyjaźni z Homerem i o tym, jak należy go czytać - nareszcie się dowiemy!) i będzie mógł poprawić takiego miernego krytyczka jak ja.
Użytkownik: Adunis 06.11.2015 11:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewielu jest pisarzy, kt... | Bloom
rzeczywiście dałem ci kopniaka poniżej pasa - administracjo moje posty można skasować - sorry
Użytkownik: Bloom 06.11.2015 11:58 napisał(a):
Odpowiedź na: rzeczywiście dałem ci kop... | Adunis
A ja proponowałbym je pozostawić - jako przestrogę. Wszak na tym cała rzecz polega. Ja nie mam monopolu na prawdę, ale i Pan go nie ma, to jest chyba najlepsze w odczytywaniu literatury. I dzięki temu ja mogę być dla Pana ignorantem, jeśli idzie o Schulza, a Pan dalej może czytać "Zaczarowaną górę".
Użytkownik: Adunis 06.11.2015 12:48 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja proponowałbym je poz... | Bloom
'Pan po prostu wie lepiej, dokładniej i dogłębniej zna twórczość Schulza' - nie ironizujmy, i bezsensownie się nie boksujmy - wiem - to ja zacząłem - pora skończyć bloom. Nie jestem humanistą, ale uwielbiam Schulza - to on mnie zainspirował do grafomaństwa - też napisałem jedno słabe -jak dla mnie- opowiadanko prozą poetycką... więc mogę się uważać za wielbiciela poezji, nie uważać się za ignoranta w tej kwestii, też jak Pan mase rzeczy przeczytałem - ale z pewnością jeszcze nie wszystko- i jestem krytycznie nastawiony, co do niektórych opracowań... i dobrze Pan wie, że powiedzenie 'dogłębnie znać Schulza' to jak powiedzenie 'poznałem transcendencję'. - zresztą ja tego nie powiedziałem - pan teraz to mówi - patrz cytat na górze. Ja Pana łapałem za słówka - proszę się nie odgrywać - to o mnie źle świadczy, więc po co jeszcze Pan w to brnie.

A nawiasów dwukropków i cudzysłowów nie używam, bo mam, zepsute niektóre klawisze. A jak tłumaczyć tytuł niemiecki powieści Manna to nie istotne - pomyliłem się - jeżeli się pan wczyta więcej błędów wyłapie - nawet w tym poście.

Użytkownik: Bloom 06.11.2015 13:17 napisał(a):
Odpowiedź na: 'Pan po prostu wie lepiej... | Adunis
Parafrazując Czechowa - strzelba musi wystrzelić w trzecim akcie, jeśli pojawiła się w pierwszym. Strzelba wystrzeliła, złośliwość została nagrodzona, zdania wymienione, sprawę można uznać za zamkniętą.
Użytkownik: Adunis 06.11.2015 17:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Parafrazując Czechowa - s... | Bloom
To już nie do ciebie bloom. Lużna refleksja- ja prawie żadnej konotacji między Proustem a Schulzem nie widzę, podobnie z Kafką - zupełnie na czym innym opiera się budowa świata, u Schulza przecież prawie wszystko opiera się na metaforze - 'a ta implikuje zupełnie inne nacechowanie' i podejście - dobra powiem - ja tak czuje. Proust i Kafka zupełnie są pozbawieni metafor, lub mają je w stopniu jak na lekarstwo. Gdzie u Kafki są humorystyczne metafory w jakie przepełniony jest tekst Schulza. -Kafka jest naprawdę smutnym pisarzem - przeciwieństwo Schulza. Podobnie gdzie są one u Prousta? A to już świadczy, że należy inaczej podchodzić do ich utworów i nie silić się na łączenie ognia z wodą - łączenie ich na siłę uważam za zupełnie nietrafione. Czytałem autorów, którzy to czynią. Taka natura tekstu pisanego - dziwnie uwarunkowania czytelnika, jego otoczenie, inna wrażliwość i czynniki nie do przewidzenia wpływają właśnie na nadinterpretację a autor pewnie zza grobu się dziwi. Dane mi było czytać poezję naprawdę świetną w moim odczuciu, akcentującą zupełnie co innego niż u Schulza - bardziej egzystencjalną. Ale nie spotkałem się, z autorem, który pisałby po Schulzowsku. W różnych powieściach odkrywałem fragmenty prozy poetyckiej nieco podobnej, nawet zapoznałem się z pisarzami, których dzieła były określane prozą poetycką np. Gibran, ale nie spotkałem nigdy tak specyficznie humorystycznych metafor i dzieła tak nimi przesyconego, właśnie jak u Schulza. Wiersze o podobnym odcieniu humoru, zabawy nie tworzyły tego wrażenia ciągłości i były nieco inaczej zbudowane, urywały się szybko i nie można się było nimi nacieszyć. Odczuwam wielki niedosyt prozy poetyckiej, stylu Schulzowskiego - statystycznie chyba większość pisarzy prozy pisze na jedno kopyto ubierając różne historie, emocje, epitety, zdaniową ekwilibrystykę, w oklepane słownictwo i złożenia - a to mnie nudzi. I tu generalnie słusznie można łączyć - takiego Kafkę i Prousta - obracają się w zestawie tych samych słów, brakuje świeżości, polotu metafor, mięsiwa - piszą inaczej, ale dla mnie na jedno kopyto - a gdzie proza poetycka? - czy z Schulzem zniknęła? Większość poetów niestety wybiera, 'krótką drogę oporu' i pisze krótkie wiersze - no cóż jest to czasochłonne, co się dziwić. A ja chciałbym spotkać nowego 'Schulza', który by mnie porwał swoim pisarstwem tak jak Bruno - czekam od dłuższego czasu i nikogo na horyzoncie. :/ Jeżeli Bruno mógłby mnie usłyszeć powiedziałbym mu - naprawdę bombowo odebrałem, łamaleś konwencję - miałeś ogromny dystans do tego co tworzysz rozbawiając, czasem prowokując -po chwili obracałeś wszystko w żart rozpłodzonego ogrodu twych myśli - Dzięki - bawiłem się świetnie.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: