Ogłaszając rzecz o mądrości narażam się na zarzut, że uczę bezecności i psuję młodzież. Mądrość, o której tu jest mowa, wielce różni się, w rzeczy samej, od tradycyjnej moralności i od chrześcijańskiej bogobojności. Odpowiem, że (pomijając fakt, iż wiele przykazań mądrości znajdujemy w moralności tradycyjnej) chodzi tu o mądrość tego świata, filozoficzną, o której święty Paweł powiedział (I Kor. 1, 20), że: "Chrystus uczynił ją głupią", i że odwrotnie, nauka chrześcijańska jest głupotą w oczach pogan (tamże w 18). Jeśli o mnie chodzi, jestem chrześcijaninem, więc przyznaję się do ewangelicznej głupoty i bynajmniej nie zamierzam zalecać mądrości tego świata.
Ale jeśli tak jest, to dlaczego ogłaszam tę książkę? Dlatego, że z faktu, iż się jest wyznawcą jednej wiary, nie wynika, by nie należało znać innych. Przeciwnie: kto odrzuca jakiś pogląd, powinien wiedzieć, co odrzuca, czym ten pogląd jest i nie żywić złudzeń co do znaczenia wyboru, jakiego dokonał. Otóż wydaje mi się, że zbyt wielu chrześcijan robi sobie iluzje właśnie w tej sprawie i żyje według zasady: "i wilk syty, i owca cała". Chciałem sprowokować ich do myślenia. Taka prowokacja należy do podstawowych zadań filozofa. Książeczka, którą oto oddaję w ręce czytelnika jest książeczką prowokacyjną*.
---
* Józef M. Bocheński, "Podręcznik mądrości tego świata", Wyd. Philed, Krakow 1994.