Ingo Schulze (ur. 1962 w Dreźnie) - absolwent filologii klasycznej na uniwersytecie w Jenie, po ukończeniu studiów przez dwa lata pracował dla teatru w Altenburgu (była NRD). Półroczny pobyt w Sankt Petersburgu dał mu materiał do debiutanckiej książki "33 mgnienia szczęścia. Pamiętnik znaleziony w drodze do Petersburga" (1995, wyd. pol. 2003). Od tamtej pory jako pisarz zrobił w Niemczech błyskawiczną karierę i uchodzi już niemal za instytucję. Zbiór opowiadań "Komórka" (2007) został uhoronowany prestiżową nagrodą na Lipskich Targach Książki, prawa do przekładu nabyli wydawcy z kilkunastu krajów. W 2008 roku Schulze wraz z Olgą Tokarczuk otrzymał Nagrodę Miast Partnerskich Torunia i Getyngi im. Samuela Bogumiła Lindego.
"W swojej książce Ingo Schulze pokazuje nie tylko pułapki codzienności, ale też najstarsze, najpiękniejsze i najtrudniejsze pułapki literatury: wieczną grę między rzeczywistością i fikcją, między sztuką i życiem. Ingo Schulze porusza się wśród nich z lekkością i wyrafinowaniem, jakich długo trzeba byłoby szukać we współczesnej literaturze niemieckiej".
"Frankfurter Allgemeine Zeitung"
"To jedne z najpiękniejszych historii o miłości, jakie można obecnie przeczytać, opowiedziane inteligentnie, z zawoalowanym sentymentem".
"Die Zeit"
"Niewielu jest w Niemczech pisarzy, którzy tak doskonale jak Ingo Schulze opanowali literackie techniki i triki. Którzy z taką jak on biegłością posługują się najrozmaitszymi stylami. Jest jednym z młodych mistrzów współczesnej literatury niemieckiej".
"Die Welt"
Bohaterowie opowiadań Ingo Schulzego nie dokonują heroicznych czynów, nie zdobywają się na akty wielkiej odwagi ani wielkich podłości. Ich wygodna egzystencja pozbawiona jest gwałtownych czy dramatycznych rozterek. Intelektualiści, kosmopolici, niekiedy pisarze - a w istocie niewiele różnią się od drobnych przedsiębiorców czy inżynierów. Wolne chwile spędzają na działce pod Berlinem, urlop we Włoszech, ktoś wyjeżdża na stypendium do Nowego Jorku, ktoś inny na serię odczytów do Egiptu. Są zwyczajni, lecz w żadnym razie nie są pospolici. Raczej nadwrażliwi, skupieni na sobie, dbający o pozorny choćby ład swojego wewnętrznego świata. Łączy ich tajemnica, którą starają się wydrzeć rzeczywistości. Czasem jest to mały sekret, innym razem - zagadka iście kosmiczna.
Schulze często obsadza czytelnika w roli swojego doradcy, pyta jak najlepiej sportretować postać, kiedy skończyć albo jak dalej pociągnąć historię - dając nam złudzenie, że mamy na to jakiś wpływ. Równie często samego siebie obsadza w roli głównego bohatera, pokazując, że i autorowi w zmaganiach ze sztuką i życiem trudno mieć ostatnie słowo.
[WAB, 2009]