Miasteczko Salem (
King Stephen (pseud. Bachman Richard, Evans Beryl))
(4,0)
Miejsce akcji to Salem (właśc. Jerusalem), fikcyjne miasteczko ulokowane przez autora nieopodal Portland w stanie Maine, czyli w prawym górnym rogu mapy USA. W połowie lat 70. XX wieku przyjeżdza tam Ben Mears, średnio wybitny pisarz, by pracować nad nową książką oraz uporać się z pewnym koszmarem z dzieciństwa, który tu właśnie mu się przytrafił. Jednak zamiast ukojenia zadawnionych lęków, przychodzi mu wziąć udział w lokalnej apokalipsie.
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
To klasyczny, bardzo straszny horror, jedna z pierwszych powieści Stephena Kinga, pisana w latach 1972–75. Rozrywka i napięcie zapewnione, pod warunkiem wprowadzenia się w odpowiedni nastrój. Te osikowe kołki, jarzące się krzyże i księża biegający z wodą święconą, trącą jednak nieco myszką, nie przystają do współczesnego, bardziej racjonalnego i zeświecczonego świata i w ogóle wydają mi się cokolwiek infantylne. Ocena 4,0/6.
Kilka cytatów:
– "Trzeba znać ludzi, podawać im rękę i zawsze wiedzieć, jak mają na imię ich żony". Tak, to zawsze się przyda w interesach.
– "... lubił swoje zajęcie w ten szczególny, obojętny sposób, który niemal z dnia na dzień może zamienić się w śmiertelną nudę". Jakbym Tokarczukową czytał ;-)
– "Po raz pierwszy postąpił wbrew jedynej zasadzie, jakiej starał się przestrzegać w życiu: nie sraj tam gdzie jadasz". Higiena życiowa, można by rzec.
– "... w tym wieku, kiedy to chłopcy wydają się składać niemal wyłącznie z kolan, łokci i strupów" – a u Pratchetta "wydają się zbudowani z samych łokci, kciuków i kolan". Inspiracja czy zgodna obserwacja?
– "A raczej nie ma tu właściwie życia, tylko powolne umieranie kolejnych dni ...". Jeszcze gorsze jest szybkie umieranie kolejnych dni.
– "Freudowskiego diabła nie sposób się po prostu pozbyć (...) Kościół katolicki był zmuszony dokonać całkowitej rewizji swojego stosunku do Zła (...) Znajduje się obecnie w trakcie zrzucania swego dawnego szamańskiego stroju i przywdziewania nowego, w którym może aktywnie działać w społeczeństwie. Można powiedzieć, że Kościół dopiero teraz staje mocno obiema nogami we współczesnym świecie. – W którym nie ma wiedźm, demonów i wampirów, a tylko maltretowanie dzieci, kazirodztwo i zanieczyszczenie środowiska (...)". Dość świeżo po Soborze pisane.
Zobacz też:
–
Kingi moje
–
Moje lektury 2016
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.