Dodany: 10.12.2007
|
Autor: Astral
Pracowałeś kiedyś w wielkiej korporacji. Po pierwszym oszołomieniu rozmachem przedsięwzięcia, kontaktami zagranicznymi, liczbą maili, a może wysokością gaży, zacząłeś mieć wątpliwości.
Choć rozumiałeś każde słowo spolszczonej misji firmy, całość nic dla Ciebie nie znaczyła. Połowa czynności, które wykonywałeś, miała charakter biurowo-administracyjny, a spośród pozostałych tylko niewielka część pozostawiała wrażenie merytorycznej. Twój bezpośredni szef był zadziwiająco niekompetentny, a wiele osób, które znałeś z nazwiska jako kluczowe w firmie, nigdy nie pojawiło się w zasięgu Twoich oczu. Asystentka szefa jeździła samochodem, na który nie byłoby Cię stać, nawet gdybyś pokonał większość szczebli kariery w tej firmie. No i właśnie zapowiedziano kolejną reorganizację.
Pełna czarnego humoru opowieść o korporacji Zephyr. O każdej korporacji...
Kiedy Stephen Jones zaczyna pracę w korporacji, nawet nie podejrzewa, że wkrótce po mistrzowsku będzie mógł zdefiniować słowo "absurd". Pierwszego dnia ze zdumieniem obserwuje potworną awanturę o pączka, która kończy się wyrzuceniem człowieka z pracy. Potem dowiaduje się, że nikt w korporacji nie ma pojęcia, czym się ona zajmuje. Kiedy Jones widzi, że sekretarka siedzi w sali konferencyjnej po to, żeby sala wyglądała na zajętą, ma wrażenie uczestniczenia w jakimś szaleństwie. Być może wytrzymałby więcej dla kariery. Nie może jednak znieść, że w korporacji nie ma człowieka, a są Zasoby Ludzkie. W obronie godności ludzkiej, która jako taka w tej firmie nie istnieje, decyduje się na walkę z systemem.
[Niebieska Studnia, 2007]