bez tytułu
Książka posiada wszystko, czego potrzebuje światowy bestseller. Jest trochę okultyzmu i tajemne organizacje, nie obyło się też bez przedstawienia Kościoła w niekorzystnym świetle, z Opus Dei na czele. Gdzieś w tle nieśmiało rozwija się wątek miłosny. A wszystko okraszone wartką akcją.
Bohater, profesor Harvardu i specjalista od symboliki religijnej, zostaje uwikłany w morderstwo kustosza Luwru i razem z jego wnuczką stara się rozwikłać pozostawione przez zmarłego wskazówki. Rozwiązują kolejne gry słowne, kody liczbowe i rebusy, cały czas uciekając przed policją i tajemniczymi mordercami, by odnaleźć największą tajemnicę świata – Świętego Graala (już on sam ściąga niewątpliwie rzesze czytelników).
Mam mieszane uczucia w odniesieniu do tej powieści. Autor, rozwijając pomysł na fabułę, bez wątpienia przeczytał kilka książek dotyczących tej tematyki, tylko że ja też je czytałem i do tego zdaje się, że uważniej. Wnikliwy czytelnik odkryje nadinterpretacje czy manipulacje faktami, niektóre wnioski też są błędne. Poza tym autor nie bazuje na erudycji czytelnika, tylko łopatologicznie tłumaczy każdy trudniejszy termin czy problem. Wszelkie porównania do Umberta Eco są zdecydowanie na wyrost (poza tym, w czym ludzie widzą analogie do "Imienia róży", skoro "Kodowi..." znacznie bliżej tematyką do "Wahadła Foucaulta"?). Tak więc odrywanie kolejnych tajemnic mistycznych nie było dla mnie niczym nowym, może tylko kilka symboli nabrało nowego znaczenia. Wątek fabularny prezentuje się nieźle, choć szybkie wytypowanie czarnego charakteru nie wymaga zbyt dużego nakładu myślowego, gdy do wyboru ma się najwyżej trzy postacie. Narzekam i narzekam, ale książka jest naprawdę niezła, jeśli ktoś lubi powieści sensacyjne. Nie należy jej traktować jako źródła wiedzy, chyba że w podstawowych sprawach. Po prostu bardzo dobre czytadło, obliczone na wywołanie lekkiego skandalu, ale tak naprawdę powtarzające pomysły obecne w literaturze od co najmniej ćwierćwiecza.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.