Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
I tak, i nie zapewne. Gdyby do przedziału wsiadł ktoś, kto powiedziałby coś ciekawego, to pewnie odłożyłabym książkę. Ale przyznaję, że czasem czytam asekuracyjnie, bo nie chcę rozmawiać. Innym razem jechałam koło faceta, który próbował mi czytać przez ramię, biedny wyciągał szyję i zezował, więc podałam mu tę książkę, bo miałam w zapasie drugą. Okropnie się zawstydził. Zamiast czytać, zaczęliśmy rozmawiać, niestety po chwili wysiadł (książkę...
Nie chciałam nikogo urazić, jeśli tak się stało, to przepraszam. Kilkakroć natknęłam się na takie namolne promowanie na blogach właśnie i teraz omijam je dość szerokim łukiem. Zaglądam tylko czasem na kilka znajomych. Zresztą, żeby namolnie promować, nie trzeba być blogerem, to tak na marginesie.
Pewnie, nie trzeba współpracować, jak się nie ma ochoty. Nic na siłę. Tendencja taka istnieje, gdzieś tak od 1,5 roku. Mój blog to moje wirtualne "dziecko", jestem z nim emocjonalnie związana i nie lubię oceniania jakie zdarza się na różnych forach internetowych lub w życiu pozainternetowym. W ogóle nie lubię oceniania ludzi na przesłankach takiego sortu. A już szczególnie tutaj, bo wydawało mi się, że tutaj są ludzie inteligentniejsi, bardzi...
Zazdroszczę Wam tego spotkania :) niby niedaleko, ale nie dałabym rady :( Marylku bardzo dziękuję za depozyt. Do następnego spotkania :)
Rozumiem, że można stać się nadwrażliwym, jeśli spotyka się "z traktowaniem blogerów książkowych jako czytelników drugiego sortu" (i też piszę ogólnie, nie konkretnie do Ciebie). Przyznam, że takiej tendencji nie zauważyłam. Swojego bloga traktuję wyłącznie rozrywkowo, bardziej dla mnie niż dla świata (wiesz, pomaga przetrwać to, co teraz trudne) i raczej mało mnie rusza, co sądzą inni. ;) Z tym wydawnictwem to była dużo dawniej, nie pamiętam ...
Będziesz miała więcej czasu na delektowanie się ponowną lekturą. ;) Na pewno znajdzie się za jakiś czas okazja do spotkania, no i nie można zapomnieć, że we wrześniu wielkie święto Biblionetki. :)
Troszkę mi przykro Marylko, że tak wrzucasz wszystkie blogi do jednego worka - jest cała masa takich, które nie współpracują z wydawnictwami, lub współpracują tylko z 2-3, a większość recenzji na nich zamieszczanych dotyczy rzeczy wydawanych dawniej, czy wręcz przykrytych warstwą kurzu... Mówię sama po sobie - prowadzę bloga, zdecydowaną większość swoich recenzji umieszczam również tutaj - bądź jako recenzje, bądź też w czytatniku i można sprawdz...
Pewnie, że są takie przypadki. Ale jak to właśnie dlatego na początku powinno się wszystko obgadać, negocjować i jak warunki nie pasują, to powiedzieć "nie". Jest dosyć wydawnictw, z którymi można współpracować bezproblemowo, po co się rozbijać o te, które nie potrafią takiej współpracy prowadzić? Pewnie, że są blogerzy, którzy są tak (chyba?) zachwyceni, że ktoś im coś proponuje, że zgadzają się nawet na najgorsze warunki. Są też tacy, którzy...
No no przyznam, że cytat bardzo trafny! Zastanawiałam się również nad tym zamykaniem się w książkach, o których mówiła niesforna pani z Twojej podróży. Może rzeczywiście coś w tym jest? Czy odgradzamy się od drugiego za pomocą słuchawek w uszach, książki na kolanach?
To tylko pogratulować! Ja miałam okazję przez jakiś czas współpracować z jednym tylko wydawnictwem. ad 1. Nie musiałam przeczytać "na termin", ale w miarę szybko. ad 2. Musiałam napisać recenzję - to był warunek przysłania mi książki. ad 3. Recenzja nie musiała być pozytywna, ALE jeśli nie była pozytywna, to należało przysłać ją tylko do wiadomości wydawnictwa; pozytywną natomiast należało gdzieś zamieścić. Nie na blogu, bo bloga nie pro...
"Bohater tej powieści, Fryderyk, jest Krzysztofem Kolumbem, wyruszającym na odkrycie lądów nieznanych. Czego szuka? Tej właśnie nowej piękności i nowej poezji, utajonych pomiędzy dorosłym a chłopcem. To poeta o wielkiej, krańcowej świadomości, takim go chciałem mieć w powieści. Cóż się dzieje w »Pornografii«? My, Fryderyk i ja, dwóch starszych panów, ujrzeliśmy parkę, chłopca i dziewczynę, jakby stworzonych dla siebie, skutych wzajemnym, bijąc...
O, jak cudnie! A już się martwiłam, że tak nas malutko i chciałam krzyczeć w głos: wybierzcie się do Yoknapatawpha, przecież Faulkner wielkim pisarzem był! :-)
Pochwal się potem! ;-)
Trafiłaś w takim razie na jakieś kiepskie wydawnictwo. W swojej trzyletniej współpracy miałam okazję "pracować" z kilkunastoma wydawnictwami i jeszcze nikt nie narzucił mi żadnej książki do przeczytania pod grożbą braku współpracy. Trochę szkoda byłoby generalizować po 1 przypadku. Może wprost nie napisał nikt czegoś takiego, ale z kontekstu wypowiedzi wynika jasno. A takie generalizowanie wszystkich blogów książkowych jest czymś podobnym do ...
Propozycja, jaką miałam, niedwuznacznie wskazywała na to, że nie ja będę decydować, co dostanę do recenzji. I tyle. Nikt nie musi czuć się gorszy z powodu współpracy z jakimś wydawnictwem (no chyba że ma coś na sumieniu ;)). Nie widzę, żeby ktoś coś takiego wcześniej napisał.
Nutinka, a skąd pomysł, że będziesz musiała czytać to, co Ci ktoś będzie wpychał, a nie to, co sama wybierzesz? I też proszę o nie generalizowanie zawartości blogów. Ja współpracuję z wydawnictwami, ale nie czuje się "laurkopisaczem", sama wybieram książki, czytam je kiedy chcę, piszę o nich tak, jak chcę. I nie zamierzam czuć się gorsza tylko dlatego, że zgodziłam się na współpracę z wydawnictwami.
Bardzo proszę o nie generalizowanie zawartości blogów. ;) Owszem, wiele z nich opiera się na współpracy z wydawnictwami, ale zazwyczaj jest to zaznaczone - możemy więc czytać te laurki świadomie, wiedząc, co w trawie piszczy. Między innymi przez konieczność pisania o tym, co przyślą, nie podjęłam takiej współpracy, kiedy mi ją zaproponowano. Wolę czytać to, co lubię. I nie o wszystkim mam ochotę napisać. Nowości są fajne, ale jednak wolę, żeby...
To ja będę drugim blogerem, który NIE jest poganianą batem maszynką do pochlebnego recenzowania nowości:P
Dziękuję za podpowiedź, na pewno coś w bibliotece wyszperam. :-)
Przypomniała mi się historyjka czytelniczo-podróżna. Jechałam gdzieś strasznie daleko, więc miałam na podróż klika książek, wsiadłam na stacji początkowej do pustego przedziału i zaczęłam czytać jeszcze zanim pociąg ruszył. Po chwili dosiadło się do mnie troje ludzi i też wyjęli swoje książki. Jechaliśmy tak może z godzinę, kiedy do przedziału wtoczyła się bardzo zasapana i dość tęga jejmość, która najpierw strasznie długo się kręciła, układała b...
Ja tylko może skoryguję (chociaż po części) Twoją wypowiedź. Od 3 lat współpracuję z wydawnictwami i w moim przypadku (bo tylko o moim się wypowiem, nie znam w pełni innych) otrzymywanie książek do recenzji nie oznacza: 1. że czytam na termin, 2. że muszę napisać recenzję, 3. że recenzja musi być pozytywna. W związku z tym nie różnicuję czytanych książek, tylko je czytam :) Tylko tyle chciałam powiedzieć i uciekam do czytania.
Niedawno prosiłam o pomoc w sprawie I. Allende, a tu znowu to samo. Czytam "Na wschód od Edenu", wydanie Świata Książki z 2008 r. w tłumaczeniu B. Zielińskiego. Książka nowa, fajnie się czyta, ale niestety brakuje stron od 481 do 496 (za to następna składka jest wydrukowana podwójnie). Może ktoś ma prawidłowo wydrukowany egzemplarz i może zeskanować? To jest opowieść Li o przyjeździe jego rodziców do Stanów, rozdział XXVIII, podrozdział 2. Ostat...
Zapraszamy! :)
Dla mnie przyszły tydzień odpada, bo nie będzie mnie we Wrocławiu. Jeśli są jacyś chętni, mogę spotkać się jutro. A Tobie, Hurlinie, znowu książki nie oddam... :P
Tez ostatnio zauważyłam, że coraz więcej ludzi czyta we wszelakich środkach lokomocji - czyżby te wszystkie akcje "czytaj więcej, hej!" przyniosły jakiś efekt? Ja uwielbiam czytać w pociągu, chociaż niestety, rzadko mi się zdarza tak podróżować. Ale jak już jadę, to przeważnie daleko, więc jest masa czasu na czytanie. A wybór odpowiedniej lektury do PKP urasta zwykle do większego problemu, niż co zabrać do jedzenia :D I warto mieć coś w zapasie,...
Książkę przeczytałam co prawda po angielsku (żeby trochę podszlifować język), ale jestem szczerze zaskoczona tak dobrą oceną i ilością ocen w ogóle. Dla mnie książka przewidywalna aż do bólu, bohaterowie jak z papieru, główny bohater oczywiście ideał, super ojciec, przystojny, wrażliwy, obrońca uciśnionych. Wszystko mdłe, przesłodzone. Nie wiem czy kiedykolwiek sięgnę po inną książkę tego autora, mimo że jestem wielką fanką thrillerów i kryminałó...
Jejku, pakujcie się wszyscy i przyjeżdżajcie do Krakowa! Normalnie, łezka się kręci w oku z tęsknoty!
Epuniu! Daj maila na priv, to podeślę :).
Takie szkolenia tylko na żywo :D. Naprawdę dobrze mi poszło, przywiozłam z powrotem tylko tego nieszczęsnego pigularza..
I jeszcze, że Marylek był woltyżerką!! Woltyżerczynką?.. woltyżerkinią?.. woltyżer.. hmm..
Użytkownicy polecają:
Dodany: 09.05.2024 12:03
Autor: dot59
Obecność w okolicy budki książkowymiennej wyraźnie zwiększa szanse odkrycia lektury, na jaką człowiek pewnie nigdzie indziej by nie trafił. To znaczy, (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 24.05.2024 10:18
Autor: Meszuge
Czytałem tę książkę (oraz kilka innych tegoż autora, z sierżantem Chanem w roli głównej) pod koniec lat siedemdziesiątych, może na początku osiemdzies (...)
Dodany: 22.05.2024 22:43
Podobno Truman Capote powiedział, że „być w Wenecji, to jakby zjeść całe pudełko czekoladek z likierem naraz”. Nie wiem. Wciąż obce są mi oba te doświ (...)
Dodany: 19.05.2024 11:11
Tytuł dziwny, bo „reina roja” to po hiszpańsku właśnie „czerwona królowa”. Jakaś nowa moda czy maniera na powtarzanie tytułu w różnych językach? To za (...)
Dodany: 13.05.2024 10:25
Francuska sowietolożka Françoise Thom napisała gigantyczną (prawie tysiąc stron) biografię Ławrientija Pawłowicza Berii, radzieckiego działacza komuni (...)
Dodany: 10.05.2024 09:48
Mam pewne szczególne powody, by interesować się Stefanem Banachem, planowałem nawet o tych swoich sentymentach napisać, ale ostatecznie zrezygnowałem. (...)