Płeć mózgu: O prawdziwej różnicy między mężczyzną a kobietą (
Moir Anne,
Jessel David)
(4,5)
Interesująca książka. Niby mówi o rzeczach niemalże oczywistych, a jednak ukazuje je w nowym świetle. Przedstawia wpływ, jaki na działanie i budowę mózgu mają hormony, za jakie zachowania odpowiadają i jakie reakcje wywołują.
Jest to również ostra krytyka twardego feminizmu (z którą się najzupełniej zgadzam).
Trzeba tylko brać poprawkę, że analizuje się tu głównie "przeciętnego" mężczyznę i "przeciętną" kobietę. Bo statystyka statystyką, ale nie istnieje ktoś taki jak przeciętny mężczyzna czy przeciętna kobieta. Zawsze są jakieś odchyły.
No i prezentowany obraz kobiety (bo na dobrą sprawę jest to książka przede wszystkim o kobietach) jest nieco wyidealizowany. Rozumiem, że kobiety są troskliwsze, czulsze i bardziej bezinteresowne od mężczyzn, ale to nie oznacza, że kobiety są z gruntu troskliwe, czułe... etc. Dlatego trzeba zawsze brać małą poprawkę.
W każdym razie warto przeczytać.
Przypływy nocy (
Erikson Steven)
(5)
Miałem problem z wkręceniem się wir wydarzeń (jest to praktycznie zupełnie nowa historia), ale gdzieś od 150 strony było już z górki. Piąty tom Malazańskiej Księgi Poległych charakteryzuje to, co w serii najlepsze: super bohaterowie (dialogi Tehola i Bugga to małe mistrzostwo), wartka akcja i niegłupia fabuła (tym razem za centrum refleksji Erikson obrał sobie kapitalizm i jego konfrontację z polityką plemienną).
Po prostu pierwszorzędna powieść fantasy. Może ciut gorsza od poprzednich części, lecz naprawdę niewiele (zabrakło trochę mocy).
Listy na wyczerpanym papierze (
Osiecka Agnieszka,
Przybora Jeremi)
(4)
Z początku korespondencja strasznie mi się podobała, jednak czym dalej, tym gorzej. Historia traci na spójności, jest coraz bardziej przerywana i smętna (takie tam mało warte liściki). Nie jest to żadna wielka literatura epistolarna moim zdaniem.
Na dużą uwagę zasługuje natomiast rewelacyjne wydanie - zdjęcia, jakość papieru itd. - i fakt, że dostajemy płytę z audiobookiem w gratisie. Naprawdę świetna robota! Za to ocena leci trochę w górę.
Światło wirtualne (
Gibson William)
(3)
Niespecjalnie zajmująca historyjka pełna "niby zabawnych" powiedzonek. W ogóle jakaś taka nijaka i nudnawa. Nie polecam.
Trzeba jednak Gibsonowi oddać, że nieźle sportretował wykreowany świat, z jego brudnym, ciężkim i mocno pokręconym klimatem.
Niespodziewany gość (
Christie Agatha (właśc. Osborne Charles))
(3)
Przeciętny kryminał. Niby występuje duża plątanina poszlak i do ostatniej chwili nie można być pewnym kto zabił, ale cała otoczka (szczególnie niektóre dialogi) sprawia mało wiarygodne wrażenie. Pisane bez weny.
Zło czai się wszędzie (
Christie Agatha (pseud. Westmacott Mary))
(4,5)
O ile "Niespodziewany gość" średnio mi przypadł do gustu, to "Zło czai się wszędzie" wywarło na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Całość trzyma się solidnie kupy, a zakończenie jest rzeczywiście zaskakujące. I tak ma być!
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.