Dodany: 01.05.2009 14:13|Autor: verdiana

"Skąd macie czas, żeby tyle czytać?"


(...)

Gdzie znaleźć „czas na czytanie”?

Poważny problem.

Który wcale nie jest problemem.

Skoro tylko pojawia się kwestia czasu na czytanie, to znaczy, że brakuje ochoty na czytanie. Bo jeśli przyjrzeć się sprawie uważniej, nikt nie ma nigdy czasu na czytanie. Ani mali, ani dorastający, ani duzi. Życie wciąż staje na przeszkodzie czytaniu.

- Czytać? Chciałabym, ale praca, dzieci, dom, nie starcza mi już czasu na czytanie...

- Ależ ja panu zazdroszczę, że znajduje pan czas na czytanie!

Dlaczego więc ta, która pracuje, robi zakupy, wychowuje dzieci, prowadzi samochód, kocha trzech mężczyzn, chodzi do dentysty, przeprowadza się w przyszłym tygodniu, znajduje czas na czytanie, a ten rentier, kawaler żyjący samotnie, nie?

Czas na czytanie zawsze jest czasem ukradzionym. (Tak samo zresztą jak czas na pisanie czy czas na kochanie).

Ukradziony czemu?

Powiedzmy, obowiązkowi życia.

Bez wątpienia dlatego właśnie metro – uznany symbol rzeczonego obowiązku – jest – tak się składa – największą biblioteką świata.

Czas na czytanie, tak jak czas na kochanie, rozszerza nasze życie.

Gdyby tak za każdym razem rozpatrywać miłość pod kątem naszego rozkładu zajęć, kto by w ogóle ryzykował? Kto ma czas na bycie zakochanym? A przecież, czy ktoś kiedy widział, by zakochany żałował czasu na miłość?

Nigdy nie miałem czasu na czytanie, ale też nigdy nic nie mogło mnie powstrzymać od dokończenia książki, która mi się podobała, w której... się zakochałem.

Czytanie nie podlega systemowi czasu społecznego, ono jest, podobnie jak miłość, sposobem bycia.

Rzecz nie w tym, by stwierdzić, czy mam czas na czytanie, czy też nie (czas, którego zresztą nikt mi nie podaruje), ale czy pozwolę sobie na przyjemność bycia czytelnikiem.

(...)

---
Daniel Pennac, https://www.biblionetka.pl/ks.asp?id=72350, Muza 2007, s. 122-123.

(podkreślenia moje)


Ot i wszystko...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 19683
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 41
Użytkownik: Chilly 01.05.2009 15:07 napisał(a):
Odpowiedź na: (...) Gdzie znaleźć „c... | verdiana
Świetny fragment. Jeśli cała książka jest równie dobra, to ja ją chcę. ;)
Już nie komentuję uwag, że ktoś tam by poczytał, ale nie czyta nic, bo czasu nie ma. Tak jak pisze Pennac to ochoty brakuje, nie czasu.
Użytkownik: verdiana 01.05.2009 15:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetny fragment. Jeśli c... | Chilly
Właśnie po to zmajstrowałam tę czytatkę - odtąd będzie odpowiedzią na takie bezsensowne pytania jak w tytule. :-)

A książka... na początku trochę mnie rozczarowała. Bo to miał być bardzo dobry esej o czytelnictwie i czytaniu, a tu ciągle o dzieciach. I o dzieciach. A w przerwach pisania o dzieciach - jeszcze trochę o dzieciach. Grrr, pała z wykrzyknikiem!! Ale Buszująca postawiła 6, to MUSI coś w tym być, czytam dalej... przed połową nie ma już o dzieciach, zaczyna się o czytelnictwie i czytaniu, i robi się coraz ciekawiej, i coraz bardziej wciąga, a potem to już same fragmenty do zapamiętania. Po tym - zacytowanym - postawiłam 6 i ocena się już do końca nie zmieniła. :-)

Teraz zabieram się za "Szanowne dzieci", które podobno nie są już tak dobre.
Użytkownik: EnidEarie 01.05.2009 15:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie po to zmajstrował... | verdiana
Ja tak właśnie mam, że za jedno jedno zdanie, które uderza mnie niczym obuch, potrafię postawić książce 5 czy nawet 6, choćby reszta tekstu była taka sobie. W "Jak powieść" takich zdań znalazłam więcej. Ta Anna Karenina kochająca się z Wrońskim na przekór nie napisanemu wypracowaniu z francuskiego, tudzież nie odrobionym innym zadaniom to dokładnie mój przypadek. ;)) "I jaka ta książka była krótka" (cytat z pamięci, więc może być niedokładny).
Jeśli chodzi o "Szanowne dzieci" do miałam podobne przeżycia jak Ty w stosunku do "Jak powieść". Dopiero po pierwszych kilkudziesięciu stronach załapałam, że to żadną miarą nie jest kontynuacja tej ostatniej, tylko ot powieść "pedagogiczna". Być może, gdym się tak nie nastawiała na ciąg dalszy esejów o czytaniu, tylko czytała bez uprzedzeń, podobałoby mi się bardziej.
Użytkownik: verdiana 01.05.2009 16:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja tak właśnie mam, że za... | EnidEarie
Oj, powieść? A to mnie zasmuciłaś. Miałam nadzieję na eseje, będące kontynuacją bądź nie, ale eseje... :(

Edit: Przeczytałam. Koszmar! Dwójczyna. Ani z tego kontynuacja, ani dobra powieść. Nie podobało mi się. Powinno być w kategorii lit. dla dzieci (nie znoszę lit. dla dzieci :P).
Użytkownik: villena 02.05.2009 15:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie po to zmajstrował... | verdiana
Mówisz, że w połowie skończyły się kawałki o dzieciach? Czyli jednak za szybko się zniechęciłam ;-)
Użytkownik: verdiana 02.05.2009 16:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Mówisz, że w połowie skoń... | villena
Skończyły się na szczęście, inaczej zwątpiłabym w polecanki biblionetkowiczów. :-)
Użytkownik: Szeba 01.05.2009 17:02 napisał(a):
Odpowiedź na: (...) Gdzie znaleźć „c... | verdiana
Zaczęłam się zastanawiać jak jest ze mną, bo ostatnio bardzo mało czytam. Nie jestem z tego powodu zadowolona, ale ponieważ stwierdziłam, że to problem braku czasu, więc się rozgrzeszyłam. Być może jednak jest to rzeczywiście tylko taki dziwny mechanizm obronny, to zasłanianie się brakiem czasu? Dawniej zawsze, zawsze udawało mi się znaleźć czas na czytanie, często zaniedbywałam nawet z tego powodu inne rzeczy, te ważne i mniej ważne, bo czytanie było prawie zawsze ważniejsze. Powoli obowiązki stały się na tyle poważne, wymagające skupienia i odpowiedzialności, że zaczęły się problemy z czytaniem, choć nie tylko. Wciąż tak naprawdę znalazłabym, znajduję czas na czytanie, co z tego jeśli nie mam ochoty, czuję się zmęczona, zniechęcona, nie chce mi się myśleć, zagłębiać w trudne, poważne, czy bolesne tematy? Kiedy mam na głowie inne sprawy, o których myślę nawet wtedy, kiedy mogłabym sobie spokojnie odpuścić, odpocząć, wtedy zajmuję się błahostkami = nie mam czasu na czytanie. Pojawił się też internet. Dla mnie to chyba naczynia połączone, albo błędne koło na własne życzenie. Szukam pomysłu, co z tym zrobić.

Zdarza mi się jeszcze, że nie mogę się uwolnić od lektury, doczytuję po nocach, a rano piję kawę za kawą, ale tak jest coraz rzadziej - książka musi być naprawdę, hm, akurat dla mnie. Ale aż takich wymagań oczywiście nie mam, lubię czytać i bez tego;) Ostatnio zdarza mi się też poczytywać coś lżejszego, kryminały w drodze, cały czas staram się też przekonać do audiobooków, ale wychodzi mi średnio.

Na marginesie - może to Cię zdziwi, ale spotkać kogoś zaczytanego w komunikacji miejskiej w moim mieście to spore wydarzenie, naprawdę. Kiedy pierwszy raz pojechałam na dłużej do Warszawy, zdumiona byłam m.in. tym, jak wielu ludzi, w różnym wieku, czyta w autobusach, tramwajach, metrze, na przystankach itp., w jakich niewygodnych nawet pozycjach, na jak krótkich nawet dystansach. Cudne:) Po powrocie też zaczęłam tak robić, mimo że było to trochę krępujące, a teraz powoli wracam do tego, choćby dla rozruszania zmysłu czytelniczego, bo jeszcze trochę a w ogóle przestanę czytać.

Fajna czytatka, skłania do refleksji:) Rozumiem, że wzięła się z tych dręczących bumerangów pytań "skąd wy macie tyle czasu na czytanie!", ale mi poszło w inną odrobinę stronę;)
Użytkownik: miłośniczka 01.05.2009 17:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaczęłam się zastanawiać ... | Szeba
Kiedyś zaczytałam się bardzo na przystabku w maleńkim miasteczku. Dla ludzi to było tak niespotykane zjawisko, że niektórzy nawet nie ukradkiem, a jawnie i (bez)czelnie mi się przyglądali. A pewien pan podszedł i z szacunkiem wyszeptał (pewnie tak, żeby mi to niby w czytaniu nie przeszkadzać): "A paniusia to pewnie jest jakaś mądra studentka..." :-)

Odnośnie czytania we wszelkiego rodzaju komunikacji miejskiej, na przystankach, a nawet w kolejkach do kasy w supermarkecie: pod tym względem urzekłaby Cię Rosja, jak mniemam. :-) Tam czyta co trzecia osoba, która akurat gdzieś nie pędzi, a chwilę na coś, kogoś czeka bądź też zwyczajnie sobie siedzi.

Verdiano! Ja też wrzuciłam "Jak powieść" do schowka. No proszę, jak to dobrej książki nie trzeba wcale a wcale zachwalać, bo sama robi sobie reklamę; wystarczy jedynie dobrać odpowiedni, interesujący cytat. :-).. .Pamiętam, że kiedyś już narzekałaś na te odwieczne pytania: "jaaaa cieeee, gdzie ty tyle czasu na czytanie znajdujesz???". No proszę, jak już to ktoś ładnie podsumował. Cieszę się, mnie też rozwalają takie pytania. :-) Tym bardziej, że osoby pytające są często o wiele mniej zajęte i mniej mają obowiązków, niż ja, ale swoim nadmiarem niby-zajęć zasłaniają swoje odwieczne nieczytanie, jakby chcąc dać mi do zrozumienia, że ja to muszę być człowiekiem niezajętym nigdy niczym. ;-]
Użytkownik: AnnRK 01.05.2009 18:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedyś zaczytałam się bar... | miłośniczka
"Tym bardziej, że osoby pytające są często o wiele mniej zajęte i mniej mają obowiązków, niż ja, ale swoim nadmiarem niby-zajęć zasłaniają swoje odwieczne nieczytanie, jakby chcąc dać mi do zrozumienia, że ja to muszę być człowiekiem niezajętym nigdy niczym. ;-]"

Wydaje mi się, że im więcej zajęć, tym lepsza organizacja czasu, a gdy się nie robi nic, to jakoś ciężko zabrać się za to, żeby cokolwiek zmienić. Przynajmniej w moim przypadku tak to działa. :-)
Użytkownik: verdiana 01.05.2009 18:28 napisał(a):
Odpowiedź na: "Tym bardziej, że os... | AnnRK
Ze mną jest dokładnie tak samo, tak samo to funkcjonuje! Generalnie - im mniej czasu, tym więcej czasu. :-)
Użytkownik: miłośniczka 01.05.2009 19:38 napisał(a):
Odpowiedź na: "Tym bardziej, że os... | AnnRK
Hmmm... Właściwie, masz rację. ;-)
Użytkownik: Szeba 01.05.2009 18:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedyś zaczytałam się bar... | miłośniczka
Od pytań o znajdowanie czasu na czytanie ja wolę te oburzone reakcje, kiedy jakiś łatwo oburzający się nieposiadacz czasu zobaczy co czytam. Bo jeszcze uchodzi czytanie rzeczy potrzebnych do szkoły, do pracy, ale powieści?! Powieść czytasz? Fantastyczną?!! Nie za dobrze ci czasem, co? Ja tam nie mam czasu na takie luksusy niepoważne, o!

To dopiero jest przyjemne;)
Użytkownik: miłośniczka 01.05.2009 19:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Od pytań o znajdowanie cz... | Szeba
Śmieszne, śmieszne, ale ja się śmieję przez zaciśnięte zęby. Nie wiedzieć czemu, bardzo mnie takie reakcje denerwuję, bo przecież WIEM, CO WIEM, moja racja jest mojsza i niezmiernie pragnę, żeby pytacz przyznał się sam przed sobą do ogromnej ignorancji.
Użytkownik: Marylek 02.05.2009 13:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Od pytań o znajdowanie cz... | Szeba
Z reguły jednak taki osobnik, któremu nie jest na tyle dobrze, żeby mógł pozwolić sobie na luksus czytania powieści, bez żenady zasiada przed telewizorem, nie uważając tego ani za luksus, ani - ależ skądże! - za stratę czasu. ;-p
Użytkownik: janmamut 01.05.2009 19:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedyś zaczytałam się bar... | miłośniczka
Ten pan to i tak optymista. Pokoleniu po tzw. reformie oświaty nie chce się nawet przeczytać listy zadań.
Użytkownik: AnnRK 01.05.2009 18:22 napisał(a):
Odpowiedź na: (...) Gdzie znaleźć „c... | verdiana
Zdecydowanie do schowka. :-)
Użytkownik: moremore 01.05.2009 20:08 napisał(a):
Odpowiedź na: (...) Gdzie znaleźć „c... | verdiana
Ostatnio czytam głównie przed snem, zdarza się, że potem z tego powodu ziewam dramatycznie w pracy, bo zamykam książkę nad ranem. Ja sobie ten czas na czytanie kradnę ze snu, bo do godziny 22-giej, kiedy moi synowie idą spać, po prostu mam co robić. W pracy mam naprawdę młynek, przez osiem, czasem dziewięć godzin nieustannie muszę się koncentrować i szybko reagować. Jakbym miała do czegoś porównać klimat, jaki panuje w mojej firmie w chwilach największego natężenia obowiązków, to byłaby to giełda. Jest głośno, dzwonią telefony, ludzie mówią, krzyczą, biegają, sama biegam od faksu do drukarki, od biurka do biurka, jest straszny harmider i zamieszanie. Wracam z pracy autobusem i zasypiam na siedzeniu. Nie mogę czytać w trakcie, mam chory błędnik, nie przepadam za karuzelą w głowie. Potem w domu okazuje się, że nie istnieje takie pojęcie jak mój czas prywatny, tu jest chyba właśnie jakiś problem, może z podziałem obowiązków? W każdym bądź razie, kiedy po wszystkich domowych manewrach mogę wreszcie usiąść, przychodzi pora na odrabianie lekcji. Jeden z moich synów po prostu wymaga mojej pomocy. Potem kolacja i tak mija mi czas niemal do nocy. Kiedy wszyscy już śpią, zaczyna się najfajnieszy czas na lekturę, jest cicho, nikt mnie nie potrzebuje, nikt nie woła, nie łazi nad głową, padam brzuchem na łóżko i losuję sobie książkę z szafki, ze stosika zaczętych. Często czytam bowiem kilka jednocześnie, co ma tę zaletę, że mogę sobie dopasować klimat lektury do samopoczucia i stopnia fizycznego zmęczenia. I potem okradam się ze snu. Zdążę się wyspać po śmierci, jak mawiał mój wujek. Gdzieś tam przelatujące w głowie opinie na temat starzenia się skóry przez takie maratony i świadomość, że będę miała worki pod oczami starannie ignoruję :) Tego czasu na czytanie mam więc niewiele, nie potępiałabym tak w ciemno ludzi, którzy są zaskoczeni ilością lektur, jakimi potrafią się chwalić niektórzy Biblionetkowicze. Kiedyś też bym się do tego grona mogła spokojnie zaliczyć, ale już nie teraz. Teraz łapię chciwie wszystkie dni świąteczne, jak dziś, ferie, wakacje, weekendy. Żałuję, że już nie jeżdżę pociągami tyle, co jeszcze rok, dwa lata temu, świetnie się czyta w pociągach, zwłaszcza na długich trasach :)
To jest moja reakcja na zagadnienie faktycznego braku czasu. Można być zmęczonym i padać na ryjek, ale jak się czuje potrzebę czytania, to się sobie ten czas, nawet półgodzinny, zorganizuje.
Użytkownik: inheracil 01.05.2009 20:25 napisał(a):
Odpowiedź na: (...) Gdzie znaleźć „c... | verdiana
Przez czytanie zawaliłem kilka przedmiotów w szkole (chodzi o te ścisłe: fizyka, matematyka, chemia), ale nie żałuję :P Czytam w sumie wszędzie gdzie mogę, w pociągach, na WFie. Od kiedy zapisałem się do biblioteki moje oceny dramatycznie spadły.
Użytkownik: martini_rosso 01.05.2009 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: (...) Gdzie znaleźć „c... | verdiana
Cytat niezwykle trafny, zresztą cała książka mi się bardzo podobała - sądzę, że powinni ją przeczytać uczący w szkołach poloniści...

