Skąd się wziął "Skład popkultury"? Redaktor naczelny Literadaru, Piotr Stankiewicz, pisze o modyfikacji nazwy magazynu, grach, filmach i książkach. Przed Wami przeciek kontrolowany, czyli artykuł wstępny z listopadowego numeru.
"Witajcie znowu Drodzy Czytelnicy. Minęło trochę od ostatniego spotkania. Literadar jest ten sam, choć w odświeżonej formule i z szerszą tematyką. Oczywiście będziemy pisać, tak jak dotąd, o książkach, ale też zwróciliśmy się w stronę filmów i seriali oraz gier. Stąd inny podtytuł w winiecie pisma: Skład popkultury.
Zawsze i wszędzie, nawet obudzony ze snu potrafię wymienić najważniejszych przedstawicieli włoskiego renesansu. Niby można tego oczekiwać od jako tako wykształconego człowieka, ale… Pamiętam ich dzięki zapamiętanym w dzieciństwie imionom Żółwi Ninja: Rafaello, Donatello, Michelangelo i Leonardo. Opłacało się oglądać bajki! Cały świat kupuje bilety na filmy o Spidermanie, Batmanie i całej masie trykotowych macho. Jeszcze niedawno, w dalekiej Ameryce, kochali ich chłopcy, których specjalnością była skłonność do cukrzycy lub astmy oraz do nurkowania głową w szkolnym sedesie. Lisbeth Salander, której Mario Vargas Llosa wróży literacką nieśmiertelność, już na zawsze otrzymała twarz Rooney Mary. "
Cały list w rozwinięciu wiadomości