Dodany: 24.11.2015
|
Autor: Rosco
Czytelnikowi tej książki trudno będzie pogodzić się z myślą, że u schyłku XX wieku istnieją jeszcze takie miejsca, o których opowiada jej autor, i że koszmary, jakie przeżywał, spędzając ponad 6 lat w więzieniach Republiki Panamy, to nie urojenia. Ale jego plastyczny opis, w który niełatwo byłoby uwierzyć, gdyby nie był relacją świadka, odnieść można do warunków panujących w miejscach odosobnienia także na terenie innych państw Ameryki Łacińskiej. Przypominają one piekło na ziemi; i to wcale nie metafizyczne, ale namacalne, konkretne, porażające.
[...] Przypominam sobie doskonale pierwsze spotkanie z Panem Robertem w panamskim więzieniu "La Modelo". Był sierpień 1996 roku. Pamiętam każde jego słowo, przekonanie o swej niewinności i wiarę w miejscowy wymiar sprawiedliwości, mimo iż od uwięzienia Polaka minęły trzy lata, a od wyroku – półtora roku. Nie chciał jednak uwierzyć, że można skazać kogoś bez jakiegokolwiek powodu. Pamiętam też zaskoczenie i rozpacz po uprawomocnieniu się wyroku długoletniego więzienia.
Potem nadszedł okres walki. Walki o uratowanie Jego życia i wyrwania Go z "piekła". Nie było to łatwe. [...]
Książka ma charakter wspomnieninowy. Jej lektura skłania jednak do głębszych refleksji. Stanowi przesłanie, kierowane zwłaszcza do rządzących, by zajmując się sprawami wielkimi, nie zapominali o osobach często zagubionych i pozostawionych własnemu losowi. Dla dyplomatów powinna być przypomnieniem, iż w dobie pogoni za sukcesami wartością najwyższą nadal pozostaje człowiek*.
---
* Henryk Kobierowski, "Wstęp", w: Robert Czarkowski, "Wróciłem z piekła", Oficyna Wydawnicza G&P, 2000, s. 9.