Ale co do tego braku czasu to nie zawsze jes to tak proste i ogólne, jak Pennac napisał. Piszę we własnym imieniu: ze wględu na łączeniu pracy ze studiami dziennymi (humanistycznymi, czyli sporo czytania obowiązkowego, nie zawsze ciekawego) często po prostu nie jestem w stanie przełknąć rozumnie kolejnej linijki - po prostu zasypiam ze zmęczenia. Podczytywanie we wszelkich możliwych miejscach praktykuję, ale i tak najbardziej lubię czytanie pośród czterech ścian i kubkiem kawy w ręku, zwłaszcza wtedy, kiedy ksiązka wymaga ode mnie więcej skupienia. Chciałabym czytać więcej, ale brak czasu i sił, nie ochoty. Wieczorami, kiedy marzę już tylko o tym, aby być już w objęciach Morfeusza, i tak sięgam na chwilę po książkę - żeby choć kilka stron przed snem przeczytać.

Niemniej coś w tym jest - im bardziej ktoś się zastrzega, że nie ma czasu na czytanie, tym pewnie mniejszą ma na nie motywację i po prostu ochotę. Porównanie czytania (zwłaszcza pewnych konkretnych książek, dla każdego z nas innych) do miłości jest piękne i w gruncie rzeczy bardzo życiowe.
Użytkownik: Kuba Grom 01.05.2009 22:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Cytat niezwykle trafny, z... | martini_rosso
z tym czasem to są różne ceregiele. Często zdarza mi się, że kiedy chcę zrobić coś niekoniecznego, to akurat nie mam czasu, a kiedy mam czas, to mi się nie chce. Tak jest z pisaniem - już trzeci tydzień łazi za mną w ten sposób recenzja Wizji lokalnej.
Ale na czytanie, jak chcę, to znajduję.
Aż tak całej nocy to nie zarwę, bo choć żem sowiego usposobienia, to jednak lubię się wysypiać. Mój rekordowy okres - kiedy czytałem prawie cały czas - to 1 i 2 klasa liceum, średnia przeczytanych książek sięgała wówczas 6 tygodniowo, dziś mi się to spowolniło do nieregularnych poczytywań. Wówczas to, po szkole, czytałem przez popołudnie do kolacji, i po kolacji do okolic północy. Jak mi się udawało to umieścić w planie dnia? Po prostu nie odrabiałem lekcji, czego zresztą nie robiłem za wyjątkiem nielicznych przypadków przy zaliczeniu, aż do końca nauki - czyli do zeszłego tygodnia.
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 04.12.2009 12:55 napisał(a):
Odpowiedź na: z tym czasem to są różne ... | Kuba Grom
O, to ja też tak miałam - tzn. lekcje odrabiałam, ale poza tym 6 książek tygodniowo to była norma :) Jak biblioteka osiedlowa miała sobie zrobić wakacje, to pojawiłam się przy stoliku z zapasem 18 książek na 3 tygodnie i pani bibliotekarka oczy w słup postawiła :> Teraz nie mam czasu na czytanie - co znaczy, że czytam może jedną tygodniowo, kawałkami, trochę rano w łazience, trochę w komunikacji, trochę przy posiłkach. Na szczęście zawsze dość szybko czytałam, nawet jako zupełna smarkula.

Z tym brakiem czasu, oprócz nabytych z wiekiem obowiązków, to jest też trochę wina rozwoju techniczno-cywilizacyjnego, dawniej nie było Internetu, a w telewizji były dwa programy na krzyż :> Tego nie da się lekceważyć - Internet to morze informacji do przegrzebania, a w telewizjach rozmaitych dają różne znakomite (i mniej) filmy, które też trzeba sobie kiedyś obejrzeć, albowiem kultura nie z samych książek się składa ;-)

Tak czy siak stwierdzenie "ja tam nie mam czasu czytać" oznacza jedno - że dana osoba nie ma wewnętrznej potrzeby, żeby czytać. Inaczej czytałaby gdziekolwiek, taszcząc ze sobą książkę i wykorzystując każde 10 minut.
Użytkownik: Vemona 02.05.2009 15:09 napisał(a):
Odpowiedź na: (...) Gdzie znaleźć „c... | verdiana
Znów mi spuchłaś schowek!! Masz to może?? Koniecznie muszę przeczytać! :-)
Użytkownik: lapsus 02.05.2009 16:42 napisał(a):
Odpowiedź na: (...) Gdzie znaleźć „c... | verdiana
Nie wiem, czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale tym cytatem pokazałaś wszystkim mecenasom ignorancji miejsce, w którym niech raczą się znaleźć razem z wypasionymi brykami, nartami w Alpach, rozwalaniem leśnych duktów quadami albo skokami na bungie. Książka daje stokroć więcej. Trochę to nieładnie, ale szacun psze Pani.
Użytkownik: verdiana 02.05.2009 16:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, czy zdajesz sob... | lapsus
Daniel Pennac jest mężczyzną. :-) I zapewniam Cię, że zbyt łagodnie traktuje osoby zadające podobne niegrzeczne (by nie rzec dosadniej) pytania, sugerujące... nawet szkoda słów.

Za interpretację cytatu zaś odpowiedzialni jesteśmy my sami, nie autor, a tym bardziej nie ten, kto autora cytuje.
Użytkownik: lapsus 02.05.2009 17:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Daniel Pennac jest mężczy... | verdiana
Oczywiście jestem odpowiedzialny za interpretację, ale czy jestwniej choć odrobina sensu? To chciałbym wiedzieć. Nie znam lepszych słów, odnoszących się do pytania, które zostało postawione w tytule, niż przytoczony przez Ciebie cytat, dlatego pozostaje mi już tylko podziękować.
Użytkownik: verdiana 02.05.2009 17:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście jestem odpowie... | lapsus
W interpretacji czy w książce? Przeczytaj ją po prostu, sam sobie odpowiesz na to pytanie. Albo uznasz, że książka na nie nie odpowiada... :-) Ja tego rodzaju sugestii w książce nie dostrzegłam.
Użytkownik: lapsus 02.05.2009 18:08 napisał(a):
Odpowiedź na: W interpretacji czy w ksi... | verdiana
Oczywiście - czy Twoim zdaniem w mojej interpretacji słów Pennaca, które tutaj zamieściłaś, jest choć odrobina sensu. Ja to rozumiem tak - ludzie wymyślili sobie różne rozrywki, które na ogół są bardzo kosztowne. Chodzi o to, aby się odróżnić od tłumu (jak grillować w długi łikend to najlepiej na topniejącym lodowcu). Zarabianie na rozrywki i wykonywanie tych rozrywek zabiera im dużo czasu, więc nie mają go na nic innego poza zarabianiem i realizowaniem swoich skomplikowanych zainteresowań. Wniosek - czasu na czytanie nie mają, potem się dziwią i zadają pytania typu: "Jak znajdujecie czas na czytanie?". Pennac pisze, że czytanie jest jak miłość, więc pytanie jest absurdalne. Jak można kogoś zapytać, czy ma czas kochać? To po prostu sposób na istnienie. Dlatego napisałem, że tym cytatem wskazałaś właściwe miejsce mecenasom ignorancji, mecenasom z wypchanymi portfelami, którzy jedynie w swoich walorach upatrują sensu istnienia. Według mnie tylko bycie poprzez język ma sens. Doznania są chwilowe, myśli utrwalone - oto co wyróżnia nasze człowieczeństwo. Odnoszę się tylko do cytatu, książkę muszę przeczytać, już teraz nie mam innego wyjścia:)
Użytkownik: verdiana 02.05.2009 18:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście - czy Twoim zd... | lapsus
Szczerze? Nie rozumiem nic z tego, co napisałeś (szczególnie w odniesieniu do Pennaca, którego z kolei rozumiem, albo do powyższej czytatki), mam ochotę zapytać: ale o co chodzi?? :-)

Zamieściłam ten cytat po to, żeby mieć dokąd odsyłać zadających niegrzeczne, nachalne i podejrzliwe pytania o czytanie. Tylko tyle i aż tyle. Naprawdę nie ma tu żadnego znaczenia, jakie mam zainteresowania i rozrywki, albo jakie zainteresowania i rozrywki mają pytający. Myślę, że dla Pennaca też to nie ma znaczenia, ale nie odnosi się do tego, więc mogę się mylić. Nie mnie o tym decydować, żaden ze mnie jasnowidz. :-)
Użytkownik: lapsus 02.05.2009 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Szczerze? Nie rozumiem ni... | verdiana
Dziękuję za szczerość i przepraszam za zamieszanie. Takie tam luźne gatki po męczącym pochodzie pierwszomajowym. Nie miałem intencji bredzenia bez sensu, ale chyba tak wyszło. Na pewno nie pisałem na temat Twoich rozrywek, tylko dla mnie literatura jest formą spędzania wolnego czasu. Spodobał mi się ten cytat i chyba potraktowałem go zbyt osobiście. Cały czas pozostaję przy nadziei, że jakoś tam to wszystko odnosi się do tematu, ale już milknę :)
Użytkownik: verdiana 02.05.2009 22:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję za szczerość i p... | lapsus
Dla mnie, jak dla Pennaca, literatura to sposób bycia. A może i coś więcej (dlatego mi się wydaje, że Pennac jest taki łagodny :)). Wydaje mi się, że to właśnie dobrze, że potraktowałeś cytat osobiście. Nie umiem powiedzieć, dlaczego dobrze, ale tak czuję. :-) Potraktowałam go tak samo, może dlatego. :-)
Użytkownik: kalais 07.05.2009 14:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję za szczerość i p... | lapsus
Luźne gaTki??? Po pochodzie pierwszomajowym???
Rotfl :-D Już dawno się tak szczerze nie uśmiałam, pierwszorzędne :-D
Użytkownik: margines 11.11.2009 11:08 napisał(a):
Odpowiedź na: (...) Gdzie znaleźć „c... | verdiana
Książka wędruje do mojego schowka! :)
"Spuchła" mi go, ale co tam?!

...BĘDĘ MUSIAŁ MIEĆ czas na czytanie:)
Użytkownik: verdiana 11.11.2009 11:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka wędruje do mojego... | margines
Puchnięcie to znana przypadłość schowków. :-)
Użytkownik: monikhaa 07.01.2010 14:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Puchnięcie to znana przyp... | verdiana
Też uważam,że "Czytanie nie podlega systemowi czasu społecznego, ono jest, podobnie jak miłość, sposobem bycia". Często ludzie mnie pytają o to kiedy ja mam czas na czytanie i wychodzą z założenia,że najprawdopodobniej to czytam w pracy czyli w bibliotece! No....to, to juz mnie do szału doprowadza - bardzo bym chciała czytać w pracy,ale chyba każdy bibliotekarz pracujący w większej bibliotece wie,że to jest mało możliwe.
Teraz jestem na urlopie wychowawczym i oprócz tego,że moje dziecko o naturze tajfunowo-niszczycielskiej[ ;)], pochłania większość mojego czasu,i oprócz tego,że robię jeszcze mnóstwo innych rzeczy, które pozwalają mi nie zapodziać się zupełnie i zatracić w dziecku, to czytam:)Mniej, ale jednak:)
Użytkownik: SiostraDarka 23.06.2010 17:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Puchnięcie to znana przyp... | verdiana
Mój schowek puchnie znacząco, gdy podążam Twoimi tropami. Żałuję, że do Biblionetki trafiłam tak późno. Żałuję również, że nie mogę podejrzeć tego, jak oceniałaś. Szanuję Twój wybór. - Pozostało wczytywanie się w czytatnik i komentarze. To też coś:-) Dziękuję i pozdrawiam.
Użytkownik: verdiana 25.06.2010 20:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Mój schowek puchnie znacz... | SiostraDarka
Hej! Bardzo mi miło! Ale nie jestem pewna, czy chcę ponosić winę za puchnący schowek. :)))
Ja tak naprawdę nie ukrywam ocen przed bnetkowiczami, zaraz Ci poślę linka do nich na maila. :-)
Pozdrowienia!
Użytkownik: verdiana 30.01.2011 21:36 napisał(a):
Odpowiedź na: (...) Gdzie znaleźć „c... | verdiana
Jeszcze jeden mądry głos:

http://miastoksiazek.blox.pl/2011/01/Czas-na-czytanie.html
Użytkownik: miłośniczka 01.12.2013 15:25 napisał(a):
Odpowiedź na: (...) Gdzie znaleźć „c... | verdiana
A to ja jeszcze raz się odezwę w kwestii oburzonych tym, że ktoś ma czas na czytanie. Wiecie, jakie osoby najczęściej mi mówią, że "eee, ty to sobie możesz poczytać, ja to nie mam czasu, ciekawe kiedy miałabym czytać?"? Są takie dwie.

Profil pierwszy: kobieta w moim wieku. Dziecko sztuk jedna. Mąż za granicą, przysyła pieniądze, kobieta nie pracuje, pół dnia spędza u swojej mamy, piją kawę i plotkują, dziecko grzecznie się bawi. Nawet nie gotuje, bo w porze obiadowej jest u mamy - no, czasem u teściowej. ???

Profil drugi: niemal to samo, z tą różnicą, że kobieta jest o trzy lata młodsza. Dziecko w wieku dziecka tamtej. Z tą różnicą, że od września chodzi do przedszkola, gdzie spędza jedną trzecią dnia. Kobieta ze swoją mamą mieszka. Też nie gotuje. A jedną trzecią dnia spędza w domu bez dziecka. Mąż za granicą, przysyła niepracującej żonie pieniądze.

Obie zazdroszczą mi luksusu posiadania czasu na czytanie. ;-] Czy to nie śmieszne? No, ja bym nie chciała być aż tak zajęta...

To czemu się nie przyznać od razu, że czytanie męczy, a obejrzenie serialu daje więcej przyjemności? Przecież nie mówię, że jestem lepsza, bo czytam. Mówię, że czytam, bo to kocham. Ot, co.
Użytkownik: verdiana 01.12.2013 16:33 napisał(a):
Odpowiedź na: A to ja jeszcze raz się o... | miłośniczka
I jeszcze zapewne nie uważają, że oddychanie, ubieranie, wstawanie, mycie to coś, co zabiera czas, szczęściary. Po prostu nie chce im się czytać i tyle. Mnie się od 4 lat też jakby nie chce i więcej czasu zabierają mi... filmy seriale. Bardzo głupie na ogół. I nie będę zmyślać, że jest inaczej, bo i tak się wyda po ocenach w Filmasterze. :>
Użytkownik: miłośniczka 01.12.2013 22:40 napisał(a):
Odpowiedź na: I jeszcze zapewne nie uwa... | verdiana
Ależ nic w tym złego. Sęk w tym, że one nie chcą się do tego przyznać. "Nie czytają, bo nie mają czasu", ale jak zaczną codzienne serialowe maratony od 18:00 na Polsacie to kończą dopiero po "M jak Miłość". A ja potem słyszę, że "ty to masz dobrze, że masz tyle czasu"...
Użytkownik: verdiana 01.12.2013 22:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ nic w tym złego. Sęk... | miłośniczka
Haha, teraz oglądam seriale online, ale miałam okres, że jak zaczynałam oglądać serial w tv o 17:30, to kończyłam o 21, a w międzyczasie tylko przełączałam kanały. ;>
Z serialem w tle czyta się świetnie! :D A to teraz norma, czytałam u Bendyka kilka dni temu, że teraz doba ma ok. 40 godzin, gdybyśmy dodali czas wszystkich czynności, nikt już nie funkcjonuje szeregowo. :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: