Dodany: 30.12.2015 10:44|Autor: adas

Czytatnik: nauka czytania

2 osoby polecają ten tekst.

Murek "Uprawa roślin południowych metodą Miczurina"


Wszyscy (nie)uważni czytelnicy moich notek już dawno temu musieli przyuważyć mą manię porównań, ulubiony chwyt recenzyjny, bo nie recenzencki, uciążliwe przywoływanie nazwisk Znanych Pisarzy (Albo ogólnie znanych albo, co snobistycznie cenniejsze, znanych mi!) w kontekście właśnie omawianej książki.

Czasem jestem jednak bezradny jak świeżo narodzona owieczka. A nawet bardziej - jak ludzkie szczenię! Tak, też nie wiem skąd ta grafomania. Jak zwać, tak zwać, w stan konfuzji wprawiła mnie niewielka książeczka, zatytułowana cokolwiek ekstrawagancko.

"Uprawa roślin południowych metodą Miczurina".

Uff.

Oczywiście miałbym kilka typów. Nie takie rzeczy się skrawało i wtłaczało w ramy literatury. Już, już miałem na końcu klawiatury i w najczarniejszych zakamarkach mózgu, sznur nazwisk, polskich i zagranicznych, szczęśliwie każdorazowo się zatrzymywałem: "Nie, to jednak nie to". Bardziej kwestia dalekich powinowactw, atmosfery. Bo akurat takiego gięcia, w tę właśnie stronę, języka czy też bardziej rzeczywistości się nie spodziewałem.

Tak, żadne opisy, z nieufnością przeglądane recenzje i polecanki, nie przygotowały mnie na debiutanckie opowiadania Weroniki Murek. I miałem kilkakrotnie chęć odrzucić, to co czytam, oburzyć się, zapomnieć. I jednak nie było jak.

Naprawdę, nie mogę stwierdzić z ręką na sercu, że nigdy czegoś takiego, czy może w tym stylu, nie czytałem. Ba, tropów mógłbym naprawdę podać wiele. Od niemal stuletnich wprawek w literaturze absurdu, czy też niemożności (literatury? życia?) wywodzącej się od wstrząsająco nudnych notatek Roberta Walsera (jest nazwisko!) po pokumunistyczne obrazy środkowej Europy. Będąc w drodze warto wspomnieć o "małych ojczyznach", choć w fazie bardziej dekonstrukcji niż mitologizowania oraz postmodernistów, starszych (hamerykańskich) i młodszych ((środkowo)europejskich). Tylko po co? Byłyby to jedynie dalekie fantazmaty.

Murek najmocniejsze efekty osiąga za pomocą dialogu. Choć i tu jest pewien paradoks, bo formalnie najbardziej zwarte, w klasycznym znaczeniu (z sokołem noweli itepe) może i jedyne?, jest opowiadanko najmocniej narracyjne, o smutnym panu, który rozjaśnia swe koszmarne życie tańczeniem z brzydkimi kobietami w światłach wieczoru (o tytule tyleż dziwacznym, co sensownym: "Siwy koń w plamy kare"). Pozostałe, na pierwszy rzut oka, są nieposkładane, nie sposób znaleźć w nich logiki, składają się z dialogów pełnych manierycznego słowotoku. Mżna to zwalić na niecodzienność opisywanych zdarzeń (pierwsze zdanie: "O tym, że nie żyje, dowiedziała się ostatnia"), by po chwili zrozumieć: To próba odtworzenia nawet nie tyle codziennej logiki mowy, co życia.

Życie nie jest linearne! Nie jest sekwencją samych ważnych wydarzeń (znowu grafomanię), jest pełne zwyczajnych rytuałów, zapomnianych mikrowydarzeń, gestów, błędów, życiowych i językowych. Przeróżnych pokasływań, chrapnięć, eh i ah zawahania nie tylko wypowiadanych ("eh, o co pani pytała? Nie, nie wiem jak dojść na tę ulicę") ale i myślanych ("ah! ugotować obiad czy zjeść na mieście"). Proza Murek składa się głównie z tych wszystkich zapomnień literatury i sztuki, choć oczywiście nie aż tak banalnych, bo tu już byłoby zbyt.... zwyczajne.

W końcu dochodzę do punktu, który wzbudza me wątpliwości. Przy całym zachwycie ("Dziołcha, jak Tys to poskładała, że mnie fascynuje ten, jednak, paczwork?") lekko nachalna wydaje mi się obecność Absolutu w pierwszych czterech opowiadaniach. Nie, nie jest to Bóg, a już na pewno nie taki, jakiego byśmy się spodziewali, raczej jego (z jakiej litery?) jarmarczne substytuty (ale co jeśli to najpełniejszy obraz Jego?), ale pojawia się. Jeśli nie On sam, to w formie Wątpliwości. Niejednoznaczność tych pojawień podnosi istotność rzeczonych tekstów czy je przytłacza?

Drugim stałym motywem moich tekstów jest pisanie nie tyle o książkach i ich treści, co o mych odczuciach i oczekiwaniach wobec nich. Czyli o sobie.

O! Znowu się udało.

---
Uprawa roślin południowych metodą Miczurina (Murek Weronika)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2930
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 20
Użytkownik: Rbit 30.12.2015 13:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszyscy (nie)uważni czyte... | adas
Chyba skutecznie zachęciłeś mnie, by prozę pani Murek wypróbować. Do tej pory wahałem się, czytałem tylko ogólnodostępny fragment. Pierwsze skojarzenia porównawcze to Vian Boris (pseud. Sullivan Vernon) oraz Między innymi makabra (Sawaszkiewicz Jacek)

Przy okazji - "Fantomowe ciało króla" Sowy chyba nadal w Tobie siedzi, skoro sięgnąłeś po Trójkąt ukraiński: Szlachta, carat i lud na Wołyniu, Podolu i Kijowszczyźnie 1793-1914 (Beauvois Daniel) ?
Użytkownik: adas 30.12.2015 14:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba skutecznie zachęcił... | Rbit
Nie chcę kłamać: "Piana złudzeń" przyszła m.in. trochę do głowy, ale akurat brat oddawał opowiadania Francuza, przy okazji świąt, to mogło być to skojarzenie "sterowane". No i jak Borisa Viana (ciężko uwierzyć, że to nie pseudonim, no nie?) lubię, to "Piana złudzeń" jest mocno ponad pozostałą jego twórczością, więc to chyba zbyt mocne porównanie.

Coraz mocniej siedzi we mnie historia nowoczesności/nowożytności. Na bardzo różnym poziomie, bo też kilka powieścideł kusi. To ogólnie transakcja wiązana, bo do dawno zaschowkowanego Sowy "przymusił" Cykl barokowy Stephensona. "Trójkąt ukraiński" lekko rozczarował, to nie tyle błyskotliwy esej, co szczególarska robota, jednak jeśli Francuz nie myli się w np. statystykach "Polaków", "Ukraińców" i "Żydów" (a potem "Rosjan"), to ciężko polemizować z tezą, że część Ukrainy włączona do Korony po unii lubelskiej w największym stopniu była przedsięwzięciem kolonialnym.

PS I tym razem Orbitowskiego trzymam mocno w łapach. i już jest przejrzany mocniej. I dziś będzie w czytaniu;)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 03.01.2016 08:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba skutecznie zachęcił... | Rbit
"Piotr Kofta i Magdalena Miecznicka zgodzili się, że najlepszą polską książką 2015 r. był zbiór opowiadań Weroniki Murek "Uprawa roślin południowych metodą Miczurina"."

http://www.polskieradio.pl/8/2827/Artykul/1565115,​Najlepsze-i-najgorsze-ksiazki-2015-r-Ranking-Dwojki

:)
Użytkownik: Monika.W 03.01.2016 14:12 napisał(a):
Odpowiedź na: "Piotr Kofta i Magdalena ... | LouriOpiekun BiblioNETki
Dziękuję za link do podsumowania. Jakoś Pani Murek mi umknęła. A już wiem, że warto. No chyba że się natnę:)

Najbardziej podobały mi się ostrzeżenia - czego nie czytać. Zwłaszcza omijanie nowych Zadie Smith i Umberto Eco. "Ja nie jestem Miriam" nie miałam zamiaru czytać, ale aż się zdziwiłam, jak bardzo została skrytykowana. Za to ostrzegli mnie przed Podkrzywdziem Muszyńskiego. Opis nie zachęcał co prawda, opinie różne - ale ciągnęło mnie ze względu na patriotyzm lokalny, wszak to Pustynia Błędowska. I już wiem, że nie należy
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 03.01.2016 14:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję za link do podsu... | Monika.W
No patrz, a u nas nowa Axelsson na topie topów i jeszcze wisience! Mi się tytuł kojarzy z nieszczęsnym i niesmacznym programem "Wszystko o Miriam" ;)

Cieszę się, że się na coś przydałem - a widzę, że radiowa "2" to dla Ciebie prawdziwy autorytet! To piękne :)
Użytkownik: Monika.W 03.01.2016 14:36 napisał(a):
Odpowiedź na: No patrz, a u nas nowa Ax... | LouriOpiekun BiblioNETki
Od Dwójki to ja uzależniona prawie jestem:) Czy autorytet, to sama nie wiem. Chyba nie. Czyli - jak chwalą, to może przeczytam, może nie. Ale jak ganią - to wierzę, że należy unikać.
Axelsson w ogóle w Biblionetce jest niezmiennie na topie topów. Pod wpływem Biblionetki przeczytałam kiedyś jedną, może być, choć szału nie było. Potem przeczytałam kolejną - no i tu już był problem, bo to ta sama książka była. Pani Axelsson powędrowała do szufladki "maintsreamowa feministka o traumach i podobnych". I tam na razie pozostaje.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 03.01.2016 14:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Od Dwójki to ja uzależnio... | Monika.W
Jak się słuchasz - znaczy autorytet :p

No to ciekawe, jak mi się spodoba czekająca na półce Pępowina (Axelsson Majgull) ... Piszesz "bo to ta sama książka była" w sensie że korzysta z szablonu powieściowego? I to jeszcze typu owa trauma + uciśnione kobiety kontra opresywne, konserwatywne samce?

Użytkownik: Monika.W 03.01.2016 19:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak się słuchasz - znaczy... | LouriOpiekun BiblioNETki
Tak to odebrałam - biedna, pokrzywdzona kobieta. I o ile pamiętam - głęboka trauma z dzieciństwa, która wszystko tłumaczy. Bardzo dobrze wpisująca się mainstreamowy nurt poprawnościowy. I nic nowego nie było w tej kolejnej powieści, wszystko już było.
Tylko że do tej pory Axelsson była powszechnie chwalona, a tutaj taka całkowita krytyka, obojga wypowiadających się krytyków, aż nie wierzyłam.
Użytkownik: adas 03.01.2016 15:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję za link do podsu... | Monika.W
Odsłuchuję wstecz, dotarłem do połowy 2014;) Dzięki Louri!

I pod wpływem obniżyłem z 4,5 na 4 opowiadania Smith, ale akurat to opowiadanie, które oni tak zjechali, jest ze zbiorku najciekawsze, ma kilka naprawdę mocnych momentów. Choć sam dostrzegłem tu i kilka fałszywych tonów (już forma opowiadania w liście taka sobie, i koszmarne ostatnie zdanie).

Ogólnie też miałbym kilka złych słów na temat amerykańskiego kreatywnego pisania, choć kilku autorów z takimi zapisami w życiorysach się broni (choć nie zawsze, nie we wszystkich książkach).

Eco w kilku miejscach chwalono za realia pracy dziennikarskiej, ale nie czytałem (jeszcze?), bo on zrobił się bardzo nudny (ładniejsza wersja: szczególarski).
Użytkownik: adas 03.01.2016 15:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję za link do podsu... | Monika.W
Zaskoczyli mnie z "Podkrzywdziem", bo powieść gdzie indziej ("Polityka") bywała chwalona, opowiadania z "Miedzy" były bardzo ok (szczególnie ich chropawy język pogranicza w środku Polski). Choć azjatyckiego tekstu ze zbioru już nie pamiętam.
Użytkownik: joanna.syrenka 20.01.2016 19:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję za link do podsu... | Monika.W
Akurat Tobie mógłby się spodobać Muszyński, bo miewasz zachwyty prozą poetycką. :-) A do takiej zaliczyłabym tę książkę. Aż byłabym ciekawa Twojego zdania. Może jednak Ci pożyczę? ;-)
Użytkownik: Monika.W 20.01.2016 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Akurat Tobie mógłby się s... | joanna.syrenka
Sama nie wiem. A Ty jaką ocenę dałaś?
Poza tym mam problemy z wysyłką książek. Ostatnio żyję w 3 miejscach, co powoduje, że nie panuję nad organizacją. Wędrująca książkę wysyłam już kilka tygodni, aż mi wstyd. No to obawiam się, że pożyczka od Ciebie podobnie skończy???
Użytkownik: joanna.syrenka 20.01.2016 19:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Sama nie wiem. A Ty jaką ... | Monika.W
Nie będzie mi się spieszyć, więc chętnie Ci pożyczę. Ja dałam 3,5 ale się nie sugeruj. ;-)
Użytkownik: Monika.W 20.01.2016 19:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie będzie mi się spieszy... | joanna.syrenka
A Pustyni Błędowskiej dużo?
M
Użytkownik: joanna.syrenka 20.01.2016 20:10 napisał(a):
Odpowiedź na: A Pustyni Błędowskiej duż... | Monika.W
Wiesz, akcja, jeśli tak to można nazwać, dzieje się wokół zagrody bohatera i trochę we wsi. A wieś jest przy pustyni, co autor podkreśla. Ba, uczynił ją nawet bohaterką jednej opowieści.
Użytkownik: Monika.W 18.04.2016 07:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję za link do podsu... | Monika.W
No i się nacięłam. Nonsens i absurd. Ale uroku Borisa Viana nie ma. Cały czas miałam poczucie sztuki dla sztuki. Pewnie za prosta jestem na takie izmy.
A poetyckości prozy też nie było.
Użytkownik: misiak297 20.01.2016 14:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszyscy (nie)uważni czyte... | adas
Właśnie przeczytałem Uprawa roślin południowych metodą Miczurina (Murek Weronika) i muszę powiedzieć, że jestem zachwycony:) Więcej wrażeń w recenzji, którą niebawem napiszę:)
Użytkownik: joanna.syrenka 20.01.2016 19:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie przeczytałem Upra... | misiak297
To czekam, bo aż jestem ciekawa.
Użytkownik: Monika.W 20.01.2016 19:39 napisał(a):
Odpowiedź na: To czekam, bo aż jestem c... | joanna.syrenka
I ja, i ja. Pani Murek gwiazdą się staje.
Użytkownik: misiak297 20.01.2016 22:05 napisał(a):
Odpowiedź na: I ja, i ja. Pani Murek gw... | Monika.W
No, recenzja już jest:)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: