Dodany: 26.06.2009 18:43|Autor: Goku

Achaja t. 1


Zaczynając czytać "Achaję" myślałam, że umrę, zwyczajnie umrę z nudów, trzeba mnie będzie ściągnąć z kanapy, na której siedziałam i w dole zasypać. Byłam przekonana, że w okolicach 30. strony zaczną mi sztywnieć kończyny, serce zwolni (ano, tak sobie śmierć z nudów wyobrażam), ale jakże się pomyliłam. Książka po nudnawym i stereotypowym (moim i wyłącznie moim zdaniem, co podkreślam grubym pisakiem) początku wciągnęła mnie całą (razem z moimi głupio przyciętymi włosami) i jeszcze się oblizała.

"Achaja" składa się z opowieści o 3 bohaterach (no, może niezupełnie o trzech, bo wychodzi to raczej bohaterów czterech: Achaja + Meredith + Zaan i Sirius). Każdy z nich prowadzi swoje rutynowe życiem, które jednak zmienia się drastycznie. I właśnie to, co dzieje się z bohaterami po zerwaniu (samowolnie lub z pomocą osób trzecich) przez nich ze swoją dotychczasową codziennością jest główną akcją książki. To tyle w skrócie.

Co podoba mi się w książce, to:

- wartka akcja, brak przydługich nudnych scen;
- pomysł, szczególnie część dotycząca Mereditha;
- prostota opisów;
- język, konkretny, bez upiększeń, odzwierciedlający charaktery postaci;
- zakończenie, które sprawia, że czytelnik nie może doczekać się, kiedy sięgnie po drugi tom.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2493
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: Kath88 25.07.2010 21:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaczynając czytać "Achaję... | Goku
Ja nie mogłam się od tej książki oderwać. Sam początek nie wróżył nic dobrego, ale potem nie mogłam się oderwać. Coś sprawiało, że nie chciałam zasnąć wieczorem tylko dalej czytać. Odbiło się to na mojej pracy, ale to nic. Książka jest świetna, więc było warto.
No i zaraz po zakończeniu zaczęłam drugą :)
Co do języka, może lekko razić, ale idzie się przyzwyczaić.
Użytkownik: bili 10.03.2011 10:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaczynając czytać "Achaję... | Goku
Mnie również początek się nie podobał i nie podoba nadal. Moją ulubiona postacią jest Zaan, ale nie ten z początku książki, tylko ten zupełnie inny, który pojawił się nieco później - uważam, że Zaan z karczmy niewiele ma wspólnego z późniejszym Zaanem, to właściwie dwie inne postaci i to mnie trochę drażni w odbiorze całości. Ale poza tym - super - przyzwoicie napisana, naprawdę ciekawa i niesztampowa.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: