Dodany: 08.01.2005 14:18|Autor: errator

Umberto Eco zredukowany


Zaczyna się rzecz cała jak dobry kryminał - oto bogaty, wpływowy wydawca popełnia wyszukane samobójstwo, zlecając przedtem swemu zaufanemu antykwariuszowi sprzedaż manuskryptu "Trzech muszkieterów" Dumasa, a dokładniej jednego z rozdziałów "tej przewspaniałej powieści akcji w odcinkach", jak określa ją znawca literatury, krytyk i erudyta, niejaki Balkan, który jest jednocześnie narratorem całej historii.

Po tym ciekawym wstępie trafiamy do domu zamożnego bibliofila w momencie, gdy spotyka się on z łowcą książek - swego rodzaju detektywem, który na polecenie bogatych kolekcjonerów tropi stare rękopisy, żyjąc z prowizji od ich sprzedaży. Tym razem kontrakt jest nieco inny: bibliofil dysponuje rękopisem księgi demonicznej "Dziewięciorga Wrót", której rozszyfrowanie pozwala na przyzwanie szatana. Bibliofil chce jedynie potwierdzić jej autentyczność.

Kontrakt zostaje przyjęty. Nasz detektyw i zarazem główny bohater, Corso, rusza więc w podróż po Europie, tropiąc tajemnice Inkwizycji, alchemii oraz czarnej magii. Jednak od chwili gdy przyjmuje czek, w jego życiu zaczynają się pojawiać niewyjaśnione zjawiska - prześladują go dziwni ludzie, ma jakieś niejasne przeczucia, giną kolejne osoby.

W ten sposób zagadka księgi, której współautorem - jak się okazuje w trakcie lektury - ma być sam Lucyfer, dosłownie przykuwa nas do foteli, nie pozwalając na moment przerwy w czytaniu. Jesteśmy zafascynowani zarówno porywającą akcją, jak również przebijającym przez nią drugim, głębszym dnem. No więc czytamy, a zachwyt nasz rośnie w miarę tego procesu i dochodzi do tego, że gdzieś w połowie zaczynamy porównywać "Klub Dumasa" do takich perełek jak "Imię róży", "Harry Angel", czy "Wahadło Foucaulta", ale tu czeka nas rozczarowanie i to z kilku powodów.

Po pierwsze, przy końcu powieść z pełnego napięcia, głębokiego horroru metafizycznego powoli przeradza się w dowcipną, rozrywkową, ale kompletnie nieprawdziwą opowiastkę w stylu Marcina Wolskiego, którego twórczość lubię, i to bardzo, ale wyłącznie sauté i wyłącznie w odpowiednim nastroju. Niestety, w przeciwieństwie do na przykład "Agenta dołu", tutaj zakończenie jest tak idiotyczne, że aż irytujące. Z tego powodu dotarłszy do kresu tej 400-stronnicowej powieści czujemy jedynie rozczarowanie i żal do Artura Péreza-Revertego, który tak długo wodził nas za nosy w zupełnie niezrozumiałym celu.

Trzeci powód jest taki, że "Klub Dumas", mimo nęcącego zapachu skraju tajemnicy, w istocie - moim li tylko, oczywiście, zdaniem - jest jedynie politurą, wypolerowaną powierzchnią, po której ślizga się bujna, choć niezbyt precyzyjna wyobraźnia autora, czego efektem są właśnie ciekawe początki i "szyte" zakończenia wątków.

Czy warto przeczytać? Moim zdaniem tak, bo zakończenie można od biedy potraktować wieloznacznie, co chroni tę historię przed zarzutem płaskiej rozrywki. Do atutów powieści na pewno należą też świetne obserwacje psychologiczne. Ze szczególną maestrią naszkicowano postać głównego bohatera - wspomnianego już detektywa i łowcę powieści, Corsa. Jest to człowiek z pozoru bezradny - u mężczyzn wzbudza to sympatię, a u kobiet zaufanie i uczucia opiekuńcze - jednak w rzeczywistości Corso okazuje się zimną, bezwzględną i nastawioną wyłącznie na zysk kanalią, która nie cofnie się przed niczym, aby osiągnąć cel. Choć nie nosi broni i daleko mu do 007, jego zagrywek taktyczno-słownych nie powstydziłby się żaden tajny agent i jest to na pewno jeden z powodów, dla którego warto sięgnąć po tę książkę.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 19636
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 9
Użytkownik: torg 09.03.2005 15:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaczyna się rzecz cała ja... | errator
Oglądając Dziewiąte Wrota w reżyserii Romana Polańskiego opartego na książce Perez-Reverte zastanawiałem się jak to możliwe żeby tak wszechstronny i perfekcyjny reżyser nakręcił tak tandetne zakończenie.
Teraz już wiem - starał się po prostu być wierny książce.
Najsłabszy film Polańskiego.
Użytkownik: errator 09.03.2005 21:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Oglądając Dziewiąte Wrota... | torg
Fakt że zakończenie jest trochę skopane, ale sam film nie był aż tak zły. Mnie najmniej Polańskiego to podobał się chyba Frantic.
Użytkownik: molon 18.03.2005 12:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaczyna się rzecz cała ja... | errator
recenzja jak najbardziej trafna, choc zastanawiam sie nad jednym: jakie mozna by lepsze wymyslic i czy faktycznie lepszym by bylo zakonczenie, które nie pozostawiałoby wielości interpretacji. Mysle ze takie własnie w kryminalnych opowiesciach są stosowne.
Użytkownik: errator 18.03.2005 16:24 napisał(a):
Odpowiedź na: recenzja jak najbardziej ... | molon
Moim zdaniem, znacznie lepsza książka wyszłaby ze scenariusza filmu "Dziewiąte wrota", bo gdyby zrezygnować z wątka diabolicznego, całość mogłaby raczej starcić niż zyskać.
Użytkownik: jakozak 12.04.2005 11:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaczyna się rzecz cała ja... | errator
Czytałam z bardzo mieszanymi uczuciami i mniej więcej do strony ok.100 nie wiedziałam, co ma być właściwie Głównym wątkiem. Zamieszania co niemiara. Pierwsze wrażenie - acha kryminał. Drugie - acha ambitne dzieło z dziedziny niemalże literaturoznawstwa. No dobrze - przestawiamy się. Trzeci "kawałek" - jednak kryminał. Dalej - co jest? O co właściwie chodzi? W połowie połapałam się, że ma być wspaniała przygoda, trochę łamigłówka, trochę niesamowita, trochę kryminalna, trochę dla interesujących się literaturą głębiej... No i po co tyle gmatwaniny? Po co to udziwniać? Ni to Imię Róży, ni to Kod Leonarda da Vinci. Namotane, naplątane, nie daje możliwości skupienia się. Chaotyczne. Zagadka jakaś przymulasta. Właściwie nawet po swojemu ciężko coś zinterpretować i odnieść do siebie. Pomieszane, poplątane, wysilone i słabe.
Użytkownik: rk09 02.05.2008 10:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaczyna się rzecz cała ja... | errator
Według mnie książka arcydzieło. Łączy w sobie to wszystko co najlepsze. Trzyma w niepewności. Pokręcona fabuła tylko zachęca do dalszego czytania.
Użytkownik: Valaya 26.06.2008 14:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaczyna się rzecz cała ja... | errator
Powieść bardzo mi się podobała. Ma fajny klimat - aż czuje się zapach tych starych zakazanych ksiąg i zapach siarki krąży w powietrzu :), a jakże. Film za pierwszym razem mi się nie podobał i za drugim też nie. Pomimo znakomitego występu Deppa.
Użytkownik: hydrabi 17.11.2011 18:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Powieść bardzo mi się pod... | Valaya
Dawno nie czytałem książki z tak beznadziejnym zakończeniem. Przez cały czas zastanawiałem się jaki związek ma Aleksander Dumas z "Księgą Dziewięciorga Wrót...". Czy ogniwem jest kochanka autora "Muszkieterów"? Takie tropy podrzuca sam Perez-Reverte. Dlaczego zamordowano właściciela rękopisu rozdziału "Muszkieterów"?
I co się okazuje na koniec książki? Te dwie historie nie miały ze sobą nic wspólnego!! Szlag by to trafił...
Użytkownik: dorrri 13.02.2012 06:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaczyna się rzecz cała ja... | errator
Powieść zaciekawiła mnie przede wszystkim w warstwie literaturoznawczej, edytorskiej czy kolekcjonerskiej. Wcześniej widziałam film Polańskiego i wiedziałam z grubsza, jak się rozwinie cała ta opowieść. Niestety uważam, że jeśli chodzi o dbałość o szczegóły to chyba jednak autor się nie przyłożył. Corso łazi sobie beztrosko z XIX- wieczynymi rękopisami czy książkami drukowanymi w XVII włożonymi w byle jaką torbę, o ogromnej wartości kolekcjonerskiej czy aukcynej, jakby były to zwykłe książki z supermarketu. Ponadto oglądając tak cenny egzemplarz Dziewiątych wrót księgarze Ceniza z Toledo palą nad nią papierosy. Dla mnie niewiarygodne. Oowiadała mi osoba, która w jednej z bibliotek dostał do wglądu XVII w. wydanie Biblii, że mogła je obejrzeć w specjalnie klimatyzowany pomieszczeni z nałożonymi specjalnymi rękawiczkami. A tu Taka nonszalancja. A już zupełnie urąga wszelkiemu deklarowanemu uwielbieniu dla książek sposób w jaki przechwuje je Fargas, na podłodze wśród pułapek na myszy? Trudno mi uwierzyć, że nie stać go przynajmniej na kufer?
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: